Wpisy archiwalne w kategorii
> 250 km
Dystans całkowity: | 302.25 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 12:22 |
Średnia prędkość: | 24.44 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.19 km/h |
Suma podjazdów: | 530 m |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 302.25 km i 12h 22m |
Więcej statystyk |
300 km wokół Wrocławia
Sobota, 21 lipca 2012 Kategoria > 100 km, > 150 km, > 200 km, > 250 km, > 300 km, > 50 km, BS, Jubileusze, Poza miastem
Km: | 302.25 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 12:22 | km/h: | 24.44 |
Pr. maks.: | 56.19 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 530m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Na starcie na moście Żernickim stawiła się 9 odważnych gotowa do pokonania trasy 300 wokół Wrocławia. Ekipa wystartowała w składzie:
- ja - czyli szef zamieszania,
- Michał - WrocNam - nasz dyrektor techniczny,
- Marcin - drBike - ten co miał na szosówce nadawać tempo,
- Kuba -argusiol,
- Łukasz - ziele477,
- Mateusz - mattik,
- Błażej - blase - który miał potwierdzić nasz rekord na BS :),
- Konrad - Nomisek
i jedyna kobieta w gronie Asia - polanegri,
Jeszcze przed wyjazdem Łukasz wymienił mi linkę od przedniej przerzutki, dzięki czemu mogłem w ogóle pojechać.
Jak dojechałem na most czekali już Łukasz, Konrad, Mateusz i Asia. Łukasz szybko zajął się moim rowerem. Po chwili dojechali Michał, Marcin i Kuba. Czekaliśmy jeszcze na Błażeja, który spóźnił się 15 minut.
Do Środy dojechaliśmy w szybkim tempie.
Tu małą modyfikacja trasy na prośbę szosowców i jedziemy krajówką do zjazdu na Lubiąż. Przed Lubiążem przejeżdżamy przez Odrę. Następny most na Odrze w Oławie. W Lubiążu robimy krótka przerwę na śniadanie i najedzeni ruszamy dalej. Szybko mijamy Wołów i zaczynają się hopki, które będą ciągnąć się do Oleśnicy. Cały czas jedziemy zgodnie z planem i tempo utrzymuje się na poziomie 25 km/h.
W Obornikach żegnamy Marcina, który ma problemy z kolanem i Mateusza. Za Obornikami czeka nas najcięższy odcinek trasy. Jeszcze parę podjazdów i jesteśmy w Oleśnicy. Tu robimy postój pod Biedronką. Uzupełniamy wodę i możemy jechać dalej.
W Bierutowie zastanawiam się nad kolejną zmianą trasy. Jedziemy jednak do Namysłowa ale omijamy Brzeg i przez wioski dojeżdżamy do głównej drogi na Oławę. Tu po raz kolejny przejeżdżamy przez Odrę. W Oławie żegnamy Łukasza, który ma problemy z kolanem a do tego scentrowane tylne koło na dzień przed wyjazdem nie ułatwia jazdy.
Mnie za Oławą dopada mały kryzys i mały posiłek na stacji benzynowej stawia mnie na nogi.
Tempo powoli spada. Wszak to już 200 km. Dla mnie najgorszy był odcinek między 150 a 200 km. Jak minąłem 200 km to zaczęło się odliczanie. Od 250 km już wiedziałem, ze dojadę. Nogi dobrze kręciły, nie miałem żadnych skurczy. Kryzysy mnie ominęły.
W Strzelinie robimy kolejna korektę trasy i po drodze odbijamy na wioski i dojeżdżamy do Drogi Środa Śląska – Oława. Stąd już prosta droga do Kątów. Po drodze zaczynam się obawiać czy nie będę musiał dokręcać km do 300 po mieście. Przed Kątami liczę po raz kolejny km i wychodzi, że będę na styk. Inni uczestnicy mieli parę kilometrów, żeby dojechać na miejsce spotkania, więc ja miałem najmniej km przejechanych. Najwięcej km do mnie miał Konrad – 17 km.
W Kątach jeszcze mały postój pod sklepem i przez Małkowice i Smolec dojeżdżamy do Wrocławia.
Żegnamy się przy obwodnicy nowego dworu. Akurat wybiło mi 300 więc wyjazd można uznać za zakończony. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie i rozjeżdżamy się do domów.
JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI WSZYSTKIM ZA UDANY WYPAD I GRATULUJE WYCZYNU.
Małe podsumowanie i wnioski:
- nie spodziewałem się, że będzie tyle osób,
- mieliśmy dobre tempo 25 km/h, (było napisane 5 km/h jak zauważył blase)
- pogoda nam dopisała,
- trzeba zacząć myśleć poważnie o BBT 1008 (Świnoujście – Ustrzyki Górne – 1008 km non stop),
- mam dużo pary w nogach skoro następnego dnia nie miałem żadnych zakwasów.
Już 5000 km w tym roku - 8 dni wcześniej niż rok temu.
Juz 11000 km na tym rowerze.
Na wjeździe do Środy:
Postój w Lubiążu:
Opis trasy musi być:
Łukasz integruje się z krową:
Wypożyczalnia dla fotografów jedzenia (stock food photography):
Szukamy drogi:
Dwóch orgów na trasie:
W Bierutowie myślimy gdzie tu dalej jechać:
Łukasz zalicza zgon:
W drodze:
Nasza rodzyneczka:
Nie ma to jak kobieta na czele peletonu:
Przeprawa przez budowę:
Szóstka wspaniałych czyli 6 x 300km = 1800km w jeden dzień :):
Tu opis blase, mattika, Łukasza, jaz zwykle obszerny Marcina, Asi, Michała, Konrada i Kuby.
