Moje boje roweroweblog rowerowy

informacje

Moje zdjęcia:

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

Spotkani w realu:

  • Agata
  • Galen
  • Legendary
  • drBike
  • argusiol
  • WrocNam
  • wilk
  • grzesiek76
  • nomisek
  • fi80
  • kocuriada
  • dawko
  • focus74
  • oska
  • bees
  • marcinluraniec
  • kamileq
  • Te czasopisma czytam:

  • Rowertour
  • Magazyn Rowerowy
  • Bikeboard
  • npm
  • Tam szukam adrenaliny:

  • Supermaraton
  • www.supermaraton.org
  • Uphill Cup
  • UpHill Cup

    Tam zaglądam:

  • Forum Polskich Wieżowców
  • Dolny Śląsk na fotografii
  • Polska na fotografii
  • wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy biker81.bikestats.pl

    linki

    Wpisy archiwalne w kategorii

    > 50 km

    Dystans całkowity:14532.97 km (w terenie 661.38 km; 4.55%)
    Czas w ruchu:722:39
    Średnia prędkość:20.11 km/h
    Maksymalna prędkość:56.19 km/h
    Suma podjazdów:33267 m
    Suma kalorii:2165 kcal
    Liczba aktywności:174
    Średnio na aktywność:83.52 km i 4h 09m
    Więcej statystyk

    Runda do Brzezinki

    Sobota, 10 sierpnia 2013 Kategoria > 50 km, Runda do Brzezinki
    Km: 50.30 Km teren: 0.00 Czas: 02:29 km/h: 20.26
    Pr. maks.: 38.91 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Runda z Piotrkiem i Damianem z FB.

    Po mieście i do Lipnicy

    Sobota, 3 sierpnia 2013 Kategoria > 50 km, Lipnica
    Km: 62.19 Km teren: 0.00 Czas: 03:03 km/h: 20.39
    Pr. maks.: 38.16 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Trasa:
    Wrocław - Brzezina - Brzezinka Średzka - Wilkostów - Białków - Klęka - Zabór Wielki - Zabór Mały - Lubiatów - Kobylniki - Szczepanów - Lipnica

    Mapa i profil trasy:

    Runda do Brzezinki

    Sobota, 20 lipca 2013 Kategoria > 50 km, Runda do Brzezinki
    Km: 55.42 Km teren: 0.00 Czas: 02:27 km/h: 22.62
    Pr. maks.: 38.53 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 130m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Standardowa runda do Brzezinki. Po podjeździe do kościoła pojechałem prosto terenem do Mrozowa. Tu się trochę zagubiłem ale znalazłem zjazd do Wojnowic. odkryłem przy okazji nowa drogę do Wilkostowa. Tu znowu nie wiedziałem gdzie jestem ale chłopaki mnie uświadomili, że to jeszcze nie Brzezinka. Tu zaliczam kolejny podjazd oko kościoła. Dalej już standardową trasą do domu.
    130 metrów przewyższenia na takiej trasie to już jest coś. Dalej szukam jakieś fajnej górskiej trasy w okolicy.

    Mapa i profil trasy:

    Oleśnica

    Piątek, 19 lipca 2013 Kategoria > 50 km, Poza miastem
    Km: 83.10 Km teren: 0.00 Czas: 03:37 km/h: 22.98
    Pr. maks.: 37.44 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Kolejna runda do Oleśnicy. Tym razem pojechałem przez wioski. Z powrotem na Kiełczowie za kościołem skręciłem w lewo i chciałem wjechać do Wrocławia do Wrocławia od strony Swojszyc. Znowu pomyliłem drogę i wylądowałem na Psim Polu. Teraz już wiem jak z Psiaka dostać się do centrum.
    Pamiątkowe zdjęcia bocianów.





    Zachód słońca na Moście Milenijnym.



    Oleśnica

    Środa, 3 lipca 2013 Kategoria Przegląd inwestycji budowlanych, > 50 km, Jubileusze, Poza miastem
    Km: 81.96 Km teren: 0.00 Czas: 03:37 km/h: 22.66
    Pr. maks.: 34.81 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 50m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Trasa:
    Wrocław - Mirków - Długołęka - Byków - Borowa - Smardzów - Oleśnica - Bystre - Piszkawa - Oleśniczka - Katka - Pietrzykowice - Śliwice - Kiełczów - Wrocław

    Mapa i profil trasy:


    Dziś postanowiłem odwiedzić koleżanką w Oleśnicy. Z domu wyjechałem o 9. Trasa standardowo wałami do Mostów Warszawskich a potem główna drogą do Oleśnicy.
    No Odrze zaczynają regulować rzekę. Przebudowa linii kolejowej idzie pełną parą.

















