Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2011
Dystans całkowity: | 1433.90 km (w terenie 89.80 km; 6.26%) |
Czas w ruchu: | 77:38 |
Średnia prędkość: | 18.47 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.90 km/h |
Suma podjazdów: | 4810 m |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 49.44 km i 2h 40m |
Więcej statystyk |
Południowa Polska 2011 - dzień 2
Niedziela, 19 czerwca 2011 Kategoria do 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
Km: | 11.49 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:02 | km/h: | 11.12 |
Pr. maks.: | 29.80 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przed 9 rano wyjeżdżam ze schroniska. Okazuje się, że pada deszcz. Nie wiem za bardzo co robić z taką pogodą. Jadę na dworzec PKS a potem na PKP. Okazuje się, że pociągi pamiętają już tylko najstarsi mieszkańcy Nowego Sącza. Wracam na PKS i widzę na rozkładzie jazdy, że zaraz odjeżdża autobus do Krakowa. Podjeżdżam do autobusu i pytam kierowcy czy weźmie mnie z rowerem do Krakowa. Zgadza się a płacąc za bilet okazuje się, że za rower nie musze nic płacić. Nawet nie musiałem rozkładać roweru wkładając do luku. Odpiąłem jedną sakwę, żeby nie był za ciężki podczas wkładania i wyjmowania. Tak jadę z powrotem do Krakowa. Za oknem pogoda bardzo zmienna, więc nie żałuję specjalnie podjętej decyzji. Wychodzę z założenia, ze lepiej odpuścić jazdę w taką pogodę niż się rozchorować i wrócić przedwcześnie do domu. W Krakowie na Dworcu Kolejowym mam za 40 Express do Zakopanego z przedziałem dla roweru. Jest to bardzo kusząca propozycja zwłaszcza, że następny osobowy jest godzinę później. Idę do kasy IC i pytam się o cenę biletu. Pani w okienku mówi, że zostało do odjazd mniej niż 30 minut i mam bilet last minute za 14 zł. Na rower bilet jest droższy niż normalnie i kosztuje 15 zł. Przy wypisywaniu biletu na rower okazuje się, że bilet na rower kosztuje tyle co zwykle czyli 9,10 zł. I tak za 23,10 zł jadę Expressem w wygodnym siedzeniu z rowerem na haku do Zakopanego.
W Zakopanem jak zwykle dużo ludzi, więc szybko przejeżdżam centrum miasta i jadę do schroniska na Krzyptówkach. Chciałem trochę pojeździć po okolicy, ale niestety znowu zaczęło padać. Po drodze do schroniska zaliczam parę ciekawych miejsc.
Szkoda trochę tego dna bo nie po to wspinałem się do Nowego Sącza, żeby potem wracać do Krakowa i jechać do Zakopanego pociągiem. Trasa z Czchowa przed Nowym Sączem do Kętów na Żywiecczyźnie miała być najciekawszą częścią tej wyprawy. Ale zawsze będzie powód żeby tam wrócić.
Pociągiem do Zakopanego© biker81
Pociągiem do Zakopanego© biker81
W Zakopanem jak zwykle dużo ludzi, więc szybko przejeżdżam centrum miasta i jadę do schroniska na Krzyptówkach. Chciałem trochę pojeździć po okolicy, ale niestety znowu zaczęło padać. Po drodze do schroniska zaliczam parę ciekawych miejsc.
Widok na Tatry© biker81
Widok na Tatry© biker81
Kościół Matki Bożej Częstochowskiej w Zakopanem© biker81
Willa Koliba© biker81
Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na zakopiańskich Krzeptówkach© biker81
Szkoda trochę tego dna bo nie po to wspinałem się do Nowego Sącza, żeby potem wracać do Krakowa i jechać do Zakopanego pociągiem. Trasa z Czchowa przed Nowym Sączem do Kętów na Żywiecczyźnie miała być najciekawszą częścią tej wyprawy. Ale zawsze będzie powód żeby tam wrócić.
