Wpisy archiwalne w kategorii
> 50 km
Dystans całkowity: | 14532.97 km (w terenie 661.38 km; 4.55%) |
Czas w ruchu: | 722:39 |
Średnia prędkość: | 20.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.19 km/h |
Suma podjazdów: | 33267 m |
Suma kalorii: | 2165 kcal |
Liczba aktywności: | 174 |
Średnio na aktywność: | 83.52 km i 4h 09m |
Więcej statystyk |
Świąteczna petla do Lubiąża
Niedziela, 24 kwietnia 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Poza miastem
Km: | 141.43 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:39 | km/h: | 21.27 |
Pr. maks.: | 38.60 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław – Szewce – Zajączków – Pęgów – Golędzinów – Oborniki Śląskie – Rościsławie – Bukowice – Lipnica – Uskorz Mały – Wołów – Mojęcice – Zagórzyce – Prawików – Lubiąż – Malczyce – Chomiąża – Rzeczyce – Brodno – Szczepanów – Środa Śląska – Ogrodnica - Ciechów – Cesarzowice – Kulin - Radoszyce – Budziszów – Romułtoiwce – Bogdaszowice – Skałka – Samowtór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dziś postanowiłem wybrać sie do Lubiąża. Trasę zaplanowałem już dzień wcześniej. Z domu wyjechałem o 10. Trasa do Obornik Śląskich przebiega szybko chociaż cały czas pod wiatr. Za Obornikami zaczynają sie podjazdy które ciągną się do Lubiąża. W Wołowie robię małą przerwę na zwiedzanie starówki, zjedzenie świątecznego ciast i odpisanie na życzenia świąteczne. Lubiąż mijam bez zaglądania do Opactwa. Dalej kieruję się w stronę Malczyc. W Chomiążach znajduję kolejny krzyż pokutny. Dalej jadę szukać kolejnego krzyża do Rzeczyc, ale niestety nie znajdujęgo. Już wiem mniej więcej gdzie jest, ale następnym razem nie będę szukać po mumerze domu. Więcej szczęścia mam w Środzie gdzie szybko znajduje 2 kolejne krzyże na terenie przy kościele. Rónie szybko znajduję ostatni dzisjejszy krzyż do znalezienia w Ogrodnicy i zaczynam kierować sie do domu. Niestety od Cesarzowic cały czas jadę pod wiatr. Za Rakoszycami trochę zaczyna kropić ale szybko wychodzi słońce. Do domu docieram o 18.


















Wrocław – Szewce – Zajączków – Pęgów – Golędzinów – Oborniki Śląskie – Rościsławie – Bukowice – Lipnica – Uskorz Mały – Wołów – Mojęcice – Zagórzyce – Prawików – Lubiąż – Malczyce – Chomiąża – Rzeczyce – Brodno – Szczepanów – Środa Śląska – Ogrodnica - Ciechów – Cesarzowice – Kulin - Radoszyce – Budziszów – Romułtoiwce – Bogdaszowice – Skałka – Samowtór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dziś postanowiłem wybrać sie do Lubiąża. Trasę zaplanowałem już dzień wcześniej. Z domu wyjechałem o 10. Trasa do Obornik Śląskich przebiega szybko chociaż cały czas pod wiatr. Za Obornikami zaczynają sie podjazdy które ciągną się do Lubiąża. W Wołowie robię małą przerwę na zwiedzanie starówki, zjedzenie świątecznego ciast i odpisanie na życzenia świąteczne. Lubiąż mijam bez zaglądania do Opactwa. Dalej kieruję się w stronę Malczyc. W Chomiążach znajduję kolejny krzyż pokutny. Dalej jadę szukać kolejnego krzyża do Rzeczyc, ale niestety nie znajdujęgo. Już wiem mniej więcej gdzie jest, ale następnym razem nie będę szukać po mumerze domu. Więcej szczęścia mam w Środzie gdzie szybko znajduje 2 kolejne krzyże na terenie przy kościele. Rónie szybko znajduję ostatni dzisjejszy krzyż do znalezienia w Ogrodnicy i zaczynam kierować sie do domu. Niestety od Cesarzowic cały czas jadę pod wiatr. Za Rakoszycami trochę zaczyna kropić ale szybko wychodzi słońce. Do domu docieram o 18.

