Wpisy archiwalne w kategorii
Jubileusze
Dystans całkowity: | 3363.91 km (w terenie 193.00 km; 5.74%) |
Czas w ruchu: | 178:48 |
Średnia prędkość: | 18.81 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.90 km/h |
Suma podjazdów: | 6380 m |
Liczba aktywności: | 47 |
Średnio na aktywność: | 71.57 km i 3h 48m |
Więcej statystyk |
Praca
Poniedziałek, 28 maja 2012 Kategoria > 50 km, Praca, Jubileusze
Km: | 74.31 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:29 | km/h: | 21.33 |
Pr. maks.: | 31.60 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
W drodze do pracy ptak wleciał mi pod pedały i lekko go uszkodziłem. Zobaczyłem, że piszczy i nie może latać. Jak się wróciłem to zobaczyłem, że nie może latać i miał chyba złamane skrzydło.
Wieczorem jeszcze wyskoczyłem na rundkę po zach. Wrocławiu. Wyszło 33,55 km.
Już 3000 km w tym roku. Rok temu 3000 osiągnąłem 2 tygodnie później.
Wieczorem jeszcze wyskoczyłem na rundkę po zach. Wrocławiu. Wyszło 33,55 km.
Już 3000 km w tym roku. Rok temu 3000 osiągnąłem 2 tygodnie później.
Dojazd i powrót z Tropiciela - Wołów 2012
Sobota, 19 maja 2012 Kategoria > 100 km, > 50 km, Dojazdy i powroty, Jubileusze
Km: | 94.43 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:46 | km/h: | 19.81 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa dojazdu powrotu z Tropiciela:
Wrocław – Brzezinka Średzka – Gosławice – Prężyce – Lenartowice - Księginice – Gąsiorów – Głoska – Brzeg Dolny – Nerkówek – Wołów – Nerkówek – Brzeg Dolny – Głoska – Gąsiorów - Księginice – Lenartowice – Prężyce – Gosławice –Brzezinka Średzka – Pisarzowice – Wilkszyn - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Późno położyłem się spać dzień. O 1 w nocy trzeba wstać. Na cały dzień musi mi starczyć 4 godziny snu. Rano jeszcze mała filiżanka kawy. I można ruszać w drogę.
Na moście przy Stadionie czeka już na mnie Michał:
Po powitaniu i krótkim ustaleniu trasy jedziemy dalej. Pogoda dopisuje, jest ciepło, wiec za miastem musze się trochę przebrać. Z miasta jedziemy do Brzezinki a potem już standardową trasą do Brzegu. Przed wałami odbijamy w praco i dojeżdżamy do mostu kolejowego. Już kiedyś się tedy przeprawiałem jak jechałem rowerem nad morze.
Na moście jeszcze pamiątkowe zdjęcie i spojrzenie na elektrownię wodną przez którą przeprawialiśmy jak wracaliśmy z MNM w Wałach:
Za mostem odbijamy w lewo i dojeżdżamy do miasta. Szybki przejazd przez miasto i po 10 km jesteśmy w Wołowie na miejscu. Na miejsce docieramy o 4:15. Mamy czas na przebranie się, wypicie kolejnej i chwile odpoczynku przed startem.
Po zawodach mamy czas na zwiedzanie miasta. Dopiero o 12 będzie ogłoszenie wyników i rozlosowanie nagród.
Ruszmy zwiedzić miasto. Nie ma ty wiele zabytków ale miasteczko ma i tak swój urok.
Po kolej zwiedzamy:
- fragmenty średniowiecznych murów obronnych wraz z pomnikiem "wołowskich byków"
- ratusz z II poł. XV w., wielokrotnie przebudowywany, odbudowany po zniszczeniach w 1945. Na południowej ścianie kamienne średniowieczne znaki cechowe, obok zrekonstruowany budynek wagi
- kościół gotycki z XIV-XV w. pod wezwaniem św. Wawrzyńca, wystrój wnętrza barokowy, renesansowe i barokowe epitafia mieszczan wołowskich, do 1973 ewangelicko-augsburski, od 1998 parafia rzymskokatolicka. We wnętrzu unikatowe barokowe organy Adama Horatio Caspariniego z 1716. Od 2001 miejsce Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej.
