Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2012
Dystans całkowity: | 1283.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 64:13 |
Średnia prędkość: | 19.98 km/h |
Maksymalna prędkość: | 46.90 km/h |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 44.25 km i 2h 12m |
Więcej statystyk |
Praca i po mieście
Czwartek, 31 maja 2012 Kategoria do 50 km, Po mieście, Praca
Km: | 45.16 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:23 | km/h: | 18.95 |
Pr. maks.: | 26.30 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca i po mieście
Środa, 30 maja 2012 Kategoria Praca, Po mieście, do 50 km
Km: | 43.01 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:19 | km/h: | 18.57 |
Pr. maks.: | 27.80 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Paszport odebrany wiec można ruszać w świat.
Praca
Wtorek, 29 maja 2012 Kategoria do 50 km, Praca
Km: | 38.25 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:58 | km/h: | 19.45 |
Pr. maks.: | 30.10 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca
Poniedziałek, 28 maja 2012 Kategoria > 50 km, Praca, Jubileusze
Km: | 74.31 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:29 | km/h: | 21.33 |
Pr. maks.: | 31.60 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
W drodze do pracy ptak wleciał mi pod pedały i lekko go uszkodziłem. Zobaczyłem, że piszczy i nie może latać. Jak się wróciłem to zobaczyłem, że nie może latać i miał chyba złamane skrzydło.
Wieczorem jeszcze wyskoczyłem na rundkę po zach. Wrocławiu. Wyszło 33,55 km.
Już 3000 km w tym roku. Rok temu 3000 osiągnąłem 2 tygodnie później.
Wieczorem jeszcze wyskoczyłem na rundkę po zach. Wrocławiu. Wyszło 33,55 km.
Już 3000 km w tym roku. Rok temu 3000 osiągnąłem 2 tygodnie później.
VII Leszczyński Maraton Rowerowy 2012
Niedziela, 27 maja 2012 Kategoria > 50 km, Maratony
Km: | 75.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:27 | km/h: | 30.61 |
Pr. maks.: | 46.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Dziś miał miejsce mój debiut w maratonach szosowych i powrót do ścigania się po 3 latach. Niestety dwie kontuzje (ostatnia jeszcze nie wyleczona) nie pozwoliły mi na większe szaleństwa na rowerze.
Michał przyjechał po mnie o 4:45. Już miałem zdjęte koła z roweru więc szybko spakowaliśmy mój rower i pojechaliśmy po Roberta do Malin. U Roberta też szybko i sprawne pakowanie i mogliśmy ruszyć na Leszno. Droga nam szybko minęła i parę minut po 7 byliśmy już na miejscu. Im bliżej Leszna tym więcej pojawiało się samochodów z rowerami.
Po szybkim demontażu rowerów z samochodu, zamontowaniu się i przebraniu jesteśmy gotowi do startu:
Rozmowy z innymi nie mają końca. Pobieramy jeszcze pakiety uczestnika, montujemy numery startowe i chipy i możemy już startować:
W międzyczasie podziwiamy inne rowery:
Na 30 minut przed startem zaczynamy powoli zajmować miejsca startowe. Jeszcze czas na zdjęcia w bojowych nastrojach i można ruszać:
Od samego startu poszło mocne tempo. Ja tylko usłyszałem od Michała, ze trzeba gonić Roberta. I tyle go słyszałem i wydziałem. Zaraz za zakrętem straciłem go z oczu. Kolejni uczestnicy mnie mijali i w końcu zostałem sam. Zacząłem się zastanawiać, czy ktoś jest jeszcze za mną. W pewnym momencie dojechała mnie grupa kolarzy i siadłem im na koło. Dopiero jaki zaczęły się hopki to prześcignąłem kilkunastu zawodników.
Cały czas starałem się utrzymywać odpowiednie tempo i nie wchodzić w jazdę beztlenową. Wiedziałem, że czeka mnie dystans 133 km, więc chciałem trochę oszczędzać siły. Prędkość średnia cały czas oscylowała miedzy 30 a 34 km/h. Po drodze dużo ludzi nam kibicowało i to na pewno wielu uczestnikom dodawało sił.
Na początku trasy nie byłem dobrze rozgrzany i dlatego kłopoty na początku trasy. Niestety tak krótkie dystanse nie służą mi dobrze. Ja się dopiero rozgrzewam po 60 km i wchodzę w swój rytm jazdy.
Jadąc samemu nie miałem ułatwionego zadania i musiałem włożyć więcej sił w walkę z wiatrem. Po drodze Nawet jednego uczestnika powiozłem trochę na kole bo maił kryzys i mnie już nie chciało się gonić grupy.