Droga do Wołowa© biker81

Samolot w Wołowie© biker81

Zamek Piastowski w Wołowie© biker81

Figurka w Wołowie© biker81

Ratusz w Wołowie© biker81

Starówka w Wołowie© biker81

Wizytówka Wołowa - stylizowane woły© biker81

Droga do Lubiąża© biker81

Opactwo Cystersów w Lubiążu© biker81

Opactwo Cystersów w Lubiążu© biker81

Opactwo Cystersów w Lubiążu© biker81

Odra w Lubiążu© biker81

Odra w Lubiązu© biker81

Ruiny w Malczycach© biker81

Krzyż pokutny w Chomiąży© biker81

Krzyż pokutny w Środzie Śląskiej© biker81

Krzyż pokutny w Środzie Śląskiej© biker81

Krzyż pokutny w Ogrodnicy© biker81

Figurka Jana Nepomucena© biker81
II rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego
Sobota, 16 kwietnia 2011 Kategoria > 100 km, > 150 km, > 50 km, BS, Poza miastem, Rajdy rowerowe
Uczestnicy
Km: | 177.73 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:54 | km/h: | 22.50 |
Pr. maks.: | 37.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Olszyca - Bukowica - Pasikurowice - Siedlec - Tokary - Łozina - Bierzyce - Węgrów - Kopiec - Rzędziszowice - Ludgierzowice - Złotów - Bukowice - Pierstnica - Krośnice - Police - Brzostowo - Dąbrówka - Goszcz - Moszyce - Twardogóra - Sądrożyce - Drogoszewice - Sosnówka - Miodary - Dąbrowa - Oleśnica - Bystre - Piszkowa -Oleśniczka - Brzezia Łąka - Pietrzykowice - Kiełczów - Wilczyce - Wrocław
Mapa i profil trasy dojadzu i powrotu z rajdu:
Trasa rajdu:
Krośnice - Police - Żeleźniki - Luboradów - Kotlarka - Czatkowice - Wierzchowice - Krośnice
Mapa i profil trasy II rajdu śladami Ryszarda Szurkowskiego:
Dziś w Krośnicy odbył się drugi rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego. Rano budzik budził mnie dobre 15 minut. Na początku myślałem, że trzeba już do pracy wstawać. Jednak szybko zorientowałem się, że trzeba wstawać na rajd. Z domu wyjechałem 5 minut po 6 rano. Na Moście Milenijnym była taka mgła, że w pewnym momencie musiałem zwolnić bo nie było już prawie nic widać.
Parę minut po siódmej dojechałem na pętlę 128 gdzie czekał na mnie Konrad. Razem pojechaliśmy do Krośnicy.
Na rajdzie byliśmy parę minut przed 10. Jeszcze szybka rejestracja i można było ruszyć. Niestety ludzi było znacznie mniej niż we wrześniu. Rajd minął bardzo szybko. Konrad wyrwał szybko do przodu i tyle go widziałem. Po drodze minąłem dużo osób w tym P. Szurkowskiego. Jednak na drugim postoju dogonił mnie i w większej grupie dojechaliśmy do mety. Na mecie szybko znalazłem Konrada, który okazało się, ze już dawno zjadł grochówkę. Tak się wyrwał do przodu, ze już nie miał kogo wyprzedzać. Szkoda, że nie ma dłuższej trasy dla bardziej wprawionych w bojach. Po rajdzie była tradycyjna grochówka i losowanie nagród. Tym razem postanowiłem zrobić sobie zdjęcie z Mistrzem.
Po losowaniu ruszyliśmy do Wrocławia przez Twardogórę i Oleśnice. Rozstajemy się na Psim Polu. Mnie jeszcze czeka parę kilometrów do domu a w nogach coraz większe zmęczenie. O 17 dojeżdżam do domu.
Tu relacja z wcześniejszych rajdów:
- I rajd 4 września 2010 r. - 206 km - tu relacja,
Wrocław - Olszyca - Bukowica - Pasikurowice - Siedlec - Tokary - Łozina - Bierzyce - Węgrów - Kopiec - Rzędziszowice - Ludgierzowice - Złotów - Bukowice - Pierstnica - Krośnice - Police - Brzostowo - Dąbrówka - Goszcz - Moszyce - Twardogóra - Sądrożyce - Drogoszewice - Sosnówka - Miodary - Dąbrowa - Oleśnica - Bystre - Piszkowa -Oleśniczka - Brzezia Łąka - Pietrzykowice - Kiełczów - Wilczyce - Wrocław
Mapa i profil trasy dojadzu i powrotu z rajdu:
Trasa rajdu:
Krośnice - Police - Żeleźniki - Luboradów - Kotlarka - Czatkowice - Wierzchowice - Krośnice
Mapa i profil trasy II rajdu śladami Ryszarda Szurkowskiego:
Dziś w Krośnicy odbył się drugi rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego. Rano budzik budził mnie dobre 15 minut. Na początku myślałem, że trzeba już do pracy wstawać. Jednak szybko zorientowałem się, że trzeba wstawać na rajd. Z domu wyjechałem 5 minut po 6 rano. Na Moście Milenijnym była taka mgła, że w pewnym momencie musiałem zwolnić bo nie było już prawie nic widać.