    Szybko i sprawnie dojechałem do Oleśnicy. Na miejscu byłem o 11.

    Popiersie Chopina.



    Cerkiew Zaśnięcia NMP - link





    Kamienice





    Kościół św. Trójcy wraz z kaplicą obrządku bizantyjsko-ukraińskiego - link



    Ratusz



    Bazylika mniejsza św. Jana Apostoła - link



    Mam tylko jedno pytanie. Kiedy wyburzą ten dom towarowy, który tak "ładni wkomponował się w całość".

















    Dom obok Bazyliki - link



    Na ul. Ludwikowskiej budują kościół, który zauważyłem podczas wycieczki z Michałem.





    Od Iwony wyjechałem o 15:45. Sprawnie dojechałem do Wrocławia przez Kiełczów. Na Psim Polu trochę pobłądziłem, ponieważ pojechałem z stronę Zakrzowa i nie chcąc nawracać wjechałem w jakieś ogródki działkowe.

    Już 3000 km w tym roku. Rok temu 3000 km było przekroczone 28 maja. Ponad miesiąc wcześniej.

    Runda do Pisarzowic

    Niedziela, 16 czerwca 2013 Kategoria > 100 km, > 50 km, BS, Poza miastem, Zamki, > 150 km Uczestnicy
    Km: 167.72 Km teren: 0.00 Czas: 06:43 km/h: 24.97
    Pr. maks.: 43.29 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 220m Aktywność: Jazda na rowerze
    Trasa:
    Wrocław - Mirków - Długołęka - Byków - Borowa - Smardzów - Oleśnica - Spalice - Cieśle - Stradomia Wierzchnia - Syców - Pisarzowice - Syców - Święty Marek - Biskupice - Nowy Świat - Radzyna - Drołtowice - Brzezinka - Miodary - Boguszyce - Oleśnica - Smardzów - Borowa - Byków - Długołęka - Mirków - Wrocław

    Mapa i profil trasy:


    4:45 rano pobudka. Wstaje z nadzieją, ze nikt się nie spóźni i wszystko pójdzie zgodnie z planem.
    Wyjazd już od jakiegoś czasu planowaliśmy z Michałem. Dołącza do nas Madga i nowo poznany Darek oraz Miłosz. Z chłopakami umawiam się o 6 na Mostach Warszawskich. Tak już czeka Miłosz, który jechał aż z Zórawiny. Po chwili zjawia się Michał. Jedziemy razem do Magdy.

    A Magda Jak to Madga, jak zwykle zasypia.

    Tu relacja tego jak to wyglądało:

    Miał się jeszcze zabrać Kamil, ale o godzinie zbiórki- 6.30 napisał smsa, że Morfeusz mu nie pozwala wyjść z domu. Był to sms, który mnie obudził! Poszłam spać dosyć późno- po 3.00, kończąc jeszcze kilka rzeczy. Na wszelki wypadek nastawiłam DWA budziki- jeden w komórce, drugi tradycyjny. Nie pamiętam, żebym którykolwiek wyłączała. Zerwałam się na dwie nogi mając świadomość, że zaraz rozlegnie się telefon od Michała albo Rafała. Nie myliłam się! 6:34 smsa od Michała, że już czekają, 2 minuty później telefon od Rafała, któremu musiałam się tłumaczyć ze swojej wpadki.

    "Dajcie mi 15 minut!"

    Poprawiam make up (uff, dobrze, że paznokcie pomalowałam wieczorem!), zastanawiam się co potrzebuję prócz aparatu, komóry i błyszczyka. Zakładam bluzkę z długim rękawem, by 5 minut później ją ściągnąć stwierdzając, że będzie mi za ciepło i się nie opalę.

    Docieram 15 minut później, plus spóźnienie do spóźnienia czyli jeszcze 10 minut.

