Wpisy archiwalne w kategorii
BS
Dystans całkowity: | 2265.57 km (w terenie 50.00 km; 2.21%) |
Czas w ruchu: | 103:53 |
Średnia prędkość: | 21.81 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.19 km/h |
Suma podjazdów: | 3754 m |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 119.24 km i 5h 28m |
Więcej statystyk |
3 przełęcze Masywu Ślęży
Środa, 15 sierpnia 2012 Kategoria > 50 km, > 100 km, BS, Poza miastem
Km: | 140.15 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:14 | km/h: | 22.48 |
Pr. maks.: | 48.74 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 630m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Krzeptów - Kębłowice - Małkowice - Sadowice - Wszemiłowice - Kąty Wrocławskie - Kilianów - Kamionna - Czereńczyce - Mirosławice - Rogów Sobócki - Sobótka - Strzegomiany - Będkowice - Sulistrowiczki - Tapadła - Wiry - Jędrzejowice - Jaźwina - Słupice - Młynica – Oleszna – Sulistrowice - Sulistrowiczki – Sady - Sobótka - Rogów Sobócki - Mirosławice - Czerńczyce - Kamionna – Kilianów - Kąty Wrocławskie – Wszemiłowice - Stoszyce - Bogdaszowice - Skałka - Samotwór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Wczoraj umówiłem się z Łukaszem na wyjazd na przełęcz Tapadła. Nikt inny nie chciał jechać. Mieli jakieś dziwne wymówki, że zmęczenie, że są na jakimś innym wyjeździe. Jak co roku przejeżdżam od razu 3 przełęcze masywu Ślęży i Raduni:
Przełęcz Tąpadła 384 m n.p.m.
Przełęcz Jędrzejowicka 277 m n.p.m.
Przełęcz Sulistrowicka 280 m n.p.m.
O 10 zjawiłem się przy Mc Donald’s koło Faktory gdzie czekał już na mnie Łukasz. Chwile pogadaliśmy i ruszyliśmy przed siebie.
W sumie wyjazd bez historii i bez żadnych zdjęć. Jedyne odnotowania jest fakt, że po zjeździe z ostatniej przełęczy pojechaliśmy po wodę do Źródła Życia i ponownie wspięliśmy się na Tąpadłę objeżdżając Ślężę z drugiej strony. Po drodze jeszcze postój w Rogowie Sobóckim na kawę i lody.
W domu byłem o 18.
Wrocław - Krzeptów - Kębłowice - Małkowice - Sadowice - Wszemiłowice - Kąty Wrocławskie - Kilianów - Kamionna - Czereńczyce - Mirosławice - Rogów Sobócki - Sobótka - Strzegomiany - Będkowice - Sulistrowiczki - Tapadła - Wiry - Jędrzejowice - Jaźwina - Słupice - Młynica – Oleszna – Sulistrowice - Sulistrowiczki – Sady - Sobótka - Rogów Sobócki - Mirosławice - Czerńczyce - Kamionna – Kilianów - Kąty Wrocławskie – Wszemiłowice - Stoszyce - Bogdaszowice - Skałka - Samotwór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Wczoraj umówiłem się z Łukaszem na wyjazd na przełęcz Tapadła. Nikt inny nie chciał jechać. Mieli jakieś dziwne wymówki, że zmęczenie, że są na jakimś innym wyjeździe. Jak co roku przejeżdżam od razu 3 przełęcze masywu Ślęży i Raduni:
Przełęcz Tąpadła 384 m n.p.m.
Przełęcz Jędrzejowicka 277 m n.p.m.
Przełęcz Sulistrowicka 280 m n.p.m.
O 10 zjawiłem się przy Mc Donald’s koło Faktory gdzie czekał już na mnie Łukasz. Chwile pogadaliśmy i ruszyliśmy przed siebie.
W sumie wyjazd bez historii i bez żadnych zdjęć. Jedyne odnotowania jest fakt, że po zjeździe z ostatniej przełęczy pojechaliśmy po wodę do Źródła Życia i ponownie wspięliśmy się na Tąpadłę objeżdżając Ślężę z drugiej strony. Po drodze jeszcze postój w Rogowie Sobóckim na kawę i lody.
W domu byłem o 18.
300 km wokół Wrocławia
Sobota, 21 lipca 2012 Kategoria > 100 km, > 150 km, > 200 km, > 250 km, > 300 km, > 50 km, BS, Jubileusze, Poza miastem
Km: | 302.25 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 12:22 | km/h: | 24.44 |
Pr. maks.: | 56.19 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 530m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Na starcie na moście Żernickim stawiła się 9 odważnych gotowa do pokonania trasy 300 wokół Wrocławia. Ekipa wystartowała w składzie:
- ja - czyli szef zamieszania,
- Michał - WrocNam - nasz dyrektor techniczny,
- Marcin - drBike - ten co miał na szosówce nadawać tempo,
- Kuba -argusiol,
- Łukasz - ziele477,
- Mateusz - mattik,
- Błażej - blase - który miał potwierdzić nasz rekord na BS :),
- Konrad - Nomisek
i jedyna kobieta w gronie Asia - polanegri,
Jeszcze przed wyjazdem Łukasz wymienił mi linkę od przedniej przerzutki, dzięki czemu mogłem w ogóle pojechać.
Jak dojechałem na most czekali już Łukasz, Konrad, Mateusz i Asia. Łukasz szybko zajął się moim rowerem. Po chwili dojechali Michał, Marcin i Kuba. Czekaliśmy jeszcze na Błażeja, który spóźnił się 15 minut.
Do Środy dojechaliśmy w szybkim tempie.