- zamek piastowski wielokrotnie przebudowywany, obecny kształt nadano mu w latach 20. XX w. Na pierwszym piętrze gotycki kamienny portal. Przed zamkiem kolumna maryjna z 1733.
- kościół barokowy p.w. św. Karola Boromeusza z lat 1712-1724, obok budynek poklasztorny
W Wołowie też można zobaczyć:
Wracamy o 11. Ja mam chwilę na lekturę gazety i odpoczynek:
Większość zawodników odpoczywa na leżąco:
Ja też kładę się na chwilę i zasypiam na parę minut.
Niestety nic nie wylosowaliśmy. Wg zstępnych wyników nie ma nas na pudle, ale najważniejsze, że wszystkie PK zostały znalezione. Pierwsza lewa do brązowej odznaki Tropiciela została zdobyta.
Po zakończeniu imprezy ruszamy do Brzegu. Mimo iż jest bardziej z górki, jedziemy cały czas pod wiatr i jest więcej samochodów na drogach. W Brzegu już czeka na nas Marcin. Szybko dojeżdżamy na przeprawę promową i jesteśmy z powrotem po drugiej stronie rzeki.
Znowu czeka nas walka z wiatrem. W miarę szybko dojeżdżamy do Wrocławia. Pod Stadionem żegnam się z chłopakami i jadę do domu oglądać Giro d’Italia. Niestety nie dotrwałem do końca relacji i zasnąłem.
Wraz z trasą pokonaną na Tropicielu wyszło ponad 100 km. Była to pierwsza setka w tym roku.
W sumie mam już 20000 km przejechane wraz z BS.
Tu relacja z zawodów.
Wrocław – Brzezinka Średzka – Gosławice – Prężyce – Lenartowice - Księginice – Gąsiorów – Głoska – Brzeg Dolny – Nerkówek – Wołów – Nerkówek – Brzeg Dolny – Głoska – Gąsiorów - Księginice – Lenartowice – Prężyce – Gosławice –Brzezinka Średzka – Pisarzowice – Wilkszyn - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Późno położyłem się spać dzień. O 1 w nocy trzeba wstać. Na cały dzień musi mi starczyć 4 godziny snu. Rano jeszcze mała filiżanka kawy. I można ruszać w drogę.
Na moście przy Stadionie czeka już na mnie Michał:
Jasny punkt w mroku nocy© WrocNam
Po powitaniu i krótkim ustaleniu trasy jedziemy dalej. Pogoda dopisuje, jest ciepło, wiec za miastem musze się trochę przebrać. Z miasta jedziemy do Brzezinki a potem już standardową trasą do Brzegu. Przed wałami odbijamy w praco i dojeżdżamy do mostu kolejowego. Już kiedyś się tedy przeprawiałem jak jechałem rowerem nad morze.
Na moście jeszcze pamiątkowe zdjęcie i spojrzenie na elektrownię wodną przez którą przeprawialiśmy jak wracaliśmy z MNM w Wałach:
Most kolejowy w środku nocy© WrocNam
Na moście kolejowym© biker81
Michał na moście© WrocNam
Przeprawa przez most© biker81
Droga przez most© WrocNam
Widok na elektrownię w Wałach© WrocNam
Za mostem odbijamy w lewo i dojeżdżamy do miasta. Szybki przejazd przez miasto i po 10 km jesteśmy w Wołowie na miejscu. Na miejsce docieramy o 4:15. Mamy czas na przebranie się, wypicie kolejnej i chwile odpoczynku przed startem.
Po zawodach mamy czas na zwiedzanie miasta. Dopiero o 12 będzie ogłoszenie wyników i rozlosowanie nagród.
Ruszmy zwiedzić miasto. Nie ma ty wiele zabytków ale miasteczko ma i tak swój urok.
Po kolej zwiedzamy:
- fragmenty średniowiecznych murów obronnych wraz z pomnikiem "wołowskich byków"
Stylizowane woły© biker81
Mury obronne II© biker81
Fragment muru© biker81
Skwer Sybiraków© biker81
1285 - prawa miejskie© biker81
- ratusz z II poł. XV w., wielokrotnie przebudowywany, odbudowany po zniszczeniach w 1945. Na południowej ścianie kamienne średniowieczne znaki cechowe, obok zrekonstruowany budynek wagi
Ratusz miejski© biker81
Godło na ścianie© biker81
Jan Nepomucen© biker81
- kościół gotycki z XIV-XV w. pod wezwaniem św. Wawrzyńca, wystrój wnętrza barokowy, renesansowe i barokowe epitafia mieszczan wołowskich, do 1973 ewangelicko-augsburski, od 1998 parafia rzymskokatolicka. We wnętrzu unikatowe barokowe organy Adama Horatio Caspariniego z 1716. Od 2001 miejsce Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej.