    "Ej, wybaczcie, ale ze mnie ciota! Magda jestem!" :)

    Ruszamy. Za karę jadę pierwsza narzucam tempo ok 30 km/h i tak do samej Oleśnicy ciśniemy, jednak zmienia mnie Miłosz- ten to ma parę! Zerkam na endo- 33-34 km/h... Ale jadąc za nim nie odczuwam specjalnie zmęczenia.

    Loosers! Stanęli na światłach i musieliśmy czekać. Bo ponoć na zielonym się jedzie...?




    Na początku mocne tempo. Da się przeżyć. Szymon mimo swojej wagi nadaje mocne tempo.

    Magda dotrzymuje nam tempa.



    Po drodze na spotkanie wyjeżdża za nam Krystian ze swoim kolegą.

    Razem dojeżdżamy do Arborteum w Sycowie. Tu krótka sesja zdjęciowa i jedziemy dalej.







    Hasło dnia:



    W Sycowie zwiedzamy Park Miejski.













    Na koniec Mauzoleum w Sycowie.



    Dojeżdżamy do celu naszej wyprawy. Ruiny kościoła w Pisarzowicach.



























































    Na koniec niespodzianka. Mała sesje zdjęciowa Młodej Pary. Nie pozostało nic innego jak życzyć Wszystkiego Najlepszego na nowej drodze życia.





    Magda zdaje relację na żywo.



    Jeszcze wspólne zdjęcie jedziemy dalej.



    Kościół św. Marka w Świętym Marku












































    Tutaj reszta grupy odskakuje ode mnie i Michała.Niech się wyżyją trochę.



    teraz czas na atrakcje wymyślone przez Magdę.

    1. Ruiny pałacu w Brzezince


    Najpierw trzeba je znaleźć.









    Tu ciekawy opis - klik.



    Tak było w 1937 r.



    Tak jest teraz.





    Kościół w Buguszycach



    2. Ruiny pałacu w Boguszycach. Tym razem nie ma szans na spenetrowanie wnętrza.
    Wszystko wewnątrz zabite dechami.





    W Boguszycach postój pod sklepem. Widać, że w Polsce nie ma co szukać pracy w mieście. Trzeba przenieść się na wieś.



    W Oleśnicy żegnamy się z kolegami z Sycowa. Ze względu na mój pośpiech do pracy i Magdy magisterkę z Oleśnicy wracamy główną droga. Nagle patrzę a nie ma Miłosza. Z Michałem wracamy go szukać. Miłosz łapie gumę.





    A to winowajca zamieszania.



    Żegnamy się pod Biedronką.



    Jeszcze raz dzięki wszystkim za wspólny wyjazd.

    Tu moja galeria - klik
    Tu relacja Magdy - klik.

    Trasa Festung Breslau cz. 1

    Niedziela, 5 maja 2013 Kategoria > 50 km, Trasa Festung Breslau, Jubileusze, BS Uczestnicy
    Km: 56.85 Km teren: 0.00 Czas: 03:19 km/h: 17.14
    Pr. maks.: 34.51 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy (przejazd szlaku od Brochowa do ul. Polanowickiej):


    Już od dawna mi i Michałowi chodził po głowie objazd Trasy Twierdzy Wrocław. Michał nie miał za wiele czasu, a ja nie chciałem robić za wiele kilometrów i odpocząć po wyjeździe w Kotlinę Kłodzka.
    Umówiliśmy się pod wieżą ciśnień na ulicy Wiśniowej. Jeszcze zanim zacząłem wycieczkę mogłem ją skończyć. Nie zamknąłem torby na kierownicy i na pierwszej dziurze na ścieżce rowerowej torba mi wypadła. Meandrując miedzy rozsypanymi rzeczami jakoś udało mi się zahamować. Na szczęście czołówka i latarka nie zostały uszkodzone. Pękła tylko pudełko Tic Taców. Mogłem jechać dalej.
    Na ul. Wiśniowej przy przejeździe na drugą stronę ulicy zobaczyłem, jak wysokie mamy krawężniki w mieście.



    Na miejscu już czeka na mnie Michał. Jeszcze czekamy 15 minut w nadziej, że ktoś się pojawi. Niestety nikt nie odważył się jechać z nami.
    Dojeżdżamy do Brochowa.