W pewnym momencie pojawił się znak, ze za 1,5 km będzie rozjazd na dłuższy dystans. Żeby załapać się na 133 km musiałem mieć na 66 km czas 2:15 godz. Byłem na styk, ale rozjazdu nie było. Widocznie organizatorzy postanowili zebrać wskazówki wcześniej i w ten oto sposób pojechałem za grupą. W pewnym momencie spytałem się jednego Pana na jaki jedziemy dystans. Powiedział, że już zmierzamy do mety. Byłem trochę zły na siebie i na brak oznakowania, ale widocznie tak miało być. Dojechałem z resztą grupy na metę. Cały czas zastanawiałem się czy chłopaki pojechali na dłuższy dystans. Wiedziałem, że jak pojechali to teraz będę na nich czekać parę godzin. Jakie było moje zdziwienie jak na mecie zobaczyłem koszulkę Michała. Nastrój mi się trochę poprawił. Okazało się, że i Oni przegapili zjazd. Wspólnie stwierdziliśmy, że nie po to jechaliśmy tyle kilometrów autem, żeby ścigać się na tak krótkim dystansie.
Okazało się, że chłopaki wpadli na metę minutę przede mną.
Teraz zostało nam już tylko oddać numery startowe i chipy i odebrać pamiątkowe medale i dyplomy:
Mimo wszystko i tak byliśmy zadowoleni. Ja zapłaciłem frycowe za debiut i w zamian miałem problemy z udali i nie mogłem chodzić ani kucać. Mimo wszystko nasze prywatne podium wygląda bardzo okazale:
Po wszystkim jeszcze zjedliśmy makaron z sosem i myliśmy po piwie na rozkwaszenie mięsni.
Podsumowując start:
1. Jak na debiut i możliwości sprzętowe i brak czasu na większe treningi jestem zadowolony ze średniej jaką wyciągnąłem.
2. Trzeba kupić dobrą szosówkę.
3. Za rok będzie okazja, żeby się zrehabilitować.
Wyniki przejazdu:
Miejsce: open 358 (na 531 kończących), 38 w kategorii (na 51 kończących).
Czas przejazdu: 2:27;21
Prędkość średnia: 30,54 km/h.
Jeszcze raz dzięki chłopaki za wspólny wypad i jazdę.
Relacja Michała tutaj.
Dziś miał miejsce mój debiut w maratonach szosowych i powrót do ścigania się po 3 latach. Niestety dwie kontuzje (ostatnia jeszcze nie wyleczona) nie pozwoliły mi na większe szaleństwa na rowerze.
Michał przyjechał po mnie o 4:45. Już miałem zdjęte koła z roweru więc szybko spakowaliśmy mój rower i pojechaliśmy po Roberta do Malin. U Roberta też szybko i sprawne pakowanie i mogliśmy ruszyć na Leszno. Droga nam szybko minęła i parę minut po 7 byliśmy już na miejscu. Im bliżej Leszna tym więcej pojawiało się samochodów z rowerami.
Po szybkim demontażu rowerów z samochodu, zamontowaniu się i przebraniu jesteśmy gotowi do startu:
Zwarci i gotowi do startu© WrocNam
Rozmowy z innymi nie mają końca. Pobieramy jeszcze pakiety uczestnika, montujemy numery startowe i chipy i możemy już startować:
Biuro maratonu w Lesznie© WrocNam
W międzyczasie podziwiamy inne rowery:
Rama w koszulce© WrocNam
Na 30 minut przed startem zaczynamy powoli zajmować miejsca startowe. Jeszcze czas na zdjęcia w bojowych nastrojach i można ruszać:
Start maratonu w Lesznie© WrocNam
Ja i Robert na starcie© WrocNam
dziś będziemy go rozprowadzać na trasie © WrocNam
Samolot nad kolarzami© WrocNam
Od samego startu poszło mocne tempo. Ja tylko usłyszałem od Michała, ze trzeba gonić Roberta. I tyle go słyszałem i wydziałem. Zaraz za zakrętem straciłem go z oczu. Kolejni uczestnicy mnie mijali i w końcu zostałem sam. Zacząłem się zastanawiać, czy ktoś jest jeszcze za mną. W pewnym momencie dojechała mnie grupa kolarzy i siadłem im na koło. Dopiero jaki zaczęły się hopki to prześcignąłem kilkunastu zawodników.
Cały czas starałem się utrzymywać odpowiednie tempo i nie wchodzić w jazdę beztlenową. Wiedziałem, że czeka mnie dystans 133 km, więc chciałem trochę oszczędzać siły. Prędkość średnia cały czas oscylowała miedzy 30 a 34 km/h. Po drodze dużo ludzi nam kibicowało i to na pewno wielu uczestnikom dodawało sił.
Na początku trasy nie byłem dobrze rozgrzany i dlatego kłopoty na początku trasy. Niestety tak krótkie dystanse nie służą mi dobrze. Ja się dopiero rozgrzewam po 60 km i wchodzę w swój rytm jazdy.
Jadąc samemu nie miałem ułatwionego zadania i musiałem włożyć więcej sił w walkę z wiatrem. Po drodze Nawet jednego uczestnika powiozłem trochę na kole bo maił kryzys i mnie już nie chciało się gonić grupy.
