Pomorze 2011 - dzień 12 - Darłówko - Rewal
Sobota, 6 sierpnia 2011 Kategoria > 100 km, > 150 km, > 50 km, Pomorze 2011, Wyprawy
Km: | 150.48 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 08:29 | km/h: | 17.74 |
Pr. maks.: | 34.20 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 100m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Darłówko – Darłowo – Żukowo Morskie –Bobolin – Dąbki – Bukowo Morskie – Iwięcino – Osieki – Łazy – Unieście - Mielno – Chłopy – Sarbinowo – Gąski – latarnia morska nr 11 – Ustronie Morskie – Bagicz – Podczele – Kołobrzeg – latarnia morska nr 12 – Dźwirzyno – Rogowo – Mrzeżyno – Roby – Nowielice – Trzebiatów – Sadlno – Rogozina – Konarzewo – Skalno – Pogorzelica – Kołobrzeg – latarnia morska nr 13 - Rewal
Mapa i profil trasy:
Budzę się wcześnie rano. Pogoda nie zapowiada się za dobrze na dzisiaj. Ale cóż mam zrobić, trzeba ruszać dalej. Nie ma co siedzieć bezczynnie w namiocie. Po wczorajszej ulewie wszędzie jest morko. Całkiem mokry namiot chowam do pokrowca. Nawet nie mam jak go wysuszyć.
Początek trasy jadę we mgle. Mam nadzieję, że po wczorajszych deszczach dziś pogoda będzie ładniejsza. Po drodze jeszcze zwiedzam Darłowo.
Za Darłowem w Dąbkach dojeżdżam do Jeziora Bukowo i przez parę kilometrów jadę wzdłuż jego brzegów. Po drodze robię sobie przerwę pod sklepem na śniadanie. W sklepie nie milkną echa komentarze odnośnie śmierci Leppera. Ludzie snują domysły co do przyczyn jego śmierci. Mają prawo mieć podejrzenia, w końcu pochodził z ich stron i mogli go lepiej znać. Ja się dosiadam do paru Panów, którzy pija piwo przy stole. Fajnie to wygląda ja piję mleko a oni mają swoje piwo. Nawet trochę udało mi się ich przekonać co do wyższości mleka nad piwem. Po śniadaniu żegnamy się i jadę dalej.
Mijając kolejne wioski dojeżdżam do Łazów, skąd jadę Mierzeją Jamieńską do Mielno. Fajny fragment drogi, po lewej stronie widoki na Jezioro Jamno a po prawej na morze.
Za Mielnem znowu na chwile wjeżdżam w teren i przez Chopy i Sarbinowo dojeżdżam do Gąsek, gdzie obowiązkowym punktem programu jest zobaczenie latarni.
Latarnia morska w Gąskach leży około 22 kilometrów do Kołobrzegu i około 40 km od Darłowa. Wybudowana została w 1878 roku z czerwonej cegły, tak charakterystycznej dla budowy budynków pruskiej administracji.
Całkowita wysokość wieży wynosi 41,2 m n.p.t. (nad poziomem terenu) Na jej szczyt prowadzą kręte granitowe schody o 226 stopniach.
Obok samej latarni wybudowano budynek mieszkalny dla latarników oraz budynek gospodarczy. Wysokość światła wynosi 50,1 m n.p.m. a jego zasięg 23,5 Mm (43,5 km).
Po krótkim odpoczynku pod latarnią stwierdziłem, że trochę za dużo ludzi i postanowiłem pojechać dalej. Po krótkim odcinku w terenie dojeżdżam do Pleśni. Po minięciu rzeki Czerwonki dojeżdżam do Ustronia Morskiego. Zawsze w młodości mi się wydawało, że ta rzeka jest czerwona. Pamiętam jak byłem mały i przechodziłem na drugi brzeg tej rzeki tuż przy ujściu do morza.
