Moje boje roweroweblog rowerowy

informacje

Moje zdjęcia:

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

Spotkani w realu:

  • Agata
  • Galen
  • Legendary
  • drBike
  • argusiol
  • WrocNam
  • wilk
  • grzesiek76
  • nomisek
  • fi80
  • kocuriada
  • dawko
  • focus74
  • oska
  • bees
  • marcinluraniec
  • kamileq
  • Te czasopisma czytam:

  • Rowertour
  • Magazyn Rowerowy
  • Bikeboard
  • npm
  • Tam szukam adrenaliny:

  • Supermaraton
  • www.supermaraton.org
  • Uphill Cup
  • UpHill Cup

    Tam zaglądam:

  • Forum Polskich Wieżowców
  • Dolny Śląsk na fotografii
  • Polska na fotografii
  • wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy biker81.bikestats.pl

    linki

    Wpisy archiwalne w kategorii

    Południowa Polska 2011

    Dystans całkowity:829.31 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
    Czas w ruchu:46:21
    Średnia prędkość:17.89 km/h
    Maksymalna prędkość:56.90 km/h
    Suma podjazdów:4810 m
    Liczba aktywności:9
    Średnio na aktywność:92.15 km i 5h 09m
    Więcej statystyk

    Południowa Polska 2011 - dzień 9

    Niedziela, 26 czerwca 2011 Kategoria > 100 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy, Jubileusze
    Km: 126.30 Km teren: 0.00 Czas: 05:50 km/h: 21.65
    Pr. maks.: 56.90 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 300m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy:


    Ostatni dzień wyjazdu. Czas wracać do domu, na podsumowania będzie jeszcze czas. Wstajemy wcześnie. Dziewczyny nas budzą o 7:30. Pobudka miała być o 7, ale jak zwykle zaspaliśmy. Szybkie pakowanie i jedziemy pod najbliższy sklep na zakupy. Rozbijamy się na rynku pod parasolem i jemy szybkie śniadanie.
    Szybki przejazd DK 8 do Ząbkowic Śląskich. Pierwszy raz jadę tą drogą. Mały ruch na drogach więc można rozwinąć dużą prędkość na zjazdach. Podczas zjazdu osiągam maksymalną prędkość tego dnia i całej wyprawy 56,9 km/h. Po dotarciu do Ząbkowic szukamy kościoła i idziemy na mszę. Podczas mszy parę razy mam wrażenie jakby padał. Okazało się, że to dźwięk przejeżdżających samochodów po kostce brukowej.
    Ratusz w Kłodzku © biker81

    Kamienica w Kłodzku © biker81

    Most gotycki w Kłodzku © biker81

    Widok na góry © biker81

    Widok na góry © biker81

    Widok na góry © biker81

    Krzywa Wieża w Ząbkowicach © biker81

    Ząbkowicki ratusz z XIX wieku © biker81

    Po mszy ruszamy bocznymi drogami do Strzelina. Tam zaplanowaliśmy kolejny postój. Mamy dosyć szybkie tempo. Drogi nawet nie odczuwamy specjalnie. W Strzelinie okazuje się, ze mamy średnią prędkość powyżej 20 km/h. Szybko znajdujemy miejsce gdzie można zjeść obiad. Jemy gyrosy a potem jeszcze chwile odpoczynku i ruszamy w drogę do Oławy. Cały czas trzymamy się DW 396. Musimy odstawić Anię na wcześniejszy pociąg do Krakowa. Znowu grupa jedzie w szybkim tempie. Na początku ja prowadziłem ale potem oddałem prowadzenie Pawłowi. Ja niestety za bardzo zwiększam tempo a potem reszta zostaje w tyle. Dlatego wole się schować na końcu grupy.
    Krzyż pokutny w Dankowicach © biker81

    Remont wieży w Strzelinie © biker81

    Remont wieży w Strzelinie © biker81

    Remont wieży w Strzelinie © biker81

    Krzyż pokutny w Chociwelu © biker81

    W Oławie Ania wsiada do pociągu a reszta grupy podejmuje decyzję, że jedzie rowerami do Brzegu. Po pożegnaniu z resztą grupy jadę DK 94 w kierunku Wrocławia. Kolejne spotkanie pewno za rok na kolejnej wyprawie rowerowej.
    Praca mężczyzn nigdy nie idzie na marne © biker81

    Już 4000 km w tym roku.
    Już dawno wróciłem do rzeczywistości. Już w drodze do domu zacząłem planować kolejną wyprawę. Cały czas mam w głowie jedno motto: „Do mety przybywa się tylko po to by wyruszyć znowu dalej”. I znowu w pokoju są wszędzie porozrzucane mapy i przewodniki. Gdzie teraz mnie los skieruje, jakie będę mieć przygody, jakie przeszkody? Ale to już będzie całkiem inna opowieść. Jak w tej piosence, wędrówką jedną życie jest człowieka.
    I znowu się dowiedziałem czegoś nowego o sobie, pokonałem swoje słabości, wróciłem do domu bogatszy o nowe doświadczenia, wspomnienia. I dalej życie toczy się koło roweru. A ja wciąż marzę o nowych miejscach, nowych wrażeniach. W końcu jeszcze tyle przeze mną do zobaczenia na tym świecie.