W pewnym momencie pojawił się znak, ze za 1,5 km będzie rozjazd na dłuższy dystans. Żeby załapać się na 133 km musiałem mieć na 66 km czas 2:15 godz. Byłem na styk, ale rozjazdu nie było. Widocznie organizatorzy postanowili zebrać wskazówki wcześniej i w ten oto sposób pojechałem za grupą. W pewnym momencie spytałem się jednego Pana na jaki jedziemy dystans. Powiedział, że już zmierzamy do mety. Byłem trochę zły na siebie i na brak oznakowania, ale widocznie tak miało być. Dojechałem z resztą grupy na metę. Cały czas zastanawiałem się czy chłopaki pojechali na dłuższy dystans. Wiedziałem, że jak pojechali to teraz będę na nich czekać parę godzin. Jakie było moje zdziwienie jak na mecie zobaczyłem koszulkę Michała. Nastrój mi się trochę poprawił. Okazało się, że i Oni przegapili zjazd. Wspólnie stwierdziliśmy, że nie po to jechaliśmy tyle kilometrów autem, żeby ścigać się na tak krótkim dystansie.
Okazało się, że chłopaki wpadli na metę minutę przede mną.
Teraz zostało nam już tylko oddać numery startowe i chipy i odebrać pamiątkowe medale i dyplomy:
Oczekujące medale© WrocNam
Mimo wszystko i tak byliśmy zadowoleni. Ja zapłaciłem frycowe za debiut i w zamian miałem problemy z udali i nie mogłem chodzić ani kucać. Mimo wszystko nasze prywatne podium wygląda bardzo okazale:
Po maratonie w Lesznie© WrocNam
Odpoczynek po maratonie© WrocNam
Po wszystkim jeszcze zjedliśmy makaron z sosem i myliśmy po piwie na rozkwaszenie mięsni.
Podsumowując start:
1. Jak na debiut i możliwości sprzętowe i brak czasu na większe treningi jestem zadowolony ze średniej jaką wyciągnąłem.
2. Trzeba kupić dobrą szosówkę.
3. Za rok będzie okazja, żeby się zrehabilitować.
Wyniki przejazdu:
Miejsce: open 358 (na 531 kończących), 38 w kategorii (na 51 kończących).
Czas przejazdu: 2:27;21
Prędkość średnia: 30,54 km/h.
Jeszcze raz dzięki chłopaki za wspólny wypad i jazdę.
Relacja Michała tutaj.
Po mieście
Sobota, 26 maja 2012 Kategoria do 50 km, Po mieście, Nowy sprzęt
Km: | 6.04 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:21 | km/h: | 17.26 |
Pr. maks.: | 26.20 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przed wyjazdem zmieniłem opony z powrotem ma Marathon Szwalbe.
Stan licznika 2910 km.
Do Empiku po nową książkę i kupić jakieś batony na jutrzejszy maraton.
Stan licznika 2910 km.
Do Empiku po nową książkę i kupić jakieś batony na jutrzejszy maraton.
Praca
Piątek, 25 maja 2012 Kategoria do 50 km, Praca
Km: | 46.04 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:23 | km/h: | 19.32 |
Pr. maks.: | 26.80 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mam już powoli dosyć tego wszystkiego.
Rozmowa na budowie między mną a Prezesem przy świadkach:
Prezes: - Majster, czemu ten styropian na tych ogniomurkach jest taki krzywy?
Ja: - Potem i tak przyjdzie na na to klej na siatce, więc nie będzie tego widać.
Prezes: - Potem to śmierdzą nogi.
Mi w tym momencie opadło wszystko co stało. Już nic nie powiedziałem, ale stwierdziłem, że coraz więcej prymitywnych ludzi wokół mnie.
Po pracy na spotkanie do biura. Po spotkaniu pojechałem na chwilę nad Odrę na Kozanowie.
Rozmowa na budowie między mną a Prezesem przy świadkach:
Prezes: - Majster, czemu ten styropian na tych ogniomurkach jest taki krzywy?
Ja: - Potem i tak przyjdzie na na to klej na siatce, więc nie będzie tego widać.
Prezes: - Potem to śmierdzą nogi.
Mi w tym momencie opadło wszystko co stało. Już nic nie powiedziałem, ale stwierdziłem, że coraz więcej prymitywnych ludzi wokół mnie.
Po pracy na spotkanie do biura. Po spotkaniu pojechałem na chwilę nad Odrę na Kozanowie.
Praca
Czwartek, 24 maja 2012 Kategoria do 50 km, Praca
Km: | 37.94 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:57 | km/h: | 19.46 |
Pr. maks.: | 27.30 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do domu znowu pod wiatr.
Jeszcze jedno zdjęcie z Tropiciela:
Więcej zdjęć tutaj.
Jeszcze jedno zdjęcie z Tropiciela:
Zaraz po starcie© biker81
Więcej zdjęć tutaj.
Praca
Środa, 23 maja 2012 Kategoria do 50 km, Praca
Km: | 37.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:55 | km/h: | 19.77 |
Pr. maks.: | 26.10 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Coraz krótsza robi się ta droga do pracy.
Praca i po mieście
Wtorek, 22 maja 2012 Kategoria do 50 km, Po mieście, Praca
Km: | 46.11 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:22 | km/h: | 19.48 |
Pr. maks.: | 33.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Normalnie do i z pracy a wieczorem do dentystki.