W Ustroniu Morskim szybko odnajduje ośrodek, w którym w młodości co roku spędzałem wczasy. Teraz jest tu ośrodek leczniczy. Trochę dziwnie patrzyli się na mnie lekarze, więc nie chcąc wzbudzać niepotrzebnie sensacji pojechałem dalej. Może pomyśleli, ze przyjechałem tu na jakieś małe leczenie w czasie wyprawy. Po krótkiej wizycie jadę na obiad. Na obiad już tradycyjnie rybka.
Teraz to nie wiem którędy jechać. Obie mapy wskazują inną drogę. Jedna każe jechać terenem a druga DK11. Postanawiam jechać krajówką, dopiero w Bagiczu wjeżdżam w teren i tak dojeżdżam do Kołobrzegu. Nie mam czasu na zwiedzanie miasta i po zobaczeniu latarni jadę dalej przez Dźwirzyno i Mrzeżyno w stronę Trzebiatowa.
To już nie pierwszy raz jak obie mapy różnią się między sobą co do przebiegu szlaku. W Zachodniopomorskim szlak ten jest słabo oznakowany i nie jestem w stanie sprawdzić w terenie którędy szlak tak naprawdę wiedzie. Pierwszy taki dylemat taki miałem między Jarosławcem a Darłówkiem, gdzie jedna mapa kazała jechać wzdłuż brzegu morza a druga asfaltem południową strona Jeziora Kopań.
Niestety w internecie też nie ma za wiele wiadomości na temat tego szlaku. A każde wydawnictwo chyba sobie samemu ustala przebieg szlaku. Na większości fragmentów szlak pokrywa się z mapą. Tylko w miastach czasem zjeżdżałem ze szlaku, żeby zobaczyć to co nie interesuje. Tak było w Ustce, gdzie szlak całkowicie mijał latarnię morską. Szlak ten i tak jest wyznaczony tylko do Stilo. Pozostała część Pomorza do Krynicy morskiej czeka na wytyczenie. Docelowo szlak R-10 ma odjąć swoim zasięgiem całe Wybrzeże.
Więcej informacji o tym szlaku można znaleźć tu i tu.
Pierwsze światło pełniące rolę latarni morskiej, zostało rozpalone w Kołobrzegu w 1666 r. na wieży budynku portowego. Było zapalane tylko, gdy statek wchodził do portu.
Natomiast dzisiejsza latarnia morska w Kołobrzegu zbudowana została po II wojnie światowej na głównej platformie dawnego fortu z lat 1832-1836. Poprzednia latarnia, zniszczona w czasie działań wojennych, usytuowana była obok platformy fortu.
Mury okrągłej wieży latarni morskiej w Kołobrzegu zbudowano z ciemnoczerwonej licowanej cegły. Wysokość wieży wynosi 26 m. Wzniesienie światła wynosi 33,4 m n.p.m., a jego nominalny zasięg 16 Mm (29,6 km).
Kościół w Trzebiatowie bardzo wyróżnia się w terenie i widać go już z daleka. Wieża kościoła mierząca 90 m jest jedną z najwyższych w Polsce. Niestety nie mogę zwiedzić za bardzo wnętrza kościoła, bo odbywa się tam ślub a na wieżę nie chciało mi się wchodzić. Wolałem oszczędzać nogi.
Dalej szlak wiedzie do Sadlna, gdzie znajduję twarz wykutą w kamieniu.
Dalej kieruję się z powrotem w stronę wybrzeża i przez Pogorzelice dojeżdżam do Niechorza, gdzie kolejna latarnia już z daleka przypomina mi swoim widokiem o tym żeby jej nie przegapić.
Latarnię morską w Niechorzu zbudowano na wysokim klifowym brzegu w latach 1863-1866.
Wieża latarni o wysokości 45 m n.p.t. (nad poziomem terenu) wkomponowana jest w dwuskrzydłowy budynek o wysokości 12 metrów.
Wieża zbudowana została z żółtej klinkierowej cegły. Wzniesienie światła wynosi 62,8 m n.p.m., a jego zasięg 20 Mm (37 km).