    Południowa Polska 2011 - dzień 8

    Sobota, 25 czerwca 2011 Kategoria > 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
    Km: 74.01 Km teren: 0.00 Czas: 04:13 km/h: 17.55
    Pr. maks.: 50.90 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 620m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy:


    Na dziś nie zapowiadali zbyt optymistycznej pogody. Rano okazuje się, ze nie mam powietrza w tylnym kole. Nie chciało mi się zmieniać dętki więc dopompowałem tylko powietrze i tak pojechałem. Powietrze do tej pory w ogóle nie schodzi. Dziś część trasy jedziemy na lekko. Wrzucamy rzeczy do Grześka auta i pojedziemy na lekko aż do Paczkowa.
    Najpierw jedziemy zwiedzić Nyski kościół św. Jakuba i św. Agnieszki. Przez Nysę i Otmuchów jechaliśmy do Kolonii więc jest okazja na przypomnienie sobie znajomych miejsc i na powspominanie starych dobrych czasów. Przez Nysę przebiega szlak św. Jakuba, więc jest okazja do bliższego zapoznania się z jego przebiegiem. Przy okazji wspominamy naszą koleżankę, która właśnie idzie pieszo z Kętrzyna do Santiago.
    Rynek w Nysie © biker81

    Nyska droga św jakuba © biker81

    Nyski kościół św. Jakuba i św. Agnieszki © biker81

    Dzwonnica przy kościele św. Jakuba i św. Agnieszki © biker81

    Nyski kościół św. Jakuba i św. Agnieszki © biker81

    Droga św. Jakuba - do Santiago tylko 3473 km © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Skarbiec św. Jakuba © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Droga św. Jakuba © biker81

    Po wyjeździe z Nysy widzimy, ze w nasza stronę idą deszczowe chmury. Akurat mijamy na DK 44 hotel z restauracją. Nie zastanawiając się długo postawiamy przeczekać tam deszcz i wypić przy okazji dobrą kawę. W międzyczasie Grzesiek pisze do Asi SMS-a, ze przez Paczków przechodzi właśnie ulewa. Po przejściu deszczu ruszamy w stronę Otmuchowa. Tam spotykamy się z Grzesiem, który już na rowerze wyjechał nam na spotkanie. Po zwiedzeniu miasta ruszamy dalej w stronę Paczkowa.
    Kościół pw. św. Mikołaja i Franciszka Ksawerego w Otmuchowie © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Widok na Otmuchów © biker81

    Wystawa poświęcona pontyfikatowi Jana Pawła II © biker81

    Wystawa poświęcona pontyfikatowi Jana Pawła II © biker81

    W Paczkowie żegnamy się a Grzesiem, Asią i Robertem. Potem jeździmy jeszcze trochę po mieście.
    Kościół pw. św. Jana Ewangelisty w Paczkowie © biker81

    Krzyż Jezusa przed kościołem © biker81

    Wejście do kościoła © biker81

    Mury obronne w Paczkowie © biker81

    Fragment średniowiecznych murów miejskich © biker81

    Wieża w Paczkowie © biker81

    Reszta grupy rusza w dalszą drogę w stronę Złotego Stoku. Tym razem jedziemy bocznymi drogami przez Kamienicę. Po raz drugi na tym wyjeździe wjeżdżamy do Czech i tradycyjnie zaczyna padać. Na szczęście chowamy się szybko a schodach do starego domu i czekamy na koniec deszczu. Na szczęście szybko przestaje padać i ruszamy dalej. W Złotym Stoku zatrzymujemy się na obiad. Teraz czeka nas pojazd pod przełęcz Kłodzką. Nie ma dużych problemów, żeby wjechać na tą przełęcz. Wszyscy szybko meldujemy się na szczycie.
    Krzyż pokutny w Kamienicy © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Podjazd na przełęcz Kłodzką © biker81

    Z przełęczy odbijamy a lewo i ładną drogą asfaltową przez Jaszkową Górną i Dolną zjeżdżamy do Kłodzka. Po drodze zatrzymujemy się na małą sesję fotograficzną z górami w tle. Trasa jest tak ładna, że co chwile zatrzymuję się, żeby pstryknąć jakąś fotkę. Ta trasa warta była tego podjazdu na przełęcz. Po drodze robimy jeszcze mały postój w sklepie i ruszamy w drogę do Kłodzka. Był to dla mnie jeden z najfajniejszych fragmentów drogi na tej wyprawie. Jeśli dodam, ze prawie żadnego ruchu na tej drodze to już nic więcej nie trzeba. Jak pojawił się samochód na horyzoncie to musiałem zejść z roweru żeby mógł przejechać. Na szczęście teren jest tak ukształtowany, że samochód widać z daleka i nie ma zaskoczenia, że za zakrętem wyłania się auto a jedynym ratunkiem jest ucieczka na trawę.
    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Droga z przełęczy do Jaszkowej Górnej © biker81

    Droga z przełęczy do Jaszkowej Górnej © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Na szczycie Sudetów © biker81

    Na szczycie Sudetów © biker81

    Na szczycie Sudetów © biker81

    Ekipa prawie w komplecie © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    W Kłodzku szybko meldujemy się w schronisku. Biorę szybki prysznic i idę odwiedzić mojego kolegę Krzyśka i jego narzeczoną Asię. Po wypiciu piwa i pogadaniu odprowadzam ich kawałek na imprezę do znajomych a sam idę na twierdzę na koncert. Fajnie się złożyło, bo był koncert zespołu Sztywny Pal Azji. Tam spotykam resztę ekipy i zostajemy do 22 oglądając koncert. Były też inne atrakcje jak chodzenie po rozgrzanych węglach i zabawa z ogniem. Mariusz zdecydował się pochodzić po węglach. Mówił, że nic nie czuł a dowiedział się, że jak sobie przypomni na 2-3 tygodnie o tym to mu się zrobi ciepło w nocach. Fajny sposób, żeby się rozgrzać jak będzie zimno w przyszłości.
    Twierdza Kłodzka © biker81

