Wpisy archiwalne w kategorii
Dojazdy i powroty
Dystans całkowity: | 477.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 21:58 |
Średnia prędkość: | 21.72 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.21 km/h |
Suma podjazdów: | 611 m |
Suma kalorii: | 3542 kcal |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 59.64 km i 2h 44m |
Więcej statystyk |
Dojazd na XXVI rajd śladami Ryszarda Szurkowskiego w Krośnicy ze Skokowej
Sobota, 7 września 2024 Kategoria Dojazdy i powroty
Km: | 61.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:41 | km/h: | 22.96 |
Pr. maks.: | 39.19 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
2165: | 2165kcal | Podjazdy: | 270m | Sprzęt: Kross Esker 2.0 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Powrót z XXVI rajdu śladami Ryszarda Szurkowskiego do Żmigrodu na pociąg
Sobota, 7 września 2024 Kategoria Dojazdy i powroty
Km: | 39.56 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:39 | km/h: | 23.98 |
Pr. maks.: | 44.21 | Temperatura: | 32.0°C | HRmax: | HRavg | ||
1377: | 1377kcal | Podjazdy: | 96m | Sprzęt: Kross Esker 2.0 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do domu
Sobota, 7 września 2024 Kategoria Dojazdy i powroty
Km: | 8.69 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:26 | km/h: | 20.05 |
Pr. maks.: | 31.26 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 15m | Sprzęt: Kross Esker 2.0 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kurzbach Trophy 2014 - dojazd i powrót
Niedziela, 11 maja 2014 Kategoria > 150 km, > 100 km, > 50 km, Dojazdy i powroty
Km: | 87.91 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:50 | km/h: | 22.93 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 230m | Sprzęt: Pożyczony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Świniary - Szewce - Zajączków - Pęgów - Golędzinów - Oborniki Śląskie - Wielka Lipa - Osolin - Górowo - Bagno - Wielka Lipa - Osolin - Oborniki Śląskie - Golędzinów - Pęgów - Żajączków - Szewce - Świniary - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dojazd
Wstaje przed 7 i co widzę przez okno. Pada !!!. Włączam FB i zaczepiam Michała. Mówi, że u niego już nie pada. Ale co to za prognoza pogody skoro mieszka 5 km ode mnie. Stwierdzam, że jednak pojadę. Sylwia miała zamówić ładną pogodę.
Z domu wyjeżdżam o 8. Po drodze spada na mnie parę kropli deszczu. Po drodze mija mnie Piotrek z Anią. Ania zachęca kawą ale nie byłem w stanie jej dosięgnąć. O 9:15 jestem na rondzie w Obornikach Śląskich. Mam spory zapas czasu. W Osolinie wjeżdżam w teren i fragmentem Trzebnickiej trasy rowerowej dojeżdżam do Górowa.
O 10 jestem na miejscu. Czekają tu już na mnie Piotrek, Ania i Kasia, która przyjechała pociągiem. W międzyczasie przyjeżdża też Magda ze swoja ekipą. Magda decyduje się na pieszą trasę 20 km.
Jeszcze mamy chwile czasu na wspólne rozmowy i ruszamy powoli na odprawę techniczną.
Powrót
O 18:30 ruszamy do domu z Kasią. Niestety chmury nie zapowiadają ładnej pogody z powrotem. Zaczyna kropić ale nie jest źle. Po drodze jeszcze Ania informuje nas telefonicznie, że w drodze od Obornik mieli ulewę. Na razie planujemy dojechać do Obornik i tam zastanowić się co dalej. Cały czas obserwuję chmury. W Obornikach decydujemy się jechać dalej. Po drodze widać ślady deszczu na asfalcie. Musiało tu nieźle lać.
Za to mamy piękny zachód słońca.
Zegnamy się na Obwodnicy Śródmiejskiej. Jeszcze tylko parę kilometrów i jestem w domu.
W domu jestem o 20:45.
JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI WSZYSTKIM ZA UDANY DZIEŃ A ZWŁASZCZA ORGANIZATOROM ZA ŚWIETNĄ ZABAWĘ.
Wszystkie zdjęcia tu.
