VII rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego
Sobota, 7 września 2013 Kategoria > 100 km, > 150 km, > 50 km, Poza miastem, Rajdy rowerowe, BS
Uczestnicy
Km: | 177.48 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:45 | km/h: | 22.90 |
Pr. maks.: | 43.69 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 520m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Krzyżanowice - Siedlec - Godzieszowa - Skarszyn - Boleścin - Piersno - Skotniki - Tarnowiec- Zawoja - Grochowa - Czeczów - Łazy Wielkie - Wierzchowice - Krośnice - Wierzchowice - Czatkowice - Grabownica - (trasa kolejki wąskotorowej) - Sułów - Gruszeczka - Ujeździec Mały - Ujeździec Wielki - Biedaszków Mały - Komorówka - Szczytkowice - Trzebnica - Taczów Wielki - Skarszyn - Godzieszowa - Siedlec - Pasikurowice - Cienin - Raków Wielki - Krzyżanowice - Wrocław
Mapa i profil trasy dojazdowej i powrotnej z rajdu w Krośnicach:
Trasa rajdu:
Krośnice - Police - Żeleźniki - Luboradów - Kotlarka - Czatkowice - Wierzchowice - Krośnice
Mapa i profil trasy rajdu:
Tradycyjnie już od lat na początku września ma miejsce rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego w Krośnicy.
Tradycyjnie jadę tam i wracam do domu na rowerze.
Jest to okazja na zwiedzenie Doliny Baryczy. Tym razem udało mi się zebrać spora ekipę. Oprócz mnie i Michała jadą z nami Darek i Miłosz. Z Darkiem i Michałem umawiam się o 7:00 rano na Moście Milenijnym. Przyjeżdża Michał. Darek nas mija i jedzie drugą stroną pod prąd. Jak się potem okazało to zaczytał się na FB w czasie jazdy, a mi potem powiedział, że umówiłem się z nim na pętli na Kamińskiego gdzie miał czekać Miłosz. Po drodze dzwonię do Darka i czeka na nas na moście nad torami. We trójkę jedziemy na pętlę gdzie czeka Miłosz.
Dalej jedziemy już dobrze znaną drogą do Zawoi.
Po drodze robimy postój przy Niezłym Młynie.
Dalej przez kostkę brukową i kawałek terenem dojeżdżamy do Wierzchowicy.
Jeszcze krótki postój w Wierzchowicach i dojeżdżamy do Krośnic.
Dojeżdżamy na rajd:
Teraz tylko trzeba dopełnić formalność i zapisać się na rajd.
Do startu mamy czas na chwilę odpoczynku i pamiątkowe zdjęcia:
Taki strój będzie licytowany:
W międzyczasie można zapoznać się z tym kto skąd jest i kto gdzie jeździ.
Czas na start. W rajdzie bierze udział 400 rowerzystów. Start trochę trwa. Co 1 minutę ruszają 15 - osobowe drużyny. My startujemy o 11:17.
Na starcie od razu zostaje żona Miłosza - Ewa.
Zaraz za Krośnicami podkręcamy tempo do 30 km/h. Cały czas licznik pokazuję, że 26 - kilometrową trasę rajdu ukończymy w czasie poniżej godziny. Po czasie odpada Darek. Miłosz załapał się na ucieczkę z szosowcami. My z Michałem nie dajemy się wyprzedzić dwóm juniorom z Oleśnicy na góralach. Parę razy im odskakujemy, ale nas doganiają. Ciągle siedzą nam na kole. Nie wchodzą na zmiany. Na jednym z odcinków Michał dokręca tempo do 38 - 42 km/h, a oni ciągle za nami. Pod koniec trasy tempo spada do 18 - 22 km/h. Zastanawiam się czy to coś nie tak z moją formą czy mamy niewidoczny podjazd. W drodze powrotnej do domu jechaliśmy ten odcinek w drugą stronę i było cały czas z górki. Przed Krośnicami na zjeździe grupa mi odjeżdża. Zarz na podjeździe ścinam zakręt i odskakuję grupie, co wprowadza Michała w niezłe zdumienie bo myślał, że mam kryzys i chciał już na mnie czekać. Odezwała się w nim sportowa złość i dogania mnie a zaraz za nim dwóch juniorów. Na teren CETS wjeżdżamy razem. Przed metą jeden z młodych odskakuje i wjeżdża sam na metę. Nie pochwalam z Michałem tego zachowania, ponieważ za takie ciągniecie ich na kołach przez całą trasę powinniśmy wiecheć razem na metę. Dziękujemy sobie wszyscy za współpracę i ruszamy po odbiór nagród i pyszną jak zwykle grochówkę. Na mecie jest już od 5 minut Miłosz. Po chwili dojeżdża Darek. Rajd ukończyliśmy z Michałem w czasie 52 minut, czyli średnia przejazdu wyszła 30 km/h.