Stąd juz tylko niedaleko do Rewala. Zawsze jak tu jestem to idę na piechotę plażą z Rewala do Niechorza pod latarnię i z powrotem. Taką sama trasę robię w drugą stronę do Trzęsacza pod ruiny kościoła. Po takich dwóch wycieczkach po weekendzie mogę wracać do domu. Znajduję małe pole namiotowe w centrum miasta. Właściciel jest na tyle miły, że odstępuje mi cały kemping za 20 zł. Mówił, że zapowiadają deszcze a lepiej, żebym nie ryzykował noclegu pod namiotem. Więc ostatni nocleg na wyprawie, tzw. Zieloną noc spędzę w przyczepie kempingowej.
Mam teraz czas, żeby iść na miasto. W mieście nie ma za wiele do zwiedzania. Jak zwykle dużo ludzi i masę stoisk z różnymi zabawkami i nikomu niepotrzebnymi rzeczami. Czyli co roku to samo a ponieważ jestem tu co roku i znam wszystkie ważniejsze miejsca więc wracam szybko na pole namiotowe.
Dziś ostatni wieczór wyprawy wiec czas na małe podsumowanie. Zrobiłem prawie 1400 km. Nie wiem czy to dużo czy mało. Najważniejsze, że zobaczyłem miejsca które chciałem zobaczyć. Bez względu jaka będzie jutro pogoda i dokąd dojadę to mogę powiedzieć, że plan wykonałem. Szkoda tylko, że nie dojechałem nad morze rowerem, ale wierze, że następnym razem się uda. W drugim tyg. pogoda była wymarzona. W sumie to na tym drugim tyg. wyprawy zależało mi najbardziej, więc pogodę miałem jak na zamówienie. Chciałem w całości zjechać Pomorze rowerem napędzanym siłą własnych mięśni i nie korzystając z komunikacji zastępczej. Mój szlak kończy się jutro w Świnoujściu. Ale szlak jedzie dalej przez Niemcy, Danię, Szwecję i tak wokół Bałtyku. Czy ten koniec będzie początkiem nowej przygody, o tym dowiem się w przyszłości. Jedno wiem na pewno, że odkryłem na nowo nasze morze. I teraz mogę powiedzieć, że nad morzem to nie ma tylko woda, piasek i parę latarni ale są też inne ciekawe i malownicze miejsca, które każdy może przy odrobinie własnych chęci poznać. Ja je odkryłem, jeszcze nie wszystkie, nie wszystko po drodze zwiedziłem, ale myślę, że jeszcze nie raz tu wrócę.
Teraz czas na spanie, jutro trzeba wcześnie wstać i ruszać na podbój Świnoujście.
Darłówko – Darłowo – Żukowo Morskie –Bobolin – Dąbki – Bukowo Morskie – Iwięcino – Osieki – Łazy – Unieście - Mielno – Chłopy – Sarbinowo – Gąski – latarnia morska nr 11 – Ustronie Morskie – Bagicz – Podczele – Kołobrzeg – latarnia morska nr 12 – Dźwirzyno – Rogowo – Mrzeżyno – Roby – Nowielice – Trzebiatów – Sadlno – Rogozina – Konarzewo – Skalno – Pogorzelica – Kołobrzeg – latarnia morska nr 13 - Rewal
Mapa i profil trasy:
Budzę się wcześnie rano. Pogoda nie zapowiada się za dobrze na dzisiaj. Ale cóż mam zrobić, trzeba ruszać dalej. Nie ma co siedzieć bezczynnie w namiocie. Po wczorajszej ulewie wszędzie jest morko. Całkiem mokry namiot chowam do pokrowca. Nawet nie mam jak go wysuszyć.
Na polu namiotowym© biker81
Na polu namiotowym© biker81
Początek trasy jadę we mgle. Mam nadzieję, że po wczorajszych deszczach dziś pogoda będzie ładniejsza. Po drodze jeszcze zwiedzam Darłowo.
