Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2012
Dystans całkowity: | 674.29 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 39:03 |
Średnia prędkość: | 17.27 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.56 km/h |
Suma podjazdów: | 2460 m |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 33.71 km i 1h 57m |
Więcej statystyk |
VI Wrocławskie Dni Promocji Zdrowia
Sobota, 29 września 2012 Kategoria do 50 km, Imprezy plenerowe
Km: | 29.37 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:02 | km/h: | 14.44 |
Pr. maks.: | 33.63 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś w ramach VI Wrocławskich Dni Promocji Zdrowia umówiłem się z Michałem w Parku Południowym .
Po drodze jeszcze pojechałem zobaczyć co się dzieje w Parku Grabiszyńskim .
Mała Sobótka
A tak wygląda z tyłu.
Niestety biegacze nie są tu mile widziani.
Po drodze jeszcze krótka wizyta w Mini ZOO.
Na miejsce dojechałem o 11. Miałem jeszcze czas na zrobienie paru zdjęć.
Dużo zmieniło się w tym parku w ciągu ostatnich lat.
W pewnym momencie zobaczyłem Michała. Mieliśmy jeszcze trochę czasu na rozmowę. Michał już odebrał swoje gadżety.
O 12 cały peleton ruszył przez miasto w stronę Ogrodu Botanicznego.
Po godzinie dotarliśmy na miejsce. Przed ogrodem zebrało się sporo rowerzystów. Były problemy, żeby zaparkować. Przynajmniej dziś cała ulica należała do nas.
Była jeszcze okazja podziwiać bociany.
Po wejściu mieliśmy chwilę, żeby przejść się po ogrodzie.
Potem było losowanie nagród. Nie dotrwaliśmy do końca więc nie wiemy czy Michał coś wygrał.
Tylu rowerów tutaj nie prędko doświadczymy.
Jeszcze krótkie spojrzenie na nowinki techniczne I można wracać do domu.
Jeszcze pojeździłem trochę z Michałem,. Który po drodze pozałatwiał jeszcze parę spraw.
Rozstaliśmy się na Legnickiej.
Tak wyglądała trasa przejazdu:
Jeszcze 2 zdjęcia od Michała:
Tu można przeczytać relację Michała.
Po drodze jeszcze pojechałem zobaczyć co się dzieje w Parku Grabiszyńskim .
Mała Sobótka
A tak wygląda z tyłu.
Niestety biegacze nie są tu mile widziani.
Po drodze jeszcze krótka wizyta w Mini ZOO.
Na miejsce dojechałem o 11. Miałem jeszcze czas na zrobienie paru zdjęć.
Dużo zmieniło się w tym parku w ciągu ostatnich lat.
W pewnym momencie zobaczyłem Michała. Mieliśmy jeszcze trochę czasu na rozmowę. Michał już odebrał swoje gadżety.
O 12 cały peleton ruszył przez miasto w stronę Ogrodu Botanicznego.
Po godzinie dotarliśmy na miejsce. Przed ogrodem zebrało się sporo rowerzystów. Były problemy, żeby zaparkować. Przynajmniej dziś cała ulica należała do nas.
Była jeszcze okazja podziwiać bociany.
Po wejściu mieliśmy chwilę, żeby przejść się po ogrodzie.
Potem było losowanie nagród. Nie dotrwaliśmy do końca więc nie wiemy czy Michał coś wygrał.
Tylu rowerów tutaj nie prędko doświadczymy.
Jeszcze krótkie spojrzenie na nowinki techniczne I można wracać do domu.
Jeszcze pojeździłem trochę z Michałem,. Który po drodze pozałatwiał jeszcze parę spraw.
Rozstaliśmy się na Legnickiej.
Tak wyglądała trasa przejazdu:
Jeszcze 2 zdjęcia od Michała:
Rafał w peletonie© WrocNam
Rafał gna w peletonie© WrocNam
Tu można przeczytać relację Michała.
Po mieście
Piątek, 28 września 2012 Kategoria do 50 km, Po mieście
Km: | 22.78 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:18 | km/h: | 17.52 |
Pr. maks.: | 27.61 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po mieście
Wtorek, 25 września 2012 Kategoria do 50 km, Po mieście
Km: | 31.47 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:54 | km/h: | 16.56 |
Pr. maks.: | 27.61 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po mieście
Poniedziałek, 24 września 2012 Kategoria > 50 km, Po mieście, Praca
Km: | 52.99 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:17 | km/h: | 16.14 |
Pr. maks.: | 30.82 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano pojechałem wałami na ulice Wojciecha z Brudzewa na spotkanie z architektem.