Ryszard Szurkowski na mecie:
Powoli zjeżdżają kolejni uczestnicy rajdu:
Ekipa w komplecie:
Jeden z najmłodszych uczestników tez dojechał na metę:
Na koniec było losowanie nagród.
Czas wracać do domu. Przed nami jeszcze sporo kilometrów.
W Wierzchowicach zatrzymujemy się przy stacji kolejki wąskotorowej.
Każdy się gdzieś wdrapuje:
To co ruszamy:
Jeszcze wspólne zdjęcie i można ruszać dalej.
Po drodze odbijamy w stronę stawu Grabownica, żeby z ptasiej wieży podziwiać ptaki i stawy.
W Grabownicy rozpoczynamy jazdę ścieżką rowerową po trasie starej kolejki wąskotorowej.
I tak po kolej:
1. Grabownica
2. Milicz Wąskotorowa
3. Milicz Zamek
https://lh6.googleusercontent.com/-2Y31CEIWsTI/Uit...
4. Kaszowo
5. Pracze
6. Na końcu ścieżki rowerowej w Sułowie Milickim robimy przerwę na posiłek i pamiątkowe zdjęcie.
Stąd już prosto do Wrocławia przez Trzebnicę.
Wrocław już blisko.
We Wrocławiu rozjeżdżamy się do domów. Z Michałem zegnam się prze piłce.
Jeszcze raz dzięki wszystkim za wspólny wyjazd.
Tu moje zdjęcia - tu,
A tu Michała - klik.
To był udany dzień.
Tu relacje z wcześniejszych rajdów:
- I rajd - 4 września 2010 r. - 206 km - tu relacja,
- II rajd - 16 kwietnia 2011 r. - 178 km - tu relacja,
- III rajd - 3 września 2011 r. - 161 km - tu relacja,
- VI rajd - 20 kwietnia 2013 r. - 180 km - tu relacja,
Wrocław - Krzyżanowice - Siedlec - Godzieszowa - Skarszyn - Boleścin - Piersno - Skotniki - Tarnowiec- Zawoja - Grochowa - Czeczów - Łazy Wielkie - Wierzchowice - Krośnice - Wierzchowice - Czatkowice - Grabownica - (trasa kolejki wąskotorowej) - Sułów - Gruszeczka - Ujeździec Mały - Ujeździec Wielki - Biedaszków Mały - Komorówka - Szczytkowice - Trzebnica - Taczów Wielki - Skarszyn - Godzieszowa - Siedlec - Pasikurowice - Cienin - Raków Wielki - Krzyżanowice - Wrocław
Mapa i profil trasy dojazdowej i powrotnej z rajdu w Krośnicach:
Trasa rajdu:
Krośnice - Police - Żeleźniki - Luboradów - Kotlarka - Czatkowice - Wierzchowice - Krośnice
Mapa i profil trasy rajdu:
Tradycyjnie już od lat na początku września ma miejsce rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego w Krośnicy.
Tradycyjnie jadę tam i wracam do domu na rowerze.
Jest to okazja na zwiedzenie Doliny Baryczy. Tym razem udało mi się zebrać spora ekipę. Oprócz mnie i Michała jadą z nami Darek i Miłosz. Z Darkiem i Michałem umawiam się o 7:00 rano na Moście Milenijnym. Przyjeżdża Michał. Darek nas mija i jedzie drugą stroną pod prąd. Jak się potem okazało to zaczytał się na FB w czasie jazdy, a mi potem powiedział, że umówiłem się z nim na pętli na Kamińskiego gdzie miał czekać Miłosz. Po drodze dzwonię do Darka i czeka na nas na moście nad torami. We trójkę jedziemy na pętlę gdzie czeka Miłosz.
Dalej jedziemy już dobrze znaną drogą do Zawoi.
Po drodze robimy postój przy Niezłym Młynie.
Dalej przez kostkę brukową i kawałek terenem dojeżdżamy do Wierzchowicy.
Jeszcze krótki postój w Wierzchowicach i dojeżdżamy do Krośnic.
Dojeżdżamy na rajd:
Teraz tylko trzeba dopełnić formalność i zapisać się na rajd.
Do startu mamy czas na chwilę odpoczynku i pamiątkowe zdjęcia:
Taki strój będzie licytowany:
W międzyczasie można zapoznać się z tym kto skąd jest i kto gdzie jeździ.
