Pomorze 2011 - Dzień 6 - Sulęczyno - Gdańsk
Niedziela, 31 lipca 2011 Kategoria > 50 km, Pomorze 2011, Wyprawy
Km: | 92.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:43 | km/h: | 16.09 |
Pr. maks.: | 40.30 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 380m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Gdy Pan Bóg stworzył już cały świat, usiadł na swoim niebieskim tronie, zawołał aniołów i rzekł:
- Zobaczcie miłe duchy, jak cudowne jest moje dzieło, które wykonałem.
Aniołowie rozejrzeli się po całej ziemi, klaskali w dłonie i mówili:
- Ojcze wszystko jest wspaniałe, wszystko nam się podoba.
Jeden z aniołów stał jednak na uboczu i był smutny.
- Dlaczego się nie cieszysz? - spytał go Pan Bóg.
- Panie - odrzekł anioł - Spójrz na ten biedny kraj kaszubski.
To są tylko martwe piaski.
Czy jeszcze jest coś w Twojej Wszechmocy, aby ten kraj upiększyć?
- Masz rację, muszę zobaczyć-powiedział wstając Pan Bóg,
a po chwili dodał:
- Jeszcze nieco mi zostało.
Gdy wypowiedział wszechmocne słowo, stał się cud.
Na środku piaszczystych Kaszub powstały pagórki pokryte szumiącymi drzewami, a między nimi migotały błękitne oczka - piękne jeziora pełne smacznych ryb, soczyste łąki, a na nich fiołkowe wrzosowiska zroszone krzykiem cudownych ptaków, lasy igliwiem pachnące.
Tylko na północy Kaszub pozostały piaszczyste plaże, śnieżno - białe wydmy z klifowymi brzegami i błyszczało srebro "wielkiej wody"...
Źródło: http://www.wladyslawowo.org/kaszuby,Powstanie Kaszub,Władysławowo.html
To chyba wystarczający komentarz do tego jak tu jest pięknie. Zdjęcia pokażą też piękno tego regionu ale najlepiej to tu przyjechać i przekonać się samemu. Szkoda, że nie zostałem tu na dłużej. Trochę zobaczyłem ale to i tak jeszcze za mało. Myślę, że jest to taki region do którego można wrócić jeszcze niejeden raz.
Rano niebo jest pochmurne ale nie zapowiadali że będzie padać. Mogę z optymizmem ruszać w stronę morza.
W Ręboszewie robię sobie przerwę na kawę. I tu przekonuję że Kaszuby to nie tylko ładne widoki ale i gościnni ludzie. Za kawę płacę 7 zł a właścicielka Zajazdu przynosi mi cały dzbanek kawy i do tego parę ciastek. Kawy opiłem się już na cały wyjazd. Kawę piję na balkonie podziwiając pobliskie jezioro. Takie życie to ja rozumiem. Właściciel radzi mi jechać inną drogą niż planowałem. Mówi, że ta droga jest ładniejsza widokowo i że nie będę zawiedziony. I tak jest w rzeczywistości.
Przed Łapawicami wjeżdżam na główna drogę i dojeżdżam do Kartuz. Na runku oglądam prace studentów na temat rewitalizacji rynku. Mam trochę problemów z wyjazdem w kierunku Przodkowa, ale jakoś sobie poradziłem. Po drodze spotykam kolejnego sakwiarza, tym razem Holendra. Rozmawiamy razem i dalej jedziemy, każdy w swoją stronę.
W Pępowie odbijam z głównej drogi i jadę zobaczyć muzeum Mercedesa.
Wjeżdżam do Gdańska od strony lotniska. Jadę ścieżką rowerową więc czego mi trzeba jeszcze. Po drodze jednak się zgubiłem i wjechałem na główną drogę. Dobrze, że wszędzie wokół były roboty drogowe, bo mimo iż było sporo samochodów o cały czas stały w korku. Mogłem je jakoś sprawnie minąć. Przy najbliższej okazji zjechałem z głównej drogi i bocznymi drogami dojechałem do Centrum Miasta. Po paru dniach omijania wielkich miast czuję się trochę nieswojo w dżungli wielkiego miasta.