W drodze powrotnej pojechałem zobaczyć nowy chaczkar koło kościoła u Dominikanów i zapisać się na angielski.
Po południu pojechałem do kolegi zawieść mu kosztorys. Po drodze pojechałem na rynek zobaczyć wystawę „Wrocław odbity”.
Na placu koło kościoła Marii Magdaleny miałem nadzieję zobaczyć wystawę o Wrocławskiej Inicjatywie Rowerowej. Niestety była częściowo zasłonięta przez stoiska Jarmarku Ekologicznego.
Za to kupiłem mapę szlaku rowerowego “Dolina Odry”.
W drodze powrotnej pojechałem zobaczyć nowy chaczkar koło kościoła u Dominikanów i zapisać się na angielski.
Po południu pojechałem do kolegi zawieść mu kosztorys. Po drodze pojechałem na rynek zobaczyć wystawę „Wrocław odbity”.
Na placu koło kościoła Marii Magdaleny miałem nadzieję zobaczyć wystawę o Wrocławskiej Inicjatywie Rowerowej. Niestety była częściowo zasłonięta przez stoiska Jarmarku Ekologicznego.
Za to kupiłem mapę szlaku rowerowego “Dolina Odry”.
Po mieście
Niedziela, 23 września 2012 Kategoria do 50 km, Po mieście
Km: | 4.43 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:25 | km/h: | 10.63 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wieczorem z mamą do kościoła.
Po mieście
Piątek, 21 września 2012 Kategoria do 50 km, Po mieście
Km: | 21.77 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:20 | km/h: | 16.33 |
Pr. maks.: | 32.53 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po mieście
Czwartek, 20 września 2012 Kategoria do 50 km, Po mieście
Km: | 32.99 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:16 | km/h: | 14.55 |
Pr. maks.: | 27.61 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca i po mieście
Wtorek, 18 września 2012 Kategoria do 50 km, Po mieście, Praca
Km: | 26.04 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:40 | km/h: | 15.62 |
Pr. maks.: | 26.24 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
na spotkanie z architektem i potem do kolegi ze studiów.
IX Górska rowerowa pielgrzymka z Rzeszowa do Dębowca - epilog
Poniedziałek, 17 września 2012 Kategoria do 50 km, Rzeszów - Dębowiec 2012
Km: | 10.71 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:46 | km/h: | 13.97 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po całym dniu wrażeń zasypiam i budzę się dopiero przed Wrocławiem. O 3:18 jestem we Wrocławiu. Do domu dojeżdżam o 4.
Jeszcze rok temu pojechałem do Rzeszowa i wróciłem bezpośrednim pociągiem. Teraz widać jak to wyglądało. W przyszłym roku PKP nie przewidziała żadnych bezpośrednich pociągów do Rzeszowa. Jak tam ma wyglądać jeżdżenie pociągami to ja zastanowię się czy pojadę za rok na pielgrzymkę.
Jeszcze rok temu pojechałem do Rzeszowa i wróciłem bezpośrednim pociągiem. Teraz widać jak to wyglądało. W przyszłym roku PKP nie przewidziała żadnych bezpośrednich pociągów do Rzeszowa. Jak tam ma wyglądać jeżdżenie pociągami to ja zastanowię się czy pojadę za rok na pielgrzymkę.
X Górska rowerowa pielgrzymka z Rzeszowa do Dębowca - 4 dzień - Kotań - Dębowiec
Niedziela, 16 września 2012 Kategoria do 50 km, Rzeszów - Dębowiec 2012
Km: | 30.42 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:48 | km/h: | 16.90 |
Pr. maks.: | 55.56 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 230m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Ponieważ była to ostatnia noc, niektórych rano czeka niemiła niespodzianka.
Rano musimy się szybko zbierać w drogę. Musimy być o 10 w Dębowcu. Wyjeżdżamy o 6 rano. Pogoda rano nie rozpieszcza, jest chłodno. Wszyscy rozgrzewamy się na podjeździe na przełęcz Hałbowską (540 m n.p.m).
Jak się później okazało dojazd rowerem do Dębowca i autem do Rzeszowa to był pryszcz. Największe przygody przeżyłem w pociągu do Wrocławia.
Po drodze jeszcze zatrzymujemy się w Nowym Żmigrodzie, gdzie znajduję się sarkofag z relikwiami bł. księdza Władysława Findysza
Parę minut po 10 jesteśmy już w Dędowcu. Teraz czekamy na pieszą pielgrzymkę i uroczysty wjazd do Dębowca. O 11 zaczyna się Eucharystia.
Po mszy św. Mamy jeszcze trochę czasu na obiad I pożegnanie się z innymi uczestnikami pielgrzymki.