    Michał zarządził, że szlak zaczniemy objeżdżać tam gdzie się zaczyna a nie od połowy. I co z tego, że połowa szlaku wypada na moim osiedlu, jak można jechać na drugi koniec miasta i tam zacząć objazd szlaku. Jak byłem mały to wydawało mi się, że Brochów to już koniec świata.

    1. Schron kompani piechoty nr 20 - tu link

    Szybko i sprawne dojeżdżamy do schronu, który jest przy samych torach. Niestety wokół jest pełno śmieci i miejsce to nie zachęca do zwiedzania.





    Obiekt ten, typu magazynowego, wybudowany został w latach 1899/1900 i w odróżnieniu od pozostałych budowli tego typu, jako jedyny ukryty jest w głębokim wykopie na małym wzniesieniu. Ponadto posiada także cieńszy niż w innych tego typu budowlach strop oraz trzy bramy wjazdowe przebudowane na otwory okienne.

    2. Stanowiska obrony przeciwlotniczej.

    Wracamy na główną drogę ul. Opolską dojeżdżamy do lasu Rakowickiego. Michał jeszcze pokazuje mi najdziwniejszy most we Wrocławiu.









    Jak się na min stoi, to trochę chybocze się na boki. Przy okazji mogę zobaczyć wyremontowany pałac Hollenderów.



    Mijając różne kładki po drodze dojeżdżamy do kolejnego celu wycieczki.







    Stanowiska obrony przeciwlotniczej zostały znalezione w zaroślach.





    Pozostałości po stanowiskach obrony przeciwlotniczej, prawdopodobnie z 1944 roku. Jest to jedyne zachowane zgrupowanie, z 14 takich obiektów, które były rozlokowane dookoła miasta. Stanowiska składają się z betonowej podstawy pod armatę przeciwlotniczą 88mm otoczonej murem (częściowo zniszczonym) i wałem ziemnym. Uwagę przykuwają tutaj rozrzucone fundamenty w kształcie pierścienia, prawdopodobnie pod lżejsze działa.

    3. Schron kompanii piechoty – I.R. (Infanterie Raum) nr 1 - tu

    Przebijamy się na drugą stronę Odry. Po drodze jeszcze podziwiamy sarnę i dźwigi na budowie Afrykarium w ZOO.











    Na Dąbiu robimy krótką przerwę.



    Dalej full wypasioną DDR dojeżdżamy do kolejnego celu.





    Schron wybudowany w latach 1891-1892. Zachowały się tutaj oryginalne (używane w okresie pokoju), nitowane drzwi i bramy wjazdowe. Okno z prawej strony pochodzenia współczesnego. Po wojnie budowla ta pełniła rolę m.in. składu win z pobliskiej wytwórni (na ul. Wiwulskiego, już nie istniejącej), czy magazynu warzyw. Dziś na tym terenie działa skład budowlany.

    4. Grobla Łaniewska - dwa mobilizacyjne schrony piechoty - tu i tu

    Ulicą Bacciarellego dojeżdżamy do jazu na Bartoszowicach.

    Na lewo niski stan wody.



    Na prawo wysoki stan wody.



    Na wprost jaz.



    Obok jest ciekawy singieltrack. Michał próbuje swoich sił, ale szybko rezygnuje.

















    Z grobli ładnie widać dwa schrony.





    Dwa mobilizacyjne schrony piechoty z 1914 roku. Wnętrza są mocno zdewastowane – brak stalowych szkieletów podpór, blachy żebrowanej, etc., przy czym w pierwszym schronie znajduje się coś na kształt lokalnej salki spotkań (stoły, ławy, linoleum).

    5. ul. Ludowa - dwa mobilizacyjne schrony piechoty - tu

    Zaraz za mostem Swojszyckim mamy dwa kolejne schrony.





    Pierwszy sąsiaduje bezpośrednio z groblą, przy ulicy Ludowej. Choć wnętrze jest zaśmiecone, uchowały się tutaj stalowe konstrukcje.
    Drugi znajduje się po przeciwnej stronie ulicy, przy zabudowaniach (ul. Ludowa 10, widoczny nasyp). Posiada zachowany wewnętrzny stalowy szkielet, lecz wyburzona została tu całą betonowa ściana główna, co czyni obiekt otwartym, zadaszonym składzikiem.