    Twierdza Kłodzka © biker81

    Twierdza Kłodzka © biker81

    Koncert zespołu "Sztywny pal Azji" © biker81

    Chodzenie po rozgrzanych kamieniach © biker81

    Chodzenie po rozgrzanych kamieniach © biker81

    Zabawa z ogniem © biker81

    Zabawa z ogniem © biker81

    Do schroniska wracamy po 22. Dobrze, że nas wpuścili bo oficjalnie można wracać tylko do godziny 20.
    Po

    Południowa Polska 2011 - dzień 7

    Piątek, 24 czerwca 2011 Kategoria > 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy, Jubileusze
    Km: 75.78 Km teren: 0.00 Czas: 03:56 km/h: 19.27
    Pr. maks.: 47.40 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 550m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy:


    Najbardziej czeski dzień na tej wyprawie. Nie mogłem się go doczekać ale znając moje szczęście do jeżdżenia po Jesenikach mogłem spodziewać się deszczu i burzy. Kiedyś już mnie zmoczyło i pogroziło burzą jak jechałem na Pradziada. Wtedy się wycofałem zaraz za Zlatymi Horami i wróciłem do Głuchołaz. Miałem jednak cichą nadzieję, że teraz pogoda będzie nieco łaskawsza. Jak się okazało pogoda znowu zaskoczyła w najmniej nieodpowiednim momencie.
    Po śniadaniu okazało się, ż Mariusz wczoraj złapał kapcia i dopiero dziś rano go zauważył. Czyli zanim ruszyliśmy był przymusowy postój. Po naprawie roweru ruszyliśmy do Krnova. Miasteczko zaskoczyło nas ładnie odnowionymi kamienicami i chodnikami. Szkoda, że u nas małe miejscowości nie są tak odnowione. Na pewno byśmy na tym więcej zyskali niż stracili. Po krótkiej wizycie na starówce i wypiciu kawy ruszyliśmy w dalszą drogę.
    I tu kolejne zaskoczenie w postaci mnogości ścieżek rowerowych i ich oznakowaniu. Ten kraj jest cały pokryty ścieżkami rowerowymi a na każdym zakręcie są pokazane kierunki w którym można jechać. Niestety ze ścieżki rowerowej szybko zjeżdżamy i jedziemy główną drogą w stronę Mesto Albrechcie.
    Starówka w Krnovie © biker81

    Starówka w Krnovie © biker81

    Starówka w Krnovie © biker81

    Starówka w Krnovie © biker81

    Tu robimy przerwę na piwo i dalej ruszamy w drogę. Po raz kolejny miesto nas zaskakuje swoim ładnym wyglądem.
    Kościół w Mesto Albrechcice © biker81

    Kamienica w Mesto Albrechcice © biker81

    Odpoczynek w Mesto Albrechcice © biker81

    Przydrożna figurka © biker81

    Im bliżej Zlanych Horów tym pogoda robi się coraz gorsza. Po drodze zaczyna padać i zatrzymujemy się w wiacie autobusowej. Szybko przestaje padać i możemy ruszać w dalszą drogę. Mieliśmy nadzieję, że już dziś nie będzie padać ale najgorsze było dopiero przed nami.
    Podjazd pod górę przed Zlanymi Horami zaczynamy jeszcze w ładnej słonecznej pogodzie. Każdy zaczyna jechać w swoim tempie. Ja ruszam z dziewczynami do przodu. Chłopaki zostają w tyle. Po drodze jeszcze robię parę fotem i ruszam dalej. Powoli doganiam Asię a zaraz za mną pojawia się Paweł. We trójkę dojeżdżamy na górę. Wtedy zaczyna padać. Czekamy na resztę i zaczynamy zjazd.
    Widok na Jeseniki © biker81

    Widok na Jeseniki © biker81

    Widok na Jeseniki © biker81

    Końcówka podjazdu- zaczyna padać © biker81

    Końcówka podjazdu - zaczyna padać © biker81

    Podjazd zdobyty, czas na chwilę odpoczynku © biker81

    Niestety po raz kolejny zostaję na zjeździe w tyle, a po czasie hamulce odmawiają posłuszeństwa. Przy takim deszczu już nie są już tak skuteczne jak wcześniej. Na dole wszyscy na mnie czekają z niepokojem. Nawet Paweł po mnie kawałek się cofa ale informuję go, że dam sobie radę. Pociesza mnie tylko, że to już końcówka zjazdu. Jakoś dojeżdżam do Zlanych Horów i od razu naciągam linki hamulcowe. W mieście już nie pada. Po obiedzie zaczyna się suszenie rzeczy pod wiatą. Ja idę na małe zakupy, wydać resztę koron i na większe zakupy do sklepy rowerowego. Po raz kolejny okazuje się, że wszelki sprzęt na rower i w góry kupować w Czechach niż w Polsce. Niestety te zakupy spowodowały, że wyczyściłem sobie konto bankowe, a do drugiej karty nie pamiętałem PIN-u. Na szczęście poratowała mnie mama, przelewając mi kasę na konto. Inaczej nie wiem za co bym wrócił do domu. Niestety wcześniejsze jeżdżenie komunikacją zamiast rowerem dosyć mocno uszczupliło moje konto. Po pewnym czasie zaczyna padać, błyskać i grzmieć. Burza była gdzieś koło nas bo błyskało i grzmiało od razu. Dobrze, że zjechaliśmy w porę do miasta bo mogło być nie za wesoło. Wszyscy zmarzliśmy niesamowicie. Czekaliśmy z niecierpliwością na koniec deszczu, żeby się znowu rozgrzać na rowerze.
    Suszenie rzeczy z Zlatych Horach © biker81