Południowa Polska 2011 - dzień 1
Sobota, 18 czerwca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
Km: | 141.86 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 08:35 | km/h: | 16.53 |
Pr. maks.: | 50.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 1360m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Budzik zaczyna mnie budzić o 2:30. Czas zacząć wyprawę. Tak mi się nie chce wstawać z łóżka. O 4:20 mam pociąg do Krakowa. Z domu wyjeżdżam o 3 w nocy. Wszyscy śpią. Dosyć szybko dojeżdżam na Dworzec Główny. Mam sporo czas, żeby kupić spokojnie bilet. Pociąg przyjeżdża punktualnie. Pakuję rower do przedziału dla rowerów, wyciągam śpiwór i idę spać. W przedziale jest już dwóch rowerzystów ale jakoś się wszyscy mieścimy. W Katowicach następuje zmiana rowerzystów w moim przedziale. Dosiadają się 2 osoby które jadą na 51 Ogólnopolski Zlot Przodowników Turystyki Kolarskiej PTTK w Bartkowej – Posadowie nad Jeziorem Rożnowskim. Czas umilamy sobie rozmowami na tematy rowerowe. Tak docieramy do Krakowa. Żegnam się z nimi i próbuję znaleźć drogę wyjściową z Dworca. Jak się okaże później nie będzie to jedyne spotkanie z uczestnikami Zlotu. Zloty te odbywają się co roku, trwają tydzień a codziennie uczestnicy mają 3 różne trasy do wyboru. Co ciekawe Zloty te odbywają się w różnych częściach Polski więc można sobie fajnie zwiedzić Polskę podczas tych imprez.
Po wielu trudach udało mi się wydostać z Dworca, ponieważ trochę pobłądziłem po galerii handlowej. Szybko przejeżdżam przez najciekawsze miejsca w Krakowie i zaczynam się kierować w stronę osiedla Kurdwanów a stamtąd do Wieliczki.
Trochę pobłądziłem po Krakowie. Już zapomniałem jak to miasto wygląda. Ale jakoś udało mi się dojechać do Wieliczki.
Za Wieliczką zaczynają się podjazdy. I tak po kolej: 6%, 8%, 8% a potem to już same 10%. Takie interwały mi uświadamiają, że jeszcze mi trochę brakuje kilometrów w górach. Mam trochę problemy, żeby wyczuć jazdę rowerem obciążonym sakwami.
Przed Lipnica Murowaną zajeżdżam na obiad do zajazdu przy drodze. Nagle podchodzi do mnie rowerzysta i mówi, żebym postawił rower koło jego i siadł w pomieszczeniu w którym będzie go dobrze widać. Dosiadam się do stolika, przy którym siedzi już jego żona Gosia. Zaczynamy rozmowę i okazuje się, że też jadą na Zlot. Teraz będziemy jechać już razem.
Po obiedzie i nabraniu nowej energii do dalszej jazdy zjeżdżamy do Lipnicy i zwiedzamy miasto.
Dalsza część trasy to kolejne zjazdy i podjazdy. Na szczęście widoki wynagradzają nam wysiłek włożony w te podjazdy. Na górze często czekamy na Gosię, która bardzo dzielnie sobie radzi na rowerze. W końcu to nie są wyścigi a wyprawa i każdy jedzie w swoim tempie.
Za Czchowem wjeżdżamy na DK 75 i jedziemy nią na przeprawę promową do miejscowości Tropie. Po przeprawie promowej naszym oczom ukazuje się ładna droga z małym ruchem samochodowym.
Teraz czeka nas kilkadziesiąt kilometrów jazdy wokół jeziora. Na początku trasa jest płaska więc szybko pokonujemy kolejne kilometry.
Po drodze Tomek pyta się miejscowego o ośrodek do którego mają jechać. Okazuje się, że muszą odbić teraz w lewo. Nie pozostaje nic innego jak pożegnać się i każdy zaczyna jechać w swoja stronę. Mnie czeka jeszcze ok. 30 km do Nowego Sącza i jeden długi podjazd.