Kościół św. Wawrzyńca© biker81
Pomnik Sybiraków© biker81
Zbiorowy cmentarz© biker81
- zamek piastowski wielokrotnie przebudowywany, obecny kształt nadano mu w latach 20. XX w. Na pierwszym piętrze gotycki kamienny portal. Przed zamkiem kolumna maryjna z 1733.
Zamek Piastowski© biker81
Kolumna Maryjna© biker81
- kościół barokowy p.w. św. Karola Boromeusza z lat 1712-1724, obok budynek poklasztorny
kościół barokowy p.w. św. Karola Boromeusza© biker81
Wejście do kościoła© biker81
Głowny ołtarz© biker81
Ambona w Kościele© biker81
Boczny ołtarz I© biker81
Boczny ołtarz II© biker81
Tu był bł. ks. Jerzy Popiełuszko© biker81
Rumaki przed kościołem© WrocNam
W Wołowie też można zobaczyć:
MiG gen. Hermaszewskiego© biker81
Wieża w Wołowie© biker81
Wracamy o 11. Ja mam chwilę na lekturę gazety i odpoczynek:
Odpoczynek po zawodach© biker81
Większość zawodników odpoczywa na leżąco:
Tylko pozycja leżąca© WrocNam
Ja też kładę się na chwilę i zasypiam na parę minut.
Niestety nic nie wylosowaliśmy. Wg zstępnych wyników nie ma nas na pudle, ale najważniejsze, że wszystkie PK zostały znalezione. Pierwsza lewa do brązowej odznaki Tropiciela została zdobyta.
Po zakończeniu imprezy ruszamy do Brzegu. Mimo iż jest bardziej z górki, jedziemy cały czas pod wiatr i jest więcej samochodów na drogach. W Brzegu już czeka na nas Marcin. Szybko dojeżdżamy na przeprawę promową i jesteśmy z powrotem po drugiej stronie rzeki.
Na przeprawie przez Odrę© WrocNam
Znowu czeka nas walka z wiatrem. W miarę szybko dojeżdżamy do Wrocławia. Pod Stadionem żegnam się z chłopakami i jadę do domu oglądać Giro d’Italia. Niestety nie dotrwałem do końca relacji i zasnąłem.
Wraz z trasą pokonaną na Tropicielu wyszło ponad 100 km. Była to pierwsza setka w tym roku.
W sumie mam już 20000 km przejechane wraz z BS.
Tu relacja z zawodów.
Praca
Środa, 2 maja 2012 Kategoria do 50 km, Praca, Jubileusze
Km: | 37.87 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:55 | km/h: | 19.76 |
Pr. maks.: | 27.80 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Już 2000km w tym roku.
Rok temu 2000 zrobiłem 10 dni później.
Rok temu 2000 zrobiłem 10 dni później.
Praca
Sobota, 31 marca 2012 Kategoria > 50 km, Jubileusze, Praca
Km: | 38.66 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 19.33 |
Pr. maks.: | 25.20 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do pracy spokojnie. Z powrotem cały czas pod wiatr i prawie cały czas padał deszcz i grad. Do rogatek miasta nie dało się jechać szybciej niż 19 km/h.
Pierwszy 1000 km w tym roku zaliczony.
Rok temu pierwsze 1000 przejechałem 27 marca wiec tylko 3 dni obsuwy.
Pierwszy 1000 km w tym roku zaliczony.
Rok temu pierwsze 1000 przejechałem 27 marca wiec tylko 3 dni obsuwy.