Tu małą modyfikacja trasy na prośbę szosowców i jedziemy krajówką do zjazdu na Lubiąż. Przed Lubiążem przejeżdżamy przez Odrę. Następny most na Odrze w Oławie. W Lubiążu robimy krótka przerwę na śniadanie i najedzeni ruszamy dalej. Szybko mijamy Wołów i zaczynają się hopki, które będą ciągnąć się do Oleśnicy. Cały czas jedziemy zgodnie z planem i tempo utrzymuje się na poziomie 25 km/h.
W Obornikach żegnamy Marcina, który ma problemy z kolanem i Mateusza. Za Obornikami czeka nas najcięższy odcinek trasy. Jeszcze parę podjazdów i jesteśmy w Oleśnicy. Tu robimy postój pod Biedronką. Uzupełniamy wodę i możemy jechać dalej.
W Bierutowie zastanawiam się nad kolejną zmianą trasy. Jedziemy jednak do Namysłowa ale omijamy Brzeg i przez wioski dojeżdżamy do głównej drogi na Oławę. Tu po raz kolejny przejeżdżamy przez Odrę. W Oławie żegnamy Łukasza, który ma problemy z kolanem a do tego scentrowane tylne koło na dzień przed wyjazdem nie ułatwia jazdy.
Mnie za Oławą dopada mały kryzys i mały posiłek na stacji benzynowej stawia mnie na nogi.
Tempo powoli spada. Wszak to już 200 km. Dla mnie najgorszy był odcinek między 150 a 200 km. Jak minąłem 200 km to zaczęło się odliczanie. Od 250 km już wiedziałem, ze dojadę. Nogi dobrze kręciły, nie miałem żadnych skurczy. Kryzysy mnie ominęły.
W Strzelinie robimy kolejna korektę trasy i po drodze odbijamy na wioski i dojeżdżamy do Drogi Środa Śląska – Oława. Stąd już prosta droga do Kątów. Po drodze zaczynam się obawiać czy nie będę musiał dokręcać km do 300 po mieście. Przed Kątami liczę po raz kolejny km i wychodzi, że będę na styk. Inni uczestnicy mieli parę kilometrów, żeby dojechać na miejsce spotkania, więc ja miałem najmniej km przejechanych. Najwięcej km do mnie miał Konrad – 17 km.
W Kątach jeszcze mały postój pod sklepem i przez Małkowice i Smolec dojeżdżamy do Wrocławia.
Żegnamy się przy obwodnicy nowego dworu. Akurat wybiło mi 300 więc wyjazd można uznać za zakończony. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie i rozjeżdżamy się do domów.
JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI WSZYSTKIM ZA UDANY WYPAD I GRATULUJE WYCZYNU.
Małe podsumowanie i wnioski:
- nie spodziewałem się, że będzie tyle osób,
- mieliśmy dobre tempo 25 km/h, (było napisane 5 km/h jak zauważył blase)
- pogoda nam dopisała,
- trzeba zacząć myśleć poważnie o BBT 1008 (Świnoujście – Ustrzyki Górne – 1008 km non stop),
- mam dużo pary w nogach skoro następnego dnia nie miałem żadnych zakwasów.
Już 5000 km w tym roku - 8 dni wcześniej niż rok temu.
Juz 11000 km na tym rowerze.
Na wjeździe do Środy:
Postój w Lubiążu:
Opis trasy musi być:
Łukasz integruje się z krową:
Wypożyczalnia dla fotografów jedzenia (stock food photography):
Szukamy drogi:
Dwóch orgów na trasie:
W Bierutowie myślimy gdzie tu dalej jechać:
Łukasz zalicza zgon:
W drodze:
Nasza rodzyneczka:
Nie ma to jak kobieta na czele peletonu:
Przeprawa przez budowę:
Szóstka wspaniałych czyli 6 x 300km = 1800km w jeden dzień :):
Tu opis blase, mattika, Łukasza, jaz zwykle obszerny Marcina, Asi, Michała, Konrada i Kuby.
Na starcie na moście Żernickim stawiła się 9 odważnych gotowa do pokonania trasy 300 wokół Wrocławia. Ekipa wystartowała w składzie:
- ja - czyli szef zamieszania,
- Michał - WrocNam - nasz dyrektor techniczny,
- Marcin - drBike - ten co miał na szosówce nadawać tempo,
- Kuba -argusiol,
- Łukasz - ziele477,
- Mateusz - mattik,
- Błażej - blase - który miał potwierdzić nasz rekord na BS :),
- Konrad - Nomisek
i jedyna kobieta w gronie Asia - polanegri,
Jeszcze przed wyjazdem Łukasz wymienił mi linkę od przedniej przerzutki, dzięki czemu mogłem w ogóle pojechać.
Jak dojechałem na most czekali już Łukasz, Konrad, Mateusz i Asia. Łukasz szybko zajął się moim rowerem. Po chwili dojechali Michał, Marcin i Kuba. Czekaliśmy jeszcze na Błażeja, który spóźnił się 15 minut.
Do Środy dojechaliśmy w szybkim tempie.
Tu małą modyfikacja trasy na prośbę szosowców i jedziemy krajówką do zjazdu na Lubiąż. Przed Lubiążem przejeżdżamy przez Odrę. Następny most na Odrze w Oławie. W Lubiążu robimy krótka przerwę na śniadanie i najedzeni ruszamy dalej. Szybko mijamy Wołów i zaczynają się hopki, które będą ciągnąć się do Oleśnicy. Cały czas jedziemy zgodnie z planem i tempo utrzymuje się na poziomie 25 km/h.
W Obornikach żegnamy Marcina, który ma problemy z kolanem i Mateusza. Za Obornikami czeka nas najcięższy odcinek trasy. Jeszcze parę podjazdów i jesteśmy w Oleśnicy. Tu robimy postój pod Biedronką. Uzupełniamy wodę i możemy jechać dalej.
