Las Osobowicki i Rędziński
Wtorek, 13 grudnia 2011 Kategoria do 50 km, Po mieście, Jubileusze
Km: | 48.28 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 02:45 | km/h: | 17.56 |
Pr. maks.: | 30.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano o 9 pojechałem na zakupy do Kauflandu. Na drogach było ślisko więc musiałem jechać ostrożnie.
O 14 wyszedłem ponownie na rower. Tym razem pojechałem do lasu Osobowickiego i do lasu Lesickiego. Teraz jazda w lesie to sama przyjemność. Nie wieje i jest w miarę ciepło. Chciałem dojechać do Widawy i w ten sposób zrobić standardową pętle po lesie. Cel osiągnąłem, wiec mogłem zadowolony wracać do domu. Dobrze, ze w lesie są teraz tablice informacyjne, więc można poczytać i zorientować gdzie teraz jestem. W lesie spotkałem policję i nawet mi z drogi zjechała, żebyśmy się mogli minąć.
W drodze powrotnej pojechałem zobaczyć z bliska most na Rędzinie. Myślałem, że da się jakoś przejechać wałami do mostu Milenijnego. Z powrotem zobaczyłem jak ktoś robi zdjęcie. Podjechałem i zacząłem z nim rozmawiać. Okazało się, że dużo jeździ z sakwami i był już w Estonii a w tym roku na Wyspach Fryzyjskich, gdzie byłem kiedyś na żaglach. Szkoda, że zaczęło się ściemniać bo jeszcze bym z nim pogadał. Mam nadzieję, ze jeszcze będzie okazja do spotkania. Z tego co się dowiedziałem ma podobny styl jeżdżenia do mojego wiec może uda nam się gdzieś wyskoczyć na rowerach.W domu przeszukałem bibliotekę z zakładkami i już kiedyś czytałem jego bloga o wyprawie do Estonii. Jaki ten świat jest mały. Teraz to można mówić, że się kogoś kojarzy z internetu :). Ale ten świat się zmienił.
Już 5000 km na tym rowerze.
O 14 wyszedłem ponownie na rower. Tym razem pojechałem do lasu Osobowickiego i do lasu Lesickiego. Teraz jazda w lesie to sama przyjemność. Nie wieje i jest w miarę ciepło. Chciałem dojechać do Widawy i w ten sposób zrobić standardową pętle po lesie. Cel osiągnąłem, wiec mogłem zadowolony wracać do domu. Dobrze, ze w lesie są teraz tablice informacyjne, więc można poczytać i zorientować gdzie teraz jestem. W lesie spotkałem policję i nawet mi z drogi zjechała, żebyśmy się mogli minąć.
Staw w parku© biker81
Wały przeciwpowodziowe© biker81
Dąb szypułkowy - pomnik przyrody© biker81
Widawa - cel wyjazdu© biker81
Cel osiągnięty© biker81
Most na Rędzinie© biker81
W drodze powrotnej pojechałem zobaczyć z bliska most na Rędzinie. Myślałem, że da się jakoś przejechać wałami do mostu Milenijnego. Z powrotem zobaczyłem jak ktoś robi zdjęcie. Podjechałem i zacząłem z nim rozmawiać. Okazało się, że dużo jeździ z sakwami i był już w Estonii a w tym roku na Wyspach Fryzyjskich, gdzie byłem kiedyś na żaglach. Szkoda, że zaczęło się ściemniać bo jeszcze bym z nim pogadał. Mam nadzieję, ze jeszcze będzie okazja do spotkania. Z tego co się dowiedziałem ma podobny styl jeżdżenia do mojego wiec może uda nam się gdzieś wyskoczyć na rowerach.W domu przeszukałem bibliotekę z zakładkami i już kiedyś czytałem jego bloga o wyprawie do Estonii. Jaki ten świat jest mały. Teraz to można mówić, że się kogoś kojarzy z internetu :). Ale ten świat się zmienił.
Już 5000 km na tym rowerze.