10000 km zrobione
Sobota, 31 grudnia 2011 Kategoria > 50 km, Jubileusze, Po mieście
Km: | 56.74 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:12 | km/h: | 17.73 |
Pr. maks.: | 28.30 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Plan na dziś był prosty, nie wracać do domu dopóki nie stuknie mi na liczniku 10000 km. Rano pojechałem na siłownię. Potem udałem się wałami do mostu Grunwaldzkiego do znajomej na kawę. Niestety na drodze wzdłuż wałów pełno błota i kałuż więc byłem nieźle ubrudzony. Jak wychodziłem od znajomej to miałem do przejechania jeszcze 29 km. Przez chwilę padało a ja miałem nadzieje, że to tak chlapie mi spod kół. Szybko przejechałem przez miasto i ulica Strzegomską i Graniczną dojechałem na Lotnisko. Dalej pojechałem na Złotniki zobaczyć czy budowy, na których kiedyś pracowałem zostały skończone i czy domki są już zamieszkałe. Ulicą Lotnicza mijając Stadion dojechałem do Pilczyc i przy okazji zorientowałem się jak można przejechać ścieżką rowerową obok stadionu. Jak zobaczyłem, że koło mnie jest zamknięty przejazd kolejowy to zrobiłem jeszcze rundkę przez osiedle. Nagle po drodze już przed domem wybiło 10 kkm. Więc mogłem powiedzieć:
HOUSTON MISJA SKOŃCZONA, WRACAM DO DOMU!!!
To był jak do tej pory mój najlepszy rowerowy rok. W przyszłym roku postaram się wcześniej przekroczyć tę granicę.
Teraz czas na odpoczynek i planowanie nowego sezonu. Grudzień był najlepszym miesiącem na rowerze od września.
Z okazji Nowego 2012 Roku życzę wszystkim wielu kilometrów i przede wszystkim radości z jeżdżenia na rowerze.
HOUSTON MISJA SKOŃCZONA, WRACAM DO DOMU!!!
To był jak do tej pory mój najlepszy rowerowy rok. W przyszłym roku postaram się wcześniej przekroczyć tę granicę.
Teraz czas na odpoczynek i planowanie nowego sezonu. Grudzień był najlepszym miesiącem na rowerze od września.
Z okazji Nowego 2012 Roku życzę wszystkim wielu kilometrów i przede wszystkim radości z jeżdżenia na rowerze.
Las Osobowicki i Rędziński
Wtorek, 13 grudnia 2011 Kategoria do 50 km, Po mieście, Jubileusze
Km: | 48.28 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 02:45 | km/h: | 17.56 |
Pr. maks.: | 30.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano o 9 pojechałem na zakupy do Kauflandu. Na drogach było ślisko więc musiałem jechać ostrożnie.
O 14 wyszedłem ponownie na rower. Tym razem pojechałem do lasu Osobowickiego i do lasu Lesickiego. Teraz jazda w lesie to sama przyjemność. Nie wieje i jest w miarę ciepło. Chciałem dojechać do Widawy i w ten sposób zrobić standardową pętle po lesie. Cel osiągnąłem, wiec mogłem zadowolony wracać do domu. Dobrze, ze w lesie są teraz tablice informacyjne, więc można poczytać i zorientować gdzie teraz jestem. W lesie spotkałem policję i nawet mi z drogi zjechała, żebyśmy się mogli minąć.
W drodze powrotnej pojechałem zobaczyć z bliska most na Rędzinie. Myślałem, że da się jakoś przejechać wałami do mostu Milenijnego. Z powrotem zobaczyłem jak ktoś robi zdjęcie. Podjechałem i zacząłem z nim rozmawiać. Okazało się, że dużo jeździ z sakwami i był już w Estonii a w tym roku na Wyspach Fryzyjskich, gdzie byłem kiedyś na żaglach. Szkoda, że zaczęło się ściemniać bo jeszcze bym z nim pogadał. Mam nadzieję, ze jeszcze będzie okazja do spotkania. Z tego co się dowiedziałem ma podobny styl jeżdżenia do mojego wiec może uda nam się gdzieś wyskoczyć na rowerach.W domu przeszukałem bibliotekę z zakładkami i już kiedyś czytałem jego bloga o wyprawie do Estonii. Jaki ten świat jest mały. Teraz to można mówić, że się kogoś kojarzy z internetu :). Ale ten świat się zmienił.
Już 5000 km na tym rowerze.
O 14 wyszedłem ponownie na rower. Tym razem pojechałem do lasu Osobowickiego i do lasu Lesickiego. Teraz jazda w lesie to sama przyjemność. Nie wieje i jest w miarę ciepło. Chciałem dojechać do Widawy i w ten sposób zrobić standardową pętle po lesie. Cel osiągnąłem, wiec mogłem zadowolony wracać do domu. Dobrze, ze w lesie są teraz tablice informacyjne, więc można poczytać i zorientować gdzie teraz jestem. W lesie spotkałem policję i nawet mi z drogi zjechała, żebyśmy się mogli minąć.