W Bierutowie zastanawiam się nad kolejną zmianą trasy. Jedziemy jednak do Namysłowa ale omijamy Brzeg i przez wioski dojeżdżamy do głównej drogi na Oławę. Tu po raz kolejny przejeżdżamy przez Odrę. W Oławie żegnamy Łukasza, który ma problemy z kolanem a do tego scentrowane tylne koło na dzień przed wyjazdem nie ułatwia jazdy.
Mnie za Oławą dopada mały kryzys i mały posiłek na stacji benzynowej stawia mnie na nogi.
Tempo powoli spada. Wszak to już 200 km. Dla mnie najgorszy był odcinek między 150 a 200 km. Jak minąłem 200 km to zaczęło się odliczanie. Od 250 km już wiedziałem, ze dojadę. Nogi dobrze kręciły, nie miałem żadnych skurczy. Kryzysy mnie ominęły.
W Strzelinie robimy kolejna korektę trasy i po drodze odbijamy na wioski i dojeżdżamy do Drogi Środa Śląska – Oława. Stąd już prosta droga do Kątów. Po drodze zaczynam się obawiać czy nie będę musiał dokręcać km do 300 po mieście. Przed Kątami liczę po raz kolejny km i wychodzi, że będę na styk. Inni uczestnicy mieli parę kilometrów, żeby dojechać na miejsce spotkania, więc ja miałem najmniej km przejechanych. Najwięcej km do mnie miał Konrad – 17 km.
W Kątach jeszcze mały postój pod sklepem i przez Małkowice i Smolec dojeżdżamy do Wrocławia.
Żegnamy się przy obwodnicy nowego dworu. Akurat wybiło mi 300 więc wyjazd można uznać za zakończony. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie i rozjeżdżamy się do domów.
JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI WSZYSTKIM ZA UDANY WYPAD I GRATULUJE WYCZYNU.
Małe podsumowanie i wnioski:
- nie spodziewałem się, że będzie tyle osób,
- mieliśmy dobre tempo 25 km/h, (było napisane 5 km/h jak zauważył blase)
- pogoda nam dopisała,
- trzeba zacząć myśleć poważnie o BBT 1008 (Świnoujście – Ustrzyki Górne – 1008 km non stop),
- mam dużo pary w nogach skoro następnego dnia nie miałem żadnych zakwasów.
Już 5000 km w tym roku - 8 dni wcześniej niż rok temu.
Juz 11000 km na tym rowerze.
Na wjeździe do Środy:
Postój w Lubiążu:
Opis trasy musi być:
Łukasz integruje się z krową:
Wypożyczalnia dla fotografów jedzenia (stock food photography):
Szukamy drogi:
Dwóch orgów na trasie:
W Bierutowie myślimy gdzie tu dalej jechać:
Łukasz zalicza zgon:
W drodze:
Nasza rodzyneczka:
Nie ma to jak kobieta na czele peletonu:
Przeprawa przez budowę:
Szóstka wspaniałych czyli 6 x 300km = 1800km w jeden dzień :):
Tu opis blase, mattika, Łukasza, jaz zwykle obszerny Marcina, Asi, Michała, Konrada i Kuby.
Domaszczyn i Szczodre
Niedziela, 8 lipca 2012 Kategoria > 50 km, BS, Poza miastem, Jubileusze
Km: | 89.08 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:13 | km/h: | 21.13 |
Pr. maks.: | 32.80 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław – Domaszczyn – Szczodre - Łosice – Budziwojowice – Łozina – Godziszowa – Siedlec – Pasikurowice – Cienin – Raków – Krzożowice – Psary – Wrocław
Mapa i profil trasy:
Aby uniknąć upałów umawiam się dziś z Michałem o 7 rano na rynku.
Czekamy jeszcze 15 minut na ewentualnych towarzyszy wycieczki i ruszamy na wycieczkę.
Po drodze jeszcze zahaczamy o Młyn, żeby zobaczyć czy jest coś ciekawego.
Potem jedziemy w stronę Szczodrego zobaczyć ruiny pałacu.
Dalej jedziemy do Domaszczyna zobaczyć pałac Myśliwski .
Po drodze jeszcze przeprowadzamy inspekcję budowy S8 do Oleśnicy.
Po dojechaniu do miasta zauważamy samochody google.
Na moście milenijnym spotykamy Łukasza. Proponuje zrobienie pętli 300-kilomentowej wokół Wrocławia. Podobnie jak Michał jest zachwycony tym pomysłem.
Od Łukasza dowiaduję się, że w Lidlu można kupić pulsometr. Po dojechaniu do domu i uzupełnieniu płynów postanawiam pojeździć po okolicznych Lildach w celu kupienia go, jednak nigdzie nie udaje mi się go znaleźć.
Tu relacja Michała.
Już 10000 km (było 100000 km ale zmieniłem po zauważeniu błędu przez Michała) na tym rowerze.
Wrocław – Domaszczyn – Szczodre - Łosice – Budziwojowice – Łozina – Godziszowa – Siedlec – Pasikurowice – Cienin – Raków – Krzożowice – Psary – Wrocław
Mapa i profil trasy:
Aby uniknąć upałów umawiam się dziś z Michałem o 7 rano na rynku.
Czekamy jeszcze 15 minut na ewentualnych towarzyszy wycieczki i ruszamy na wycieczkę.
Po drodze jeszcze zahaczamy o Młyn, żeby zobaczyć czy jest coś ciekawego.
Potem jedziemy w stronę Szczodrego zobaczyć ruiny pałacu.