    Kanał odpływowy zaczyna zalewać tereny zalewowe.









    6. ul. Ceglana - schron piechoty typu mobilizacyjnego - tu

    W XXI wieku przyszło nam jechać w centrum miasta drogami jak ze średniowiecza.



    Zaraz za odbiciem z głównej drogi mamy kolejny obiekt.





    W środku znajduje się, oprócz śmietniska, częściowo zachowany stalowy szkielet oraz fragment stalowych drzwi do przedsionka.

    7. ul. Lechitów - schron mobilizacyjny - tu



    Częściowo zachowane elementy stalowej konstrukcji (m.in. stalowa płyta zakrywająca wylot wentylacyjny).

    8. Schron kompanii piechoty nr 2 - tu



    Budowla ta posiada wejścia w niezmienionym układzie (przy czym wrota nie są oryginalne) – sześć dużych wjazdów do pomieszczeń piechoty, pomiędzy nimi siedem zamurowanych wejść do korytarza komunikacyjnego oraz zamurowane okno latryny z prawej strony.

    9. Schron kompanii piechoty nr 3 - tu

    Po drodze Michał mi pokazuje jeszcze cygański dom. Nie powiem, robi wrażenie.



    Schron jest na terenie prywatnym, więc nie za dobrze widać go z drogi.



    Jest to pierwszy na naszym szlaku schron zmodyfikowany – posiada dobudowany do starej, ceglanej ściany zewnętrzny, betonowy płaszcz osłonowy (tutaj: wyjątkowo z gzymsem). W elewacji zachowały się wszystkie oryginalne stalowe płyty zakrywające wyloty wentylacyjne, natomiast wejścia (oryginalnie sześć) zostały częściowo zamurowane – obecnie jest tylko jedno.

    10. Fort piechoty nr 4 Lisia Góra - tu

    Po drodze jeszcze spoglądamy na pusty teren po wyburzeniu przy młynie Sułkowice.
    To miejsce już na zawsze straciło swój charakter.





    Tego już proszę nie ruszać.



    A my dalej za strzałką podążamy do przedostatniego już dziś punktu naszej wycieczki.



    Niestety mamy trochę problemów ze znalezieniem fortu.





    Po krótkich manewrach w terenie dobieramy do celu.





    Jeden z trzech najbardziej rozbudowanych i zachowanych obiektów Twierdzy Wrocław na linii umocnień Widawy. Fort piechoty nr 4 ‘Lisia Góra’, składa się z głównego schronu piechoty, dwóch schronów-wartowni oraz linii stanowisk strzeleckich zakończonych schronem obsługi ckm-u. Punkt oporu rozbudowany został w 1910 roku na bazie istniejącego schronu piechoty (z drugiej połowie lat 90-tych XIX wieku) – schron zmodernizowano poprzez dodanie betonowego płaszcza chroniącego korytarz, współcześnie zmieniono w nim układ wejść oraz dobudowano komin.

    Fort otacza wał ziemny o nieregularnym zarysie, z betonowymi stanowiskami strzeleckimi - transzeja podzielona jest na odcinki, w niektórych znajdują się wnęki. Integralną częścią tych ‘okopów’ były wysunięte nieco przed linię stanowisk strzeleckich ślimakowe stanowiska obserwacyjne – dziś można jedynie znaleźć małe fragmenty blachy, z których były one wykonane. Na wschodnim krańcu transzei znajduje się schron obsługi ckm-u. Po obu stronach głównego schronu znajdują się bliźniacze schrony-wartownie z pomieszczeniami w kształcie koleby, wyłożonej blachą żebrowaną. Na prawym skrzydle znajdujemy także trzy poprzeczne wały ziemne – są to dwa stanowiska dla artylerii.


    11. Schron piechoty nr 5 - tu



    W 2001 roku firma Fonbud odkupiła teren od wojska i rozpoczęła nielegalną rozbiórkę zabytkowego schronu piechoty. Zaawansowane już prace wstrzymała dopiero burza medialna kilka miesięcy później. Firma początkowo twierdziła, iż tylko testuje pracę młota pneumatycznego, potem, że rozebrała jedynie grożący zawaleniem kawałek ‘powojskowego magazynu spożywczego’ (zniszczono m.in. pancerną ścianę chroniącą korytarz przed ostrzałem artylerii). Obiekt do dziś nie został odbudowany, można go zobaczyć w stanie, na jakim zatrzymały się prace rozbiórkowe.