    Po chwili zaczęło padać © biker81

    Po chwili znowu zmokliśmy i zmarzliśmy © biker81

    Na szczęście Polska przywitała nas słoneczną pogodą. Robimy pamiątkowe zdjęcia i ruszamy na rynek w Głuchołazach. Tam czeka na nas reszta ekipy.
    Polska przywitała nas słonecznie © biker81

    Tęcza na tle Gór Opawskich © biker81

    Kopa Biskupia © biker81

    Cała ekipa już w Polsce © biker81

    Dołączają do nas Robert z Agnieszką. Teraz już w 8 osób zjeżdżamy do Nysy. Trasę pokonujemy szybko. Jednak jazda w takiej grupie ma duży wpływ na tempo jazdy.
    Po zameldowaniu się w schronisku w Nysie idziemy na zakupy. W drodze powrotnej zamawiamy pizze do schroniska. Wieczorem koło 20 zaczyna się burza i pada. Tym razem przeszła gdzieś obok i nie zrobiła na nas dużego wrażenia, chociaż zapowiadało się groźnie. Wieczorem wszyscy zajadamy się pizzą popijając dobrym piwem.
    Już przejechane 23000 km na rowerze.

    Południowa Polska 2011 - dzień 6

    Czwartek, 23 czerwca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
    Km: 118.33 Km teren: 0.00 Czas: 06:51 km/h: 17.27
    Pr. maks.: 42.60 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 510m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy:


    Parę minut po północy budzi mnie burza, która kończy się dopiero koło 2 w nocy. Cały czas mam nadzieję, że rano nie będzie padać. Wstaję o 4:45. Szybko się pakuję i o 5 godzinie jestem już na rowerze. Wczoraj zostawiłem rower na dworze i trochę zmókł. Zwłaszcza siodełko jest mocno mokre. Na stację do Radzionkowa dojeżdżam po 30 minut jazdy. Czekam parę minut na pociąg a jego jak nie było tak nie ma. Dopiero głos przez megafon uspakaja mnie i upewnia, że tędy jeszcze cos jeździ. Zajeżdża pociąg osobowy. Szybko zajmuję miejsce w ostatnim wagonie i idę kupić bilet. Dobrze, że za rower płace tylko 1 zł. Już i tak dużo wydałem pieniędzy na jazdę PKS i PKP na tej wyprawie. W wagonie jedzie jeszcze jeden rowerzysta. Ma tak brudną ramę, że nawet nie wiem jaka to marka ramy. Gadamy chwilę na temat rowerów i planów na ten rok. Okazuje się, ze jedzie z kolegą pojeździć po Gorcach. Ja wysiadam na stacji Chorzów Batory. Tam wsiadam w pociąg do Gliwic.
    W Gliwicach wysiadam o 7:30. Zdecydowałem się na pociąg ponieważ już miałem dosyć jeżdżenia po Śląsku na rowerze i chciałem stad jak najszybciej wyjechać. Zwiedzam szybko miasto i udaję się na spotkanie do kościoła na ul. Kozielskiej. Jest tam ładny drewniany kościół będący na Śląskim Szlaku Architektury Drewnianej. W międzyczasie dzwoni Grzesiek z informacją, że jeszcze nie wyjechali a Katowic i nie wiedzą o której będą w Gliwicach. Ja mam za zadanie znaleźć kościół z mszą św. koło godz. 10. Jadę po resztę ekipy na dworzec i teraz w 6 osób będziemy jechać przez najbliższe dni. Teraz ekipa jest w następującym składzie: ja, Grzesiek, Asia, Ania, Paweł i Mariusz. Szybko dojeżdżamy do kościoła, a po mszy udajemy się w dalszą trasę.
    Gliwice – Ratusz na rynku © biker81

    Gliwice – Kościół Wszystkich Świętych © biker81

    Pomnik Adama Mickiewicza © biker81

    Drewniany Kościół Wniebowzięcia NMP w Gliwicach © biker81

    Budynek z muru pruskiego w Gliwicach © biker81

    Za Gliwicami droga już staję się bardziej spokojna. Można odetchnąć trochę od tego wielkomiejskiego ruchu.
    Najfajniejszy fragment to trasa przez Park Krajobrazy Cysterskie Kompozycje. Jest tam wiele wytyczonych ścieżek rowerowych, a jazdę umilają piękne widoki na rozległe połacie lasów.
    Odra za Raciborzem © biker81

    Park Krajobrazowy Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich © biker81

    Park Krajobrazowy Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich © biker81

    Park Krajobrazowy Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkic © biker81

    Były i przeszkody na drodze © biker81

    Park Krajobrazowy Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich © biker81

    Park Krajobrazowy Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich © biker81

    Ekipa na rowerach © biker81

    Ekipa na rowerach © biker81

    Niestety dalsza część drogi nie była zbyt atrakcja. Ciągłe interwały nie pozwalają wejść we właściwy rytm jazdy. Na horyzoncie powoli pojawiają się Sudety. To zapowiada atrakcje następnych dni. Taki widok motywuje mnie do dalszej jazdy. Po drodze GPS zaprowadził nas w teren. Droga dłużyła się niemiłosiernie. Na szczęście widoki wynagrodziły nam tą trasę. Po wyjeźdźcie na asfalt okazało się, że Asia wjechała w kolec od róży. Potrzebna była wymiana dętki i przymusowa przerwa. Do schroniska w Pietrowicach dojeżdżamy przed 20. Jeszcze małe zakupy w sklepie, krótka ale jak zwykle miła rozmowa z miejscowymi i można się szykować do ogniska.
    Ponieważ ja kichnąłem dziś jako pierwszy na rowerze wiec musze postawić coś dobrego na stole. Wiadomo co musiałem kupić. Do tego jeszcze jedno piwo i można iść spać.
    Powoli pojawiają się Sudety © biker81