Staw w parku© biker81
Wały przeciwpowodziowe© biker81
Dąb szypułkowy - pomnik przyrody© biker81
Widawa - cel wyjazdu© biker81
Cel osiągnięty© biker81
Most na Rędzinie© biker81
W drodze powrotnej pojechałem zobaczyć z bliska most na Rędzinie. Myślałem, że da się jakoś przejechać wałami do mostu Milenijnego. Z powrotem zobaczyłem jak ktoś robi zdjęcie. Podjechałem i zacząłem z nim rozmawiać. Okazało się, że dużo jeździ z sakwami i był już w Estonii a w tym roku na Wyspach Fryzyjskich, gdzie byłem kiedyś na żaglach. Szkoda, że zaczęło się ściemniać bo jeszcze bym z nim pogadał. Mam nadzieję, ze jeszcze będzie okazja do spotkania. Z tego co się dowiedziałem ma podobny styl jeżdżenia do mojego wiec może uda nam się gdzieś wyskoczyć na rowerach.W domu przeszukałem bibliotekę z zakładkami i już kiedyś czytałem jego bloga o wyprawie do Estonii. Jaki ten świat jest mały. Teraz to można mówić, że się kogoś kojarzy z internetu :). Ale ten świat się zmienił.
Już 5000 km na tym rowerze.
Dojazd i powrót z Tropiciela - Oborniki Śląskie 2011
Sobota, 19 listopada 2011 Kategoria > 50 km, Dojazdy i powroty, Jubileusze
Km: | 36.79 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:39 | km/h: | 22.30 |
Pr. maks.: | 35.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
O 2:30 budzi mnie budzik. Nie wiem co się dzieje, ale wiem że mam gdzieś jechać. A zapomniałem, że mam dziś coś tropić w terenie. Po szybkim ogarnięciu się w domu jadę na dworzec na Mikołajowie, gdzie jestem umówiony z dojeżdża Michałem i Marcinen. Parę minut przed 4 jestem na dworcu i czekam na chłopaków, którzy przyjeżdżają po chwili. Pociąg przyjeżdża punktualnie i szybko ładujemy się do przedziału dla rowerów, który już jest nieźle zastawiony przez rowery innych uczestników Tropiciela. W przedziale jedzie nas w sumie szóstka rowerzystów. Dzięki temu, że kasa na dworcu jest otwarta od 5, a po pociągu nie chodzi ekipa konduktorska, naszą podróż do Obornik sponsoruje TLK.
Po szybkiej podróży wysiadamy w Obornikach Śląskich gdzie czeka na nas już Michał. Szybko docieramy do bazy rajdu i rejestrujemy się. Po rejestracji mamy jeszcze godzinę do startu.
W pakiecie startowym dostajemy między innymi plakat z hasłami zachęcającymi do ruchu i kartki na pakiet porajdowy:
……….
Po zawodach poznaję Darka, który przybyła tu ze swoim synem Wiktorem ze Śląska. Czekamy jeszcze na ogłoszenie wyników i losowanie nagród.
Niestety tym razem nie udaje nam się wygrać, za to Darek z Wiktorem mają więcej szczęścia.
Po rozdaniu nagród ruszamy do domu. Michał w Pęgowie odbija do Legnicy a my ciśniemy do Wrocławiu. Niestety nikomu nie chcę się dobić do 100 więc po przyjechaniu Obwodnicą Śródmiejską żegnamy się za Mostem Milenijnym. Michał z Marcinem jadą Popowicką a ja jadę przez Lotniczą do domu.
DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE I ŚWIETNĄ ZABAWĘ
Już 9000 km w tym roku. Jeszcze 1000 km i plan będzie zrealizowany.
Droga na Tropiciela 7© WrocNam
Po szybkiej podróży wysiadamy w Obornikach Śląskich gdzie czeka na nas już Michał. Szybko docieramy do bazy rajdu i rejestrujemy się. Po rejestracji mamy jeszcze godzinę do startu.