Mgła na Milenijnym© biker81

Mgła na Milenijnym© biker81

Mgła na Milenijnym© biker81

Mgła na Milenijnym© biker81

Mgła na moście Milenijnym© biker81
Parę minut po siódmej dojechałem na pętlę 128 gdzie czekał na mnie Konrad. Razem pojechaliśmy do Krośnicy.

Krzyż pokutny w Tokarach© biker81
Na rajdzie byliśmy parę minut przed 10. Jeszcze szybka rejestracja i można było ruszyć. Niestety ludzi było znacznie mniej niż we wrześniu. Rajd minął bardzo szybko. Konrad wyrwał szybko do przodu i tyle go widziałem. Po drodze minąłem dużo osób w tym P. Szurkowskiego. Jednak na drugim postoju dogonił mnie i w większej grupie dojechaliśmy do mety. Na mecie szybko znalazłem Konrada, który okazało się, ze już dawno zjadł grochówkę. Tak się wyrwał do przodu, ze już nie miał kogo wyprzedzać. Szkoda, że nie ma dłuższej trasy dla bardziej wprawionych w bojach. Po rajdzie była tradycyjna grochówka i losowanie nagród. Tym razem postanowiłem zrobić sobie zdjęcie z Mistrzem.

Zdjęcie z Ryszardem Szurkowskim© biker81
Po losowaniu ruszyliśmy do Wrocławia przez Twardogórę i Oleśnice. Rozstajemy się na Psim Polu. Mnie jeszcze czeka parę kilometrów do domu a w nogach coraz większe zmęczenie. O 17 dojeżdżam do domu.

Kościół w Twardogórze© biker81

Drzwi wejściowe do kościoła w Twadrogórze© biker81

Rynek w Twardogórze© biker81

Kościół w Twardogórze© biker81
Tu relacja z wcześniejszych rajdów:
- I rajd 4 września 2010 r. - 206 km - tu relacja,
Do Oleśnicy - nieudana setka
Niedziela, 3 kwietnia 2011 Kategoria > 50 km, BS, Poza miastem, Do innego miasta
Km: | 63.09 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:15 | km/h: | 19.41 |
Pr. maks.: | 34.20 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław – Ramiszów – Pasikurowice – Siedlec – Godziszowa – Skarszyn – Boleścin – Krakowiany – Węgrów – Kopiec – Siekierowice – Cichoszów – Dobroszyce – Nowosiedlice – Dąbrowa – Oleśnica
Mapa i profil trasy:
Dziś miałem okazję spotkać się po raz kolejny z ekipą wrocławskiego BS. Za cel naszej wycieczki postanowiliśmy przejechać trasę, którą już w tym roku miał okazję przejechać GruntzWR. Należą mu się przy okazji gratulację za fajną trasę na której można spokojnie podziwiać krajobrazy, nie martwiąc się o zbyt duży ruch na drogach. Na miejsce spotkania na Psim Polu przyjechałem dość wcześnie więc postanowiłem pofotografować trochę okoliczne kamienice. Psie Pole powoli zaczyna odzyskiwać swój dawny blask co widać na zdjęciach.



