Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2013
Dystans całkowity: | 456.36 km (w terenie 15.00 km; 3.29%) |
Czas w ruchu: | 22:50 |
Średnia prędkość: | 19.99 km/h |
Maksymalna prędkość: | 46.24 km/h |
Suma podjazdów: | 480 m |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 50.71 km i 2h 32m |
Więcej statystyk |
Dojazd i powrót z Tropiciela - Jelcz-Laskowice 2013
Sobota, 26 października 2013 Kategoria > 100 km, > 50 km, Dojazdy i powroty
Uczestnicy
Km: | 82.92 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:02 | km/h: | 20.56 |
Pr. maks.: | 34.81 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
XI Tropiciel - Jelcz-Laskowice
Sobota, 26 października 2013 Kategoria MTBO
Uczestnicy
Km: | 37.71 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:23 | km/h: | 15.82 |
Pr. maks.: | 30.53 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Po roku nie jeżdżenia razem na zawodach znów tworzymy z Michałem duet. Na wiosnę ja nie mogłem jechać na Tropiciela bo byłem we Włoszech. W sierpniu Michał miał kontuzję, więc kolejna impreza też odbyła się bez nas.
Po rejestracji mamy jeszcze trochę czasu do startu.
Spotykamy Darka (djk71) i Darka (amiga).
Myślą, że się wystraszymy.
Mamy jeszcze trochę czasu na ostateczne przegotowania.
Można ruszać w drogę.
Witaj przygodo.
O 1:15 stawiamy się na starce. Odbieram mapę jako kapitan drużyny.
Mamy 5 minut na opracowanie taktyki i można ruszać w drogę.
Jeszcze życzymy powodzenia naszym "największym rywalom" i można ruszać w drogę.
1. T - mogiła - (godz: 1:41)
Ze szkoły jedziemy w lewo Szybko dojeżdżamy do Miłoszyc. Za wioską skręcamy w lego w teren i pierwszy PK jest nasz.
2. Z - skrzyżowane dróg leśnych - (godz: 1:55)
Wracamy na główną drogę. W Miłoszycach skręcamy w lewo jedziemy w stronę Dziupliny. Po drodze odbijamy lekko w lewo w teren. Mamy zadanie z odgadnięciem ras psów. Michał radzi sobie świetnie. Nie odgaduje tylko jednego psa.
3. C - przy polnej drodze - (godz: 2:24)
Cofamy się do Miłoszyc. Z głównej drogi jedziemy w teren. Tu mamy zadanie związane z historią i militariami. To też działka Michała. Nie przeszkadzam mu w udzielaniu poprawnych odpowiedzi.
4. Y - przy polnej drodze (ognisko) - (godz: 2:52)
Tego PK trochę szukamy. Nie wiemy gdzie zjechać z głównej drogi. Tracimy niepotrzebne czas. Ten PK jest zorganizowany przez DA "Wawrzyny". W ramach zadania tańczę z dziewczyną. Michał nie chciał, bo jak stwierdził, ma już żonę.
5. D - przy strumieniu, polna droga - (godz: 3:09)
Z tego punktu pamiętam tylko dwóch chłopaków, którzy czekali na nas siedząc w ciepłym namiocie.
6. G - Rzeka Graniczna - (godz: 3:41)
Jak Michał spojrzał na mapę, to powiedział jedno:
- Może odpuścimy sobie ten PK.
Jak się uparłem ale wiedziałem, że nie będzie łatwo. Może trzeba było go posłuchać.
Jak dla mnie to tego PK nie powinno w ogóle być. To był chyba najgorszy PK w dotychczasowych startach. Na początku prowadziliśmy rowery długo po lesie, a potem szliśmy wzdłuż rzeki.
Tam musieliśmy przeprawić się na drugi brzeg na tyrolce. Niestety tyrolka nie była dobrze naciągnięta i za bardzo przechyliła mnie do tyłu. Wpadłem do rzeki. Buty miałem całe przemoczone. Nie było sensu kontynuować jazdy. Tu podjąłem decyzję o wycofaniu się. Dobrze, że Michał ją zaakceptował.