Dalej jedziemy do Domaszczyna zobaczyć pałac Myśliwski .
Po drodze jeszcze przeprowadzamy inspekcję budowy S8 do Oleśnicy.
Po dojechaniu do miasta zauważamy samochody google.
Na moście milenijnym spotykamy Łukasza. Proponuje zrobienie pętli 300-kilomentowej wokół Wrocławia. Podobnie jak Michał jest zachwycony tym pomysłem.
Od Łukasza dowiaduję się, że w Lidlu można kupić pulsometr. Po dojechaniu do domu i uzupełnieniu płynów postanawiam pojeździć po okolicznych Lildach w celu kupienia go, jednak nigdzie nie udaje mi się go znaleźć.
Tu relacja Michała.
Już 10000 km (było 100000 km ale zmieniłem po zauważeniu błędu przez Michała) na tym rowerze.
Integracja wrocławskiego BS - przełęcz Tąpadła zdobyta
Niedziela, 17 lipca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, BS, Poza miastem
Km: | 129.58 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:09 | km/h: | 21.07 |
Pr. maks.: | 47.80 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zdjęcia i opis w tygodniu jak będzie trochę czasu.
II rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego
Sobota, 16 kwietnia 2011 Kategoria > 100 km, > 150 km, > 50 km, BS, Poza miastem, Rajdy rowerowe
Uczestnicy
Km: | 177.73 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:54 | km/h: | 22.50 |
Pr. maks.: | 37.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Olszyca - Bukowica - Pasikurowice - Siedlec - Tokary - Łozina - Bierzyce - Węgrów - Kopiec - Rzędziszowice - Ludgierzowice - Złotów - Bukowice - Pierstnica - Krośnice - Police - Brzostowo - Dąbrówka - Goszcz - Moszyce - Twardogóra - Sądrożyce - Drogoszewice - Sosnówka - Miodary - Dąbrowa - Oleśnica - Bystre - Piszkowa -Oleśniczka - Brzezia Łąka - Pietrzykowice - Kiełczów - Wilczyce - Wrocław
Mapa i profil trasy dojadzu i powrotu z rajdu:
Trasa rajdu:
Krośnice - Police - Żeleźniki - Luboradów - Kotlarka - Czatkowice - Wierzchowice - Krośnice
Mapa i profil trasy II rajdu śladami Ryszarda Szurkowskiego:
Dziś w Krośnicy odbył się drugi rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego. Rano budzik budził mnie dobre 15 minut. Na początku myślałem, że trzeba już do pracy wstawać. Jednak szybko zorientowałem się, że trzeba wstawać na rajd. Z domu wyjechałem 5 minut po 6 rano. Na Moście Milenijnym była taka mgła, że w pewnym momencie musiałem zwolnić bo nie było już prawie nic widać.
Parę minut po siódmej dojechałem na pętlę 128 gdzie czekał na mnie Konrad. Razem pojechaliśmy do Krośnicy.
Na rajdzie byliśmy parę minut przed 10. Jeszcze szybka rejestracja i można było ruszyć. Niestety ludzi było znacznie mniej niż we wrześniu. Rajd minął bardzo szybko. Konrad wyrwał szybko do przodu i tyle go widziałem. Po drodze minąłem dużo osób w tym P. Szurkowskiego. Jednak na drugim postoju dogonił mnie i w większej grupie dojechaliśmy do mety. Na mecie szybko znalazłem Konrada, który okazało się, ze już dawno zjadł grochówkę. Tak się wyrwał do przodu, ze już nie miał kogo wyprzedzać. Szkoda, że nie ma dłuższej trasy dla bardziej wprawionych w bojach. Po rajdzie była tradycyjna grochówka i losowanie nagród. Tym razem postanowiłem zrobić sobie zdjęcie z Mistrzem.
Po losowaniu ruszyliśmy do Wrocławia przez Twardogórę i Oleśnice. Rozstajemy się na Psim Polu. Mnie jeszcze czeka parę kilometrów do domu a w nogach coraz większe zmęczenie. O 17 dojeżdżam do domu.
Tu relacja z wcześniejszych rajdów:
- I rajd 4 września 2010 r. - 206 km - tu relacja,
Wrocław - Olszyca - Bukowica - Pasikurowice - Siedlec - Tokary - Łozina - Bierzyce - Węgrów - Kopiec - Rzędziszowice - Ludgierzowice - Złotów - Bukowice - Pierstnica - Krośnice - Police - Brzostowo - Dąbrówka - Goszcz - Moszyce - Twardogóra - Sądrożyce - Drogoszewice - Sosnówka - Miodary - Dąbrowa - Oleśnica - Bystre - Piszkowa -Oleśniczka - Brzezia Łąka - Pietrzykowice - Kiełczów - Wilczyce - Wrocław
Mapa i profil trasy dojadzu i powrotu z rajdu:
Trasa rajdu:
Krośnice - Police - Żeleźniki - Luboradów - Kotlarka - Czatkowice - Wierzchowice - Krośnice
Mapa i profil trasy II rajdu śladami Ryszarda Szurkowskiego:
Dziś w Krośnicy odbył się drugi rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego. Rano budzik budził mnie dobre 15 minut. Na początku myślałem, że trzeba już do pracy wstawać. Jednak szybko zorientowałem się, że trzeba wstawać na rajd. Z domu wyjechałem 5 minut po 6 rano. Na Moście Milenijnym była taka mgła, że w pewnym momencie musiałem zwolnić bo nie było już prawie nic widać.
Mgła na Milenijnym© biker81
Mgła na Milenijnym© biker81
Mgła na Milenijnym© biker81
Mgła na Milenijnym© biker81
Mgła na moście Milenijnym© biker81
Parę minut po siódmej dojechałem na pętlę 128 gdzie czekał na mnie Konrad. Razem pojechaliśmy do Krośnicy.