W końcu dojeżdżam na Stare Miasto. Okazuje się, że teraz odbywa się Jarmark Dominikański i całe centrum jest zastawione straganami a wokół masa ludzi. Pojeździłem trochę po starówce robiąc trochę zdjęć. Pod pomnikiem Neptuna zaczepił mnie rzekomo ochroniarz i chciał zaprosić na kawę ale odmówiłem. Zarzekał się, że nie jest złodziejem ale jakoś mu nie ufałem. Pogadaliśmy chwile zrobił mi jedną fotkę na dowód tego, że dotarłem do Gdańska i pojechałem dalej. Wjeżdżam w jakaś wąską uliczkę i zaczynam szukać miejsca gdzie mogę coś zjeść. Nagle zauważam że pod ścianą stoją 2 rowery obłożone sakwami a obok przy stoliku siedzi para sakwiarzy z Warszawy. Pozwalają mi się dosiąść do siebie. Po zamówieniu obiadu mamy chwile, żeby porozmawiać o swoich wyprawach. Oni jechali do Gdańska ze Świnoujścia. Po obiedzie jedziemy do kościoła na Mszę Św. a po mszy na wystawę ikon.
Potem jeszcze objeżdżamy stragany i przy wyjeździe ze Starego Miasta żegnamy się. Jadę od razu do schroniska. Nie chce mi się już przepychać z rowerem wśród tłumu ludzi.
Po rozpakowaniu się na Sali zbiorowej poszedłem jeszcze na chwile na Internet. Nie chciało mi się jechać nad morze. Zostawię sobie tą przyjemność na jutro. Jutro będzie trochę kilometrów do zrobienia więc muszę się wyspać.
- Zobaczcie miłe duchy, jak cudowne jest moje dzieło, które wykonałem.
Aniołowie rozejrzeli się po całej ziemi, klaskali w dłonie i mówili:
- Ojcze wszystko jest wspaniałe, wszystko nam się podoba.
Jeden z aniołów stał jednak na uboczu i był smutny.
- Dlaczego się nie cieszysz? - spytał go Pan Bóg.
- Panie - odrzekł anioł - Spójrz na ten biedny kraj kaszubski.
To są tylko martwe piaski.
Czy jeszcze jest coś w Twojej Wszechmocy, aby ten kraj upiększyć?
- Masz rację, muszę zobaczyć-powiedział wstając Pan Bóg,
a po chwili dodał:
- Jeszcze nieco mi zostało.
Gdy wypowiedział wszechmocne słowo, stał się cud.
Na środku piaszczystych Kaszub powstały pagórki pokryte szumiącymi drzewami, a między nimi migotały błękitne oczka - piękne jeziora pełne smacznych ryb, soczyste łąki, a na nich fiołkowe wrzosowiska zroszone krzykiem cudownych ptaków, lasy igliwiem pachnące.
Tylko na północy Kaszub pozostały piaszczyste plaże, śnieżno - białe wydmy z klifowymi brzegami i błyszczało srebro "wielkiej wody"...
Źródło: http://www.wladyslawowo.org/kaszuby,Powstanie Kaszub,Władysławowo.html
To chyba wystarczający komentarz do tego jak tu jest pięknie. Zdjęcia pokażą też piękno tego regionu ale najlepiej to tu przyjechać i przekonać się samemu. Szkoda, że nie zostałem tu na dłużej. Trochę zobaczyłem ale to i tak jeszcze za mało. Myślę, że jest to taki region do którego można wrócić jeszcze niejeden raz.
Rano niebo jest pochmurne ale nie zapowiadali że będzie padać. Mogę z optymizmem ruszać w stronę morza.