Oby Michał nie wpadł do rzeki.
Jemu się udało.
M - meta - (godz: 5:00)
Żeby wydostać się z lasu musimy prowadzić dalej rowery do głównej drogi. W lesie kierujemy się drogą dedukcji i gwiazdami na niebie. Jak już jesteśmy na asfalcie to wiem, że jesteśmy uratowani. O 5 rano jesteśmy w bazie.
Dalej nie rozumiem reakcji ratowniczki, która była zdziwiona jak chciałem aspirynę. Może ona zna inne metody na to, żeby się nie przeziębić.
Jeszcze musiałem się przebrać. Na suche skarpetki zakładam worki foliowe. W tak komfortowych warunkach mogę wracać do domu.
Akcentów rowerowych dziś w nocy nie brakowało.
Ostatecznie zajęliśmy 36 miejsce na 40 drużyn. Bywało lepiej. Gdzie te czasy jak byliśmy na 7 miejscu na 15 drużyn w Wołowie.
Wszystkie zdjęcia - tu.
Tu relacja z dojazdu i powrotu.
JESZCZE RAZ DZIĘKI ZA WSPÓLNY WYJAZD I ZROZUMIENIE !!!
Na koniec jeszcze 2 zdjęcia z mojej walki na tyrolce i przygotowań Michała:
Po roku nie jeżdżenia razem na zawodach znów tworzymy z Michałem duet. Na wiosnę ja nie mogłem jechać na Tropiciela bo byłem we Włoszech. W sierpniu Michał miał kontuzję, więc kolejna impreza też odbyła się bez nas.
Po rejestracji mamy jeszcze trochę czasu do startu.
Spotykamy Darka (djk71) i Darka (amiga).
Myślą, że się wystraszymy.
Mamy jeszcze trochę czasu na ostateczne przegotowania.
Można ruszać w drogę.
Witaj przygodo.
O 1:15 stawiamy się na starce. Odbieram mapę jako kapitan drużyny.
Mamy 5 minut na opracowanie taktyki i można ruszać w drogę.
Jeszcze życzymy powodzenia naszym "największym rywalom" i można ruszać w drogę.
1. T - mogiła - (godz: 1:41)
Ze szkoły jedziemy w lewo Szybko dojeżdżamy do Miłoszyc. Za wioską skręcamy w lego w teren i pierwszy PK jest nasz.
2. Z - skrzyżowane dróg leśnych - (godz: 1:55)
Wracamy na główną drogę. W Miłoszycach skręcamy w lewo jedziemy w stronę Dziupliny. Po drodze odbijamy lekko w lewo w teren. Mamy zadanie z odgadnięciem ras psów. Michał radzi sobie świetnie. Nie odgaduje tylko jednego psa.
3. C - przy polnej drodze - (godz: 2:24)
Cofamy się do Miłoszyc. Z głównej drogi jedziemy w teren. Tu mamy zadanie związane z historią i militariami. To też działka Michała. Nie przeszkadzam mu w udzielaniu poprawnych odpowiedzi.
4. Y - przy polnej drodze (ognisko) - (godz: 2:52)
Tego PK trochę szukamy. Nie wiemy gdzie zjechać z głównej drogi. Tracimy niepotrzebne czas. Ten PK jest zorganizowany przez DA "Wawrzyny". W ramach zadania tańczę z dziewczyną. Michał nie chciał, bo jak stwierdził, ma już żonę.
5. D - przy strumieniu, polna droga - (godz: 3:09)
Z tego punktu pamiętam tylko dwóch chłopaków, którzy czekali na nas siedząc w ciepłym namiocie.
6. G - Rzeka Graniczna - (godz: 3:41)
Jak Michał spojrzał na mapę, to powiedział jedno:
- Może odpuścimy sobie ten PK.