W międzyczasie zagadał mnie starszy, z którym bardzo mile pogadałem o rowerach. Okazało się, ze ma 81 lat i trzyma się bardzo dzięki rowerowi. Czyli nam nie pozostaje nic innego jak dalej jeździć na rowerach. W czasie rozmowy przyjechał Michał. Więc wiedziałem, że nie będę sam. Po chwili pojawili się Kuba i Marcin. W takim składzie ruszyliśmy w trasę. W Pasikurowicach z Michałem znaleźliśmy kolejny krzyż pokutny. Był on na prywatnej, więc nie zdziwiło nas, ze tak trudno go znaleźć.


Inne krzyże pokutne tutaj.
Potem mijaliśmy kolejne wioski wspinając się pod górę i zjeżdżając w dół. Niestety przed Dobroszycami zaczęły się u mnie problemy ze skręcaniem. Wiedziałem, że poszły stery i że nie będę mógł skręcać w prawo. Chłopaki odradzili mi odkręcanie tego bo wtedy już bym dalej nie ujechał. Coś dziś rano czułem, ze coś się może stać bo już wcześniej były problemy ze sterami. W Dobroszycach okazało się, że nie mogę skręcać też w lewo. Podejmuję decyzję, że wracam do domu pociągiem. Chłopaki zostają w sklepie ja jadę szukać pociągu. Stację znalazłem ale godzina odjazdu nie poprawiła mi nastroju. Niestety nie chciałem czekać dwóch i pół godziny na pociąg. Wróciłem do głównej drogi, spotkałem chłopaków, pożegnałem się z nimi i pojechałem do Oleśnicy na pociąg. Jechało się ciężko ale do miasta było tylko 7 km. Marcin mi tylko powiedział, żebym nie skręcał gwałtownie. Na stacji Oleśnica Rataje okazało się że jest pociąg za godzinę ale jakiś pośpieszny. Mając jeszcze zapas czasowy pojechałem do centrum uwiecznić je na zdjęciach i pobrać pieniądze z bankomatu. Przeszedłem się po mieście i zrobiłem parę zdjęć:







W powolnym tempie dotarłem do stacji w Oleśnicy i okazało się, ze mam zaraz pociąg do Wrocławia a na Głównym przesiadkę na kolejny pociąg na swoje osiedle. W pociągu kupiłem bilet dla siebie i na rower. Niestety Pani mi powiedziała, ze muszę zapłacić 5 zł za wystawienie biletu bo kasy były otwarte. Powiedziałem, że dobrze zgadzam się ale mi sprzeda bilet na rower za 1 zł. Musiała trochę poszukać kodu na bilet dla roweru ale znalazła. Za całość zapłaciłem 16,50 zł.
W domu od razu rozebrałem steru i okazało się, ze już są całe w rozsypce. Kolejna naprawa roweru mnie czeka. Mimo tego wszystkiego zamieszania wyjazd uważam za udany. Zobaczyłem nowe miejsca, poznałem nowe drogi i fajnie spędziłem czas. Mam nadzieje, że jeszcze zrobię całą trasę.
DZIĘKI WSZYSTKIM ZA MIŁE TOWARZYSTWO I CZEKAM NA KOLEJNE WSPÓLNE WYCIECZKI.
Wrocław – Ramiszów – Pasikurowice – Siedlec – Godziszowa – Skarszyn – Boleścin – Krakowiany – Węgrów – Kopiec – Siekierowice – Cichoszów – Dobroszyce – Nowosiedlice – Dąbrowa – Oleśnica
Mapa i profil trasy:
Dziś miałem okazję spotkać się po raz kolejny z ekipą wrocławskiego BS. Za cel naszej wycieczki postanowiliśmy przejechać trasę, którą już w tym roku miał okazję przejechać GruntzWR. Należą mu się przy okazji gratulację za fajną trasę na której można spokojnie podziwiać krajobrazy, nie martwiąc się o zbyt duży ruch na drogach. Na miejsce spotkania na Psim Polu przyjechałem dość wcześnie więc postanowiłem pofotografować trochę okoliczne kamienice. Psie Pole powoli zaczyna odzyskiwać swój dawny blask co widać na zdjęciach.

