XXXVII Rajd Rowerowy "Doliną Baryczy"
Piątek, 2 maja 2014 Kategoria > 100 km, > 150 km, > 50 km, Poza miastem, Rajdy rowerowe
Km: | 173.09 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 08:52 | km/h: | 19.52 |
Pr. maks.: | 36.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Pożyczony | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa dojazdu i powrotu:
Wrocław - Świniary - Szewce - Zajączków - Pęgów - Golędzinów - Oborniki Śląskie - Siemianice - Gola - Prusice - Ligotka - Dobrosławice - Powidzko - Żmigród - Kliszkowice - Piotrkowice - Strupina - Górowo - Godzięcin - Radecz - Brzeg Dolny - Klęka - Białków - Wilkostów - Brzezinka Średzka - Pisarzowice - Wilkszyn - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Trasa rajdu:
Żmigród - Osiek - Gruszeczka - Pracze - Gruszeczka - Osiek - Żmigród
Mapa i profil rajdu:
Na dziś zaplanowany był udział w Rajdzie Rowerowym po Dolinie Baryczy. Będzie to już XXXVII edycja a dla mnie to będzie debiut w tej imprezie. Miałem trochę obawy co do tego wyjazdu. Długo nie jeździłem na rowerze a już nie wiem kiedy ostatni raz przejechałem zaplanowany dystans.
Z domu ruszam o 7:30. Mam 3,5 godziny na dotarcie do celu. Chcę zmieścić się w 2,5 godzinie i mieć godzinę zapasu na niespodziewane okoliczności. Trasa mija szybko i w planowanym czasie docieram na miejsce startu.
Na miejsce rajdu dojeżdżam o 10. Mam jeszcze trochę czasu do startu, więc postanawiam zwiedzić miasto.
W pakiecie startowym za 10 zł dostaje mapę i przypinkę.
Jak widać w Żmigrodzie dużo się dzieje, jeśli chodzi o szeroko rozumiany temat rowerów.
Nawet Żmigród kibicuje Śląskowi Wrocław.
Na starcie pojawiają się też osoby z SBFT w Prusicach, niestety w dość mocno okrojonym. Część ludzi pojechała na majówkę a część dopieszcza trasę na Kurzbach Tropy.
Parę minut po 11 startujemy w kilkunastoosobowych grupach. Na trasie liczącej 49 km przewidziano 7 postojów. Maksymalna prędkość nie mogła być większa niż 18 km/h, tak, żeby nikt nie został z tyłu. W Praczach mamy godzinną przerwę, podczas której jemy kapustę i kiełbasę. Piotrek ze swoją ekipą decydują się wracać do domu. Ja wracam ze wszystkimi do Żmigrodu. Przed metą spada na mnie parę kropel ale szybko przestaje. W Żmigrodzie dzwonię do domu, żeby się spytać czy pada we Wrocławiu. Mama mówi, ze kropi a mnie niepokoją chmury na wysokości Prusic i Obornik. Jak się potem okazało, Piotrek ze swoją ekipą mocno zmokli po drodze.
Decyduję się wracać do domu przez Brzeg Dolny. Ze Żmigrodu wyjeżdżam o 16:45. Na początku jadę pod mocny wiatr. Po drodze jeszcze parę górek dało mi lekko w kość. W Strupinie zatrzymuję się na mały posiłek i ruszam dalej. Teraz jedzie się już znacznie lepiej, do tego zaczyna działać czekolada.
Przed Brzegiem Dolnym wjeżdżam na ścieżkę rowerową.
Szybko i sprawnie przejeżdżam przed Brzeg Dolny i jestem już na moście.
Jeszcze tylko krótki podjazd na most i jestem już po drugiej stronie Odry.
Do rogatek miasta wjeżdżam o 19:45. Zaczyna padać. Jeszcze tylko zostaje przebić się przez zach. Wrocław i jestem w domu. DO domu dojeżdżam o 20:20.
WYjazd dał mi mocno w kość. Niestety wyszło nie jeżdżenie przez 2 miesiące na rowerze. Dodatkowo nie dopasowałem się jeszcze do roweru pożyczonego od Michała. Przede wszystkim nie jeździłem 10 lat na 26 - calowym kole. Dodatkowo pierwszy raz w życiu jechałem na rowerze z przednim amortyzatorem.
JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI DLA MICHAŁA ZA POŻYCZENIE ROWERU.
Wszystkie zdjęcia tutaj.