    Była i droga przez teren © biker81

    Widok na pola © biker81

    Widok na pola © biker81

    Łatanie dziury © biker81

    Łatanie dziury © biker81

    Łatanie dziury © biker81

    Odpoczynek na trasie © biker81

    Południowa Polska 2011 - dzień 5

    Środa, 22 czerwca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
    Km: 145.54 Km teren: 0.00 Czas: 07:48 km/h: 18.66
    Pr. maks.: 43.90 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 340m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy:


    Zdecydowanie najgorszy dzień wyprawy jeżeli chodzi o samą trasę. Pogoda znowu dopisała. W sumie to nie ma co opisywać. Po minięciu Jeziora Międzybrodzkiego skończyły się ładne widoki i zaczął się Śląsk.
    Karczma w Jeleśni © biker81

    Karczma w Jeleśni © biker81

    Widok na Jezioro Żywieckie © biker81

    Widok z zapory na Górę Żar © biker81

    Dzwonnica w Czernichowie © biker81

    Zapora na Jeziorze Międzybrodzkim © biker81

    Widok na Jezioro Międzybrodzkie © biker81

    Zapora na Jeziorze Międzybrodzkim © biker81

    Zamek w Oświęcimiu © biker81

    Zamek w Oświęcimiu © biker81

    Góry zostają daleko w tyle © biker81

    W Oświęcimiu krótki odpoczynek na rynku, gdzie w ogródkach siedziała masa młodzieży, która świętowała zakończenie roku szkolnego.
    Jeszcze przed Mysłowicami pojeździłem trochę po leśnych drogach ale już sam Śląsk to ciągła jazda po mieście i po głównych drogach. Następnym razie będzie trzeba pojeździć z przewodnikiem, żeby ominąć te główne drogi. Już w Oświęcimiu zastanawiałem się czy nie pojechać pociągiem do Katowic a potem do Radzionkowa. Jednak zdecydowałem się na dalszą jazdę i nie żałowałem mimo iż było ciężko. Na Śląsku nie ma znaczenia jak jest zaznaczona droga na mapie i tak w pewnym momencie zmieni się w drogę kilkupasmową bez pobocza i co gorsza bez ścieżki rowerowej. W pewnym momencie udało mi się zjechać z głównej drogi i boczną drogą dojechałem do centrum Katowic. Tam zastanawiam czy nie zsiąść w pociąg do Bytomia ale nie chce mi się czekać godziny na pociąg. Znajduję fajną drogę do Bytomia przez Chorzów. Nawet nie pobłądziłem i spokojnie dojechałem do Bytomia. Na dworcu sprawdzam poranne pociągi do Gliwic ale nic ciekawego nie znajduję. Okazuje się, że rano są 2 pociągi z Tarnowskich ale jeszcze muszę sprawdzić czy zatrzymują się w Radzionkowie.
    Droga przez las © biker81

    Droga przez las © biker81

    Standardowy widok na Śląsku © biker81

    O 19:30 dojeżdżam do Domu Pielgrzyma w Piekarach Śląskich. Już 2 raz nawiedzam to miejsce i znowu nie udało się pospacerować po Kalwarii. Niestety prognoza pogody nie jest najlepsza i z zachodu idą burze. Teraz najważniejsze to wyspać się i dojechać rano jakoś do Gliwic. Jeszcze wieczorem konsultuje z mamą poranne pociągi do Gliwic i podejmuję decyzję, ze jadę do Radzionkowa na pociąg. Wieczorem koło 22 zaczyna padać a ja w ogóle nie mogę zasnąć. Cały czas się denerwuję tym jutrzejszym porankiem.
    Bazylika Najświętszej Marii Panny i św. Bartłomieja w Piekarach Śląskich © biker81

    Bazylika Najświętszej Marii Panny i św. Bartłomieja w Piekarach Śląskich © biker81

    Figura św. Piotra © biker81

    Figura św. Pawła © biker81

    Sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej - drzwi wyjściowe © biker81

    Południowa Polska 2011 - dzień 4

    Wtorek, 21 czerwca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
    Km: 100.62 Km teren: 0.00 Czas: 05:41 km/h: 17.70
    Pr. maks.: 47.20 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 900m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy:


    W końcu dzień przywitał nie słonecznie. Pełen nadziej ruszam w drogę. Omijam planowane wcześniej Wadowice i Kalwarię Zebrzydowską i jadę prosto do Torbielowa. Do Makowa zjeżdżam tą samą trasą co wczoraj. W Makowie zwiedzam miasto i ruszam dalej.
    Widok na Beskidy © biker81

    "Stara Karczma" w Jeleśni © biker81

    "Stara Karczma" w Jeleśni © biker81

    Zamek Komorowskich w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Zamek Komorowskich w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Suchej Beskidzkiej" © biker81

    Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Drewniany dom w Suchej Beskidzkiej © biker81

