Wpisy archiwalne w kategorii
MTBO
Dystans całkowity: | 185.71 km (w terenie 80.00 km; 43.08%) |
Czas w ruchu: | 12:13 |
Średnia prędkość: | 15.20 km/h |
Maksymalna prędkość: | 30.53 km/h |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 46.43 km i 3h 03m |
Więcej statystyk |
XI Tropiciel - Jelcz-Laskowice
Sobota, 26 października 2013 Kategoria MTBO
Uczestnicy
Km: | 37.71 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:23 | km/h: | 15.82 |
Pr. maks.: | 30.53 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Po roku nie jeżdżenia razem na zawodach znów tworzymy z Michałem duet. Na wiosnę ja nie mogłem jechać na Tropiciela bo byłem we Włoszech. W sierpniu Michał miał kontuzję, więc kolejna impreza też odbyła się bez nas.
Po rejestracji mamy jeszcze trochę czasu do startu.
Spotykamy Darka (djk71) i Darka (amiga).
Myślą, że się wystraszymy.
Mamy jeszcze trochę czasu na ostateczne przegotowania.
Można ruszać w drogę.
Witaj przygodo.
O 1:15 stawiamy się na starce. Odbieram mapę jako kapitan drużyny.
Mamy 5 minut na opracowanie taktyki i można ruszać w drogę.
Jeszcze życzymy powodzenia naszym "największym rywalom" i można ruszać w drogę.
1. T - mogiła - (godz: 1:41)
Ze szkoły jedziemy w lewo Szybko dojeżdżamy do Miłoszyc. Za wioską skręcamy w lego w teren i pierwszy PK jest nasz.
2. Z - skrzyżowane dróg leśnych - (godz: 1:55)
Wracamy na główną drogę. W Miłoszycach skręcamy w lewo jedziemy w stronę Dziupliny. Po drodze odbijamy lekko w lewo w teren. Mamy zadanie z odgadnięciem ras psów. Michał radzi sobie świetnie. Nie odgaduje tylko jednego psa.
3. C - przy polnej drodze - (godz: 2:24)
Cofamy się do Miłoszyc. Z głównej drogi jedziemy w teren. Tu mamy zadanie związane z historią i militariami. To też działka Michała. Nie przeszkadzam mu w udzielaniu poprawnych odpowiedzi.
4. Y - przy polnej drodze (ognisko) - (godz: 2:52)
Tego PK trochę szukamy. Nie wiemy gdzie zjechać z głównej drogi. Tracimy niepotrzebne czas. Ten PK jest zorganizowany przez DA "Wawrzyny". W ramach zadania tańczę z dziewczyną. Michał nie chciał, bo jak stwierdził, ma już żonę.
5. D - przy strumieniu, polna droga - (godz: 3:09)
Z tego punktu pamiętam tylko dwóch chłopaków, którzy czekali na nas siedząc w ciepłym namiocie.
6. G - Rzeka Graniczna - (godz: 3:41)
Jak Michał spojrzał na mapę, to powiedział jedno:
- Może odpuścimy sobie ten PK.
Jak się uparłem ale wiedziałem, że nie będzie łatwo. Może trzeba było go posłuchać.
Jak dla mnie to tego PK nie powinno w ogóle być. To był chyba najgorszy PK w dotychczasowych startach. Na początku prowadziliśmy rowery długo po lesie, a potem szliśmy wzdłuż rzeki.
Tam musieliśmy przeprawić się na drugi brzeg na tyrolce. Niestety tyrolka nie była dobrze naciągnięta i za bardzo przechyliła mnie do tyłu. Wpadłem do rzeki. Buty miałem całe przemoczone. Nie było sensu kontynuować jazdy. Tu podjąłem decyzję o wycofaniu się. Dobrze, że Michał ją zaakceptował.
Oby Michał nie wpadł do rzeki.
Jemu się udało.
M - meta - (godz: 5:00)
Żeby wydostać się z lasu musimy prowadzić dalej rowery do głównej drogi. W lesie kierujemy się drogą dedukcji i gwiazdami na niebie. Jak już jesteśmy na asfalcie to wiem, że jesteśmy uratowani. O 5 rano jesteśmy w bazie.