Trasa z całego dnia:
Wrocław - Świniary - Szewce - Zajączków - Pęgów - Golędzinów - Oborniki Śląskie - Wielka Lipa - Osolin - Górowo - Bagno - Wielka Lipa - Osolin - Oborniki Śląskie - Golędzinów - Pęgów - Żajączków - Szewce - Świniary - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Wstaje przed 7 i co widzę przez okno. Pada !!!. Włączam FB i zaczepiam Michała. Mówi, że u niego już nie pada. Ale co to za prognoza pogody skoro mieszka 5 km ode mnie. Stwierdzam, że jednak pojadę. Sylwia miała zamówić ładną pogodę.
O 10 jestem na miejscu. Czekają tu już na mnie Piotrek, Ania i Kasia, która przyjechała pociągiem. W międzyczasie przyjeżdża też Magda ze swoja ekipą. Magda decyduje się na pieszą trasę 20 km.
Jeszcze mamy chwile czasu na wspólne rozmowy i ruszamy powoli na odprawę techniczną.
Powrót
O 18:30 ruszamy do domu z Kasią. Niestety chmury nie zapowiadają ładnej pogody z powrotem. Zaczyna kropić ale nie jest źle. Po drodze jeszcze Ania informuje nas telefonicznie, że w drodze od Obornik mieli ulewę. Na razie planujemy dojechać do Obornik i tam zastanowić się co dalej. Cały czas obserwuję chmury. W Obornikach decydujemy się jechać dalej. Po drodze widać ślady deszczu na asfalcie. Musiało tu nieźle lać.
Za to mamy piękny zachód słońca.
Zegnamy się na Obwodnicy Śródmiejskiej. Jeszcze tylko parę kilometrów i jestem w domu.
W domu jestem o 20:45.
JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI WSZYSTKIM ZA UDANY DZIEŃ A ZWŁASZCZA ORGANIZATOROM ZA ŚWIETNĄ ZABAWĘ.
Wszystkie zdjęcia tu.
Trasa z całego dnia:
Dojazd i powrót z Tropiciela - Jelcz-Laskowice 2013
Sobota, 26 października 2013 Kategoria > 100 km, > 50 km, Dojazdy i powroty
Uczestnicy
Km: | 82.92 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:02 | km/h: | 20.56 |
Pr. maks.: | 34.81 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojazd i powrót z Tropiciela - Wołów 2012
Sobota, 19 maja 2012 Kategoria > 100 km, > 50 km, Dojazdy i powroty, Jubileusze
Km: | 94.43 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:46 | km/h: | 19.81 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa dojazdu powrotu z Tropiciela:
Wrocław – Brzezinka Średzka – Gosławice – Prężyce – Lenartowice - Księginice – Gąsiorów – Głoska – Brzeg Dolny – Nerkówek – Wołów – Nerkówek – Brzeg Dolny – Głoska – Gąsiorów - Księginice – Lenartowice – Prężyce – Gosławice –Brzezinka Średzka – Pisarzowice – Wilkszyn - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Późno położyłem się spać dzień. O 1 w nocy trzeba wstać. Na cały dzień musi mi starczyć 4 godziny snu. Rano jeszcze mała filiżanka kawy. I można ruszać w drogę.
Na moście przy Stadionie czeka już na mnie Michał:
Po powitaniu i krótkim ustaleniu trasy jedziemy dalej. Pogoda dopisuje, jest ciepło, wiec za miastem musze się trochę przebrać. Z miasta jedziemy do Brzezinki a potem już standardową trasą do Brzegu. Przed wałami odbijamy w praco i dojeżdżamy do mostu kolejowego. Już kiedyś się tedy przeprawiałem jak jechałem rowerem nad morze.
Na moście jeszcze pamiątkowe zdjęcie i spojrzenie na elektrownię wodną przez którą przeprawialiśmy jak wracaliśmy z MNM w Wałach:
Za mostem odbijamy w lewo i dojeżdżamy do miasta. Szybki przejazd przez miasto i po 10 km jesteśmy w Wołowie na miejscu. Na miejsce docieramy o 4:15. Mamy czas na przebranie się, wypicie kolejnej i chwile odpoczynku przed startem.
Po zawodach mamy czas na zwiedzanie miasta. Dopiero o 12 będzie ogłoszenie wyników i rozlosowanie nagród.
Ruszmy zwiedzić miasto. Nie ma ty wiele zabytków ale miasteczko ma i tak swój urok.