Po drodze podziwiam widoki, które zmieniają się za każdym zakrętem. Taką trasę to ja rozumiem, prawie żadnego ruchu samochodów i można się skupić na podziwianiu widoków.
Po drodze mijam ośrodek w którym Tomek i Gosia mają nocować. Wokół ośrodka jest cała masa rowerzystów. Część rowerzystów spotykam na drodze wokół jeziora. Dzwonię szybko do Gosi i pytam się czy oni na pewno jadą w dobrym kierunku, bo ja właśnie mijam ich ośrodek. Ale stwierdziłem, ze nie będę mądrzejszy od miejscowego i nie każę im się wracać. Po oddechu Gosi stwierdzam, że pokonuje dosyć ciężki podjazd. Może ten Pan stwierdził, że tamta trasa jest fajniejsza widokowo i że więcej zobaczą jadąc tamtędy. A co z tego, ze będzie więcej kilometrów i trasa bardziej forsowna skoro liczą się ładne widoki.
Na koniec dnia pozostaje długi podjazd. Częściowo muszę jednak wprowadzać rower. Ale jak to zawsze bywa, każdy podjazd kończy się zjazdem. Dojeżdżam do Dąbrowy, kupuję w sklepie wodę, rozmawiam trochę z miejscowymi. Jakże byłem zaskoczony jak kolejne osoby które podjeżdżały pod sklep na końcu witały się też ze mną. Potem zostaje już tylko 7 km DK 75 do Nowego Sącza. O 20:30 po przejechaniu przez prawie całe miasto dojeżdżam do schroniska.
Budzik zaczyna mnie budzić o 2:30. Czas zacząć wyprawę. Tak mi się nie chce wstawać z łóżka. O 4:20 mam pociąg do Krakowa. Z domu wyjeżdżam o 3 w nocy. Wszyscy śpią. Dosyć szybko dojeżdżam na Dworzec Główny. Mam sporo czas, żeby kupić spokojnie bilet. Pociąg przyjeżdża punktualnie. Pakuję rower do przedziału dla rowerów, wyciągam śpiwór i idę spać. W przedziale jest już dwóch rowerzystów ale jakoś się wszyscy mieścimy. W Katowicach następuje zmiana rowerzystów w moim przedziale. Dosiadają się 2 osoby które jadą na 51 Ogólnopolski Zlot Przodowników Turystyki Kolarskiej PTTK w Bartkowej – Posadowie nad Jeziorem Rożnowskim. Czas umilamy sobie rozmowami na tematy rowerowe. Tak docieramy do Krakowa. Żegnam się z nimi i próbuję znaleźć drogę wyjściową z Dworca. Jak się okaże później nie będzie to jedyne spotkanie z uczestnikami Zlotu. Zloty te odbywają się co roku, trwają tydzień a codziennie uczestnicy mają 3 różne trasy do wyboru. Co ciekawe Zloty te odbywają się w różnych częściach Polski więc można sobie fajnie zwiedzić Polskę podczas tych imprez.
Po wielu trudach udało mi się wydostać z Dworca, ponieważ trochę pobłądziłem po galerii handlowej. Szybko przejeżdżam przez najciekawsze miejsca w Krakowie i zaczynam się kierować w stronę osiedla Kurdwanów a stamtąd do Wieliczki.
Rower na dworcu© biker81
Dworzec Główny© biker81
Brama Floriańska© biker81
Kościół Mariacki© biker81
Sukiennice© biker81
Kościół św. Wojciecha© biker81
Pomnik Adama Mickiewicza© biker81
Kościół św. Piotra i Pawłą© biker81
Hotel Park Inn© biker81
Trochę pobłądziłem po Krakowie. Już zapomniałem jak to miasto wygląda. Ale jakoś udało mi się dojechać do Wieliczki.