Dalej nie rozumiem reakcji ratowniczki, która była zdziwiona jak chciałem aspirynę. Może ona zna inne metody na to, żeby się nie przeziębić.
Jeszcze musiałem się przebrać. Na suche skarpetki zakładam worki foliowe. W tak komfortowych warunkach mogę wracać do domu.
Akcentów rowerowych dziś w nocy nie brakowało.
Ostatecznie zajęliśmy 36 miejsce na 40 drużyn. Bywało lepiej. Gdzie te czasy jak byliśmy na 7 miejscu na 15 drużyn w Wołowie.
Wszystkie zdjęcia - tu.
Tu relacja z dojazdu i powrotu.
JESZCZE RAZ DZIĘKI ZA WSPÓLNY WYJAZD I ZROZUMIENIE !!!
Na koniec jeszcze 2 zdjęcia z mojej walki na tyrolce i przygotowań Michała:
Po roku nie jeżdżenia razem na zawodach znów tworzymy z Michałem duet. Na wiosnę ja nie mogłem jechać na Tropiciela bo byłem we Włoszech. W sierpniu Michał miał kontuzję, więc kolejna impreza też odbyła się bez nas.
Po rejestracji mamy jeszcze trochę czasu do startu.
Spotykamy Darka (djk71) i Darka (amiga).
Myślą, że się wystraszymy.
Mamy jeszcze trochę czasu na ostateczne przegotowania.
Można ruszać w drogę.
Witaj przygodo.
O 1:15 stawiamy się na starce. Odbieram mapę jako kapitan drużyny.
Mamy 5 minut na opracowanie taktyki i można ruszać w drogę.
Jeszcze życzymy powodzenia naszym "największym rywalom" i można ruszać w drogę.
1. T - mogiła - (godz: 1:41)
Ze szkoły jedziemy w lewo Szybko dojeżdżamy do Miłoszyc. Za wioską skręcamy w lego w teren i pierwszy PK jest nasz.
2. Z - skrzyżowane dróg leśnych - (godz: 1:55)
Wracamy na główną drogę. W Miłoszycach skręcamy w lewo jedziemy w stronę Dziupliny. Po drodze odbijamy lekko w lewo w teren. Mamy zadanie z odgadnięciem ras psów. Michał radzi sobie świetnie. Nie odgaduje tylko jednego psa.
3. C - przy polnej drodze - (godz: 2:24)
Cofamy się do Miłoszyc. Z głównej drogi jedziemy w teren. Tu mamy zadanie związane z historią i militariami. To też działka Michała. Nie przeszkadzam mu w udzielaniu poprawnych odpowiedzi.
4. Y - przy polnej drodze (ognisko) - (godz: 2:52)
Tego PK trochę szukamy. Nie wiemy gdzie zjechać z głównej drogi. Tracimy niepotrzebne czas. Ten PK jest zorganizowany przez DA "Wawrzyny". W ramach zadania tańczę z dziewczyną. Michał nie chciał, bo jak stwierdził, ma już żonę.
5. D - przy strumieniu, polna droga - (godz: 3:09)
Z tego punktu pamiętam tylko dwóch chłopaków, którzy czekali na nas siedząc w ciepłym namiocie.
6. G - Rzeka Graniczna - (godz: 3:41)
Jak Michał spojrzał na mapę, to powiedział jedno:
- Może odpuścimy sobie ten PK.
Jak się uparłem ale wiedziałem, że nie będzie łatwo. Może trzeba było go posłuchać.
Jak dla mnie to tego PK nie powinno w ogóle być. To był chyba najgorszy PK w dotychczasowych startach. Na początku prowadziliśmy rowery długo po lesie, a potem szliśmy wzdłuż rzeki.
Tam musieliśmy przeprawić się na drugi brzeg na tyrolce. Niestety tyrolka nie była dobrze naciągnięta i za bardzo przechyliła mnie do tyłu. Wpadłem do rzeki. Buty miałem całe przemoczone. Nie było sensu kontynuować jazdy. Tu podjąłem decyzję o wycofaniu się. Dobrze, że Michał ją zaakceptował.
Oby Michał nie wpadł do rzeki.
Jemu się udało.