Wrocław - Świniary - Szewce - Zajączków - Pęgów - Golędzinów - Oborniki Śląskie - Siemianice - Gola - Prusice - Ligotka - Dobrosławice - Powidzko - Żmigród - Kliszkowice - Piotrkowice - Strupina - Górowo - Godzięcin - Radecz - Brzeg Dolny - Klęka - Białków - Wilkostów - Brzezinka Średzka - Pisarzowice - Wilkszyn - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Żmigród - Osiek - Gruszeczka - Pracze - Gruszeczka - Osiek - Żmigród
Mapa i profil rajdu:
Na dziś zaplanowany był udział w Rajdzie Rowerowym po Dolinie Baryczy. Będzie to już XXXVII edycja a dla mnie to będzie debiut w tej imprezie. Miałem trochę obawy co do tego wyjazdu. Długo nie jeździłem na rowerze a już nie wiem kiedy ostatni raz przejechałem zaplanowany dystans.
Z domu ruszam o 7:30. Mam 3,5 godziny na dotarcie do celu. Chcę zmieścić się w 2,5 godzinie i mieć godzinę zapasu na niespodziewane okoliczności. Trasa mija szybko i w planowanym czasie docieram na miejsce startu.
Na miejsce rajdu dojeżdżam o 10. Mam jeszcze trochę czasu do startu, więc postanawiam zwiedzić miasto.
- Wieża ciśnień z 1900 r.,
- Szkoła Podstawowa im. Bolesława Chrobrego,
- figura św. Jana Nepomucena (barok)
- kolumna maryjna z II poł. XIX w.,
- budynek urzędu z 1830 r.,
- Kościół po ewangelicki św. Stanisława Kostki 1854-58,
- i inne kamienice,
W pakiecie startowym za 10 zł dostaje mapę i przypinkę.
Jak widać w Żmigrodzie dużo się dzieje, jeśli chodzi o szeroko rozumiany temat rowerów.
Nawet Żmigród kibicuje Śląskowi Wrocław.
Na starcie pojawiają się też osoby z SBFT w Prusicach, niestety w dość mocno okrojonym. Część ludzi pojechała na majówkę a część dopieszcza trasę na Kurzbach Tropy.
Parę minut po 11 startujemy w kilkunastoosobowych grupach. Na trasie liczącej 49 km przewidziano 7 postojów. Maksymalna prędkość nie mogła być większa niż 18 km/h, tak, żeby nikt nie został z tyłu. W Praczach mamy godzinną przerwę, podczas której jemy kapustę i kiełbasę. Piotrek ze swoją ekipą decydują się wracać do domu. Ja wracam ze wszystkimi do Żmigrodu. Przed metą spada na mnie parę kropel ale szybko przestaje. W Żmigrodzie dzwonię do domu, żeby się spytać czy pada we Wrocławiu. Mama mówi, ze kropi a mnie niepokoją chmury na wysokości Prusic i Obornik. Jak się potem okazało, Piotrek ze swoją ekipą mocno zmokli po drodze.
Decyduję się wracać do domu przez Brzeg Dolny. Ze Żmigrodu wyjeżdżam o 16:45. Na początku jadę pod mocny wiatr. Po drodze jeszcze parę górek dało mi lekko w kość. W Strupinie zatrzymuję się na mały posiłek i ruszam dalej. Teraz jedzie się już znacznie lepiej, do tego zaczyna działać czekolada.
Przed Brzegiem Dolnym wjeżdżam na ścieżkę rowerową.
Szybko i sprawnie przejeżdżam przed Brzeg Dolny i jestem już na moście.
Jeszcze tylko krótki podjazd na most i jestem już po drugiej stronie Odry.
Do rogatek miasta wjeżdżam o 19:45. Zaczyna padać. Jeszcze tylko zostaje przebić się przez zach. Wrocław i jestem w domu. DO domu dojeżdżam o 20:20.
WYjazd dał mi mocno w kość. Niestety wyszło nie jeżdżenie przez 2 miesiące na rowerze. Dodatkowo nie dopasowałem się jeszcze do roweru pożyczonego od Michała. Przede wszystkim nie jeździłem 10 lat na 26 - calowym kole. Dodatkowo pierwszy raz w życiu jechałem na rowerze z przednim amortyzatorem.
JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI DLA MICHAŁA ZA POŻYCZENIE ROWERU.
Wszystkie zdjęcia tutaj.