Po kolej zwiedzamy:
- fragmenty średniowiecznych murów obronnych wraz z pomnikiem "wołowskich byków"
- ratusz z II poł. XV w., wielokrotnie przebudowywany, odbudowany po zniszczeniach w 1945. Na południowej ścianie kamienne średniowieczne znaki cechowe, obok zrekonstruowany budynek wagi
- kościół gotycki z XIV-XV w. pod wezwaniem św. Wawrzyńca, wystrój wnętrza barokowy, renesansowe i barokowe epitafia mieszczan wołowskich, do 1973 ewangelicko-augsburski, od 1998 parafia rzymskokatolicka. We wnętrzu unikatowe barokowe organy Adama Horatio Caspariniego z 1716. Od 2001 miejsce Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej.
- zamek piastowski wielokrotnie przebudowywany, obecny kształt nadano mu w latach 20. XX w. Na pierwszym piętrze gotycki kamienny portal. Przed zamkiem kolumna maryjna z 1733.
- kościół barokowy p.w. św. Karola Boromeusza z lat 1712-1724, obok budynek poklasztorny
W Wołowie też można zobaczyć:
Wracamy o 11. Ja mam chwilę na lekturę gazety i odpoczynek:
Większość zawodników odpoczywa na leżąco:
Ja też kładę się na chwilę i zasypiam na parę minut.
Niestety nic nie wylosowaliśmy. Wg zstępnych wyników nie ma nas na pudle, ale najważniejsze, że wszystkie PK zostały znalezione. Pierwsza lewa do brązowej odznaki Tropiciela została zdobyta.
Po zakończeniu imprezy ruszamy do Brzegu. Mimo iż jest bardziej z górki, jedziemy cały czas pod wiatr i jest więcej samochodów na drogach. W Brzegu już czeka na nas Marcin. Szybko dojeżdżamy na przeprawę promową i jesteśmy z powrotem po drugiej stronie rzeki.
Znowu czeka nas walka z wiatrem. W miarę szybko dojeżdżamy do Wrocławia. Pod Stadionem żegnam się z chłopakami i jadę do domu oglądać Giro d’Italia. Niestety nie dotrwałem do końca relacji i zasnąłem.
Wraz z trasą pokonaną na Tropicielu wyszło ponad 100 km. Była to pierwsza setka w tym roku.
W sumie mam już 20000 km przejechane wraz z BS.
Tu relacja z zawodów.
Wrocław – Brzezinka Średzka – Gosławice – Prężyce – Lenartowice - Księginice – Gąsiorów – Głoska – Brzeg Dolny – Nerkówek – Wołów – Nerkówek – Brzeg Dolny – Głoska – Gąsiorów - Księginice – Lenartowice – Prężyce – Gosławice –Brzezinka Średzka – Pisarzowice – Wilkszyn - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Późno położyłem się spać dzień. O 1 w nocy trzeba wstać. Na cały dzień musi mi starczyć 4 godziny snu. Rano jeszcze mała filiżanka kawy. I można ruszać w drogę.
Na moście przy Stadionie czeka już na mnie Michał:
Jasny punkt w mroku nocy© WrocNam
Po powitaniu i krótkim ustaleniu trasy jedziemy dalej. Pogoda dopisuje, jest ciepło, wiec za miastem musze się trochę przebrać. Z miasta jedziemy do Brzezinki a potem już standardową trasą do Brzegu. Przed wałami odbijamy w praco i dojeżdżamy do mostu kolejowego. Już kiedyś się tedy przeprawiałem jak jechałem rowerem nad morze.
Na moście jeszcze pamiątkowe zdjęcie i spojrzenie na elektrownię wodną przez którą przeprawialiśmy jak wracaliśmy z MNM w Wałach:
Most kolejowy w środku nocy© WrocNam
Na moście kolejowym© biker81
Michał na moście© WrocNam
Przeprawa przez most© biker81
Droga przez most© WrocNam
Widok na elektrownię w Wałach© WrocNam
Za mostem odbijamy w lewo i dojeżdżamy do miasta. Szybki przejazd przez miasto i po 10 km jesteśmy w Wołowie na miejscu. Na miejsce docieramy o 4:15. Mamy czas na przebranie się, wypicie kolejnej i chwile odpoczynku przed startem.