Na mszy pojawia się Ania z Kingą .
Po obiedzie i spakowaniu się do samochodów ruszamy do Rzeszowa autem. Po drodze mijamy wielu uczestników pielgrzymki, którzy zdecydowali się na powrót rowerami do Rzeszowa. Ja nie mogłem sobie na takie cos pozwolić. Rano musiałem być we Wrocławiu w pracy.
Zostałem odwieziony samochodem pod sam dworzec PKP. W kasie okazuję, że nie mogę kupić biletu na pociąg TLK z Rzeszowa do Wrocławia. Musze jechać osobowym na Kraków Płaszów i tam wsiąść w kolejny TLK ,w którym rzekomo będę mógł przewieść rower. Na Płaszowie okazuje się, że nie mogę kupić biletu na rower na pociąg do Wrocławia. Już zaczynam myśleć o jakimś noclegu w Krakowie. Ale w końcu siłą argumentu zmuszam Panią w kasie do sprzedania mi biletu na moją wyraźną prośbę i odpowiedzialność. Jeszcze jej się trochę obrywa ode mnie za politykę i jakość usług świadczonych przez PKP. Pani w kasie jeszcze zaznacza na bilecie, że bilet na rower został sprzedany na moje wyraźne życzenie. Przynajmniej nie kupuje miejscówki, bo zaznaczam, że nie będę siedzieć w przedziale skoro nie ma przedziału dla rowerów. Tak wsiadam do pociągu i dojeżdżam na Kraków Główny. Tam dostawiają nowy wagon więc muszę przesiąść się do ostatniego wagonu. Ponieważ w wagonie jest mało ludzi, zajmuję miejsce w ostatnim przedziale. W międzyczasie przychodzi konduktorka, która jeszcze każe mi kupić miejscówkę za 5 zł.
Ponieważ była to ostatnia noc, niektórych rano czeka niemiła niespodzianka.
Rano musimy się szybko zbierać w drogę. Musimy być o 10 w Dębowcu. Wyjeżdżamy o 6 rano. Pogoda rano nie rozpieszcza, jest chłodno. Wszyscy rozgrzewamy się na podjeździe na przełęcz Hałbowską (540 m n.p.m).
Jak się później okazało dojazd rowerem do Dębowca i autem do Rzeszowa to był pryszcz. Największe przygody przeżyłem w pociągu do Wrocławia.
Po drodze jeszcze zatrzymujemy się w Nowym Żmigrodzie, gdzie znajduję się sarkofag z relikwiami bł. księdza Władysława Findysza
Parę minut po 10 jesteśmy już w Dędowcu. Teraz czekamy na pieszą pielgrzymkę i uroczysty wjazd do Dębowca. O 11 zaczyna się Eucharystia.
Po mszy św. Mamy jeszcze trochę czasu na obiad I pożegnanie się z innymi uczestnikami pielgrzymki.
Na mszy pojawia się Ania z Kingą .
Po obiedzie i spakowaniu się do samochodów ruszamy do Rzeszowa autem. Po drodze mijamy wielu uczestników pielgrzymki, którzy zdecydowali się na powrót rowerami do Rzeszowa. Ja nie mogłem sobie na takie cos pozwolić. Rano musiałem być we Wrocławiu w pracy.
Zostałem odwieziony samochodem pod sam dworzec PKP. W kasie okazuję, że nie mogę kupić biletu na pociąg TLK z Rzeszowa do Wrocławia. Musze jechać osobowym na Kraków Płaszów i tam wsiąść w kolejny TLK ,w którym rzekomo będę mógł przewieść rower. Na Płaszowie okazuje się, że nie mogę kupić biletu na rower na pociąg do Wrocławia. Już zaczynam myśleć o jakimś noclegu w Krakowie. Ale w końcu siłą argumentu zmuszam Panią w kasie do sprzedania mi biletu na moją wyraźną prośbę i odpowiedzialność. Jeszcze jej się trochę obrywa ode mnie za politykę i jakość usług świadczonych przez PKP. Pani w kasie jeszcze zaznacza na bilecie, że bilet na rower został sprzedany na moje wyraźne życzenie. Przynajmniej nie kupuje miejscówki, bo zaznaczam, że nie będę siedzieć w przedziale skoro nie ma przedziału dla rowerów. Tak wsiadam do pociągu i dojeżdżam na Kraków Główny. Tam dostawiają nowy wagon więc muszę przesiąść się do ostatniego wagonu. Ponieważ w wagonie jest mało ludzi, zajmuję miejsce w ostatnim przedziale. W międzyczasie przychodzi konduktorka, która jeszcze każe mi kupić miejscówkę za 5 zł.