Jak się uparłem ale wiedziałem, że nie będzie łatwo. Może trzeba było go posłuchać.
Jak dla mnie to tego PK nie powinno w ogóle być. To był chyba najgorszy PK w dotychczasowych startach. Na początku prowadziliśmy rowery długo po lesie, a potem szliśmy wzdłuż rzeki.
Tam musieliśmy przeprawić się na drugi brzeg na tyrolce. Niestety tyrolka nie była dobrze naciągnięta i za bardzo przechyliła mnie do tyłu. Wpadłem do rzeki. Buty miałem całe przemoczone. Nie było sensu kontynuować jazdy. Tu podjąłem decyzję o wycofaniu się. Dobrze, że Michał ją zaakceptował.
Oby Michał nie wpadł do rzeki.
Jemu się udało.
M - meta - (godz: 5:00)
Żeby wydostać się z lasu musimy prowadzić dalej rowery do głównej drogi. W lesie kierujemy się drogą dedukcji i gwiazdami na niebie. Jak już jesteśmy na asfalcie to wiem, że jesteśmy uratowani. O 5 rano jesteśmy w bazie.
Dalej nie rozumiem reakcji ratowniczki, która była zdziwiona jak chciałem aspirynę. Może ona zna inne metody na to, żeby się nie przeziębić.
Jeszcze musiałem się przebrać. Na suche skarpetki zakładam worki foliowe. W tak komfortowych warunkach mogę wracać do domu.
Akcentów rowerowych dziś w nocy nie brakowało.
Ostatecznie zajęliśmy 36 miejsce na 40 drużyn. Bywało lepiej. Gdzie te czasy jak byliśmy na 7 miejscu na 15 drużyn w Wołowie.
Wszystkie zdjęcia - tu.
Tu relacja z dojazdu i powrotu.
JESZCZE RAZ DZIĘKI ZA WSPÓLNY WYJAZD I ZROZUMIENIE !!!
Na koniec jeszcze 2 zdjęcia z mojej walki na tyrolce i przygotowań Michała:
Po mieście`
Poniedziałek, 21 października 2013 Kategoria do 50 km, Po mieście
Km: | 15.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:48 | km/h: | 19.62 |
Pr. maks.: | 30.82 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zakończenie sezonu z Bike Family Team
Niedziela, 20 października 2013 Kategoria > 100 km, > 50 km, Poza miastem, Rajdy rowerowe
Km: | 124.41 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:45 | km/h: | 21.64 |
Pr. maks.: | 46.24 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 320m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Świniary - Szewce - Zajączków - Pęgów - Golędzinów - Oborniki Śląskie - Siemianice - Gola - Prusice - Ligotka - Dobrosławice - Powidzko - Grądzik - Zmigród - Kliszkowice - Strupina - Górowo - Bagno - Osolin - Brzeźno - Borówek - Brzeźno - Osolin - Wielka Lipa - Obornik Śląskie - Golędzinów - Pęgów - Zajączków - Szewce - Świniary - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Mapa i profil trasy rajdu:
Dziś był rajd w Prusiach.
Zapomniałem wziąć swój aparat, więc zdjęcia są autorstwa SBFT.
Z domu wyjechałem o 8:15. Do Obornik dojeżdżam w niezłym tempie. Za Obornikami zaczyna kropić. Zatrzymuję się w lesie i okazuje się, że nie mam aparatu ze sobą. Mówi się trudno. Będę podlinkowywać nie swoje zdjęcia.
W Prusicach byłem o 10. Powoli zaczynają zbierać się ludzie.
Nawet załapałem się na zdjęcie.
Czekając na rozpoczęcie rajdu trochę zmarzłem, więc na początku był problem z rozgrzaniem się.
Rajd jak to rajd. Raz szybciej raz wolniej. Ale tu nie chodziło o tempo ani o kilometry. Ważne że z ludźmi którzy mają taką samą pasję.