Po zawodach mamy czas na zwiedzanie miasta. Dopiero o 12 będzie ogłoszenie wyników i rozlosowanie nagród.
Ruszmy zwiedzić miasto. Nie ma ty wiele zabytków ale miasteczko ma i tak swój urok.
Po kolej zwiedzamy:
- fragmenty średniowiecznych murów obronnych wraz z pomnikiem "wołowskich byków"
Stylizowane woły© biker81
Mury obronne II© biker81
Fragment muru© biker81
Skwer Sybiraków© biker81
1285 - prawa miejskie© biker81
- ratusz z II poł. XV w., wielokrotnie przebudowywany, odbudowany po zniszczeniach w 1945. Na południowej ścianie kamienne średniowieczne znaki cechowe, obok zrekonstruowany budynek wagi
Ratusz miejski© biker81
Godło na ścianie© biker81
Jan Nepomucen© biker81
- kościół gotycki z XIV-XV w. pod wezwaniem św. Wawrzyńca, wystrój wnętrza barokowy, renesansowe i barokowe epitafia mieszczan wołowskich, do 1973 ewangelicko-augsburski, od 1998 parafia rzymskokatolicka. We wnętrzu unikatowe barokowe organy Adama Horatio Caspariniego z 1716. Od 2001 miejsce Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej.
Kościół św. Wawrzyńca© biker81
Pomnik Sybiraków© biker81
Zbiorowy cmentarz© biker81
- zamek piastowski wielokrotnie przebudowywany, obecny kształt nadano mu w latach 20. XX w. Na pierwszym piętrze gotycki kamienny portal. Przed zamkiem kolumna maryjna z 1733.
Zamek Piastowski© biker81
Kolumna Maryjna© biker81
- kościół barokowy p.w. św. Karola Boromeusza z lat 1712-1724, obok budynek poklasztorny
kościół barokowy p.w. św. Karola Boromeusza© biker81
Wejście do kościoła© biker81
Głowny ołtarz© biker81
Ambona w Kościele© biker81
Boczny ołtarz I© biker81
Boczny ołtarz II© biker81
Tu był bł. ks. Jerzy Popiełuszko© biker81
Rumaki przed kościołem© WrocNam
W Wołowie też można zobaczyć:
MiG gen. Hermaszewskiego© biker81
Wieża w Wołowie© biker81
Wracamy o 11. Ja mam chwilę na lekturę gazety i odpoczynek:
Odpoczynek po zawodach© biker81
Większość zawodników odpoczywa na leżąco:
Tylko pozycja leżąca© WrocNam
Ja też kładę się na chwilę i zasypiam na parę minut.
Niestety nic nie wylosowaliśmy. Wg zstępnych wyników nie ma nas na pudle, ale najważniejsze, że wszystkie PK zostały znalezione. Pierwsza lewa do brązowej odznaki Tropiciela została zdobyta.
Po zakończeniu imprezy ruszamy do Brzegu. Mimo iż jest bardziej z górki, jedziemy cały czas pod wiatr i jest więcej samochodów na drogach. W Brzegu już czeka na nas Marcin. Szybko dojeżdżamy na przeprawę promową i jesteśmy z powrotem po drugiej stronie rzeki.
Na przeprawie przez Odrę© WrocNam
Znowu czeka nas walka z wiatrem. W miarę szybko dojeżdżamy do Wrocławia. Pod Stadionem żegnam się z chłopakami i jadę do domu oglądać Giro d’Italia. Niestety nie dotrwałem do końca relacji i zasnąłem.
Wraz z trasą pokonaną na Tropicielu wyszło ponad 100 km. Była to pierwsza setka w tym roku.
W sumie mam już 20000 km przejechane wraz z BS.
Tu relacja z zawodów.
Dojazd i powrót z Mini Nocnej Masakry - Wały 2011
Sobota, 3 grudnia 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Dojazdy i powroty
Km: | 65.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:55 | km/h: | 22.35 |
Pr. maks.: | 34.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejna edycja Mini Nocnej Masakry odbywa się w Wałach k. Brzegu Dolnego. Po dogadaniu się na forum BS i MNM umawiamy się o godz. 16 koło Targpiastu. Postanowiliśmy dojechać na miejsce na rowerach.