    Szkoda, że tak u nas traktuje się historię.
    Tu kończymy przygodę z obiektami militarnymi Wrocławia.
    Potem wbijamy się na Obwodnicę i docieramy do Legnickiej. Tu się żegnamy. Parę minut o 14 dojeżdżam do domu.

    Na koniec - ja na wałach.



    Tu relacja Michała - link

    Już 2000 km w tym roku.

    VI rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego

    Sobota, 20 kwietnia 2013 Kategoria > 100 km, > 150 km, > 50 km, Poza miastem, Rajdy rowerowe
    Km: 180.29 Km teren: 0.00 Czas: 08:32 km/h: 21.13
    Pr. maks.: 45.79 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 640m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Trasa:
    Wrocław - Krzyżanowice - Raków - Cienin -Pasikurowice - Siedlec -Godzieszowa - Skarszyn - Boleścin - Piersno - Tarnowiec - Zawonia - Czeczów - Łazy Wielkie - Mała Pierścina - Krośnice - Wierzchowice - Świebodów - Postolin - Pracze - Gruszeczka - Ujeździec Mały - Ujeździec Wielki - Domanowice -Kaszyce Wielkie - Prusice - Gola - Wilkowa Wielka - Siemianice - Oborniki Śląskie - Golędzinów - Pęgów - Zajączków - Szewce - Świniary - Wrocław

    Trasa dojazdowa i powrotna na rajd w Krośnicach:


    Trasa rajdu:
    Krośnice - Police - Żeleźnikic - Brzostowo - Brzostówko - Lędzina - Bukowice - Łazy Wielkie - Pierstnica Mała - Krośnice

    Mapa i profil trasy rajdu:


    W tamtym roku an razu mnie nie było na tym rajdzie. W tym roku udało mi się wstrzelić z wolnym weekendem na uczelni i mogłem udać się na rajd do Krośnicy.
    Z domu ruszam o 7 rano. Na Obwodnicy Śródmiejskiej dogania mnie rowerzysta, który też jedzie na rajd. Na światłach rusza ostro do przodu i tyle go widziałem. Ja jadę spokojnie do Skarszyna.
    Za Skarszymen zaczynają się górki. Mam okazję popodziwiać piękno Wzgórz Trzebnickich.

















    Tak dojeżdżam do Zawonii. Tu mamy spory wybór szlakó rowerowych i dwa kościoły.





    Ten kościół jest obecnie magazynem.



    Drugi kościół.



    W Czeczowie jest ośrodek SPA Niezły Młyn.









    Tu trochę błądzę ale miejscowy zauważywszy, że prawie wjechałem na jego posesje pokazuje mi drogę.
    Dalej to już droga przez las do Krośnicy.





    W lesie w jednym miejscu źle pojechałem i wjechałem do Krośnic od strony Pierściny zamiast od strony aleją dębową.
    Dojeżdżam równo z pociągiem. Tylko nie wiem dokąd ten pociąg jedzie i czy staje w Krośnicy.



    Na starcie rajdu jestem o 10:30. Czas przejazdu miałem niezły. Niestety zabrakło dla mnie numeru startowego. Mam numer 305 a organizatorzy byli przygotowani tylko na 300 osób. W sumie w rajdzie wzięło udział 350 osób, co jest jak na razie rekordem.
    Dopiero na starcie okazało się, ze nie będzie Ryszarda Szurkowskiego, ponieważ zatrzymały go bardzo ważne sprawy w Warszawie.



    Uczestnicy są



    mapa jest



    więc można startować.
    Tym razem było do wyboru dwie trasy. Ja jadę na dłuższą trasę, więc będę trzymać się czerwonych strzałek.



    W Bukowicy robię postój zobaczyć miejscowy cmentarz poniemiecki.





    Tu był ostatni punkt żywieniowy a ja tu pomyliłem drogę jak jechałem do Krośnicy.



    Już nie będę opisywać, jak się jeździ w grupie bo to zawsze wymaga dużej koncentracji a my dalej nie potrafimy zachować bezpieczeństwa w grupie.
    Na mecie była grochówka. Większość ustawiła się najpierw po pamiątkowe dyplomy i gadżety.