W Chacie Borówkowej, gdzie kończyliśmy rajd, był czas na grilla.
Potem właściciel oprowadził nas pokazując maszyny rolnicze.
Na koniec było pamiątkowe zdjęcie.
W drodze powrotnej do Obornik było trochę górek, więc mogłem się na nowo rozgrzać. Od Obornik prędkość nie schodziła już poniżej 30 km/h. Ostatni taki weekend. Za tydzień przestawiamy zegarki o godzinę do tyłu, więc już po 17 będzie się robić ciemno. Oby do wiosny.
W ten weekend przejechałem 195 km.
DZIĘKUJĘ BIKE FAMILY TEAM ZA RAJD I ŚWIETNĄ ATMOSFERĘ.
Więcej zdjęć tu.
A tu zdjęcia BFT na FB.
Wrocław - Świniary - Szewce - Zajączków - Pęgów - Golędzinów - Oborniki Śląskie - Siemianice - Gola - Prusice - Ligotka - Dobrosławice - Powidzko - Grądzik - Zmigród - Kliszkowice - Strupina - Górowo - Bagno - Osolin - Brzeźno - Borówek - Brzeźno - Osolin - Wielka Lipa - Obornik Śląskie - Golędzinów - Pęgów - Zajączków - Szewce - Świniary - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Mapa i profil trasy rajdu:
Dziś był rajd w Prusiach.
Zapomniałem wziąć swój aparat, więc zdjęcia są autorstwa SBFT.
Z domu wyjechałem o 8:15. Do Obornik dojeżdżam w niezłym tempie. Za Obornikami zaczyna kropić. Zatrzymuję się w lesie i okazuje się, że nie mam aparatu ze sobą. Mówi się trudno. Będę podlinkowywać nie swoje zdjęcia.
W Prusicach byłem o 10. Powoli zaczynają zbierać się ludzie.
Nawet załapałem się na zdjęcie.
Czekając na rozpoczęcie rajdu trochę zmarzłem, więc na początku był problem z rozgrzaniem się.
Rajd jak to rajd. Raz szybciej raz wolniej. Ale tu nie chodziło o tempo ani o kilometry. Ważne że z ludźmi którzy mają taką samą pasję.
W Chacie Borówkowej, gdzie kończyliśmy rajd, był czas na grilla.
Potem właściciel oprowadził nas pokazując maszyny rolnicze.
Na koniec było pamiątkowe zdjęcie.
W drodze powrotnej do Obornik było trochę górek, więc mogłem się na nowo rozgrzać. Od Obornik prędkość nie schodziła już poniżej 30 km/h. Ostatni taki weekend. Za tydzień przestawiamy zegarki o godzinę do tyłu, więc już po 17 będzie się robić ciemno. Oby do wiosny.
W ten weekend przejechałem 195 km.
DZIĘKUJĘ BIKE FAMILY TEAM ZA RAJD I ŚWIETNĄ ATMOSFERĘ.
Więcej zdjęć tu.
A tu zdjęcia BFT na FB.
Nowy most w Brzegu Dolnym
Sobota, 19 października 2013 Kategoria > 50 km, Poza miastem
Km: | 70.09 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:16 | km/h: | 21.46 |
Pr. maks.: | 39.69 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 80m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Plan był jeden. Zobaczyć most w Brzegu Dolnym.
W Brzezince wjechałem w teren i wałem dojechałem do mostu.
Na chwilę zatrzymałem się nad zalewem w Prężycach.
Niestety są i śmieci.
Dalej wzdłuż Odry.
Stopień wodny Brzeg Dolny - znany niektórym z MNM w Wałach.
Docieram do mosty w Brzegu Dolnym - znany w Tropiciela w Wołowie.
Jest i most.
Droga powrotna to już standard.
Plan był jeden. Zobaczyć most w Brzegu Dolnym.
W Brzezince wjechałem w teren i wałem dojechałem do mostu.
