Południowa Polska 2011 - dzień 3
Poniedziałek, 20 czerwca 2011 Kategoria do 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
Km: | 35.38 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 14.64 |
Pr. maks.: | 41.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 230m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Czy znowu Orawy przywitają mnie brzydką pogodą tak jak to było w marcu 2009 r. kiedy Jezioro Orawskie było całe skute lodem a wszędzie wokół jeszcze śnieg.? Takie pytanie zadawałem sobie jak się pakowałem rano. Przez okno widziałem, że nie pada. Jednak po wyjściu ze schroniska okazało się, że pada i to jeszcze mocniej niż wczoraj. Nie zastanawiam się długo i zjeżdżam do miasta na pociąg. Po drodze myślę co robić dalej. Na dworcu spóźniłem się na pociąg 10 minut. Następny pociąg za 3 godziny. Jest czas, żeby trochę ochłonąć, przemyśleć i ułożyć w głowie resztę wyjazdu. Podejmuję decyzję, że pojadę pociągiem do Makowa a stamtąd już do Zawoi jest niedaleko. Za bilet z rowerem płace 20,10 zł. Za bilet tylko dla mnie płacę 14,60 zł, czyli więcej niż wczoraj za bilet do Zakopanego.
W czasie jazdy pociągiem rozpogadza się, a Maków wita mnie ładną pogodą. Nawiedzam po raz kolejny Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Makowie. Dalej droga od zjazdu z DK 28 to ciągły podjazd do Zawoi i piękne widoki na otaczające góry.
Po zameldowaniu się w schronisku jadę do centrum na pizzę i dobre piwo. Miałem jeszcze w planach zaliczyć przełęcz Krowiarki, ale już sobie odpuściłem. Następnym razem.
Mam nadzieje, ze to będzie już ostatni dzień z tak fatalną pogodą. Kolejną jazdę pociągiem przewiduję ewentualnie na Śląsku. Utwierdziłem się w przekonaniu, że będzie trzeba wrócić i trasę z Nowego Sącza do Zawoi zrobię jeszcze raz ale już przy ładnej pogodzie.
Czy znowu Orawy przywitają mnie brzydką pogodą tak jak to było w marcu 2009 r. kiedy Jezioro Orawskie było całe skute lodem a wszędzie wokół jeszcze śnieg.? Takie pytanie zadawałem sobie jak się pakowałem rano. Przez okno widziałem, że nie pada. Jednak po wyjściu ze schroniska okazało się, że pada i to jeszcze mocniej niż wczoraj. Nie zastanawiam się długo i zjeżdżam do miasta na pociąg. Po drodze myślę co robić dalej. Na dworcu spóźniłem się na pociąg 10 minut. Następny pociąg za 3 godziny. Jest czas, żeby trochę ochłonąć, przemyśleć i ułożyć w głowie resztę wyjazdu. Podejmuję decyzję, że pojadę pociągiem do Makowa a stamtąd już do Zawoi jest niedaleko. Za bilet z rowerem płace 20,10 zł. Za bilet tylko dla mnie płacę 14,60 zł, czyli więcej niż wczoraj za bilet do Zakopanego.
Rower w pociągu© biker81
W czasie jazdy pociągiem rozpogadza się, a Maków wita mnie ładną pogodą. Nawiedzam po raz kolejny Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Makowie. Dalej droga od zjazdu z DK 28 to ciągły podjazd do Zawoi i piękne widoki na otaczające góry.
Główny Karpacki Szlak Rowerowy© biker81
Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Makowie Podhalańskim© biker81
Fontanna przy kościele© biker81
Figurka Matki Boskiej© biker81
Wnętrze kościoła© biker81
Widok na góry© biker81
Widok na góry© biker81
Widok na góry© biker81
Widok na góry© biker81
Widok na góry© biker81
Kościół św. Klemensa w Zawoi© biker81
Jezus na krzyżu© biker81
Kościół św. Klemensa w Zawoi© biker81
Kościół św. Klemensa w Zawoi© biker81
Kościół św. Klemensa w Zawoi© biker81
Tablica pamiątkowa w Zawoi© biker81
Wnętrze kościoła© biker81
Wnętrze kościoła© biker81
Wnętrze kościoła© biker81
Wnętrze kościoła© biker81
Widok na góry© biker81
Widok na góry© biker81
Po zameldowaniu się w schronisku jadę do centrum na pizzę i dobre piwo. Miałem jeszcze w planach zaliczyć przełęcz Krowiarki, ale już sobie odpuściłem. Następnym razem.
Mam nadzieje, ze to będzie już ostatni dzień z tak fatalną pogodą. Kolejną jazdę pociągiem przewiduję ewentualnie na Śląsku. Utwierdziłem się w przekonaniu, że będzie trzeba wrócić i trasę z Nowego Sącza do Zawoi zrobię jeszcze raz ale już przy ładnej pogodzie.