Za Wieliczką zaczynają się podjazdy. I tak po kolej: 6%, 8%, 8% a potem to już same 10%. Takie interwały mi uświadamiają, że jeszcze mi trochę brakuje kilometrów w górach. Mam trochę problemy, żeby wyczuć jazdę rowerem obciążonym sakwami.
Kościół drewniany w Łapanowie© biker81
Drewniana dzwonnica w Łapanowie© biker81
Przed Lipnica Murowaną zajeżdżam na obiad do zajazdu przy drodze. Nagle podchodzi do mnie rowerzysta i mówi, żebym postawił rower koło jego i siadł w pomieszczeniu w którym będzie go dobrze widać. Dosiadam się do stolika, przy którym siedzi już jego żona Gosia. Zaczynamy rozmowę i okazuje się, że też jadą na Zlot. Teraz będziemy jechać już razem.
Po obiedzie i nabraniu nowej energii do dalszej jazdy zjeżdżamy do Lipnicy i zwiedzamy miasto.
Kościół w Lipnicy Murowanej© biker81
Kolumna św. Szymona z Lipnicy© biker81
Rynek w Lipnicy Murowanej© biker81
Pomnik Władysława Łokietka© biker81
Dalsza część trasy to kolejne zjazdy i podjazdy. Na szczęście widoki wynagradzają nam wysiłek włożony w te podjazdy. Na górze często czekamy na Gosię, która bardzo dzielnie sobie radzi na rowerze. W końcu to nie są wyścigi a wyprawa i każdy jedzie w swoim tempie.
Widok na góry© biker81
Widok na góry© biker81
Widok na góry© biker81
Z Piotrkiem na trasie© biker81
Dzwonnica w Czchowie© biker81
Widok na ruiny baszty wartowniczej w Czchowie© biker81
Za Czchowem wjeżdżamy na DK 75 i jedziemy nią na przeprawę promową do miejscowości Tropie. Po przeprawie promowej naszym oczom ukazuje się ładna droga z małym ruchem samochodowym.
Zapora na jeziorze Czchowskim© biker81
Widok na jezioro Czchowskie© biker81
Przeprawa promowa na jeziorze Czchowskim© biker81
Teraz czeka nas kilkadziesiąt kilometrów jazdy wokół jeziora. Na początku trasa jest płaska więc szybko pokonujemy kolejne kilometry.
Po drodze Tomek pyta się miejscowego o ośrodek do którego mają jechać. Okazuje się, że muszą odbić teraz w lewo. Nie pozostaje nic innego jak pożegnać się i każdy zaczyna jechać w swoja stronę. Mnie czeka jeszcze ok. 30 km do Nowego Sącza i jeden długi podjazd.
Po drodze podziwiam widoki, które zmieniają się za każdym zakrętem. Taką trasę to ja rozumiem, prawie żadnego ruchu samochodów i można się skupić na podziwianiu widoków.
Po drodze mijam ośrodek w którym Tomek i Gosia mają nocować. Wokół ośrodka jest cała masa rowerzystów. Część rowerzystów spotykam na drodze wokół jeziora. Dzwonię szybko do Gosi i pytam się czy oni na pewno jadą w dobrym kierunku, bo ja właśnie mijam ich ośrodek. Ale stwierdziłem, ze nie będę mądrzejszy od miejscowego i nie każę im się wracać. Po oddechu Gosi stwierdzam, że pokonuje dosyć ciężki podjazd. Może ten Pan stwierdził, że tamta trasa jest fajniejsza widokowo i że więcej zobaczą jadąc tamtędy. A co z tego, ze będzie więcej kilometrów i trasa bardziej forsowna skoro liczą się ładne widoki.