Na chwilę zatrzymałem się nad zalewem w Prężycach.
Niestety są i śmieci.
Dalej wzdłuż Odry.
Stopień wodny Brzeg Dolny - znany niektórym z MNM w Wałach.
Docieram do mosty w Brzegu Dolnym - znany w Tropiciela w Wołowie.
Jest i most.
Droga powrotna to już standard.
Po mieście
Środa, 16 października 2013 Kategoria do 50 km, Po mieście
Km: | 15.74 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 20.99 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na angielski.
Praca i po mieście
Wtorek, 15 października 2013 Kategoria > 50 km, Po mieście, Praca
Km: | 34.69 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:49 | km/h: | 19.10 |
Pr. maks.: | 31.75 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano do pracy a wieczorem na spotkanie do Bike Cafe na spotkanie z Robertem "Robbem" Maciągiem.
Tym razem tematem była Syria.
Tym razem tematem była Syria.
Praca i po mieście
Poniedziałek, 14 października 2013 Kategoria do 50 km, Po mieście, Praca
Km: | 33.89 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 19.37 |
Pr. maks.: | 32.53 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano praca, wieczorem angielski.
Wojnowice - Zamek na wodzie
Sobota, 12 października 2013 Kategoria do 50 km, Poza miastem, Terenowo w mieście
Km: | 41.21 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:17 | km/h: | 18.05 |
Pr. maks.: | 30.53 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 80m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Plan na dzisiaj był prosty. Pojechać zobaczyć zamek na wodzie w Wojnowicach i wrócić do domu zielonym szlakiem. Nie wiedziałem czy w lesie nie jest mokro. Poza tym miałem we czwartek zdejmowane szwy, więc z moja formą nie do końca jest dobrze. Lekarz zalecił mi jeszcze tydzień bez roweru albo przynajmniej spokojną jazdę.
Na początek jadę zobaczyć schron przeciwlotniczy na ul. Białodrzewnej.
Obok będzie budowana WUWA-2.
Na razie jest ściernisko.
Standardową trasa dojeżdżam do Mrozowa. Zostaje już tylko zjazd do Wojnowic.
Dojeżdżam do celu.
Dalej zielonym szlakiem ruszam w stronę Wrocławia.
Tu gubię szlak i dojeżdżam do wieży ciśnień w Leśnicy.
Dalej eksploruję park Leśnicki.
Przypadkeim trafiam do parku Stabłowickiego.
Niestety pogoda zaczyna się psuć. Na Złotnikach trochę pada. Na koniec łapię gumę na Żernikach na wysokości OAW. Dobrze, że do domu blisko wiec krótki spacerek z rowerem nie zaszkodzi.
Plan na dzisiaj był prosty. Pojechać zobaczyć zamek na wodzie w Wojnowicach i wrócić do domu zielonym szlakiem. Nie wiedziałem czy w lesie nie jest mokro. Poza tym miałem we czwartek zdejmowane szwy, więc z moja formą nie do końca jest dobrze. Lekarz zalecił mi jeszcze tydzień bez roweru albo przynajmniej spokojną jazdę.
Na początek jadę zobaczyć schron przeciwlotniczy na ul. Białodrzewnej.
Obok będzie budowana WUWA-2.
Na razie jest ściernisko.
Standardową trasa dojeżdżam do Mrozowa. Zostaje już tylko zjazd do Wojnowic.
Dojeżdżam do celu.
Dalej zielonym szlakiem ruszam w stronę Wrocławia.
Tu gubię szlak i dojeżdżam do wieży ciśnień w Leśnicy.
Dalej eksploruję park Leśnicki.
Przypadkeim trafiam do parku Stabłowickiego.
Niestety pogoda zaczyna się psuć. Na Złotnikach trochę pada. Na koniec łapię gumę na Żernikach na wysokości OAW. Dobrze, że do domu blisko wiec krótki spacerek z rowerem nie zaszkodzi.