Czas na start. W rajdzie bierze udział 400 rowerzystów. Start trochę trwa. Co 1 minutę ruszają 15 - osobowe drużyny. My startujemy o 11:17.
Na starcie od razu zostaje żona Miłosza - Ewa.
Zaraz za Krośnicami podkręcamy tempo do 30 km/h. Cały czas licznik pokazuję, że 26 - kilometrową trasę rajdu ukończymy w czasie poniżej godziny. Po czasie odpada Darek. Miłosz załapał się na ucieczkę z szosowcami. My z Michałem nie dajemy się wyprzedzić dwóm juniorom z Oleśnicy na góralach. Parę razy im odskakujemy, ale nas doganiają. Ciągle siedzą nam na kole. Nie wchodzą na zmiany. Na jednym z odcinków Michał dokręca tempo do 38 - 42 km/h, a oni ciągle za nami. Pod koniec trasy tempo spada do 18 - 22 km/h. Zastanawiam się czy to coś nie tak z moją formą czy mamy niewidoczny podjazd. W drodze powrotnej do domu jechaliśmy ten odcinek w drugą stronę i było cały czas z górki. Przed Krośnicami na zjeździe grupa mi odjeżdża. Zarz na podjeździe ścinam zakręt i odskakuję grupie, co wprowadza Michała w niezłe zdumienie bo myślał, że mam kryzys i chciał już na mnie czekać. Odezwała się w nim sportowa złość i dogania mnie a zaraz za nim dwóch juniorów. Na teren CETS wjeżdżamy razem. Przed metą jeden z młodych odskakuje i wjeżdża sam na metę. Nie pochwalam z Michałem tego zachowania, ponieważ za takie ciągniecie ich na kołach przez całą trasę powinniśmy wiecheć razem na metę. Dziękujemy sobie wszyscy za współpracę i ruszamy po odbiór nagród i pyszną jak zwykle grochówkę. Na mecie jest już od 5 minut Miłosz. Po chwili dojeżdża Darek. Rajd ukończyliśmy z Michałem w czasie 52 minut, czyli średnia przejazdu wyszła 30 km/h.
Ryszard Szurkowski na mecie:
Powoli zjeżdżają kolejni uczestnicy rajdu:
Ekipa w komplecie:
Jeden z najmłodszych uczestników tez dojechał na metę:
Na koniec było losowanie nagród.
Czas wracać do domu. Przed nami jeszcze sporo kilometrów.
W Wierzchowicach zatrzymujemy się przy stacji kolejki wąskotorowej.
Każdy się gdzieś wdrapuje:
To co ruszamy:
Jeszcze wspólne zdjęcie i można ruszać dalej.
Po drodze odbijamy w stronę stawu Grabownica, żeby z ptasiej wieży podziwiać ptaki i stawy.
W Grabownicy rozpoczynamy jazdę ścieżką rowerową po trasie starej kolejki wąskotorowej.
I tak po kolej:
1. Grabownica
2. Milicz Wąskotorowa
3. Milicz Zamek
https://lh6.googleusercontent.com/-2Y31CEIWsTI/Uit...
4. Kaszowo
5. Pracze
6. Na końcu ścieżki rowerowej w Sułowie Milickim robimy przerwę na posiłek i pamiątkowe zdjęcie.
Stąd już prosto do Wrocławia przez Trzebnicę.
Wrocław już blisko.
We Wrocławiu rozjeżdżamy się do domów. Z Michałem zegnam się prze piłce.
Jeszcze raz dzięki wszystkim za wspólny wyjazd.
Tu moje zdjęcia - tu,
A tu Michała - klik.
To był udany dzień.
Tu relacje z wcześniejszych rajdów:
- I rajd - 4 września 2010 r. - 206 km - tu relacja,
- II rajd - 16 kwietnia 2011 r. - 178 km - tu relacja,
- III rajd - 3 września 2011 r. - 161 km - tu relacja,
- VI rajd - 20 kwietnia 2013 r. - 180 km - tu relacja,
komentarze
Cześć,
Trochę głupio, że tak wyszło z tą jazdą na kole.
Miałem jakiś słaby dzień, a tu jeszcze trochę kilometrów miałem do domu.
Dzięki za dobrą atmosferę i jazdę.
Do zobaczenia w kolejnej edycji. Piotr - 20:05 piątek, 28 marca 2014 | linkuj
Komentuj
Trochę głupio, że tak wyszło z tą jazdą na kole.
Miałem jakiś słaby dzień, a tu jeszcze trochę kilometrów miałem do domu.
Dzięki za dobrą atmosferę i jazdę.
Do zobaczenia w kolejnej edycji. Piotr - 20:05 piątek, 28 marca 2014 | linkuj