Krzyż pokutny w Tokarach© biker81
Na rajdzie byliśmy parę minut przed 10. Jeszcze szybka rejestracja i można było ruszyć. Niestety ludzi było znacznie mniej niż we wrześniu. Rajd minął bardzo szybko. Konrad wyrwał szybko do przodu i tyle go widziałem. Po drodze minąłem dużo osób w tym P. Szurkowskiego. Jednak na drugim postoju dogonił mnie i w większej grupie dojechaliśmy do mety. Na mecie szybko znalazłem Konrada, który okazało się, ze już dawno zjadł grochówkę. Tak się wyrwał do przodu, ze już nie miał kogo wyprzedzać. Szkoda, że nie ma dłuższej trasy dla bardziej wprawionych w bojach. Po rajdzie była tradycyjna grochówka i losowanie nagród. Tym razem postanowiłem zrobić sobie zdjęcie z Mistrzem.
Zdjęcie z Ryszardem Szurkowskim© biker81
Po losowaniu ruszyliśmy do Wrocławia przez Twardogórę i Oleśnice. Rozstajemy się na Psim Polu. Mnie jeszcze czeka parę kilometrów do domu a w nogach coraz większe zmęczenie. O 17 dojeżdżam do domu.
Kościół w Twardogórze© biker81
Drzwi wejściowe do kościoła w Twadrogórze© biker81
Rynek w Twardogórze© biker81
Kościół w Twardogórze© biker81
Tu relacja z wcześniejszych rajdów:
- I rajd 4 września 2010 r. - 206 km - tu relacja,
Do Oleśnicy - nieudana setka
Niedziela, 3 kwietnia 2011 Kategoria > 50 km, BS, Poza miastem, Do innego miasta
Km: | 63.09 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:15 | km/h: | 19.41 |
Pr. maks.: | 34.20 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław – Ramiszów – Pasikurowice – Siedlec – Godziszowa – Skarszyn – Boleścin – Krakowiany – Węgrów – Kopiec – Siekierowice – Cichoszów – Dobroszyce – Nowosiedlice – Dąbrowa – Oleśnica
Mapa i profil trasy:
Dziś miałem okazję spotkać się po raz kolejny z ekipą wrocławskiego BS. Za cel naszej wycieczki postanowiliśmy przejechać trasę, którą już w tym roku miał okazję przejechać GruntzWR. Należą mu się przy okazji gratulację za fajną trasę na której można spokojnie podziwiać krajobrazy, nie martwiąc się o zbyt duży ruch na drogach. Na miejsce spotkania na Psim Polu przyjechałem dość wcześnie więc postanowiłem pofotografować trochę okoliczne kamienice. Psie Pole powoli zaczyna odzyskiwać swój dawny blask co widać na zdjęciach.
W międzyczasie zagadał mnie starszy, z którym bardzo mile pogadałem o rowerach. Okazało się, ze ma 81 lat i trzyma się bardzo dzięki rowerowi. Czyli nam nie pozostaje nic innego jak dalej jeździć na rowerach. W czasie rozmowy przyjechał Michał. Więc wiedziałem, że nie będę sam. Po chwili pojawili się Kuba i Marcin. W takim składzie ruszyliśmy w trasę. W Pasikurowicach z Michałem znaleźliśmy kolejny krzyż pokutny. Był on na prywatnej, więc nie zdziwiło nas, ze tak trudno go znaleźć.
Inne krzyże pokutne tutaj.
Potem mijaliśmy kolejne wioski wspinając się pod górę i zjeżdżając w dół. Niestety przed Dobroszycami zaczęły się u mnie problemy ze skręcaniem. Wiedziałem, że poszły stery i że nie będę mógł skręcać w prawo. Chłopaki odradzili mi odkręcanie tego bo wtedy już bym dalej nie ujechał. Coś dziś rano czułem, ze coś się może stać bo już wcześniej były problemy ze sterami. W Dobroszycach okazało się, że nie mogę skręcać też w lewo. Podejmuję decyzję, że wracam do domu pociągiem. Chłopaki zostają w sklepie ja jadę szukać pociągu. Stację znalazłem ale godzina odjazdu nie poprawiła mi nastroju. Niestety nie chciałem czekać dwóch i pół godziny na pociąg. Wróciłem do głównej drogi, spotkałem chłopaków, pożegnałem się z nimi i pojechałem do Oleśnicy na pociąg. Jechało się ciężko ale do miasta było tylko 7 km. Marcin mi tylko powiedział, żebym nie skręcał gwałtownie. Na stacji Oleśnica Rataje okazało się że jest pociąg za godzinę ale jakiś pośpieszny. Mając jeszcze zapas czasowy pojechałem do centrum uwiecznić je na zdjęciach i pobrać pieniądze z bankomatu. Przeszedłem się po mieście i zrobiłem parę zdjęć:
W powolnym tempie dotarłem do stacji w Oleśnicy i okazało się, ze mam zaraz pociąg do Wrocławia a na Głównym przesiadkę na kolejny pociąg na swoje osiedle. W pociągu kupiłem bilet dla siebie i na rower. Niestety Pani mi powiedziała, ze muszę zapłacić 5 zł za wystawienie biletu bo kasy były otwarte. Powiedziałem, że dobrze zgadzam się ale mi sprzeda bilet na rower za 1 zł. Musiała trochę poszukać kodu na bilet dla roweru ale znalazła. Za całość zapłaciłem 16,50 zł.