Rejestracja ekip© WrocNam
Po rejestracji© WrocNam
W pakiecie startowym dostajemy między innymi plakat z hasłami zachęcającymi do ruchu i kartki na pakiet porajdowy:
Hasła i kartki© WrocNam
……….
Po zawodach poznaję Darka, który przybyła tu ze swoim synem Wiktorem ze Śląska. Czekamy jeszcze na ogłoszenie wyników i losowanie nagród.
Ogłoszenie wyników Tropiciela 7© WrocNam
Niestety tym razem nie udaje nam się wygrać, za to Darek z Wiktorem mają więcej szczęścia.
Po rozdaniu nagród ruszamy do domu. Michał w Pęgowie odbija do Legnicy a my ciśniemy do Wrocławiu. Niestety nikomu nie chcę się dobić do 100 więc po przyjechaniu Obwodnicą Śródmiejską żegnamy się za Mostem Milenijnym. Michał z Marcinem jadą Popowicką a ja jadę przez Lotniczą do domu.
DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE I ŚWIETNĄ ZABAWĘ
Już 9000 km w tym roku. Jeszcze 1000 km i plan będzie zrealizowany.
Rezerwat Jodłowice
Poniedziałek, 31 października 2011 Kategoria > 50 km, Jubileusze, Poza miastem
Km: | 84.90 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 04:06 | km/h: | 20.71 |
Pr. maks.: | 37.20 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 140m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław – Szewce – Paniowice – Kotowice – Raków – Uraz – Rościsławie – Jodłowice – Brzeg Dolny – Głoska – Księginice – Warzyna – Lenatrowice – Prężyce – Gosławice – Brzezinka Średzka – Brzezina - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Trasa ta chodziła mi po głowie od dawna. Chciałem pojechać zobaczyć rezerwat Jodłowiec, w którym znajduje się jeden z największych na Dolnym Śląsku głazów narzutowy (Kamień Rumera) o wysokości 2 metrów i obwodzie 14 metrów i krzyż pokutny tzw. Kamień Rzymski z uszkodzonymi ramionami i wysokości ok. 2 metrów.
Trochę naszukałem się krzyża ale w końcu udało mi się. Dopiero jak zatrzymałem się, żeby minąć się z traktorem to rozejrzałem się i go zauważyłem.
Trasa jak na mapie. Po drodze nic ciekawego się nie działo. Przez wioski te przejeżdżam już na raz n – ty.
Tylko w Księginicach pomyliłem drogę i pojechałem do Warzyna zamiast skręcić w lewo.
Już 4000 km na tym rowerze.
Wrocław – Szewce – Paniowice – Kotowice – Raków – Uraz – Rościsławie – Jodłowice – Brzeg Dolny – Głoska – Księginice – Warzyna – Lenatrowice – Prężyce – Gosławice – Brzezinka Średzka – Brzezina - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Trasa ta chodziła mi po głowie od dawna. Chciałem pojechać zobaczyć rezerwat Jodłowiec, w którym znajduje się jeden z największych na Dolnym Śląsku głazów narzutowy (Kamień Rumera) o wysokości 2 metrów i obwodzie 14 metrów i krzyż pokutny tzw. Kamień Rzymski z uszkodzonymi ramionami i wysokości ok. 2 metrów.
Trochę naszukałem się krzyża ale w końcu udało mi się. Dopiero jak zatrzymałem się, żeby minąć się z traktorem to rozejrzałem się i go zauważyłem.
Droga do rezerwatu© biker81
Złota Polska jesień© biker81
Droga w terenie© biker81
Droga w terenie II© biker81
Głaz narzutowy© biker81
Z drugiej strony© biker81
Krzyż pokutny - Rezerwat Jodłowice© biker81
Droga przez las© biker81
Przeprawa promowa© biker81
Na środku rzeki© biker81
Przeprawa przez Odrę© biker81
Kościół w Brzezince© biker81
Wieża kościelna© biker81
Trasa jak na mapie. Po drodze nic ciekawego się nie działo. Przez wioski te przejeżdżam już na raz n – ty.
Tylko w Księginicach pomyliłem drogę i pojechałem do Warzyna zamiast skręcić w lewo.
Już 4000 km na tym rowerze.
Praca
Wtorek, 4 października 2011 Kategoria Praca, do 50 km, Jubileusze
Km: | 9.00 | Km teren: | 4.80 | Czas: | 00:31 | km/h: | 17.42 |
Pr. maks.: | 25.70 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Już 8000 km w tym roku.