    Widok na Beskidy © biker81

    Widok na Beskidy © biker81

    Widok na Beskidy © biker81

    Widok na Beskidy © biker81

    Pomnik przyrody w Ślemieniu © biker81

    Widok na Beskidy © biker81

    Widok na Beskidy © biker81

    Sanktuarium Jasna Górka w Ślemieniu © biker81

    Sanktuarium Jasna Górka w Ślemieniu © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Figurka Matki Boskiej Fatimskiej © biker81

    Kościół św. Andrzeja Apostoła w Gilowicach © biker81

    Kościół św. Andrzeja Apostoła w Gilowicach © biker81

    Pomnik upamietniający pomordowany w I Wojnie Światowej © biker81

    Kościół św. Andrzeja Apostoła w Gilowicach © biker81

    Niestety droga jest dosyć mocno ruchliwa. Po drodze zjeżdżam na boczne drogi i kieruję się do Rychwału. Po drodze podjeżdżam dosyć stromym podjazdem na Sanktuarium na Jasnej Górce.
    W Rychwałdzkie zwiedzam Sanktuarium i zjadam obiad w dworku w Rychwałdzkie. Potem zostaje już tylko zjazd do Żywca.
    Sanktuarium Matki Bożej Rychwałdzkiej w Rychwałdzie © biker81

    Dwór w Rychwałdzie © biker81

    Dwór w Rychwałdzie © biker81

    Widok na Sanktuarium Matki Bożej Rychwałdzkiej w Rychwałdzie © biker81

    Widok na Beskidy © biker81

    Pokręciłem się trochę po Żywcu ale nie miałem jakoś ochoty na zwiedzanie miasta. Już zaczynam myśleć o podjeździe do Torbielowa.
    Żywiec © biker81

    Żywiec © biker81

    Żywiec © biker81

    Żywiec © biker81

    Z Żywca zaczyna się 23-kilometrowy podjazd na przejście graniczne ze Słowacją. Nachylenie terenu jest tak łagodne, ze do schroniska zajeżdżam dosyć mając cały czas na zegarze 18-22 km/h. Starałem się wycisnąć z siebie jak najwięcej nie zakwaszając mięśni i zobaczyć jak pracuje na takim podjeździe. Tak się w Korbelowie rozpędziłem, że prawie ominąłem schronisko. Wiedziałem, że schronisko jest zaraz za sklepem ale nie wiedziałem którym. Po przyjeździe do schroniska zaczyna padać. Niestety muszę czekać 30 minut na otwarcie schroniska. Dobrze, ze znajduję miejsce pod zadaszeniem i mogę spokojnie czekać na otwarcie schroniska.
    Wieczorem po mszy świętej zaliczam jeszcze przełęcz Glinne (809 m n.p.m.) i jest to zarazem najwyższy punkt tej wyprawy. Podjazd jest już bardziej stromy i nie mam takiej średniej prędkości jak podczas podjazdu do schroniska.
    Przełęcz Glinne zdobyta © biker81

    Południowa Polska 2011 - dzień 3

    Poniedziałek, 20 czerwca 2011 Kategoria do 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
    Km: 35.38 Km teren: 0.00 Czas: 02:25 km/h: 14.64
    Pr. maks.: 41.90 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 230m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy:


    Czy znowu Orawy przywitają mnie brzydką pogodą tak jak to było w marcu 2009 r. kiedy Jezioro Orawskie było całe skute lodem a wszędzie wokół jeszcze śnieg.? Takie pytanie zadawałem sobie jak się pakowałem rano. Przez okno widziałem, że nie pada. Jednak po wyjściu ze schroniska okazało się, że pada i to jeszcze mocniej niż wczoraj. Nie zastanawiam się długo i zjeżdżam do miasta na pociąg. Po drodze myślę co robić dalej. Na dworcu spóźniłem się na pociąg 10 minut. Następny pociąg za 3 godziny. Jest czas, żeby trochę ochłonąć, przemyśleć i ułożyć w głowie resztę wyjazdu. Podejmuję decyzję, że pojadę pociągiem do Makowa a stamtąd już do Zawoi jest niedaleko. Za bilet z rowerem płace 20,10 zł. Za bilet tylko dla mnie płacę 14,60 zł, czyli więcej niż wczoraj za bilet do Zakopanego.
    Rower w pociągu © biker81

    W czasie jazdy pociągiem rozpogadza się, a Maków wita mnie ładną pogodą. Nawiedzam po raz kolejny Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Makowie. Dalej droga od zjazdu z DK 28 to ciągły podjazd do Zawoi i piękne widoki na otaczające góry.
    Główny Karpacki Szlak Rowerowy © biker81

    Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Makowie Podhalańskim © biker81

    Fontanna przy kościele © biker81

    Figurka Matki Boskiej © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Widok na góry © biker81

    Widok na góry © biker81

    Widok na góry © biker81

    Widok na góry © biker81

    Widok na góry © biker81


    Kościół św. Klemensa w Zawoi © biker81

    Jezus na krzyżu © biker81

    Kościół św. Klemensa w Zawoi © biker81

    Kościół św. Klemensa w Zawoi © biker81

    Kościół św. Klemensa w Zawoi © biker81

    Tablica pamiątkowa w Zawoi © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Widok na góry © biker81

    Widok na góry © biker81

    Po zameldowaniu się w schronisku jadę do centrum na pizzę i dobre piwo. Miałem jeszcze w planach zaliczyć przełęcz Krowiarki, ale już sobie odpuściłem. Następnym razem.
    Mam nadzieje, ze to będzie już ostatni dzień z tak fatalną pogodą. Kolejną jazdę pociągiem przewiduję ewentualnie na Śląsku. Utwierdziłem się w przekonaniu, że będzie trzeba wrócić i trasę z Nowego Sącza do Zawoi zrobię jeszcze raz ale już przy ładnej pogodzie.