W domu od razu rozebrałem steru i okazało się, ze już są całe w rozsypce. Kolejna naprawa roweru mnie czeka. Mimo tego wszystkiego zamieszania wyjazd uważam za udany. Zobaczyłem nowe miejsca, poznałem nowe drogi i fajnie spędziłem czas. Mam nadzieje, że jeszcze zrobię całą trasę.
DZIĘKI WSZYSTKIM ZA MIŁE TOWARZYSTWO I CZEKAM NA KOLEJNE WSPÓLNE WYCIECZKI.
Wrocław – Ramiszów – Pasikurowice – Siedlec – Godziszowa – Skarszyn – Boleścin – Krakowiany – Węgrów – Kopiec – Siekierowice – Cichoszów – Dobroszyce – Nowosiedlice – Dąbrowa – Oleśnica
Mapa i profil trasy:
Dziś miałem okazję spotkać się po raz kolejny z ekipą wrocławskiego BS. Za cel naszej wycieczki postanowiliśmy przejechać trasę, którą już w tym roku miał okazję przejechać GruntzWR. Należą mu się przy okazji gratulację za fajną trasę na której można spokojnie podziwiać krajobrazy, nie martwiąc się o zbyt duży ruch na drogach. Na miejsce spotkania na Psim Polu przyjechałem dość wcześnie więc postanowiłem pofotografować trochę okoliczne kamienice. Psie Pole powoli zaczyna odzyskiwać swój dawny blask co widać na zdjęciach.
Kamienice na Psim Polu© biker81
Kamienice na Psim Polu© biker81
Kamienice Psiego Pola© biker81
W międzyczasie zagadał mnie starszy, z którym bardzo mile pogadałem o rowerach. Okazało się, ze ma 81 lat i trzyma się bardzo dzięki rowerowi. Czyli nam nie pozostaje nic innego jak dalej jeździć na rowerach. W czasie rozmowy przyjechał Michał. Więc wiedziałem, że nie będę sam. Po chwili pojawili się Kuba i Marcin. W takim składzie ruszyliśmy w trasę. W Pasikurowicach z Michałem znaleźliśmy kolejny krzyż pokutny. Był on na prywatnej, więc nie zdziwiło nas, ze tak trudno go znaleźć.
Próba sfotografowania krzyża pokutnego© biker81
Krzyż pokutny Pasikurowice© biker81
Inne krzyże pokutne tutaj.
Potem mijaliśmy kolejne wioski wspinając się pod górę i zjeżdżając w dół. Niestety przed Dobroszycami zaczęły się u mnie problemy ze skręcaniem. Wiedziałem, że poszły stery i że nie będę mógł skręcać w prawo. Chłopaki odradzili mi odkręcanie tego bo wtedy już bym dalej nie ujechał. Coś dziś rano czułem, ze coś się może stać bo już wcześniej były problemy ze sterami. W Dobroszycach okazało się, że nie mogę skręcać też w lewo. Podejmuję decyzję, że wracam do domu pociągiem. Chłopaki zostają w sklepie ja jadę szukać pociągu. Stację znalazłem ale godzina odjazdu nie poprawiła mi nastroju. Niestety nie chciałem czekać dwóch i pół godziny na pociąg. Wróciłem do głównej drogi, spotkałem chłopaków, pożegnałem się z nimi i pojechałem do Oleśnicy na pociąg. Jechało się ciężko ale do miasta było tylko 7 km. Marcin mi tylko powiedział, żebym nie skręcał gwałtownie. Na stacji Oleśnica Rataje okazało się że jest pociąg za godzinę ale jakiś pośpieszny. Mając jeszcze zapas czasowy pojechałem do centrum uwiecznić je na zdjęciach i pobrać pieniądze z bankomatu. Przeszedłem się po mieście i zrobiłem parę zdjęć:
Brama Wrocławska w Oleśnicy© biker81
Kościół w Oleśnicy© biker81
Ratusz w Oleśnicy© biker81
Pręgież przy ratuszu© biker81
Budynek sądu w Oleśnicy© biker81
Budynek poczty w Oleśnicy© biker81
Kamienica w Oleśnicy© biker81
W powolnym tempie dotarłem do stacji w Oleśnicy i okazało się, ze mam zaraz pociąg do Wrocławia a na Głównym przesiadkę na kolejny pociąg na swoje osiedle. W pociągu kupiłem bilet dla siebie i na rower. Niestety Pani mi powiedziała, ze muszę zapłacić 5 zł za wystawienie biletu bo kasy były otwarte. Powiedziałem, że dobrze zgadzam się ale mi sprzeda bilet na rower za 1 zł. Musiała trochę poszukać kodu na bilet dla roweru ale znalazła. Za całość zapłaciłem 16,50 zł.
W domu od razu rozebrałem steru i okazało się, ze już są całe w rozsypce. Kolejna naprawa roweru mnie czeka. Mimo tego wszystkiego zamieszania wyjazd uważam za udany. Zobaczyłem nowe miejsca, poznałem nowe drogi i fajnie spędziłem czas. Mam nadzieje, że jeszcze zrobię całą trasę.
DZIĘKI WSZYSTKIM ZA MIŁE TOWARZYSTWO I CZEKAM NA KOLEJNE WSPÓLNE WYCIECZKI.