Namiot na polu© biker81
Pole namiotowe© biker81
Przydrożne jezioro© biker81
Przydrożne jezioro II© biker81
Przydrożne jezioro III© biker81
Węsiory po Kaszubsku© biker81
Kaszubska osada© biker81
Wiejska chata© biker81
Wiejska zagroda© biker81
Przydrożny widok© biker81
Przydrożny widok II© biker81
Przydrożny widok III© biker81
Przydrożny widok IV© biker81
Głaz narzutowy© biker81
Jeszcze jeden widok© biker81
Głaz pamiątkowy© biker81
Na punkcie widokowym© biker81
W Ręboszewie robię sobie przerwę na kawę. I tu przekonuję że Kaszuby to nie tylko ładne widoki ale i gościnni ludzie. Za kawę płacę 7 zł a właścicielka Zajazdu przynosi mi cały dzbanek kawy i do tego parę ciastek. Kawy opiłem się już na cały wyjazd. Kawę piję na balkonie podziwiając pobliskie jezioro. Takie życie to ja rozumiem. Właściciel radzi mi jechać inną drogą niż planowałem. Mówi, że ta droga jest ładniejsza widokowo i że nie będę zawiedziony. I tak jest w rzeczywistości.
Zajazd Sobotka© biker81
Kolejne jezioro© biker81
Ławeczka nad jeziorem© biker81
Przed Łapawicami wjeżdżam na główna drogę i dojeżdżam do Kartuz. Na runku oglądam prace studentów na temat rewitalizacji rynku. Mam trochę problemów z wyjazdem w kierunku Przodkowa, ale jakoś sobie poradziłem. Po drodze spotykam kolejnego sakwiarza, tym razem Holendra. Rozmawiamy razem i dalej jedziemy, każdy w swoją stronę.
W Pępowie odbijam z głównej drogi i jadę zobaczyć muzeum Mercedesa.
Muzeum Mercedesa© biker81
Amerykański model© biker81
Czarny model© biker81
Poczciwy garbus© biker81
Wjeżdżam do Gdańska od strony lotniska. Jadę ścieżką rowerową więc czego mi trzeba jeszcze. Po drodze jednak się zgubiłem i wjechałem na główną drogę. Dobrze, że wszędzie wokół były roboty drogowe, bo mimo iż było sporo samochodów o cały czas stały w korku. Mogłem je jakoś sprawnie minąć. Przy najbliższej okazji zjechałem z głównej drogi i bocznymi drogami dojechałem do Centrum Miasta. Po paru dniach omijania wielkich miast czuję się trochę nieswojo w dżungli wielkiego miasta.
Lotnisko Rębiechowo© biker81
Nie tędy droga© biker81
Ścieżka rowerowa© biker81
Budowa drogi© biker81
W końcu dojeżdżam na Stare Miasto. Okazuje się, że teraz odbywa się Jarmark Dominikański i całe centrum jest zastawione straganami a wokół masa ludzi. Pojeździłem trochę po starówce robiąc trochę zdjęć. Pod pomnikiem Neptuna zaczepił mnie rzekomo ochroniarz i chciał zaprosić na kawę ale odmówiłem. Zarzekał się, że nie jest złodziejem ale jakoś mu nie ufałem. Pogadaliśmy chwile zrobił mi jedną fotkę na dowód tego, że dotarłem do Gdańska i pojechałem dalej. Wjeżdżam w jakaś wąską uliczkę i zaczynam szukać miejsca gdzie mogę coś zjeść. Nagle zauważam że pod ścianą stoją 2 rowery obłożone sakwami a obok przy stoliku siedzi para sakwiarzy z Warszawy. Pozwalają mi się dosiąść do siebie. Po zamówieniu obiadu mamy chwile, żeby porozmawiać o swoich wyprawach. Oni jechali do Gdańska ze Świnoujścia. Po obiedzie jedziemy do kościoła na Mszę Św. a po mszy na wystawę ikon.
Złota Brama©
Kamieniczki©
Baszta św. Jacka©
Bazylika Mariacka©
Brama Chlebnicka©
Zielona Brama©
Kolejna kamienica©
Ratusz Główny©
Fontanna Neptuna©
Dwór Artura©
Wielki Młyn©
Potem jeszcze objeżdżamy stragany i przy wyjeździe ze Starego Miasta żegnamy się. Jadę od razu do schroniska. Nie chce mi się już przepychać z rowerem wśród tłumu ludzi.
Po rozpakowaniu się na Sali zbiorowej poszedłem jeszcze na chwile na Internet. Nie chciało mi się jechać nad morze. Zostawię sobie tą przyjemność na jutro. Jutro będzie trochę kilometrów do zrobienia więc muszę się wyspać.