Kamienice na Psim Polu© biker81

Kamienice na Psim Polu© biker81

Kamienice Psiego Pola© biker81
W międzyczasie zagadał mnie starszy, z którym bardzo mile pogadałem o rowerach. Okazało się, ze ma 81 lat i trzyma się bardzo dzięki rowerowi. Czyli nam nie pozostaje nic innego jak dalej jeździć na rowerach. W czasie rozmowy przyjechał Michał. Więc wiedziałem, że nie będę sam. Po chwili pojawili się Kuba i Marcin. W takim składzie ruszyliśmy w trasę. W Pasikurowicach z Michałem znaleźliśmy kolejny krzyż pokutny. Był on na prywatnej, więc nie zdziwiło nas, ze tak trudno go znaleźć.

Próba sfotografowania krzyża pokutnego© biker81

Krzyż pokutny Pasikurowice© biker81
Inne krzyże pokutne tutaj.
Potem mijaliśmy kolejne wioski wspinając się pod górę i zjeżdżając w dół. Niestety przed Dobroszycami zaczęły się u mnie problemy ze skręcaniem. Wiedziałem, że poszły stery i że nie będę mógł skręcać w prawo. Chłopaki odradzili mi odkręcanie tego bo wtedy już bym dalej nie ujechał. Coś dziś rano czułem, ze coś się może stać bo już wcześniej były problemy ze sterami. W Dobroszycach okazało się, że nie mogę skręcać też w lewo. Podejmuję decyzję, że wracam do domu pociągiem. Chłopaki zostają w sklepie ja jadę szukać pociągu. Stację znalazłem ale godzina odjazdu nie poprawiła mi nastroju. Niestety nie chciałem czekać dwóch i pół godziny na pociąg. Wróciłem do głównej drogi, spotkałem chłopaków, pożegnałem się z nimi i pojechałem do Oleśnicy na pociąg. Jechało się ciężko ale do miasta było tylko 7 km. Marcin mi tylko powiedział, żebym nie skręcał gwałtownie. Na stacji Oleśnica Rataje okazało się że jest pociąg za godzinę ale jakiś pośpieszny. Mając jeszcze zapas czasowy pojechałem do centrum uwiecznić je na zdjęciach i pobrać pieniądze z bankomatu. Przeszedłem się po mieście i zrobiłem parę zdjęć:

Brama Wrocławska w Oleśnicy© biker81

Kościół w Oleśnicy© biker81

Ratusz w Oleśnicy© biker81

Pręgież przy ratuszu© biker81

Budynek sądu w Oleśnicy© biker81

Budynek poczty w Oleśnicy© biker81

Kamienica w Oleśnicy© biker81
W powolnym tempie dotarłem do stacji w Oleśnicy i okazało się, ze mam zaraz pociąg do Wrocławia a na Głównym przesiadkę na kolejny pociąg na swoje osiedle. W pociągu kupiłem bilet dla siebie i na rower. Niestety Pani mi powiedziała, ze muszę zapłacić 5 zł za wystawienie biletu bo kasy były otwarte. Powiedziałem, że dobrze zgadzam się ale mi sprzeda bilet na rower za 1 zł. Musiała trochę poszukać kodu na bilet dla roweru ale znalazła. Za całość zapłaciłem 16,50 zł.
W domu od razu rozebrałem steru i okazało się, ze już są całe w rozsypce. Kolejna naprawa roweru mnie czeka. Mimo tego wszystkiego zamieszania wyjazd uważam za udany. Zobaczyłem nowe miejsca, poznałem nowe drogi i fajnie spędziłem czas. Mam nadzieje, że jeszcze zrobię całą trasę.
DZIĘKI WSZYSTKIM ZA MIŁE TOWARZYSTWO I CZEKAM NA KOLEJNE WSPÓLNE WYCIECZKI.
Praca i trochę po mieście
Środa, 30 marca 2011 Kategoria > 50 km, Po mieście, Praca
Km: | 50.19 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:41 | km/h: | 18.70 |
Pr. maks.: | 34.20 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano standardowo do pracy. Wyszedłem dziś wcześniej bo chciałem pojechać do ZOO domierzyć jeszcze parę rzeczy do kosztorysu. Niestety spóźniłem się trochę i Pana z którym miałem się spotkać juz nie było. Ponieważ do spotkania z architektem miałem jeszcze trochę czasu więc wybrałem się wałami od Mostu Zwierzynickego do Opatowic. Chciałem zobaczyć małe wyburzanie na Politechnice a przy okazji zobaczyłem samolot.


Potem pojechałem standardową trasą wzdłuż wałów do biura. W Odrze utrzymuje się niski poziom wody.



Przed mostami Jagiellońskimi zauważyłem dużo dymu. Okazało się, ze któś wypalał trawę. Po chwili przyjechała jedna jednostka Straży Pożarnej.

Po spotkaniu w biurze jeszcze pojechałem Obwodnicą Śródmiejską do ulicy Obornickiej. Znowu mnie pogoniły 2 psy. Potem już pojechałem prosto do domu.

Samolot na Politechnice© biker81

Małe wyburzanie na Politechnice© biker81
Potem pojechałem standardową trasą wzdłuż wałów do biura. W Odrze utrzymuje się niski poziom wody.

Niski poziom wody w Odrze© biker81

Nisko poziom wody w Odrze© biker81

Niski poziom wody w Odrze© biker81
Przed mostami Jagiellońskimi zauważyłem dużo dymu. Okazało się, ze któś wypalał trawę. Po chwili przyjechała jedna jednostka Straży Pożarnej.

