Moje boje roweroweblog rowerowy

informacje

Moje zdjęcia:

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

Spotkani w realu:

  • Agata
  • Galen
  • Legendary
  • drBike
  • argusiol
  • WrocNam
  • wilk
  • grzesiek76
  • nomisek
  • fi80
  • kocuriada
  • dawko
  • focus74
  • oska
  • bees
  • marcinluraniec
  • kamileq
  • Te czasopisma czytam:

  • Rowertour
  • Magazyn Rowerowy
  • Bikeboard
  • npm
  • Tam szukam adrenaliny:

  • Supermaraton
  • www.supermaraton.org
  • Uphill Cup
  • UpHill Cup

    Tam zaglądam:

  • Forum Polskich Wieżowców
  • Dolny Śląsk na fotografii
  • Polska na fotografii
  • wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy biker81.bikestats.pl

    linki

    VII Leszczyński Maraton Rowerowy 2012

    Niedziela, 27 maja 2012 Kategoria > 50 km, Maratony
    Km: 75.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:27 km/h: 30.61
    Pr. maks.: 46.90 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy:


    Dziś miał miejsce mój debiut w maratonach szosowych i powrót do ścigania się po 3 latach. Niestety dwie kontuzje (ostatnia jeszcze nie wyleczona) nie pozwoliły mi na większe szaleństwa na rowerze.
    Michał przyjechał po mnie o 4:45. Już miałem zdjęte koła z roweru więc szybko spakowaliśmy mój rower i pojechaliśmy po Roberta do Malin. U Roberta też szybko i sprawne pakowanie i mogliśmy ruszyć na Leszno. Droga nam szybko minęła i parę minut po 7 byliśmy już na miejscu. Im bliżej Leszna tym więcej pojawiało się samochodów z rowerami.
    Po szybkim demontażu rowerów z samochodu, zamontowaniu się i przebraniu jesteśmy gotowi do startu:
    Zwarci i gotowi do startu © WrocNam

    Rozmowy z innymi nie mają końca. Pobieramy jeszcze pakiety uczestnika, montujemy numery startowe i chipy i możemy już startować:
    Biuro maratonu w Lesznie © WrocNam

    W międzyczasie podziwiamy inne rowery:
    Rama w koszulce © WrocNam

    Na 30 minut przed startem zaczynamy powoli zajmować miejsca startowe. Jeszcze czas na zdjęcia w bojowych nastrojach i można ruszać:
    Start maratonu w Lesznie © WrocNam

    Ja i Robert na starcie © WrocNam

    dziś będziemy go rozprowadzać na trasie  © WrocNam

    Samolot nad kolarzami © WrocNam


    Od samego startu poszło mocne tempo. Ja tylko usłyszałem od Michała, ze trzeba gonić Roberta. I tyle go słyszałem i wydziałem. Zaraz za zakrętem straciłem go z oczu. Kolejni uczestnicy mnie mijali i w końcu zostałem sam. Zacząłem się zastanawiać, czy ktoś jest jeszcze za mną. W pewnym momencie dojechała mnie grupa kolarzy i siadłem im na koło. Dopiero jaki zaczęły się hopki to prześcignąłem kilkunastu zawodników.
    Cały czas starałem się utrzymywać odpowiednie tempo i nie wchodzić w jazdę beztlenową. Wiedziałem, że czeka mnie dystans 133 km, więc chciałem trochę oszczędzać siły. Prędkość średnia cały czas oscylowała miedzy 30 a 34 km/h. Po drodze dużo ludzi nam kibicowało i to na pewno wielu uczestnikom dodawało sił.
    Na początku trasy nie byłem dobrze rozgrzany i dlatego kłopoty na początku trasy. Niestety tak krótkie dystanse nie służą mi dobrze. Ja się dopiero rozgrzewam po 60 km i wchodzę w swój rytm jazdy.
    Jadąc samemu nie miałem ułatwionego zadania i musiałem włożyć więcej sił w walkę z wiatrem. Po drodze Nawet jednego uczestnika powiozłem trochę na kole bo maił kryzys i mnie już nie chciało się gonić grupy.
    W pewnym momencie pojawił się znak, ze za 1,5 km będzie rozjazd na dłuższy dystans. Żeby załapać się na 133 km musiałem mieć na 66 km czas 2:15 godz. Byłem na styk, ale rozjazdu nie było. Widocznie organizatorzy postanowili zebrać wskazówki wcześniej i w ten oto sposób pojechałem za grupą. W pewnym momencie spytałem się jednego Pana na jaki jedziemy dystans. Powiedział, że już zmierzamy do mety. Byłem trochę zły na siebie i na brak oznakowania, ale widocznie tak miało być. Dojechałem z resztą grupy na metę. Cały czas zastanawiałem się czy chłopaki pojechali na dłuższy dystans. Wiedziałem, że jak pojechali to teraz będę na nich czekać parę godzin. Jakie było moje zdziwienie jak na mecie zobaczyłem koszulkę Michała. Nastrój mi się trochę poprawił. Okazało się, że i Oni przegapili zjazd. Wspólnie stwierdziliśmy, że nie po to jechaliśmy tyle kilometrów autem, żeby ścigać się na tak krótkim dystansie.
    Okazało się, że chłopaki wpadli na metę minutę przede mną.
    Teraz zostało nam już tylko oddać numery startowe i chipy i odebrać pamiątkowe medale i dyplomy:
    Oczekujące medale © WrocNam

    Mimo wszystko i tak byliśmy zadowoleni. Ja zapłaciłem frycowe za debiut i w zamian miałem problemy z udali i nie mogłem chodzić ani kucać. Mimo wszystko nasze prywatne podium wygląda bardzo okazale:
    Po maratonie w Lesznie © WrocNam

    Odpoczynek po maratonie © WrocNam

    Po wszystkim jeszcze zjedliśmy makaron z sosem i myliśmy po piwie na rozkwaszenie mięsni.

    Podsumowując start:
    1. Jak na debiut i możliwości sprzętowe i brak czasu na większe treningi jestem zadowolony ze średniej jaką wyciągnąłem.
    2. Trzeba kupić dobrą szosówkę.
    3. Za rok będzie okazja, żeby się zrehabilitować.

    Wyniki przejazdu:
    Miejsce: open 358 (na 531 kończących), 38 w kategorii (na 51 kończących).
    Czas przejazdu: 2:27;21
    Prędkość średnia: 30,54 km/h.

    Jeszcze raz dzięki chłopaki za wspólny wypad i jazdę.

    Relacja Michała tutaj.

    komentarze
    i tak ładne tempo ;)
    completny
    - 20:24 sobota, 2 czerwca 2012 | linkuj
    Wielkie dzięki za wyjazd i start!
    WrocNam
    - 16:07 sobota, 2 czerwca 2012 | linkuj
    Szosówkę polecam kupić:)
    drBike
    - 13:04 sobota, 2 czerwca 2012 | linkuj
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa uzoga
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

  • 2014
  • button stats bikestats.pl
  • 2013
  • button stats bikestats.pl
  • 2012
  • button stats bikestats.pl
  • 2011
  • button stats bikestats.pl
  • 2010
  • button stats bikestats.pl
  • 2009
  • button stats bikestats.pl

    Zaliczone gminy:

    zaliczone gminy

    kategorie bloga