IX Górska rowerowa pielgrzymka z Rzeszowa do Dębowca - 2 dzień - Orzechówka - Jaśliska
Piątek, 16 września 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Rzeszów - Dębowiec 2011, Jubileusze
Km: | 100.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:45 | km/h: | 17.39 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 790m | Sprzęt: Accent Nodrcapp | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Wyspany i wypoczęty mogę ruszać rano w dalszą drogę. Dziś najdłuższa trasa pielgrzymki, 100 km z Orzechówki do Jasielska w Beskidzie Niskim.
Na początek zwiedzamy Starachowice, miejsce urodzin św. Andrzeja Boboli partona mojej parafii.
Po zwiedzeniu sanktuarium idziemy do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek
Rycerstwa Niepokalanej gdzie znajuje się figurka Matki Boskiej Japońskiej.
Dalej jedziemy do Komańczy. Za Porażem jedziemy drogą dobrze mi znaną z ubiegłorocznej wyprawy w Bieszczady. Tym razem jednak w Komańczy będzie trzeba skręcić w stronę Beskidu Niskiego a Bieszczady zostawić za plecami. Na lekko bez żadnych sakw udaje mi się podjechać podjazdem do Klasztoru Nazaretanek.
Ja już nie zwiedzałem klasztoru, w sumie jestem tu co roku, więc czas poświęcam na posiłek i odpoczynek. Po krótkim odpoczynku czas ruszać dalej. PO drodze jeszcze zwiedzamy nową cerkiew w Komańczy odbudowaną w miejscu spalonej parę lat temu.
Dalej pozostaje nam ok. 20 km, ładną widokowo drogą do Jasielska.
Jutro to dopiero będą widoki.
Już 3000 km na tym rowerze.
Wyspany i wypoczęty mogę ruszać rano w dalszą drogę. Dziś najdłuższa trasa pielgrzymki, 100 km z Orzechówki do Jasielska w Beskidzie Niskim.
Na początek zwiedzamy Starachowice, miejsce urodzin św. Andrzeja Boboli partona mojej parafii.
Starachowice u św. Andrzeja Boboli© biker81
Przydrożna kaplica - pojmanie© biker81
Kaplica św. Andrzeja Boboli© biker81
Sanktuarium św. Andrzeja Boboli© biker81
Dzwonnica przy sanktuarium© biker81
Sanktuarium św. Andrzeja Boboli© biker81
Sanktuarium św. Andrzeja Boboli© biker81
Sanktuarium św. Andrzeja Boboli - tablica upamietniająca poległych mieszkańców okolic w czasie I wojny światowej© biker81
Okolice Strachocina© biker81
Okolice Strachocina© biker81
Okolice Strachocina© biker81
Po zwiedzeniu sanktuarium idziemy do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek
Rycerstwa Niepokalanej gdzie znajuje się figurka Matki Boskiej Japońskiej.
Figurka Matki Boskiej Japońskiej© biker81
Dalej jedziemy do Komańczy. Za Porażem jedziemy drogą dobrze mi znaną z ubiegłorocznej wyprawy w Bieszczady. Tym razem jednak w Komańczy będzie trzeba skręcić w stronę Beskidu Niskiego a Bieszczady zostawić za plecami. Na lekko bez żadnych sakw udaje mi się podjechać podjazdem do Klasztoru Nazaretanek.
Komańcza - miejsce więzienia Prymasa Tysiąclecia© biker81
Ja już nie zwiedzałem klasztoru, w sumie jestem tu co roku, więc czas poświęcam na posiłek i odpoczynek. Po krótkim odpoczynku czas ruszać dalej. PO drodze jeszcze zwiedzamy nową cerkiew w Komańczy odbudowaną w miejscu spalonej parę lat temu.
Cerkiew w Komańczy© biker81
Cerkiew w Komańczy© biker81
Cerkiew w Komańczy© biker81
Krzyż przy cerkwii© biker81
Krzyż przy cerkwii© biker81
Dalej pozostaje nam ok. 20 km, ładną widokowo drogą do Jasielska.
Przydrożne widoki© biker81
Przydrożne widoki© biker81
Przydrożne widoki© biker81
Przydrożne widoki© biker81
Jutro to dopiero będą widoki.
Już 3000 km na tym rowerze.