Deptak w Darłowie© biker81
Deptak w Darłowie© biker81
Wysoka Brama© biker81
Ratusz© biker81
Pomnik Rybaka© biker81
Kościół Mariacki© biker81
Zamek Książąt Pomorskich© biker81
Gościniec Zamkowy© biker81
Za Darłowem w Dąbkach dojeżdżam do Jeziora Bukowo i przez parę kilometrów jadę wzdłuż jego brzegów. Po drodze robię sobie przerwę pod sklepem na śniadanie. W sklepie nie milkną echa komentarze odnośnie śmierci Leppera. Ludzie snują domysły co do przyczyn jego śmierci. Mają prawo mieć podejrzenia, w końcu pochodził z ich stron i mogli go lepiej znać. Ja się dosiadam do paru Panów, którzy pija piwo przy stole. Fajnie to wygląda ja piję mleko a oni mają swoje piwo. Nawet trochę udało mi się ich przekonać co do wyższości mleka nad piwem. Po śniadaniu żegnamy się i jadę dalej.
Mijając kolejne wioski dojeżdżam do Łazów, skąd jadę Mierzeją Jamieńską do Mielno. Fajny fragment drogi, po lewej stronie widoki na Jezioro Jamno a po prawej na morze.
Za Mielnem znowu na chwile wjeżdżam w teren i przez Chopy i Sarbinowo dojeżdżam do Gąsek, gdzie obowiązkowym punktem programu jest zobaczenie latarni.
Przydrożne widoki© biker81
Przydrożne widoki© biker81
Przydrożne widoki© biker81
Przydrożne widoki© biker81
Ścieżka rowerowa© biker81
Przydrożne widoki© biker81
Przydrożne widoki© biker81
Dobrze oznakowany szlak rowerowy© biker81
Tędy też jechałem© biker81
16 południk© biker81
Latarnia morska - Gąski© biker81
Latarnia morska w Gąskach leży około 22 kilometrów do Kołobrzegu i około 40 km od Darłowa. Wybudowana została w 1878 roku z czerwonej cegły, tak charakterystycznej dla budowy budynków pruskiej administracji.
Całkowita wysokość wieży wynosi 41,2 m n.p.t. (nad poziomem terenu) Na jej szczyt prowadzą kręte granitowe schody o 226 stopniach.
Obok samej latarni wybudowano budynek mieszkalny dla latarników oraz budynek gospodarczy. Wysokość światła wynosi 50,1 m n.p.m. a jego zasięg 23,5 Mm (43,5 km).
W drodze do Ustronia Morskiego© biker81
W dali widać znowu morze© biker81
Rzeka Czerwonka© biker81
Po krótkim odpoczynku pod latarnią stwierdziłem, że trochę za dużo ludzi i postanowiłem pojechać dalej. Po krótkim odcinku w terenie dojeżdżam do Pleśni. Po minięciu rzeki Czerwonki dojeżdżam do Ustronia Morskiego. Zawsze w młodości mi się wydawało, że ta rzeka jest czerwona. Pamiętam jak byłem mały i przechodziłem na drugi brzeg tej rzeki tuż przy ujściu do morza.
W Ustroniu Morskim szybko odnajduje ośrodek, w którym w młodości co roku spędzałem wczasy. Teraz jest tu ośrodek leczniczy. Trochę dziwnie patrzyli się na mnie lekarze, więc nie chcąc wzbudzać niepotrzebnie sensacji pojechałem dalej. Może pomyśleli, ze przyjechałem tu na jakieś małe leczenie w czasie wyprawy. Po krótkiej wizycie jadę na obiad. Na obiad już tradycyjnie rybka.
Droga do ośrodka nic się nie zmieniła© biker81
Wspomnień czar© biker81
Trochę się tu zmieniło© biker81
Tędy się chodziło na stołówkę© biker81
Ciekawe który to było mój balkon ?© biker81
Teraz to nie wiem którędy jechać. Obie mapy wskazują inną drogę. Jedna każe jechać terenem a druga DK11. Postanawiam jechać krajówką, dopiero w Bagiczu wjeżdżam w teren i tak dojeżdżam do Kołobrzegu. Nie mam czasu na zwiedzanie miasta i po zobaczeniu latarni jadę dalej przez Dźwirzyno i Mrzeżyno w stronę Trzebiatowa.