Na starcie na moście Żernickim stawiła się 9 odważnych gotowa do pokonania trasy 300 wokół Wrocławia. Ekipa wystartowała w składzie:
- ja - czyli szef zamieszania,
- Michał - WrocNam - nasz dyrektor techniczny,
- Marcin - drBike - ten co miał na szosówce nadawać tempo,
- Kuba -argusiol,
- Łukasz - ziele477,
- Mateusz - mattik,
- Błażej - blase - który miał potwierdzić nasz rekord na BS :),
- Konrad - Nomisek
i jedyna kobieta w gronie Asia - polanegri,
Jeszcze przed wyjazdem Łukasz wymienił mi linkę od przedniej przerzutki, dzięki czemu mogłem w ogóle pojechać.
Jak dojechałem na most czekali już Łukasz, Konrad, Mateusz i Asia. Łukasz szybko zajął się moim rowerem. Po chwili dojechali Michał, Marcin i Kuba. Czekaliśmy jeszcze na Błażeja, który spóźnił się 15 minut.
Do Środy dojechaliśmy w szybkim tempie.
Tu małą modyfikacja trasy na prośbę szosowców i jedziemy krajówką do zjazdu na Lubiąż. Przed Lubiążem przejeżdżamy przez Odrę. Następny most na Odrze w Oławie. W Lubiążu robimy krótka przerwę na śniadanie i najedzeni ruszamy dalej. Szybko mijamy Wołów i zaczynają się hopki, które będą ciągnąć się do Oleśnicy. Cały czas jedziemy zgodnie z planem i tempo utrzymuje się na poziomie 25 km/h.
W Obornikach żegnamy Marcina, który ma problemy z kolanem i Mateusza. Za Obornikami czeka nas najcięższy odcinek trasy. Jeszcze parę podjazdów i jesteśmy w Oleśnicy. Tu robimy postój pod Biedronką. Uzupełniamy wodę i możemy jechać dalej.
W Bierutowie zastanawiam się nad kolejną zmianą trasy. Jedziemy jednak do Namysłowa ale omijamy Brzeg i przez wioski dojeżdżamy do głównej drogi na Oławę. Tu po raz kolejny przejeżdżamy przez Odrę. W Oławie żegnamy Łukasza, który ma problemy z kolanem a do tego scentrowane tylne koło na dzień przed wyjazdem nie ułatwia jazdy.
Mnie za Oławą dopada mały kryzys i mały posiłek na stacji benzynowej stawia mnie na nogi.
Tempo powoli spada. Wszak to już 200 km. Dla mnie najgorszy był odcinek między 150 a 200 km. Jak minąłem 200 km to zaczęło się odliczanie. Od 250 km już wiedziałem, ze dojadę. Nogi dobrze kręciły, nie miałem żadnych skurczy. Kryzysy mnie ominęły.
W Strzelinie robimy kolejna korektę trasy i po drodze odbijamy na wioski i dojeżdżamy do Drogi Środa Śląska – Oława. Stąd już prosta droga do Kątów. Po drodze zaczynam się obawiać czy nie będę musiał dokręcać km do 300 po mieście. Przed Kątami liczę po raz kolejny km i wychodzi, że będę na styk. Inni uczestnicy mieli parę kilometrów, żeby dojechać na miejsce spotkania, więc ja miałem najmniej km przejechanych. Najwięcej km do mnie miał Konrad – 17 km.
W Kątach jeszcze mały postój pod sklepem i przez Małkowice i Smolec dojeżdżamy do Wrocławia.
Żegnamy się przy obwodnicy nowego dworu. Akurat wybiło mi 300 więc wyjazd można uznać za zakończony. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie i rozjeżdżamy się do domów.
JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI WSZYSTKIM ZA UDANY WYPAD I GRATULUJE WYCZYNU.
Małe podsumowanie i wnioski:
- nie spodziewałem się, że będzie tyle osób,
- mieliśmy dobre tempo 25 km/h, (było napisane 5 km/h jak zauważył blase)
- pogoda nam dopisała,
- trzeba zacząć myśleć poważnie o BBT 1008 (Świnoujście – Ustrzyki Górne – 1008 km non stop),
- mam dużo pary w nogach skoro następnego dnia nie miałem żadnych zakwasów.
Już 5000 km w tym roku - 8 dni wcześniej niż rok temu.
Juz 11000 km na tym rowerze.
Na wjeździe do Środy:
Postój w Lubiążu:
Opis trasy musi być:
Łukasz integruje się z krową:
Wypożyczalnia dla fotografów jedzenia (stock food photography):
Szukamy drogi:
Dwóch orgów na trasie:
W Bierutowie myślimy gdzie tu dalej jechać:
Łukasz zalicza zgon:
W drodze:
Nasza rodzyneczka:
Nie ma to jak kobieta na czele peletonu:
Przeprawa przez budowę:
Szóstka wspaniałych czyli 6 x 300km = 1800km w jeden dzień :):
Tu opis blase, mattika, Łukasza, jaz zwykle obszerny Marcina, Asi, Michała, Konrada i Kuby.