    Południowa Polska 2011 - dzień 2

    Niedziela, 19 czerwca 2011 Kategoria do 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
    Km: 11.49 Km teren: 0.00 Czas: 01:02 km/h: 11.12
    Pr. maks.: 29.80 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze
    Przed 9 rano wyjeżdżam ze schroniska. Okazuje się, że pada deszcz. Nie wiem za bardzo co robić z taką pogodą. Jadę na dworzec PKS a potem na PKP. Okazuje się, że pociągi pamiętają już tylko najstarsi mieszkańcy Nowego Sącza. Wracam na PKS i widzę na rozkładzie jazdy, że zaraz odjeżdża autobus do Krakowa. Podjeżdżam do autobusu i pytam kierowcy czy weźmie mnie z rowerem do Krakowa. Zgadza się a płacąc za bilet okazuje się, że za rower nie musze nic płacić. Nawet nie musiałem rozkładać roweru wkładając do luku. Odpiąłem jedną sakwę, żeby nie był za ciężki podczas wkładania i wyjmowania. Tak jadę z powrotem do Krakowa. Za oknem pogoda bardzo zmienna, więc nie żałuję specjalnie podjętej decyzji. Wychodzę z założenia, ze lepiej odpuścić jazdę w taką pogodę niż się rozchorować i wrócić przedwcześnie do domu. W Krakowie na Dworcu Kolejowym mam za 40 Express do Zakopanego z przedziałem dla roweru. Jest to bardzo kusząca propozycja zwłaszcza, że następny osobowy jest godzinę później. Idę do kasy IC i pytam się o cenę biletu. Pani w okienku mówi, że zostało do odjazd mniej niż 30 minut i mam bilet last minute za 14 zł. Na rower bilet jest droższy niż normalnie i kosztuje 15 zł. Przy wypisywaniu biletu na rower okazuje się, że bilet na rower kosztuje tyle co zwykle czyli 9,10 zł. I tak za 23,10 zł jadę Expressem w wygodnym siedzeniu z rowerem na haku do Zakopanego.
    Pociągiem do Zakopanego © biker81

    Pociągiem do Zakopanego © biker81

    W Zakopanem jak zwykle dużo ludzi, więc szybko przejeżdżam centrum miasta i jadę do schroniska na Krzyptówkach. Chciałem trochę pojeździć po okolicy, ale niestety znowu zaczęło padać. Po drodze do schroniska zaliczam parę ciekawych miejsc.
    Widok na Tatry © biker81

    Widok na Tatry © biker81

    Kościół Matki Bożej Częstochowskiej w Zakopanem © biker81

    Willa Koliba © biker81

    Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na zakopiańskich Krzeptówkach © biker81

    Szkoda trochę tego dna bo nie po to wspinałem się do Nowego Sącza, żeby potem wracać do Krakowa i jechać do Zakopanego pociągiem. Trasa z Czchowa przed Nowym Sączem do Kętów na Żywiecczyźnie miała być najciekawszą częścią tej wyprawy. Ale zawsze będzie powód żeby tam wrócić.

    Południowa Polska 2011 - dzień 1

    Sobota, 18 czerwca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
    Km: 141.86 Km teren: 0.00 Czas: 08:35 km/h: 16.53
    Pr. maks.: 50.90 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 1360m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy:


    Budzik zaczyna mnie budzić o 2:30. Czas zacząć wyprawę. Tak mi się nie chce wstawać z łóżka. O 4:20 mam pociąg do Krakowa. Z domu wyjeżdżam o 3 w nocy. Wszyscy śpią. Dosyć szybko dojeżdżam na Dworzec Główny. Mam sporo czas, żeby kupić spokojnie bilet. Pociąg przyjeżdża punktualnie. Pakuję rower do przedziału dla rowerów, wyciągam śpiwór i idę spać. W przedziale jest już dwóch rowerzystów ale jakoś się wszyscy mieścimy. W Katowicach następuje zmiana rowerzystów w moim przedziale. Dosiadają się 2 osoby które jadą na 51 Ogólnopolski Zlot Przodowników Turystyki Kolarskiej PTTK w Bartkowej – Posadowie nad Jeziorem Rożnowskim. Czas umilamy sobie rozmowami na tematy rowerowe. Tak docieramy do Krakowa. Żegnam się z nimi i próbuję znaleźć drogę wyjściową z Dworca. Jak się okaże później nie będzie to jedyne spotkanie z uczestnikami Zlotu. Zloty te odbywają się co roku, trwają tydzień a codziennie uczestnicy mają 3 różne trasy do wyboru. Co ciekawe Zloty te odbywają się w różnych częściach Polski więc można sobie fajnie zwiedzić Polskę podczas tych imprez.
    Po wielu trudach udało mi się wydostać z Dworca, ponieważ trochę pobłądziłem po galerii handlowej. Szybko przejeżdżam przez najciekawsze miejsca w Krakowie i zaczynam się kierować w stronę osiedla Kurdwanów a stamtąd do Wieliczki.
    Rower na dworcu © biker81