To już nie pierwszy raz jak obie mapy różnią się między sobą co do przebiegu szlaku. W Zachodniopomorskim szlak ten jest słabo oznakowany i nie jestem w stanie sprawdzić w terenie którędy szlak tak naprawdę wiedzie. Pierwszy taki dylemat taki miałem między Jarosławcem a Darłówkiem, gdzie jedna mapa kazała jechać wzdłuż brzegu morza a druga asfaltem południową strona Jeziora Kopań.
Niestety w internecie też nie ma za wiele wiadomości na temat tego szlaku. A każde wydawnictwo chyba sobie samemu ustala przebieg szlaku. Na większości fragmentów szlak pokrywa się z mapą. Tylko w miastach czasem zjeżdżałem ze szlaku, żeby zobaczyć to co nie interesuje. Tak było w Ustce, gdzie szlak całkowicie mijał latarnię morską. Szlak ten i tak jest wyznaczony tylko do Stilo. Pozostała część Pomorza do Krynicy morskiej czeka na wytyczenie. Docelowo szlak R-10 ma odjąć swoim zasięgiem całe Wybrzeże.
Więcej informacji o tym szlaku można znaleźć tu i tu.
Budowla wojskowa© biker81
Latarnia morska - Kołobrzeg© biker81
Pierwsze światło pełniące rolę latarni morskiej, zostało rozpalone w Kołobrzegu w 1666 r. na wieży budynku portowego. Było zapalane tylko, gdy statek wchodził do portu.
Natomiast dzisiejsza latarnia morska w Kołobrzegu zbudowana została po II wojnie światowej na głównej platformie dawnego fortu z lat 1832-1836. Poprzednia latarnia, zniszczona w czasie działań wojennych, usytuowana była obok platformy fortu.
Mury okrągłej wieży latarni morskiej w Kołobrzegu zbudowano z ciemnoczerwonej licowanej cegły. Wysokość wieży wynosi 26 m. Wzniesienie światła wynosi 33,4 m n.p.m., a jego nominalny zasięg 16 Mm (29,6 km).
Deptak w Kołobrzegu© biker81
Ścieżka rowerowa© biker81
Ścieżka rowerowa© biker81
Ścieżka rowerowa© biker81
Port w Dźwirzynie© biker81
Jezioro Resko Przymorskie© biker81
Jezioro Resko Przymorskie© biker81
Niedokończony most© biker81
Fragment szlaku rowerowego© biker81
Przydrożne widoki© biker81
Kościół w Trzebiatowie bardzo wyróżnia się w terenie i widać go już z daleka. Wieża kościoła mierząca 90 m jest jedną z najwyższych w Polsce. Niestety nie mogę zwiedzić za bardzo wnętrza kościoła, bo odbywa się tam ślub a na wieżę nie chciało mi się wchodzić. Wolałem oszczędzać nogi.
Kościół wyróżnia się z oddali© biker81
Jeszcze zbliżenie© biker81
Kościół Mariacki w Trzebiatowie© biker81
Ratusz Miejski© biker81
Baszta Kaszana© biker81
Dobrze oznakowany szlak rowerowy© biker81
Dalej szlak wiedzie do Sadlna, gdzie znajduję twarz wykutą w kamieniu.
Kościół w Sadlnie© biker81
Dzwonnica© biker81
Witraże© biker81
Fragment muru© biker81
Wykuta w kamieniu twarz© biker81
Przydrożne widoki© biker81
Dobrze oznakowane szlaki rowerowe© biker81
Dalej kieruję się z powrotem w stronę wybrzeża i przez Pogorzelice dojeżdżam do Niechorza, gdzie kolejna latarnia już z daleka przypomina mi swoim widokiem o tym żeby jej nie przegapić.