    Afryka Nowaka i Drużyna Szpiku razem.



    Na koniec było losowanie dwóch rowerów,



    oraz nagrody dla najmłodszego i najstarszego uczestnika rajdu.



    Najstarszym był 77-letni pan Kazimierz. Jedyna nagroda na, którą mam szansę w przyszłości.
    Nie mogło zabraknąć Nadleśnictwa Milicz.



    W czasie rajdu miałem okazję porozmawiać z rowerzystą z Oleśnicy, wielokrotnym uczestnikiem maratonów Bałtyk - Bieszczady Tour, Londyn-Edynburg-Londyn oraz Paris–Brest–Paris.
    O 14 ruszam do domu. Jeszcze w Wierzchowicach podziwiam stację kolejki wąskotorowej. Tu też się dowiaduję, że nie dojadę do Osieka terenem i zaliczenie II części Trzebnickiej Pętli Rowerowej zostawiam na inny termin.







    Po minięciu KD Wrocław - Milicz jadę jeszcze zobaczyć Wzgórze Joanny, gdzie znajduje się wieża widokowa.















    Po drodze mam okazje przejechać się ścieżka rowerową po starej kolejce wąskotorowej.





    W Praczach została tylko stara dzwonnica.



    Od miejscowego dowiedziałem się, że młynu już nie ma. Czyli moja mapa już jest nieaktualna.
    Próbowałem tez odnaleźć w Gruszeczce pozostałości po filii obozu Gross - Rosen, ale udało mi się znaleźć tylko coś takiego.



    Po drodze na postoju zauważam, że mam wyrwaną szprychę.



    W parze z dziurą w obręczy powoduje to, że koło już jest całkowicie scentrowane. Dalej jadę bez tylnego hamulca.



    Dobrze, że już nowe koło jest składane.
    Teraz kieruję się na Prusice. I tak po kolej Ujżdziec Wielki skręcam w prawo, potem w lewo, Domanowice w prawo i Kaszyce Wielkie w lewo.
    W Prusicach chciałem coś zjeść ale nie było żadnego baru. Jeszcze tylko podziwiam miasto i ruszam w drogę.









    Źle wyjeżdżam z miasta kawałem drogi muszę nadrabiać DK5.





    ..., taka jest kibiców wola.

    W Obornikach Śląskich robię przerwę na jedzenie. Wchodzę do restauracji ale okazuję się, ze jest tam impreza zamknięta. Kupuje w sklepie dwa pączki i ruszam dalej. W Pęgowie robię ostatni postój na podwójną porcję frytek. W domu jestem o 19:30.
    Bardzo udany dzień. Tylko szkoda, że cały dzień była pochmurna pogoda. Temperatura wynosiła około 11 - 14 stopni. Cały dzień jechałem w bluzie kolarskie i bluzie zimowej. W drodze do Krośnic trochę kropiło.

    Tu relacje z wcześniejszych rajdów:
    - I rajd - 4 września 2010 r. - 206 km - tu relacja,
    - II rajd - 16 kwietnia 2011 r. - 178 km - tu relacja,
    - III rajd - 3 września 2011 r. - 161 km - tu relacja,

    Po mieście

    Piątek, 29 marca 2013 Kategoria > 50 km, Po mieście
    Km: 26.54 Km teren: 0.00 Czas: 01:15 km/h: 21.23
    Pr. maks.: 29.16 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze

    Marcowa setka

    Niedziela, 17 marca 2013 Kategoria > 100 km, > 50 km, BS, Poza miastem Uczestnicy
    Km: 132.78 Km teren: 0.00 Czas: 06:08 km/h: 21.65
    Pr. maks.: 45.79 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 190m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Trasa:
    Wrocław – Radwanice – Siechnice – Łany – Kamieniec Wrocławski – Gajków – Czernica- Wojnowice – Chrząstawa Mała – Nadolice Małe – Wrocław – Domaszczyn – Szczodre – Dobroszów Oleśnicki – Jaksonowice – Skała – Wegrów – Krakowiany - Boleścin – Skarszyn – Godziszowa- Siedlec – Pasikurowice – Cienin – Raków – Krzyżanowice – Wrocław

    Mapa i profil trasy:


    Wczoraj Michał, napisał na forum, że organizuje wypad w celu zobaczenia Wschodniej Obwodnicy Wrocławia (WOW). Przy okazji chciał przetestować nowy rower. Nie miałem za bardzo ochoty jechać, ale jak wstałem dziś rano to naszła mnie chęć na jazdy. Jeszcze potwierdziłem SMS-em wyjazd i mogłem szykować się do drogi.
    O 9:15 wjechałem z domu. 15 minut przed czasem byłem na rynku. Miałem chwilę więc zacząłem zbierać kasę na nowy rower.