Pierwsze setka w tym roku - pod Wieżycę
Niedziela, 27 marca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, BS, Jubileusze, Poza miastem
Km: | 100.53 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:21 | km/h: | 23.11 |
Pr. maks.: | 37.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 210m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Smolec - Pietrzykowice - Sadków - Sadkówek - Sośnica - Kilianów - Szymanów - Milin - Mietków - Maniów - Tworzyjanów - Garncarsko – Sobótka - Rogów Sobócki - Mirosławice - Czerńczyce - Kamionna - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie – Sadowice – Małkowice – Skałka – Samowtór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dziś zgodnie z planem pojechaliśmy na Wieżycę. Na miejscu spotkania byłem przed 10. Chwilę po mnie zjawił się Argusiol. Poczekaliśmy jeszcze na WrocNama i kwadrans po 10 ruszyliśmy na Kąty Wrocławskie. Michał mimo mojego zachęcania nie skusił się na kontynuację jazdy z nami i odbił w Kątach. Pożegnaliśmy go na Rynku z należnymi mu honorami i pojechaliśmy dalej. Nie chciałem go na początku roku zajechać ale na następnym wyjeździe myślę że machnie jakąś rundkę karną. Szkoda, że nie pojechał bo trasa dalej nie była wymagająca a jak coś to mógł liczyć na nasze wsparcie. Za Kątami standardową trasą pojechaliśmy pod Wieżycę. Przed Mietkowem spotkaliśmy kolarza, pogadaliśmy trochę i pojechaliśmy dalej. Jak się potem okazało nie było to nasze ostatnie spotkanie tego dnia. Za Mietkowem zaczęliśmy jechać wyraźnie pod wiatr. W Sobótce zaczął się konkretny podjazd pod Wieżycę. Nawet nie zmachałem się na nim specjalnie i spokojnie zameldowaliśmy się razem w schronisku. W Sobótce zobaczyliśmy kolejnego kolarza, tym razem po stroju wnioskowałem, że to od Charuckiego. Po krótkim odpoczynku zjechaliśmy do Sobótki na małe zakupy. W Sobótce znowu kolejni kolarze – tym razem było ich trzech. Dalej pojechaliśmy do Rogowa Sobóckiego do cukierni na Latte i coś słodkiego. Po skonsumowaniu kawy i słodkości (coś ostatnio mam słabość do Słodyczy) uszyliśmy prosto na Wrocław. Naszego kolarza spotkaliśmy jeszcze za Kątami. Do Wrocławia wjechaliśmy od strony Skałki. Pożegnaliśmy się koło mojego domu. Ja jeszcze pojechałem zrobić rundkę koło domu żeby dobić do 100 km. W domu zameldowałem się o 15:30. Stwierdziłem, że Wieżyca musi zostać przesunięta od mojego domu o około 2 km albo jeszcze musze trasę zmodyfikować.
Już zrobione 1000 km w tym roku.
Wrocław - Smolec - Pietrzykowice - Sadków - Sadkówek - Sośnica - Kilianów - Szymanów - Milin - Mietków - Maniów - Tworzyjanów - Garncarsko – Sobótka - Rogów Sobócki - Mirosławice - Czerńczyce - Kamionna - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie – Sadowice – Małkowice – Skałka – Samowtór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dziś zgodnie z planem pojechaliśmy na Wieżycę. Na miejscu spotkania byłem przed 10. Chwilę po mnie zjawił się Argusiol. Poczekaliśmy jeszcze na WrocNama i kwadrans po 10 ruszyliśmy na Kąty Wrocławskie. Michał mimo mojego zachęcania nie skusił się na kontynuację jazdy z nami i odbił w Kątach. Pożegnaliśmy go na Rynku z należnymi mu honorami i pojechaliśmy dalej. Nie chciałem go na początku roku zajechać ale na następnym wyjeździe myślę że machnie jakąś rundkę karną. Szkoda, że nie pojechał bo trasa dalej nie była wymagająca a jak coś to mógł liczyć na nasze wsparcie. Za Kątami standardową trasą pojechaliśmy pod Wieżycę. Przed Mietkowem spotkaliśmy kolarza, pogadaliśmy trochę i pojechaliśmy dalej. Jak się potem okazało nie było to nasze ostatnie spotkanie tego dnia. Za Mietkowem zaczęliśmy jechać wyraźnie pod wiatr. W Sobótce zaczął się konkretny podjazd pod Wieżycę. Nawet nie zmachałem się na nim specjalnie i spokojnie zameldowaliśmy się razem w schronisku. W Sobótce zobaczyliśmy kolejnego kolarza, tym razem po stroju wnioskowałem, że to od Charuckiego. Po krótkim odpoczynku zjechaliśmy do Sobótki na małe zakupy. W Sobótce znowu kolejni kolarze – tym razem było ich trzech. Dalej pojechaliśmy do Rogowa Sobóckiego do cukierni na Latte i coś słodkiego. Po skonsumowaniu kawy i słodkości (coś ostatnio mam słabość do Słodyczy) uszyliśmy prosto na Wrocław. Naszego kolarza spotkaliśmy jeszcze za Kątami. Do Wrocławia wjechaliśmy od strony Skałki. Pożegnaliśmy się koło mojego domu. Ja jeszcze pojechałem zrobić rundkę koło domu żeby dobić do 100 km. W domu zameldowałem się o 15:30. Stwierdziłem, że Wieżyca musi zostać przesunięta od mojego domu o około 2 km albo jeszcze musze trasę zmodyfikować.
Już zrobione 1000 km w tym roku.
Twierdza Lubiąż zdobyta
Niedziela, 4 lipca 2010 Kategoria > 100 km, > 50 km, Poza miastem, BS
Km: | 120.06 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:41 | km/h: | 25.64 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 160m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Szewce - Zajączków - Pęgów - Uraz - Stary Dwór - Wały - Brzeg Dolny - Pogalewo Małe - Pogalewo Wielkie - Prawików - Lubiąż - Malczyce - Chomiąza - Jastrzębce - Środa Śląska - Jugowiec - Kryniczno - Gozdawa - Rakoszyce - Budziszów - Romułtowice - Bogdaszowice - Skałka - Samotwór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Już o 5:45 budzik zaczał męczyć moją świadomość buczeniem. Zacząłem się zastanawiać po co ja tak wcześnie wstaje. Ale dobrze, że ubranie rowerowe leżało koło łóżka wiec sobie szybko przypomniałem.