Latarnia morska - Niechorze© biker81
Latarnię morską w Niechorzu zbudowano na wysokim klifowym brzegu w latach 1863-1866.
Wieża latarni o wysokości 45 m n.p.t. (nad poziomem terenu) wkomponowana jest w dwuskrzydłowy budynek o wysokości 12 metrów.
Wieża zbudowana została z żółtej klinkierowej cegły. Wzniesienie światła wynosi 62,8 m n.p.m., a jego zasięg 20 Mm (37 km).
Niechorze - Budynek przy ul. Ludnej© biker81
Stąd juz tylko niedaleko do Rewala. Zawsze jak tu jestem to idę na piechotę plażą z Rewala do Niechorza pod latarnię i z powrotem. Taką sama trasę robię w drugą stronę do Trzęsacza pod ruiny kościoła. Po takich dwóch wycieczkach po weekendzie mogę wracać do domu. Znajduję małe pole namiotowe w centrum miasta. Właściciel jest na tyle miły, że odstępuje mi cały kemping za 20 zł. Mówił, że zapowiadają deszcze a lepiej, żebym nie ryzykował noclegu pod namiotem. Więc ostatni nocleg na wyprawie, tzw. Zieloną noc spędzę w przyczepie kempingowej.
Mam teraz czas, żeby iść na miasto. W mieście nie ma za wiele do zwiedzania. Jak zwykle dużo ludzi i masę stoisk z różnymi zabawkami i nikomu niepotrzebnymi rzeczami. Czyli co roku to samo a ponieważ jestem tu co roku i znam wszystkie ważniejsze miejsca więc wracam szybko na pole namiotowe.
Deptak w Rewalu© biker81
Nad morzem w Rewalu© biker81
Dziś ostatni wieczór wyprawy wiec czas na małe podsumowanie. Zrobiłem prawie 1400 km. Nie wiem czy to dużo czy mało. Najważniejsze, że zobaczyłem miejsca które chciałem zobaczyć. Bez względu jaka będzie jutro pogoda i dokąd dojadę to mogę powiedzieć, że plan wykonałem. Szkoda tylko, że nie dojechałem nad morze rowerem, ale wierze, że następnym razem się uda. W drugim tyg. pogoda była wymarzona. W sumie to na tym drugim tyg. wyprawy zależało mi najbardziej, więc pogodę miałem jak na zamówienie. Chciałem w całości zjechać Pomorze rowerem napędzanym siłą własnych mięśni i nie korzystając z komunikacji zastępczej. Mój szlak kończy się jutro w Świnoujściu. Ale szlak jedzie dalej przez Niemcy, Danię, Szwecję i tak wokół Bałtyku. Czy ten koniec będzie początkiem nowej przygody, o tym dowiem się w przyszłości. Jedno wiem na pewno, że odkryłem na nowo nasze morze. I teraz mogę powiedzieć, że nad morzem to nie ma tylko woda, piasek i parę latarni ale są też inne ciekawe i malownicze miejsca, które każdy może przy odrobinie własnych chęci poznać. Ja je odkryłem, jeszcze nie wszystkie, nie wszystko po drodze zwiedziłem, ale myślę, że jeszcze nie raz tu wrócę.
Teraz czas na spanie, jutro trzeba wcześnie wstać i ruszać na podbój Świnoujście.
komentarze
Kolejny raz świetne zdjęcia. Jest na czym oko zawiesić. Myślałem że my z chłopakami już dużo zrobiliśmy podczas tych wakacji nad morzem kilometrów, ale Pan to calutkie wybrzeże zwiedził i to jeszcze tak dokładnie na spokojnie. Apropo, teraz nie mam zbytnio czasu ale po Nowym Roku na spokojnie przeczytam jeszcze całą relację od nowa, bo teraz tylko bazuję na zdjęciach i mapce :) Pozdrawiam!
completny - 19:35 czwartek, 29 grudnia 2011 | linkuj
Komentuj