    Dworzec Główny © biker81

    Brama Floriańska © biker81

    Kościół Mariacki © biker81

    Sukiennice © biker81

    Kościół św. Wojciecha © biker81

    Pomnik Adama Mickiewicza © biker81

    Kościół św. Piotra i Pawłą © biker81

    Hotel Park Inn © biker81

    Trochę pobłądziłem po Krakowie. Już zapomniałem jak to miasto wygląda. Ale jakoś udało mi się dojechać do Wieliczki.
    Za Wieliczką zaczynają się podjazdy. I tak po kolej: 6%, 8%, 8% a potem to już same 10%. Takie interwały mi uświadamiają, że jeszcze mi trochę brakuje kilometrów w górach. Mam trochę problemy, żeby wyczuć jazdę rowerem obciążonym sakwami.
    Kościół drewniany w Łapanowie © biker81

    Drewniana dzwonnica w Łapanowie © biker81

    Przed Lipnica Murowaną zajeżdżam na obiad do zajazdu przy drodze. Nagle podchodzi do mnie rowerzysta i mówi, żebym postawił rower koło jego i siadł w pomieszczeniu w którym będzie go dobrze widać. Dosiadam się do stolika, przy którym siedzi już jego żona Gosia. Zaczynamy rozmowę i okazuje się, że też jadą na Zlot. Teraz będziemy jechać już razem.
    Po obiedzie i nabraniu nowej energii do dalszej jazdy zjeżdżamy do Lipnicy i zwiedzamy miasto.
    Kościół w Lipnicy Murowanej © biker81

    Kolumna św. Szymona z Lipnicy © biker81

    Rynek w Lipnicy Murowanej © biker81

    Pomnik Władysława Łokietka © biker81

    Dalsza część trasy to kolejne zjazdy i podjazdy. Na szczęście widoki wynagradzają nam wysiłek włożony w te podjazdy. Na górze często czekamy na Gosię, która bardzo dzielnie sobie radzi na rowerze. W końcu to nie są wyścigi a wyprawa i każdy jedzie w swoim tempie.
    Widok na góry © biker81

    Widok na góry © biker81

    Widok na góry © biker81

    Z Piotrkiem na trasie © biker81

    Dzwonnica w Czchowie © biker81

    Widok na ruiny baszty wartowniczej w Czchowie © biker81

    Za Czchowem wjeżdżamy na DK 75 i jedziemy nią na przeprawę promową do miejscowości Tropie. Po przeprawie promowej naszym oczom ukazuje się ładna droga z małym ruchem samochodowym.
    Zapora na jeziorze Czchowskim © biker81

    Widok na jezioro Czchowskie © biker81

    Przeprawa promowa na jeziorze Czchowskim © biker81

    Teraz czeka nas kilkadziesiąt kilometrów jazdy wokół jeziora. Na początku trasa jest płaska więc szybko pokonujemy kolejne kilometry.
    Po drodze Tomek pyta się miejscowego o ośrodek do którego mają jechać. Okazuje się, że muszą odbić teraz w lewo. Nie pozostaje nic innego jak pożegnać się i każdy zaczyna jechać w swoja stronę. Mnie czeka jeszcze ok. 30 km do Nowego Sącza i jeden długi podjazd.
    Po drodze podziwiam widoki, które zmieniają się za każdym zakrętem. Taką trasę to ja rozumiem, prawie żadnego ruchu samochodów i można się skupić na podziwianiu widoków.
    Po drodze mijam ośrodek w którym Tomek i Gosia mają nocować. Wokół ośrodka jest cała masa rowerzystów. Część rowerzystów spotykam na drodze wokół jeziora. Dzwonię szybko do Gosi i pytam się czy oni na pewno jadą w dobrym kierunku, bo ja właśnie mijam ich ośrodek. Ale stwierdziłem, ze nie będę mądrzejszy od miejscowego i nie każę im się wracać. Po oddechu Gosi stwierdzam, że pokonuje dosyć ciężki podjazd. Może ten Pan stwierdził, że tamta trasa jest fajniejsza widokowo i że więcej zobaczą jadąc tamtędy. A co z tego, ze będzie więcej kilometrów i trasa bardziej forsowna skoro liczą się ładne widoki.
    Widok na Jezioro Czchowskie © biker81

    Widok na Jezioro Czchowskie © biker81

    Widok na Jezioro Różnowskie © biker81

    Widok na Jezioro Różnowskie © biker81

    Widok na Jezioro Różnowskie © biker81

    Widok na Jezioro Różnowskie © biker81

    Na koniec dnia pozostaje długi podjazd. Częściowo muszę jednak wprowadzać rower. Ale jak to zawsze bywa, każdy podjazd kończy się zjazdem. Dojeżdżam do Dąbrowy, kupuję w sklepie wodę, rozmawiam trochę z miejscowymi. Jakże byłem zaskoczony jak kolejne osoby które podjeżdżały pod sklep na końcu witały się też ze mną. Potem zostaje już tylko 7 km DK 75 do Nowego Sącza. O 20:30 po przejechaniu przez prawie całe miasto dojeżdżam do schroniska.
  • 2024
  • button stats bikestats.pl
  • 2023
  • button stats bikestats.pl
  • 2022
  • button stats bikestats.pl
  • 2021
  • button stats bikestats.pl
  • 2020
  • button stats bikestats.pl
  • 2019
  • button stats bikestats.pl
  • 2018
  • button stats bikestats.pl
  • 2017
  • button stats bikestats.pl
  • 2016
  • button stats bikestats.pl
  • 2015
  • button stats bikestats.pl
  • 2014
  • button stats bikestats.pl
  • 2013
  • button stats bikestats.pl
  • 2012
  • button stats bikestats.pl
  • 2011
  • button stats bikestats.pl
  • 2010
  • button stats bikestats.pl
  • 2009
  • button stats bikestats.pl

    Zaliczone gminy:

    zaliczone gminy

    kategorie bloga