M - meta - (godz: 5:00)
Żeby wydostać się z lasu musimy prowadzić dalej rowery do głównej drogi. W lesie kierujemy się drogą dedukcji i gwiazdami na niebie. Jak już jesteśmy na asfalcie to wiem, że jesteśmy uratowani. O 5 rano jesteśmy w bazie.
Dalej nie rozumiem reakcji ratowniczki, która była zdziwiona jak chciałem aspirynę. Może ona zna inne metody na to, żeby się nie przeziębić.
Jeszcze musiałem się przebrać. Na suche skarpetki zakładam worki foliowe. W tak komfortowych warunkach mogę wracać do domu.
Akcentów rowerowych dziś w nocy nie brakowało.
Ostatecznie zajęliśmy 36 miejsce na 40 drużyn. Bywało lepiej. Gdzie te czasy jak byliśmy na 7 miejscu na 15 drużyn w Wołowie.
Wszystkie zdjęcia - tu.
Tu relacja z dojazdu i powrotu.
JESZCZE RAZ DZIĘKI ZA WSPÓLNY WYJAZD I ZROZUMIENIE !!!
Na koniec jeszcze 2 zdjęcia z mojej walki na tyrolce i przygotowań Michała:
VIII Tropiciel - Wołów
Sobota, 19 maja 2012 Kategoria MTBO
Km: | 51.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:00 | km/h: | 17.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Przed 5 stawiamy się na starcie. Jeszcze odebranie numerów startowych, map, krótka odprawa techniczne i ruszamy. Zrobiło się zimno i przez chwilę nie mogę się rozgrzać. Ale emocje związane z kolejnym udziałem w Tropicielu robią swoje i zapominam o tym, że jest zimno.
F – stara kopania piasku - (godz. 5:22)
Do 1 PK dojeżdżamy drogą którą jechaliśmy do Wołowa. Po drodze odbijamy do Łososiowic i po minięciu torów kolejowych i rzeczki wjeżdżamy w teren. Po dojechaniu do PK musimy zejść na dół kamieniołomu i 1 PK jest zaliczony. Po drodze spotykamy oddział niemieckich ale nie są już tacy groźni jak kiedyś. Rosyjscy żołnierze też są bardzo mili i z uśmiechem na twarzy podbijają nam kartę startową.
R – wzniesienie - (godz. 5:36)
Wracamy do drogi głównej. Ja niestety jadąc prawą stroną ścieżki na rozwidleniu dróg pojechałem w prawo i Michał na asfalcie musiał chwilę na mnie czekać. Po odbiciu z głównej drogi dojeżdżamy do torów i widzimy innych uczestników, którzy na rowerach jadą na torach kolejowych. Razem docieramy do kolejnego PK na wzniesieniu.
T – nad strumieniem (punkt zadaniowy) - (godz. 5:49)
Jadąc dalej tą samą ścieżką docieramy do asfaltu i cofamy się do Lipnicy. W wiosce wkręcamy w lewo i po kilkuset metrach mamy kolejny PK zdobyty. Trzeba jeszcze wykonać zadanie w postaci przejścia przez siatkę. Niestety stoimy trochę w kolejne i organizator w końcu każe nam wziąć rowery i przejść nimi przez strumień. Niestety zmaczam trochę buty, ale to nic trzeba jechać dalej. W godzinę zdobywamy 3 PK i już zaczynamy bać się samych siebie. Jak tak dalej pójdzie to może być dobry wynik.
L – droga leśna - (godz. 6:18)
Dalej jedziemy tą samą ścieżka. W Uskorzu Małym odbijamy na Wołów. W Wołowie na rondzie jedziemy w prawo i za przystankiem autobusowym skręcamy w lewo w teren. Tu też nie ma problemu, bo PK jest na leśnej ścieżce.
O – ambona leśna - (godz. 6:39)
Tą samą ścieżką dojeżdżamy do asfaltu. Tu niestety zasugerowaliśmy się inną grupą rowerową, która nas wyprzedziła i przeciąwszy asfalt pojechaliśmy prosto droga leśną. Mieliśmy skręcić w lewo na asfalt i potem w prawo z powrotem w teren. Po ok. 2 km coś mi się przestało zgadzać i już widziałem jak będziemy się przecinać przez pole do lasu. Na szczęście była po drodze ścieżka nieoznaczona na mapie i wjechaliśmy z powrotem do lasu. Tam chwile błądziliśmy, żeby znaleźć ambonę ale po krótkiej naradzie i wyborze ścieżki na czuja dojechaliśmy do ambony.