Widok na Jezioro Czchowskie© biker81
Widok na Jezioro Czchowskie© biker81
Widok na Jezioro Różnowskie© biker81
Widok na Jezioro Różnowskie© biker81
Widok na Jezioro Różnowskie© biker81
Widok na Jezioro Różnowskie© biker81
Na koniec dnia pozostaje długi podjazd. Częściowo muszę jednak wprowadzać rower. Ale jak to zawsze bywa, każdy podjazd kończy się zjazdem. Dojeżdżam do Dąbrowy, kupuję w sklepie wodę, rozmawiam trochę z miejscowymi. Jakże byłem zaskoczony jak kolejne osoby które podjeżdżały pod sklep na końcu witały się też ze mną. Potem zostaje już tylko 7 km DK 75 do Nowego Sącza. O 20:30 po przejechaniu przez prawie całe miasto dojeżdżam do schroniska.
Po mieście
Piątek, 17 czerwca 2011 Kategoria do 50 km, Nowy sprzęt, Po mieście
Km: | 10.59 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:38 | km/h: | 16.72 |
Pr. maks.: | 26.20 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rower odebrany z serwisu.
Nowy support wymieniony przy stanie licznika 22421 (3231)km.
Sakwy spakowane, czas zacząć wyprawę :).
Nowy support wymieniony przy stanie licznika 22421 (3231)km.
Sakwy spakowane, czas zacząć wyprawę :).
Praca
Czwartek, 16 czerwca 2011 Kategoria do 50 km, Praca
Km: | 11.53 | Km teren: | 2.40 | Czas: | 00:41 | km/h: | 16.87 |
Pr. maks.: | 29.40 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do jutro rower został w serwisie u Krajka.
Praca
Środa, 15 czerwca 2011 Kategoria do 50 km, Praca
Km: | 39.66 | Km teren: | 4.80 | Czas: | 02:11 | km/h: | 18.16 |
Pr. maks.: | 27.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po pracy do biura, potem do szpitala na Kamińskiego z powrotem do biura i na koniec na budowę zobaczyć co się dzieje.
Praca
Wtorek, 14 czerwca 2011 Kategoria do 50 km, Nowy sprzęt, Praca
Km: | 9.01 | Km teren: | 4.80 | Czas: | 00:29 | km/h: | 18.64 |
Pr. maks.: | 26.70 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Założyłem nowe przednie hamulce. Zmiana przy stanie licznika 22396 (3179)km.
Wieczorem zmiana kół na wąskie szosowe.
Wieczorem zmiana kół na wąskie szosowe.
Praca
Poniedziałek, 13 czerwca 2011 Kategoria do 50 km, Praca
Km: | 42.63 | Km teren: | 4.80 | Czas: | 02:04 | km/h: | 20.63 |
Pr. maks.: | 34.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano pojechałem do szpitala na spotkanie. W drodze powrotnej zauważyłem, że naprawiają żle wykonaną ścieżkę rowerową na wysokości Astry:
Po pracy pojechałem do Decathlonu na małe zakupy. W drodze na Bielany nagle ścieżka rowerowa skończyła się:
Naprawa ścieżki rowerowej© biker81
Po pracy pojechałem do Decathlonu na małe zakupy. W drodze na Bielany nagle ścieżka rowerowa skończyła się:
Ścieżka rowerowa na Bielanach© biker81
Święto Wrocławskiego Rowerzysty
Niedziela, 12 czerwca 2011 Kategoria > 50 km, Imprezy plenerowe
Km: | 33.54 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:32 | km/h: | 13.24 |
Pr. maks.: | 28.70 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zdjęcia i opis wkrótce.
Trzebnicka pętla rowerowa cz. 1
Sobota, 11 czerwca 2011 Kategoria > 100 km, > 150 km, > 50 km, Jubileusze, Poza miastem
Km: | 180.56 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 08:50 | km/h: | 20.44 |
Pr. maks.: | 41.30 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Już 3000 km w tym roku.
Zdjęcia i opis wkrótce.
Już 3000 km w tym roku.
Zdjęcia i opis wkrótce.
Praca
Piątek, 10 czerwca 2011 Kategoria do 50 km, Praca
Km: | 8.91 | Km teren: | 4.80 | Czas: | 00:29 | km/h: | 18.43 |
Pr. maks.: | 24.70 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |