Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2013
Dystans całkowity: | 155.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 08:33 |
Średnia prędkość: | 18.14 km/h |
Maksymalna prędkość: | 33.07 km/h |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 31.01 km i 1h 42m |
Więcej statystyk |
Po mieście
Poniedziałek, 18 listopada 2013 Kategoria do 50 km, Nowy sprzęt, Po mieście
Km: | 20.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Standardowo dzień jak na wariackich papierach. Jak wyszedłem z biura to nie zauważyłem, ze wypadł mi kluczyk do kłódki. Zostawiłem rower w Bibliotece na Niderlandystyce i poszedłem na angielski. Wróciłem do pracy po angielskim. Kluczyk leżał na chodniku przed biurem.
Zamiast wracać przez Popowice, pojechałem wałami do mostu Milenijnego. Tu złapałem kolejnego kapcia w ostatnim tygodniu. Tym razem w przednim kole. Chciałem zamienić dętkę ale okazało się, że wentyl Dunlopa nie mieści się do mojej obręczy.
Taka mała różnica.
Już myślałem, że będę prowadzić rower do domu z buta, a to jest ok. 6 km. Na moście zauważyłem autobus 129. Musiałem podbiec. Dałem kierowcy znać ręką, że chcę wsiąść, ale nie wiedziałem czy na mnie zaczeka. Wysiadający pasażer przytrzymał dla mnie autobus.
I za to mu jeszcze raz dziękuję.
Zmiana tylnej opony na Land Cruiser przy stanie licznika 6207 km. Na poprzedniej zrobiłem 1877 km (od 4330 km).
Zamiast wracać przez Popowice, pojechałem wałami do mostu Milenijnego. Tu złapałem kolejnego kapcia w ostatnim tygodniu. Tym razem w przednim kole. Chciałem zamienić dętkę ale okazało się, że wentyl Dunlopa nie mieści się do mojej obręczy.
Taka mała różnica.
Już myślałem, że będę prowadzić rower do domu z buta, a to jest ok. 6 km. Na moście zauważyłem autobus 129. Musiałem podbiec. Dałem kierowcy znać ręką, że chcę wsiąść, ale nie wiedziałem czy na mnie zaczeka. Wysiadający pasażer przytrzymał dla mnie autobus.
I za to mu jeszcze raz dziękuję.
Zmiana tylnej opony na Land Cruiser przy stanie licznika 6207 km. Na poprzedniej zrobiłem 1877 km (od 4330 km).
Zakupy
Sobota, 16 listopada 2013 Kategoria do 50 km, Po mieście
Km: | 1.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 10.80 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po mieście
Wtorek, 5 listopada 2013 Kategoria Po mieście, do 50 km
Km: | 23.48 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:21 | km/h: | 17.39 |
Pr. maks.: | 29.95 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po południu pojechałem do pracy zawieść żonie kolegi jego plecak z dokumentami, który zostawił u mnie w domu.
Potem pojechałem na Dworzec zobaczyć automat do sprzedaży książek Haruki Murakamiego.
Cały dzień nie mogłem zdzwonić się z szefem. Dopiero dorwałem go, jak byłem przy Hali Targowej. Na planie miasta zauważyłem mały błąd.
Potem była wizyta w szpitalu po wyniki badań.
Jak wracałem do domu na wysokości cmentarza na Osobowicach ledwo udało mi się uwiecznić na zdjęciu Pendolino.
A barki wiozą piasek i praca przy regulacji wałów idzie do przodu.
Potem pojechałem na Dworzec zobaczyć automat do sprzedaży książek Haruki Murakamiego.
Cały dzień nie mogłem zdzwonić się z szefem. Dopiero dorwałem go, jak byłem przy Hali Targowej. Na planie miasta zauważyłem mały błąd.
Potem była wizyta w szpitalu po wyniki badań.
Jak wracałem do domu na wysokości cmentarza na Osobowicach ledwo udało mi się uwiecznić na zdjęciu Pendolino.
A barki wiozą piasek i praca przy regulacji wałów idzie do przodu.
Po mieście`
Poniedziałek, 4 listopada 2013 Kategoria Po mieście, do 50 km
Km: | 20.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 17.49 |
Pr. maks.: | 25.20 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na ksero a wieczorem na angielski.
Pętla odrzańska
Piątek, 1 listopada 2013 Kategoria Jubileusze, Poza miastem, > 50 km
Km: | 89.38 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:52 | km/h: | 18.37 |
Pr. maks.: | 33.07 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy wg przewodnika:
Taka trasa wyszła:
Długo oczekiwana wycieczka. Najpierw pojeździłem po cmentarzach. Byłem na Żernikach i na Grabiszynku. Z cmentarza pojechałem na Osobowice. Stąd wałami dojechałem do Bartoszowic. Tu zaczyna się właściwa trasa.
Z Bartoszowic jadę wzdłuż Odry. Potem odbijam w lewo i dojeżdżam do Strachocina. Niestety nie da się jechać wzdłuż wałów z powodu ich remontu. Do Kamieńca Wrocławskiego dojeżdżam asfaltem. Jeszcze po drodze chciałem wjechać w teren ale i tu wał był remontowany. Przy kościele odbijam w prawo i przez most na kanale dojeżdżam nad Jezioro Bajkał.
Stąd cofam się do wału i cały czas jadę wzdłuż niego.
Tak dojechałem do stopne wodnego Janowice, która składa się z śluzy i elekrtowni wodnej.
Wracam na asfalt i dojeżdżam przez Czernicę do Ratowic.
Na stopniu wodnym Ratowice przeprawiam się na drugą stronę Odry.
Najpierw przejeżdżam przez jaz.
a potem przez śluzę.
Terenem dojeżdżam do drogi prowadzącej do wieźy widokowej w Kotowicach.
Tą samą droga będę wracać.
Jest i wieża.
Rower zostawiam na dole i wchodzę na górę. Widoki są ładne. Tylko szkoda, że jest tak pochmurno.
Widok w dół też jest ciekawy.
Ciąg dalszy widoków.
Wieża widziana z dołu.
Wracam ta samą kostką. W Kotowicach kieruję się w stronę stacji kolejowej.
Dalej jadę wzdłuż torów. W pewnym momencie trasa odbija mocno w prawo. Chcę sprawdzić przecinkę wzdłuż torów ale po kilkudziesięciu metrach wracam na główną drogę. 2 razy przecinam tory kolejowe i wyjeżdżam z lasu na asfalt.
Zaczyna robić się coraz ciemniej. Szybko docieram do Bartoszowic. Teraz mam godzinę na dotarcie do Osobowic, zapalenie znicza na grobie wujka i dojechanie na mszę na 18. W kościele jestem na styk.
Mam jeszcze trochę do uzupełnienia ale w tym roku już mam przejechane 6000 km.
Taka trasa wyszła:
Długo oczekiwana wycieczka. Najpierw pojeździłem po cmentarzach. Byłem na Żernikach i na Grabiszynku. Z cmentarza pojechałem na Osobowice. Stąd wałami dojechałem do Bartoszowic. Tu zaczyna się właściwa trasa.
Z Bartoszowic jadę wzdłuż Odry. Potem odbijam w lewo i dojeżdżam do Strachocina. Niestety nie da się jechać wzdłuż wałów z powodu ich remontu. Do Kamieńca Wrocławskiego dojeżdżam asfaltem. Jeszcze po drodze chciałem wjechać w teren ale i tu wał był remontowany. Przy kościele odbijam w prawo i przez most na kanale dojeżdżam nad Jezioro Bajkał.
Stąd cofam się do wału i cały czas jadę wzdłuż niego.
Tak dojechałem do stopne wodnego Janowice, która składa się z śluzy i elekrtowni wodnej.
Wracam na asfalt i dojeżdżam przez Czernicę do Ratowic.
Na stopniu wodnym Ratowice przeprawiam się na drugą stronę Odry.
Najpierw przejeżdżam przez jaz.
a potem przez śluzę.
Terenem dojeżdżam do drogi prowadzącej do wieźy widokowej w Kotowicach.
Tą samą droga będę wracać.
Jest i wieża.
Rower zostawiam na dole i wchodzę na górę. Widoki są ładne. Tylko szkoda, że jest tak pochmurno.
Widok w dół też jest ciekawy.
Ciąg dalszy widoków.
Wieża widziana z dołu.
Wracam ta samą kostką. W Kotowicach kieruję się w stronę stacji kolejowej.
Dalej jadę wzdłuż torów. W pewnym momencie trasa odbija mocno w prawo. Chcę sprawdzić przecinkę wzdłuż torów ale po kilkudziesięciu metrach wracam na główną drogę. 2 razy przecinam tory kolejowe i wyjeżdżam z lasu na asfalt.
Zaczyna robić się coraz ciemniej. Szybko docieram do Bartoszowic. Teraz mam godzinę na dotarcie do Osobowic, zapalenie znicza na grobie wujka i dojechanie na mszę na 18. W kościele jestem na styk.
Mam jeszcze trochę do uzupełnienia ale w tym roku już mam przejechane 6000 km.