    Ludziom tak się spodobało moje stopowanie SPD-ami, że uzbierałem całkiem sporą sumę.



    O 10 pojawił się Michał. Jeszcze przejechałem się jego rowerem i mogliśmy ruszać w trasę.



    Na początku jedziemy cały czas pod wiatr. Michał utrzymywał mocne tempo. Ja niestety mam znowu spore braki kondycyjne, więc parę razy zostawia mnie w tyle.
    Po skręcenie na WOW wiatr ustaje, a my możemy podziwiać Obwodnicę i piękne okoliczności przyrody.













    Po zjeździe z trasy robimy chwilę odpoczynku. Nagle oboje dostajemy SMS-y od Magdy, że organizuje konkurencyjną wycieczkę. Ja postanawiam spróbować. Michał odmawia.
    W Czernicy skręcamy zobaczyć dworzec kolejowy, na którym Kargul i Pawlak witali Jaśka jak wracał ze Stanów w filmie „Sami swoi”





    Dalej pojechaliśmy do Gospody pod Czarnym Kurem i siedziby Browaru Widawa gdzie Micha zakupił browary.
    Stamtąd mieliśmy już z wiatrem do Wrocławia. Pożegnałem się z Michałem pod Pasażem Grunwaldzkim. Ja wpadłem do znajomej, zjadłem jej połowę lodówki, a tak dokładnie to 2 racuchy. Wypiłem kawę, parę szklanek soku i ruszyłem do Magdy.
    Dziś grał Śląsk u nas z Podbeskidziem. Niestety zremisowali.



    Do Magdy wyruszyłem o 14. Jeszcze spojrzenie na wyburzanie Młynu Sułkowice.



    Po drodze wpakowałem się na rozkopane Psie Pole, zamiast pojechać prosto Sobieskiego. Zaliczyłem 4-minutowe spóźnienie, ale wszyscy na mnie grzecznie czekali. Jak zobaczyłem tą grupę to pomyślałem, po pierwsze, skąd ona wzięła tyle osób a po drugie, że będzie ostro. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie i można ruszać.



    Skład ekipy:
    - Ja
    - łukasz
    - Magda
    - Wojtek
    - Tomek
    - Kuba
    - Pani Grażyna.

    Po drodze było parę fajnych podjazdów. Oczywiście Magda nie zawiodła i zrobiła mufinki.







    Z grupa rozstałem się w Pasikurowicach i przez Malin i Krzyżanowice dojechałem do Wrocławia. Przez miasto jakoś doczołgałem się do domu i o 18 zameldowałem się w domu.
    Niezwykle udany dzień i jak na tę porę roku to niezły dystans wykręciłem. W sumie to 6 miesięcy prawie nie jeździłem.

    Tu relacja Michała.
    Tu relacja Magdy.
  • 2025
  • button stats bikestats.pl
  • 2024
  • button stats bikestats.pl
  • 2023
  • button stats bikestats.pl
  • 2022
  • button stats bikestats.pl
  • 2021
  • button stats bikestats.pl
  • 2020
  • button stats bikestats.pl
  • 2019
  • button stats bikestats.pl
  • 2018
  • button stats bikestats.pl
  • 2017
  • button stats bikestats.pl
  • 2016
  • button stats bikestats.pl
  • 2015
  • button stats bikestats.pl
  • 2014
  • button stats bikestats.pl
  • 2013
  • button stats bikestats.pl
  • 2012
  • button stats bikestats.pl
  • 2011
  • button stats bikestats.pl
  • 2010
  • button stats bikestats.pl
  • 2009
  • button stats bikestats.pl

    Zaliczone gminy:

    zaliczone gminy

    kategorie bloga