Parę minut prze 16 stawiam się na miejsce spotkania. Nie ma jeszcze nikogo. Po chwili dojeżdża Michał. Czekamy jeszcze na resztę ekipy. Pojawiają się jeszcze Kuba i Marcin oraz jedna której imienia nie pamiętam.
O 16 ruszamy w drogę. Tempo cały czas oscyluje w granicach 28-30 km/h. Nowopoznany rowerzysta chyba chciał zrobić na nas mocne wrażenie i cały czas nadawał mocne tempo. Ja niestety nie wytrzymuje go i w okolicach Urazu łapie mnie kolka, która będzie mnie męczyć aż do bazy zawodów. O 17 jesteśmy w bazie zawodów. Po zapisaniu się czekamy na resztę uczestników. Z czasem pojawiają się Filip i Piort, którego mam okazję poznać osobiście. Do naszej grupy dołącza się jeszcze Krzysiek, którego też wcześniej nie znalem. Na końcu czekamy jeszcze na Błażeja, który spóźnia się na start 15 minut.
Po zawodach mamy czas na chwile odpoczynku. Piję ciepłą herbatę i jem kanapki. Wszyscy zasłużyliśmy na pochwałę za wykonanie dobrej roboty. Przed północą ruszamy w stronę Wrocławia. Czeka nas jeszcze przeprawa na druga stronę rzeki przez elektrownię wodną w Wałach. Po małych perypetiach z przejściem na drugą stronę i szukaniem drogi przez płyt jesteśmy po drugiej stronie rzeki.
Ciśniemy mocno do Wrocławia w równym tempie i po 1 w nocy jesteśmy już we Wrocławiu. Żegnam się z chłopakami na Pilczycach. Niestety wtedy całkiem odcina mnie i ledwo dojeżdżam do domu. Nie wiem co to było dokładnie ale podejrzewam spadek cukru albo nagle zeszło ze mnie to całe napięcie ponocnej jeździe.
O 1:30 jestem w domu. Teraz pozostaje mi zjeść słoik brzoskwiń w celu uzupełnienia multiwitamin i pożywną kolację.
DZIĘKI ZA WSPÓLNĄ JAZDĘ I NIEZŁĄ ZABAWĘ !!!
Tu cała trasa dojazdu i powrotu wraz z trasa MNM:
Parę minut prze 16 stawiam się na miejsce spotkania. Nie ma jeszcze nikogo. Po chwili dojeżdża Michał. Czekamy jeszcze na resztę ekipy. Pojawiają się jeszcze Kuba i Marcin oraz jedna której imienia nie pamiętam.
O 16 ruszamy w drogę. Tempo cały czas oscyluje w granicach 28-30 km/h. Nowopoznany rowerzysta chyba chciał zrobić na nas mocne wrażenie i cały czas nadawał mocne tempo. Ja niestety nie wytrzymuje go i w okolicach Urazu łapie mnie kolka, która będzie mnie męczyć aż do bazy zawodów. O 17 jesteśmy w bazie zawodów. Po zapisaniu się czekamy na resztę uczestników. Z czasem pojawiają się Filip i Piort, którego mam okazję poznać osobiście. Do naszej grupy dołącza się jeszcze Krzysiek, którego też wcześniej nie znalem. Na końcu czekamy jeszcze na Błażeja, który spóźnia się na start 15 minut.
Chwila odprężenia przed startem© WrocNam
Biuro MNM-2011© WrocNam
Po zawodach mamy czas na chwile odpoczynku. Piję ciepłą herbatę i jem kanapki. Wszyscy zasłużyliśmy na pochwałę za wykonanie dobrej roboty. Przed północą ruszamy w stronę Wrocławia. Czeka nas jeszcze przeprawa na druga stronę rzeki przez elektrownię wodną w Wałach. Po małych perypetiach z przejściem na drugą stronę i szukaniem drogi przez płyt jesteśmy po drugiej stronie rzeki.
Elektrownia wodna Wały© WrocNam
Twardziele w drodze do Wrocławia© WrocNam
Zapora elektrowni© WrocNam
Rowerowe elementy elektrowni wodnej© WrocNam
Ciśniemy mocno do Wrocławia w równym tempie i po 1 w nocy jesteśmy już we Wrocławiu. Żegnam się z chłopakami na Pilczycach. Niestety wtedy całkiem odcina mnie i ledwo dojeżdżam do domu. Nie wiem co to było dokładnie ale podejrzewam spadek cukru albo nagle zeszło ze mnie to całe napięcie ponocnej jeździe.