C – Droga leśna - (godz. 7:08)
Wracamy z powrotem na drogę leśną. Szybko dojeżdżamy do Starego Wołowa. Tu robimy chwile przerwy i podziwiamy kościół katolicki w którym jest obecnie cerkiew.
Za wsią odbijamy w teren szybko znajdujemy kolejny PK. Jak na razie z nawigacją nie ma problemu i szybko przemieszczamy się między kolejnymi PK.
W – Cypel (punkt zadaniowy) - (godz. 7:32)
Jedziemy wzdłuż torów kolejowych. Dobrze, że jedzie pociąg, bo wiemy, że jedziemy dobrze. Asfaltem dojeżdżamy do wsi Wrzosy. Za wsią odbijamy w teren i objeżdżając jezioro znajdujemy punkt z zadaniem. Ja zakładam chustę na oczy a Michał ma mną kierować tak, żebym wrzucił 3 piłeczki do kolejnych pojemników. Po szybko wykonanym zadaniu ruszamy. Niech zostanie moją i Michała tajemnicą dlaczego to zadanie zostało wykonane szybko i sprawnie.
X, Y, Z – punkty w obróconym kółeczku na mapie - (godz. 8:19 – 8:49)
Ja zwykle mieliśmy do znalezienie punkty na fragmencie mapy obróconej względem pozostałej mapy. Po wjechaniu w teren drugi raz dzisiaj gubimy się. Bez nerwowych ruchów i pochopnych decyzji znajdujemy punkt X. Tam mamy zadanie.
Ja z osobą z obsługi mamy go spuścić na dół i wciągnąć na gorę. Z wciąganiem jest problem, ponieważ Michał trochę waży, ale obiecał, że przed następnym tropicielem trochę schudnie.
Michał jako lżejszy ma zjechać na platformie ze wzniesienia na dół i sfotografować tajne hasło.
Jak już mamy punkt X znaleziony szybko odnajdujemy punkt Z, gdzie Michał próbuje swoich sił w bikejoringu. Ja chwile zachwycam się psami i dopiero w domu zdałem sobie sprawę, że było tu jakieś zadanie. Myślałem, że Michał chciał się tylko przejechać hulajpsiną:
Ostatni punkt z kółeczku zdobywamy szybko i jedziemy do punktu P. Za znalezienie 3 punktów w kółku mamy 30-minutowy bonus. Może być niezły czas.
P – teren zakładu karnego (punkt zadaniowy) - (godz. 9:10)
Trochę pogubiliśmy się z szukaniem drogi leśnej ale szczęśliwie dojeżdżamy na teren zakładu karnego. Michałowi nie chcę się strzelać, ale ja idę z chęcią na strzelnicę. Trafiam 3 cele w trzech strzałach i idziemy do recepcji po nagrodę. Okazuje się, ze zdobywamy 15 minut bonusu.
Podbijamy kartę i śmigamy do mety. Docieramy tam, oddajemy pełną kartę i stajemy się w niezłym czasie Tropicielami podczas drugiej. Daje nam to nadzieję na zdobycie kiedyś (po przebyciu kilku pełnych Tropicieli) pamiątkowej odznaki:
Na mecie jesteśmy o 9:18. Licząc bonifikaty wychodzi, że trasę pokonaliśmy w czasie 3:30 godz. Wniosek jest jeden. Na poprzedniej edycji połowę punktów kontrolnych zdobyliśmy w pełnym limicie czasowym, a teraz w połowie czasu zdobyliśmy wszystkie PK. Czyli następnym razem czas powinien być jeszcze lepszy.
Ostatecznie zajęliśmy 7 miejsce na 15 drużyn z czasem 3:33 godz.
MICHAŁ DZIĘKI ZA WSPANIAŁĄ ZABAWĘ I DOBRY WYNIK!!!
Tu relacja dojazdu i powrotu
Przed 5 stawiamy się na starcie. Jeszcze odebranie numerów startowych, map, krótka odprawa techniczne i ruszamy. Zrobiło się zimno i przez chwilę nie mogę się rozgrzać. Ale emocje związane z kolejnym udziałem w Tropicielu robią swoje i zapominam o tym, że jest zimno.