Gaszenie wypalanej trawy© biker81
Po spotkaniu w biurze jeszcze pojechałem Obwodnicą Śródmiejską do ulicy Obornickiej. Znowu mnie pogoniły 2 psy. Potem już pojechałem prosto do domu.
Pierwsze setka w tym roku - pod Wieżycę
Niedziela, 27 marca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, BS, Jubileusze, Poza miastem
Km: | 100.53 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:21 | km/h: | 23.11 |
Pr. maks.: | 37.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 210m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Smolec - Pietrzykowice - Sadków - Sadkówek - Sośnica - Kilianów - Szymanów - Milin - Mietków - Maniów - Tworzyjanów - Garncarsko – Sobótka - Rogów Sobócki - Mirosławice - Czerńczyce - Kamionna - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie – Sadowice – Małkowice – Skałka – Samowtór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dziś zgodnie z planem pojechaliśmy na Wieżycę. Na miejscu spotkania byłem przed 10. Chwilę po mnie zjawił się Argusiol. Poczekaliśmy jeszcze na WrocNama i kwadrans po 10 ruszyliśmy na Kąty Wrocławskie. Michał mimo mojego zachęcania nie skusił się na kontynuację jazdy z nami i odbił w Kątach. Pożegnaliśmy go na Rynku z należnymi mu honorami i pojechaliśmy dalej. Nie chciałem go na początku roku zajechać ale na następnym wyjeździe myślę że machnie jakąś rundkę karną. Szkoda, że nie pojechał bo trasa dalej nie była wymagająca a jak coś to mógł liczyć na nasze wsparcie. Za Kątami standardową trasą pojechaliśmy pod Wieżycę. Przed Mietkowem spotkaliśmy kolarza, pogadaliśmy trochę i pojechaliśmy dalej. Jak się potem okazało nie było to nasze ostatnie spotkanie tego dnia. Za Mietkowem zaczęliśmy jechać wyraźnie pod wiatr. W Sobótce zaczął się konkretny podjazd pod Wieżycę. Nawet nie zmachałem się na nim specjalnie i spokojnie zameldowaliśmy się razem w schronisku. W Sobótce zobaczyliśmy kolejnego kolarza, tym razem po stroju wnioskowałem, że to od Charuckiego. Po krótkim odpoczynku zjechaliśmy do Sobótki na małe zakupy. W Sobótce znowu kolejni kolarze – tym razem było ich trzech. Dalej pojechaliśmy do Rogowa Sobóckiego do cukierni na Latte i coś słodkiego. Po skonsumowaniu kawy i słodkości (coś ostatnio mam słabość do Słodyczy) uszyliśmy prosto na Wrocław. Naszego kolarza spotkaliśmy jeszcze za Kątami. Do Wrocławia wjechaliśmy od strony Skałki. Pożegnaliśmy się koło mojego domu. Ja jeszcze pojechałem zrobić rundkę koło domu żeby dobić do 100 km. W domu zameldowałem się o 15:30. Stwierdziłem, że Wieżyca musi zostać przesunięta od mojego domu o około 2 km albo jeszcze musze trasę zmodyfikować.
Już zrobione 1000 km w tym roku.
Wrocław - Smolec - Pietrzykowice - Sadków - Sadkówek - Sośnica - Kilianów - Szymanów - Milin - Mietków - Maniów - Tworzyjanów - Garncarsko – Sobótka - Rogów Sobócki - Mirosławice - Czerńczyce - Kamionna - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie – Sadowice – Małkowice – Skałka – Samowtór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dziś zgodnie z planem pojechaliśmy na Wieżycę. Na miejscu spotkania byłem przed 10. Chwilę po mnie zjawił się Argusiol. Poczekaliśmy jeszcze na WrocNama i kwadrans po 10 ruszyliśmy na Kąty Wrocławskie. Michał mimo mojego zachęcania nie skusił się na kontynuację jazdy z nami i odbił w Kątach. Pożegnaliśmy go na Rynku z należnymi mu honorami i pojechaliśmy dalej. Nie chciałem go na początku roku zajechać ale na następnym wyjeździe myślę że machnie jakąś rundkę karną. Szkoda, że nie pojechał bo trasa dalej nie była wymagająca a jak coś to mógł liczyć na nasze wsparcie. Za Kątami standardową trasą pojechaliśmy pod Wieżycę. Przed Mietkowem spotkaliśmy kolarza, pogadaliśmy trochę i pojechaliśmy dalej. Jak się potem okazało nie było to nasze ostatnie spotkanie tego dnia. Za Mietkowem zaczęliśmy jechać wyraźnie pod wiatr. W Sobótce zaczął się konkretny podjazd pod Wieżycę. Nawet nie zmachałem się na nim specjalnie i spokojnie zameldowaliśmy się razem w schronisku. W Sobótce zobaczyliśmy kolejnego kolarza, tym razem po stroju wnioskowałem, że to od Charuckiego. Po krótkim odpoczynku zjechaliśmy do Sobótki na małe zakupy. W Sobótce znowu kolejni kolarze – tym razem było ich trzech. Dalej pojechaliśmy do Rogowa Sobóckiego do cukierni na Latte i coś słodkiego. Po skonsumowaniu kawy i słodkości (coś ostatnio mam słabość do Słodyczy) uszyliśmy prosto na Wrocław. Naszego kolarza spotkaliśmy jeszcze za Kątami. Do Wrocławia wjechaliśmy od strony Skałki. Pożegnaliśmy się koło mojego domu. Ja jeszcze pojechałem zrobić rundkę koło domu żeby dobić do 100 km. W domu zameldowałem się o 15:30. Stwierdziłem, że Wieżyca musi zostać przesunięta od mojego domu o około 2 km albo jeszcze musze trasę zmodyfikować.
Już zrobione 1000 km w tym roku.
Praca i runda do Kątów Wrocławskich
Czwartek, 24 marca 2011 Kategoria > 50 km, Popracowe wypady za miasto, Jubileusze
Km: | 53.51 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:36 | km/h: | 20.58 |
Pr. maks.: | 29.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wietrznie.
Na rowerze już zrobione 20 000 km.
Wieczorem jeszcze pojechałem na budowę, po papiery do wieczornej pracy i przy okazji zobaczyć jak się spisują pracownicy.
Na rowerze już zrobione 20 000 km.
Wieczorem jeszcze pojechałem na budowę, po papiery do wieczornej pracy i przy okazji zobaczyć jak się spisują pracownicy.
Runda do Rakoszyc
Niedziela, 20 marca 2011 Kategoria > 50 km, Czasówka, Runda do Rakoszyc
Km: | 50.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:01 | km/h: | 25.09 |
Pr. maks.: | 30.70 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do Rakoszyc - 25,30 km - 1:00,35 h - 24,95 km/h
Do domu - 25,30 km - 1:00,14 h - 25,20 km/h
Czas do domu gorszy o 3,58 min niż rok temu.
Do domu było sporo pod wiatr.
Kolejny krzyż pokutny:

Wiecęj o znalezionych krzyżach pokutnych tutaj.
Do domu - 25,30 km - 1:00,14 h - 25,20 km/h
Czas do domu gorszy o 3,58 min niż rok temu.
Do domu było sporo pod wiatr.
Kolejny krzyż pokutny:

Krzyż pokutny - Rakoszyce© biker81
Wiecęj o znalezionych krzyżach pokutnych tutaj.
Praca
Wtorek, 18 stycznia 2011 Kategoria Praca, > 50 km
Km: | 12.85 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 17.13 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do pracy.
Zepsuł (Moja Nadworna Polonistka mnie poprawiła było napisane "zepsół") się licznik.
Zepsuł (Moja Nadworna Polonistka mnie poprawiła było napisane "zepsół") się licznik.
3 dzwon i chyba koniec sezonu 2010
Poniedziałek, 27 grudnia 2010 Kategoria Praca, Po mieście, > 50 km
Km: | 12.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:13 | km/h: | 10.52 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zaliczyłęm dziś 3 glebę. Niestety na głownej drodze ale na szczęście nic nie jechało za mną ani z naprzeciwka. Dopiero jak się ogarnąłem to zobaczyłem, że rozwailłem pedał.


W drodze powtornej pojechałem do domu trochę inaczej ale tam było jeszcze gorzej. Szklanka na drodze i nie dało sie jechać. Do domu wracałem prawie godzinę. Za to miałem takie widoki.

Niestety pedała nie dało się zmontować. Nie chcę mi się go robić bo chyba limit szczęścia na tą zimę wykorzystałem. A kontuzja nogi jest niestety jeszcze nie wyleczona.
Znowu pojawił się ból w plecach.

Rozwalony pedał© biker81

Rozwalony pedał© biker81
W drodze powtornej pojechałem do domu trochę inaczej ale tam było jeszcze gorzej. Szklanka na drodze i nie dało sie jechać. Do domu wracałem prawie godzinę. Za to miałem takie widoki.

Zima we Wrocławu© biker81
Niestety pedała nie dało się zmontować. Nie chcę mi się go robić bo chyba limit szczęścia na tą zimę wykorzystałem. A kontuzja nogi jest niestety jeszcze nie wyleczona.
Znowu pojawił się ból w plecach.
Po mieście
Poniedziałek, 13 grudnia 2010 Kategoria > 50 km, Jubileusze, Po mieście, Praca
Km: | 23.76 | Km teren: | 4.80 | Czas: | 01:32 | km/h: | 15.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do pracy i z powrotem. W międzyczasie pojechałem do domu na obiad. Po drodze do domu rundka po Parku Tysiąclecia.
Przyszła książka „Trening z pulsometrem” Joe Friela :)
Już przejechane 19000 km na Treku.
Przyszła książka „Trening z pulsometrem” Joe Friela :)
Już przejechane 19000 km na Treku.