O 1:30 jestem w domu. Teraz pozostaje mi zjeść słoik brzoskwiń w celu uzupełnienia multiwitamin i pożywną kolację.
DZIĘKI ZA WSPÓLNĄ JAZDĘ I NIEZŁĄ ZABAWĘ !!!
Tu cała trasa dojazdu i powrotu wraz z trasa MNM:
Dojazd i powrót z Tropiciela - Oborniki Śląskie 2011
Sobota, 19 listopada 2011 Kategoria > 50 km, Dojazdy i powroty, Jubileusze
Km: | 36.79 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:39 | km/h: | 22.30 |
Pr. maks.: | 35.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
O 2:30 budzi mnie budzik. Nie wiem co się dzieje, ale wiem że mam gdzieś jechać. A zapomniałem, że mam dziś coś tropić w terenie. Po szybkim ogarnięciu się w domu jadę na dworzec na Mikołajowie, gdzie jestem umówiony z dojeżdża Michałem i Marcinen. Parę minut przed 4 jestem na dworcu i czekam na chłopaków, którzy przyjeżdżają po chwili. Pociąg przyjeżdża punktualnie i szybko ładujemy się do przedziału dla rowerów, który już jest nieźle zastawiony przez rowery innych uczestników Tropiciela. W przedziale jedzie nas w sumie szóstka rowerzystów. Dzięki temu, że kasa na dworcu jest otwarta od 5, a po pociągu nie chodzi ekipa konduktorska, naszą podróż do Obornik sponsoruje TLK.
Po szybkiej podróży wysiadamy w Obornikach Śląskich gdzie czeka na nas już Michał. Szybko docieramy do bazy rajdu i rejestrujemy się. Po rejestracji mamy jeszcze godzinę do startu.
W pakiecie startowym dostajemy między innymi plakat z hasłami zachęcającymi do ruchu i kartki na pakiet porajdowy:
……….
Po zawodach poznaję Darka, który przybyła tu ze swoim synem Wiktorem ze Śląska. Czekamy jeszcze na ogłoszenie wyników i losowanie nagród.
Niestety tym razem nie udaje nam się wygrać, za to Darek z Wiktorem mają więcej szczęścia.
Po rozdaniu nagród ruszamy do domu. Michał w Pęgowie odbija do Legnicy a my ciśniemy do Wrocławiu. Niestety nikomu nie chcę się dobić do 100 więc po przyjechaniu Obwodnicą Śródmiejską żegnamy się za Mostem Milenijnym. Michał z Marcinem jadą Popowicką a ja jadę przez Lotniczą do domu.
DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE I ŚWIETNĄ ZABAWĘ
Już 9000 km w tym roku. Jeszcze 1000 km i plan będzie zrealizowany.
Droga na Tropiciela 7© WrocNam
Po szybkiej podróży wysiadamy w Obornikach Śląskich gdzie czeka na nas już Michał. Szybko docieramy do bazy rajdu i rejestrujemy się. Po rejestracji mamy jeszcze godzinę do startu.
Rejestracja ekip© WrocNam
Po rejestracji© WrocNam
W pakiecie startowym dostajemy między innymi plakat z hasłami zachęcającymi do ruchu i kartki na pakiet porajdowy:
Hasła i kartki© WrocNam
……….
Po zawodach poznaję Darka, który przybyła tu ze swoim synem Wiktorem ze Śląska. Czekamy jeszcze na ogłoszenie wyników i losowanie nagród.
Ogłoszenie wyników Tropiciela 7© WrocNam
Niestety tym razem nie udaje nam się wygrać, za to Darek z Wiktorem mają więcej szczęścia.
Po rozdaniu nagród ruszamy do domu. Michał w Pęgowie odbija do Legnicy a my ciśniemy do Wrocławiu. Niestety nikomu nie chcę się dobić do 100 więc po przyjechaniu Obwodnicą Śródmiejską żegnamy się za Mostem Milenijnym. Michał z Marcinem jadą Popowicką a ja jadę przez Lotniczą do domu.
DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE I ŚWIETNĄ ZABAWĘ
Już 9000 km w tym roku. Jeszcze 1000 km i plan będzie zrealizowany.