Tropiciel 8© WrocNam
Punkt startowy Tropiciela 8© WrocNam
Rozdawanie map Tropiciela 8© WrocNam
Ja na starcie Tropiciela 8© WrocNam
Michał na starcie Tropiciela 8© WrocNam
F – stara kopania piasku - (godz. 5:22)
Do 1 PK dojeżdżamy drogą którą jechaliśmy do Wołowa. Po drodze odbijamy do Łososiowic i po minięciu torów kolejowych i rzeczki wjeżdżamy w teren. Po dojechaniu do PK musimy zejść na dół kamieniołomu i 1 PK jest zaliczony. Po drodze spotykamy oddział niemieckich ale nie są już tacy groźni jak kiedyś. Rosyjscy żołnierze też są bardzo mili i z uśmiechem na twarzy podbijają nam kartę startową.
Stanowisko ogniowe Armii Czerwonej© WrocNam
Stanowisko ogniowe Wehrmachtu© WrocNam
Zapasowe stanowisko ogniowe Wehrmachtu© WrocNam
Zapasowe stanowisko ogniowe Wehrmachtu© WrocNam
R – wzniesienie - (godz. 5:36)
Wracamy do drogi głównej. Ja niestety jadąc prawą stroną ścieżki na rozwidleniu dróg pojechałem w prawo i Michał na asfalcie musiał chwilę na mnie czekać. Po odbiciu z głównej drogi dojeżdżamy do torów i widzimy innych uczestników, którzy na rowerach jadą na torach kolejowych. Razem docieramy do kolejnego PK na wzniesieniu.
Nowy rodzaj drezyn© WrocNam
T – nad strumieniem (punkt zadaniowy) - (godz. 5:49)
Jadąc dalej tą samą ścieżką docieramy do asfaltu i cofamy się do Lipnicy. W wiosce wkręcamy w lewo i po kilkuset metrach mamy kolejny PK zdobyty. Trzeba jeszcze wykonać zadanie w postaci przejścia przez siatkę. Niestety stoimy trochę w kolejne i organizator w końcu każe nam wziąć rowery i przejść nimi przez strumień. Niestety zmaczam trochę buty, ale to nic trzeba jechać dalej. W godzinę zdobywamy 3 PK i już zaczynamy bać się samych siebie. Jak tak dalej pójdzie to może być dobry wynik.
Zadanie na siatce© WrocNam
L – droga leśna - (godz. 6:18)
Dalej jedziemy tą samą ścieżka. W Uskorzu Małym odbijamy na Wołów. W Wołowie na rondzie jedziemy w prawo i za przystankiem autobusowym skręcamy w lewo w teren. Tu też nie ma problemu, bo PK jest na leśnej ścieżce.
O – ambona leśna - (godz. 6:39)
Tą samą ścieżką dojeżdżamy do asfaltu. Tu niestety zasugerowaliśmy się inną grupą rowerową, która nas wyprzedziła i przeciąwszy asfalt pojechaliśmy prosto droga leśną. Mieliśmy skręcić w lewo na asfalt i potem w prawo z powrotem w teren. Po ok. 2 km coś mi się przestało zgadzać i już widziałem jak będziemy się przecinać przez pole do lasu. Na szczęście była po drodze ścieżka nieoznaczona na mapie i wjechaliśmy z powrotem do lasu. Tam chwile błądziliśmy, żeby znaleźć ambonę ale po krótkiej naradzie i wyborze ścieżki na czuja dojechaliśmy do ambony.
Michał na PK© biker81
Był czas na podziwianie widoków© biker81
Kolejny widok© biker81
C – Droga leśna - (godz. 7:08)
Wracamy z powrotem na drogę leśną. Szybko dojeżdżamy do Starego Wołowa. Tu robimy chwile przerwy i podziwiamy kościół katolicki w którym jest obecnie cerkiew.
Cerkiew w Starym Wołowie© WrocNam
Dzwonnica przy cerkwi© biker81
Na cmentarzu© biker81
Za wsią odbijamy w teren szybko znajdujemy kolejny PK. Jak na razie z nawigacją nie ma problemu i szybko przemieszczamy się między kolejnymi PK.