O 7 spotkanie na Moście Milenijnym z WrocNam i argusiol. Poczekaliśmy jeszcze trochę na spóżnialskich i ruszyliśmy w stronę Obornik Śląskich. Po drodze skręt w lewo i przez Uraz do Brzegu Dolnego.
Po drodze nie brakowało atrakcji:
Wiatrak przed Lubiążem:
Do Lubiąża tempo koło 30 km/h. I w ten sposób o 9:30 stawiliśmy się u celu naszej wycieczki. Średnia w Lubiążu wyniosła 27,3 km/h.
W drodze powrotnej miało być z wiatrem. Ale jak zwykle bikerzy mają zawsze pod wiatr.
W Środzie Śląskiej kolejna przerwa na małe zakupy.
Niektórzy jeżdzą na takich rowerach:
A potem już prosto do Wrocławia przez Rakoszyce, Skałkę i Samotwór.
Tempo do końca było mocne. Ale nie było tak źle.
Dzięki chłopaki za wypad. Do następnego razu.
273
Wrocław - Szewce - Zajączków - Pęgów - Uraz - Stary Dwór - Wały - Brzeg Dolny - Pogalewo Małe - Pogalewo Wielkie - Prawików - Lubiąż - Malczyce - Chomiąza - Jastrzębce - Środa Śląska - Jugowiec - Kryniczno - Gozdawa - Rakoszyce - Budziszów - Romułtowice - Bogdaszowice - Skałka - Samotwór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Już o 5:45 budzik zaczał męczyć moją świadomość buczeniem. Zacząłem się zastanawiać po co ja tak wcześnie wstaje. Ale dobrze, że ubranie rowerowe leżało koło łóżka wiec sobie szybko przypomniałem.
O 7 spotkanie na Moście Milenijnym z WrocNam i argusiol. Poczekaliśmy jeszcze trochę na spóżnialskich i ruszyliśmy w stronę Obornik Śląskich. Po drodze skręt w lewo i przez Uraz do Brzegu Dolnego.
Po drodze nie brakowało atrakcji:
Wypas krów© biker81
Wiatrak przed Lubiążem:
Wiatrak przed Lubiążem© WrocNam
Do Lubiąża tempo koło 30 km/h. I w ten sposób o 9:30 stawiliśmy się u celu naszej wycieczki. Średnia w Lubiążu wyniosła 27,3 km/h.
Opactwo Cystersów w Lubiążu© biker81
Opactwo Cystersów w Lubiążu© biker81
Opactwo Cystersów w Lubiążu© biker81
Mury obronne - Opactwo Cystersów w Lubiążu© biker81
W drodze powrotnej miało być z wiatrem. Ale jak zwykle bikerzy mają zawsze pod wiatr.
W Środzie Śląskiej kolejna przerwa na małe zakupy.
Niektórzy jeżdzą na takich rowerach:
Nietypowy rower w Środzia Śląskiej© biker81
Dzwonnica przy kościele św.Andrzej - Środa Śląska© biker81
Ratusz w Środzie Śląskiej© biker81
Środa Śląska - Pomnik Rolanda© WrocNam
A potem już prosto do Wrocławia przez Rakoszyce, Skałkę i Samotwór.
Tempo do końca było mocne. Ale nie było tak źle.
Dzięki chłopaki za wypad. Do następnego razu.
273
Z BS - Grody Ryczyńskie
Sobota, 19 czerwca 2010 Kategoria > 100 km, Poza miastem, BS, > 50 km
Km: | 115.71 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 05:20 | km/h: | 21.70 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 244m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
O 9 rano stawiło się na miejscu spotkania 8 osób, w tym jedna dziewczyna i 2 osoby w FR.org. Po krótkim rozjeżdzie wałami wzdłuz Odry zaczęła się ostrzejsza jazda do Jelcza. Tempo było w okolicach 30-32 km/h, ale wszyscy dali radę. Po wjeżdzie w teren okazało się, że zamiast 2 kilometrów wyszło znacznie więcej. Żadnych grodów nie widziałem, ale może ich tam wogóle nie ma :). W Oławie były małe zakupy. Za Oławą zrobiliśmy mały postój. 2 osoby pojechały do Wrocka a my konsumowaliśmy to co mieliścmy. Przy wyjeżdzie na drogę okazało się za złapałem gumę w tylnym kole. I coż zmiana dętki była niezbędna. To juz druga przebita opona w ciągu tygdnia. Chyba jazda w terenie mi nie służy. Potem pod wiatr cisneliśmy do Wrocławia.
270
O 9 rano stawiło się na miejscu spotkania 8 osób, w tym jedna dziewczyna i 2 osoby w FR.org. Po krótkim rozjeżdzie wałami wzdłuz Odry zaczęła się ostrzejsza jazda do Jelcza. Tempo było w okolicach 30-32 km/h, ale wszyscy dali radę. Po wjeżdzie w teren okazało się, że zamiast 2 kilometrów wyszło znacznie więcej. Żadnych grodów nie widziałem, ale może ich tam wogóle nie ma :). W Oławie były małe zakupy. Za Oławą zrobiliśmy mały postój. 2 osoby pojechały do Wrocka a my konsumowaliśmy to co mieliścmy. Przy wyjeżdzie na drogę okazało się za złapałem gumę w tylnym kole. I coż zmiana dętki była niezbędna. To juz druga przebita opona w ciągu tygdnia. Chyba jazda w terenie mi nie służy. Potem pod wiatr cisneliśmy do Wrocławia.
270