W – Cypel (punkt zadaniowy) - (godz. 7:32)
Jedziemy wzdłuż torów kolejowych. Dobrze, że jedzie pociąg, bo wiemy, że jedziemy dobrze. Asfaltem dojeżdżamy do wsi Wrzosy. Za wsią odbijamy w teren i objeżdżając jezioro znajdujemy punkt z zadaniem. Ja zakładam chustę na oczy a Michał ma mną kierować tak, żebym wrzucił 3 piłeczki do kolejnych pojemników. Po szybko wykonanym zadaniu ruszamy. Niech zostanie moją i Michała tajemnicą dlaczego to zadanie zostało wykonane szybko i sprawnie.
Zadanie z nawigowaniem i piłeczkami© WrocNam
Nad jeziorem© biker81
X, Y, Z – punkty w obróconym kółeczku na mapie - (godz. 8:19 – 8:49)
Ja zwykle mieliśmy do znalezienie punkty na fragmencie mapy obróconej względem pozostałej mapy. Po wjechaniu w teren drugi raz dzisiaj gubimy się. Bez nerwowych ruchów i pochopnych decyzji znajdujemy punkt X. Tam mamy zadanie.
Ja z osobą z obsługi mamy go spuścić na dół i wciągnąć na gorę. Z wciąganiem jest problem, ponieważ Michał trochę waży, ale obiecał, że przed następnym tropicielem trochę schudnie.
Droga na wózku w dół© WrocNam
Michał jako lżejszy ma zjechać na platformie ze wzniesienia na dół i sfotografować tajne hasło.
Misja wykonana!© WrocNam
Jak już mamy punkt X znaleziony szybko odnajdujemy punkt Z, gdzie Michał próbuje swoich sił w bikejoringu. Ja chwile zachwycam się psami i dopiero w domu zdałem sobie sprawę, że było tu jakieś zadanie. Myślałem, że Michał chciał się tylko przejechać hulajpsiną:
Hulajpsina© WrocNam
Rodzaje psich zaprzęgów© WrocNam
Ostatni punkt z kółeczku zdobywamy szybko i jedziemy do punktu P. Za znalezienie 3 punktów w kółku mamy 30-minutowy bonus. Może być niezły czas.
P – teren zakładu karnego (punkt zadaniowy) - (godz. 9:10)
Trochę pogubiliśmy się z szukaniem drogi leśnej ale szczęśliwie dojeżdżamy na teren zakładu karnego. Michałowi nie chcę się strzelać, ale ja idę z chęcią na strzelnicę. Trafiam 3 cele w trzech strzałach i idziemy do recepcji po nagrodę. Okazuje się, ze zdobywamy 15 minut bonusu.
Rafał zdobywa minuty© WrocNam
Nie ma jak odpoczynek po nocnej walce© WrocNam
Strzelec wyborowy© biker81
Podbijamy kartę i śmigamy do mety. Docieramy tam, oddajemy pełną kartę i stajemy się w niezłym czasie Tropicielami podczas drugiej. Daje nam to nadzieję na zdobycie kiedyś (po przebyciu kilku pełnych Tropicieli) pamiątkowej odznaki:
Brązowa odznaka Tropiciela© WrocNam
Na mecie jesteśmy o 9:18. Licząc bonifikaty wychodzi, że trasę pokonaliśmy w czasie 3:30 godz. Wniosek jest jeden. Na poprzedniej edycji połowę punktów kontrolnych zdobyliśmy w pełnym limicie czasowym, a teraz w połowie czasu zdobyliśmy wszystkie PK. Czyli następnym razem czas powinien być jeszcze lepszy.
Ostatecznie zajęliśmy 7 miejsce na 15 drużyn z czasem 3:33 godz.
MICHAŁ DZIĘKI ZA WSPANIAŁĄ ZABAWĘ I DOBRY WYNIK!!!
Tu relacja dojazdu i powrotu
Mini Nocna Masakra - Wały 2011
Sobota, 3 grudnia 2011 Kategoria MTBO
Km: | 42.00 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 03:00 | km/h: | 14.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
VII Tropiciel - Oborniki Śląskie
Sobota, 19 listopada 2011 Kategoria MTBO
Km: | 55.00 | Km teren: | 45.00 | Czas: | 03:50 | km/h: | 14.35 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |