Wpisy archiwalne w kategorii
> 100 km
Dystans całkowity: | 8216.81 km (w terenie 92.90 km; 1.13%) |
Czas w ruchu: | 403:20 |
Średnia prędkość: | 20.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.90 km/h |
Suma podjazdów: | 26187 m |
Liczba aktywności: | 64 |
Średnio na aktywność: | 128.39 km i 6h 18m |
Więcej statystyk |
Południowa Polska 2011 - dzień 1
Sobota, 18 czerwca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
Km: | 141.86 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 08:35 | km/h: | 16.53 |
Pr. maks.: | 50.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 1360m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Budzik zaczyna mnie budzić o 2:30. Czas zacząć wyprawę. Tak mi się nie chce wstawać z łóżka. O 4:20 mam pociąg do Krakowa. Z domu wyjeżdżam o 3 w nocy. Wszyscy śpią. Dosyć szybko dojeżdżam na Dworzec Główny. Mam sporo czas, żeby kupić spokojnie bilet. Pociąg przyjeżdża punktualnie. Pakuję rower do przedziału dla rowerów, wyciągam śpiwór i idę spać. W przedziale jest już dwóch rowerzystów ale jakoś się wszyscy mieścimy. W Katowicach następuje zmiana rowerzystów w moim przedziale. Dosiadają się 2 osoby które jadą na 51 Ogólnopolski Zlot Przodowników Turystyki Kolarskiej PTTK w Bartkowej – Posadowie nad Jeziorem Rożnowskim. Czas umilamy sobie rozmowami na tematy rowerowe. Tak docieramy do Krakowa. Żegnam się z nimi i próbuję znaleźć drogę wyjściową z Dworca. Jak się okaże później nie będzie to jedyne spotkanie z uczestnikami Zlotu. Zloty te odbywają się co roku, trwają tydzień a codziennie uczestnicy mają 3 różne trasy do wyboru. Co ciekawe Zloty te odbywają się w różnych częściach Polski więc można sobie fajnie zwiedzić Polskę podczas tych imprez.
Po wielu trudach udało mi się wydostać z Dworca, ponieważ trochę pobłądziłem po galerii handlowej. Szybko przejeżdżam przez najciekawsze miejsca w Krakowie i zaczynam się kierować w stronę osiedla Kurdwanów a stamtąd do Wieliczki.
Trochę pobłądziłem po Krakowie. Już zapomniałem jak to miasto wygląda. Ale jakoś udało mi się dojechać do Wieliczki.
Za Wieliczką zaczynają się podjazdy. I tak po kolej: 6%, 8%, 8% a potem to już same 10%. Takie interwały mi uświadamiają, że jeszcze mi trochę brakuje kilometrów w górach. Mam trochę problemy, żeby wyczuć jazdę rowerem obciążonym sakwami.
Przed Lipnica Murowaną zajeżdżam na obiad do zajazdu przy drodze. Nagle podchodzi do mnie rowerzysta i mówi, żebym postawił rower koło jego i siadł w pomieszczeniu w którym będzie go dobrze widać. Dosiadam się do stolika, przy którym siedzi już jego żona Gosia. Zaczynamy rozmowę i okazuje się, że też jadą na Zlot. Teraz będziemy jechać już razem.
Po obiedzie i nabraniu nowej energii do dalszej jazdy zjeżdżamy do Lipnicy i zwiedzamy miasto.
Dalsza część trasy to kolejne zjazdy i podjazdy. Na szczęście widoki wynagradzają nam wysiłek włożony w te podjazdy. Na górze często czekamy na Gosię, która bardzo dzielnie sobie radzi na rowerze. W końcu to nie są wyścigi a wyprawa i każdy jedzie w swoim tempie.
Za Czchowem wjeżdżamy na DK 75 i jedziemy nią na przeprawę promową do miejscowości Tropie. Po przeprawie promowej naszym oczom ukazuje się ładna droga z małym ruchem samochodowym.
Teraz czeka nas kilkadziesiąt kilometrów jazdy wokół jeziora. Na początku trasa jest płaska więc szybko pokonujemy kolejne kilometry.
Po drodze Tomek pyta się miejscowego o ośrodek do którego mają jechać. Okazuje się, że muszą odbić teraz w lewo. Nie pozostaje nic innego jak pożegnać się i każdy zaczyna jechać w swoja stronę. Mnie czeka jeszcze ok. 30 km do Nowego Sącza i jeden długi podjazd.
Po drodze podziwiam widoki, które zmieniają się za każdym zakrętem. Taką trasę to ja rozumiem, prawie żadnego ruchu samochodów i można się skupić na podziwianiu widoków.
Po drodze mijam ośrodek w którym Tomek i Gosia mają nocować. Wokół ośrodka jest cała masa rowerzystów. Część rowerzystów spotykam na drodze wokół jeziora. Dzwonię szybko do Gosi i pytam się czy oni na pewno jadą w dobrym kierunku, bo ja właśnie mijam ich ośrodek. Ale stwierdziłem, ze nie będę mądrzejszy od miejscowego i nie każę im się wracać. Po oddechu Gosi stwierdzam, że pokonuje dosyć ciężki podjazd. Może ten Pan stwierdził, że tamta trasa jest fajniejsza widokowo i że więcej zobaczą jadąc tamtędy. A co z tego, ze będzie więcej kilometrów i trasa bardziej forsowna skoro liczą się ładne widoki.
Na koniec dnia pozostaje długi podjazd. Częściowo muszę jednak wprowadzać rower. Ale jak to zawsze bywa, każdy podjazd kończy się zjazdem. Dojeżdżam do Dąbrowy, kupuję w sklepie wodę, rozmawiam trochę z miejscowymi. Jakże byłem zaskoczony jak kolejne osoby które podjeżdżały pod sklep na końcu witały się też ze mną. Potem zostaje już tylko 7 km DK 75 do Nowego Sącza. O 20:30 po przejechaniu przez prawie całe miasto dojeżdżam do schroniska.
Budzik zaczyna mnie budzić o 2:30. Czas zacząć wyprawę. Tak mi się nie chce wstawać z łóżka. O 4:20 mam pociąg do Krakowa. Z domu wyjeżdżam o 3 w nocy. Wszyscy śpią. Dosyć szybko dojeżdżam na Dworzec Główny. Mam sporo czas, żeby kupić spokojnie bilet. Pociąg przyjeżdża punktualnie. Pakuję rower do przedziału dla rowerów, wyciągam śpiwór i idę spać. W przedziale jest już dwóch rowerzystów ale jakoś się wszyscy mieścimy. W Katowicach następuje zmiana rowerzystów w moim przedziale. Dosiadają się 2 osoby które jadą na 51 Ogólnopolski Zlot Przodowników Turystyki Kolarskiej PTTK w Bartkowej – Posadowie nad Jeziorem Rożnowskim. Czas umilamy sobie rozmowami na tematy rowerowe. Tak docieramy do Krakowa. Żegnam się z nimi i próbuję znaleźć drogę wyjściową z Dworca. Jak się okaże później nie będzie to jedyne spotkanie z uczestnikami Zlotu. Zloty te odbywają się co roku, trwają tydzień a codziennie uczestnicy mają 3 różne trasy do wyboru. Co ciekawe Zloty te odbywają się w różnych częściach Polski więc można sobie fajnie zwiedzić Polskę podczas tych imprez.
Po wielu trudach udało mi się wydostać z Dworca, ponieważ trochę pobłądziłem po galerii handlowej. Szybko przejeżdżam przez najciekawsze miejsca w Krakowie i zaczynam się kierować w stronę osiedla Kurdwanów a stamtąd do Wieliczki.
Rower na dworcu© biker81
Dworzec Główny© biker81
Brama Floriańska© biker81
Kościół Mariacki© biker81
Sukiennice© biker81
Kościół św. Wojciecha© biker81
Pomnik Adama Mickiewicza© biker81
Kościół św. Piotra i Pawłą© biker81
Hotel Park Inn© biker81
Trochę pobłądziłem po Krakowie. Już zapomniałem jak to miasto wygląda. Ale jakoś udało mi się dojechać do Wieliczki.
Za Wieliczką zaczynają się podjazdy. I tak po kolej: 6%, 8%, 8% a potem to już same 10%. Takie interwały mi uświadamiają, że jeszcze mi trochę brakuje kilometrów w górach. Mam trochę problemy, żeby wyczuć jazdę rowerem obciążonym sakwami.
Kościół drewniany w Łapanowie© biker81
Drewniana dzwonnica w Łapanowie© biker81
Przed Lipnica Murowaną zajeżdżam na obiad do zajazdu przy drodze. Nagle podchodzi do mnie rowerzysta i mówi, żebym postawił rower koło jego i siadł w pomieszczeniu w którym będzie go dobrze widać. Dosiadam się do stolika, przy którym siedzi już jego żona Gosia. Zaczynamy rozmowę i okazuje się, że też jadą na Zlot. Teraz będziemy jechać już razem.
Po obiedzie i nabraniu nowej energii do dalszej jazdy zjeżdżamy do Lipnicy i zwiedzamy miasto.
Kościół w Lipnicy Murowanej© biker81
Kolumna św. Szymona z Lipnicy© biker81
Rynek w Lipnicy Murowanej© biker81
Pomnik Władysława Łokietka© biker81
Dalsza część trasy to kolejne zjazdy i podjazdy. Na szczęście widoki wynagradzają nam wysiłek włożony w te podjazdy. Na górze często czekamy na Gosię, która bardzo dzielnie sobie radzi na rowerze. W końcu to nie są wyścigi a wyprawa i każdy jedzie w swoim tempie.
Widok na góry© biker81
Widok na góry© biker81
Widok na góry© biker81
Z Piotrkiem na trasie© biker81
Dzwonnica w Czchowie© biker81
Widok na ruiny baszty wartowniczej w Czchowie© biker81
Za Czchowem wjeżdżamy na DK 75 i jedziemy nią na przeprawę promową do miejscowości Tropie. Po przeprawie promowej naszym oczom ukazuje się ładna droga z małym ruchem samochodowym.
Zapora na jeziorze Czchowskim© biker81
Widok na jezioro Czchowskie© biker81
Przeprawa promowa na jeziorze Czchowskim© biker81
Teraz czeka nas kilkadziesiąt kilometrów jazdy wokół jeziora. Na początku trasa jest płaska więc szybko pokonujemy kolejne kilometry.
Po drodze Tomek pyta się miejscowego o ośrodek do którego mają jechać. Okazuje się, że muszą odbić teraz w lewo. Nie pozostaje nic innego jak pożegnać się i każdy zaczyna jechać w swoja stronę. Mnie czeka jeszcze ok. 30 km do Nowego Sącza i jeden długi podjazd.
Po drodze podziwiam widoki, które zmieniają się za każdym zakrętem. Taką trasę to ja rozumiem, prawie żadnego ruchu samochodów i można się skupić na podziwianiu widoków.
Po drodze mijam ośrodek w którym Tomek i Gosia mają nocować. Wokół ośrodka jest cała masa rowerzystów. Część rowerzystów spotykam na drodze wokół jeziora. Dzwonię szybko do Gosi i pytam się czy oni na pewno jadą w dobrym kierunku, bo ja właśnie mijam ich ośrodek. Ale stwierdziłem, ze nie będę mądrzejszy od miejscowego i nie każę im się wracać. Po oddechu Gosi stwierdzam, że pokonuje dosyć ciężki podjazd. Może ten Pan stwierdził, że tamta trasa jest fajniejsza widokowo i że więcej zobaczą jadąc tamtędy. A co z tego, ze będzie więcej kilometrów i trasa bardziej forsowna skoro liczą się ładne widoki.
Widok na Jezioro Czchowskie© biker81
Widok na Jezioro Czchowskie© biker81
Widok na Jezioro Różnowskie© biker81
Widok na Jezioro Różnowskie© biker81
Widok na Jezioro Różnowskie© biker81
Widok na Jezioro Różnowskie© biker81
Na koniec dnia pozostaje długi podjazd. Częściowo muszę jednak wprowadzać rower. Ale jak to zawsze bywa, każdy podjazd kończy się zjazdem. Dojeżdżam do Dąbrowy, kupuję w sklepie wodę, rozmawiam trochę z miejscowymi. Jakże byłem zaskoczony jak kolejne osoby które podjeżdżały pod sklep na końcu witały się też ze mną. Potem zostaje już tylko 7 km DK 75 do Nowego Sącza. O 20:30 po przejechaniu przez prawie całe miasto dojeżdżam do schroniska.
Trzebnicka pętla rowerowa cz. 1
Sobota, 11 czerwca 2011 Kategoria > 100 km, > 150 km, > 50 km, Jubileusze, Poza miastem
Km: | 180.56 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 08:50 | km/h: | 20.44 |
Pr. maks.: | 41.30 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mapa i profil trasy:
Już 3000 km w tym roku.
Zdjęcia i opis wkrótce.
Już 3000 km w tym roku.
Zdjęcia i opis wkrótce.
Do Kostomłotów i Mietkowa
Sobota, 4 czerwca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Poza miastem, Jubileusze
Km: | 103.31 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 04:55 | km/h: | 21.01 |
Pr. maks.: | 39.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław – Skałka – Romułtowice – Budziszów – Lisowice – Chmielów – Pełcznica – Piotrowice – Kostomłoty – Osiecznice – Paździoro – Ujów – Wawrzeńczyce - Mietków – Proszkowice – Maniów Wielki – Wojnarowie – Okulice – Maniów Wielki – Proszkowice – Milin - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie – Sadowice – Małkowice – Kębłowie - Krzeptów - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Z domu wyjechałem o godz. 8:45. Ponieważ ostatnio źle znoszę upały więc postanowiłem wyjechać dość wcześnie. Szybko dojeżdżam do Kostomłotów i zaczynam poszukiwania kolejnych krzyży pokutnych. Z jednym krzyżem koło kościoła nie mam problemów ale o kolejnego musze pytać miejscowego mieszkańca. Po krótkim zastanowieniu i skonsultowaniu sprawy z córką wskazuje mi miejsce kolejnego krzyża.
Dalej jadę w stronę Mietkowa po drodze odbijając do Ujowa. To jest taka malutka wioska na końcu drogi, do której prowadzi krótki podjazd a potem długi zjazd. Wiedziałem, ze z powrotem będzie pod górkę.
Za Mietkowem okazało się, że jest remont drogi w stronę Tworzyjanowa i musiałem przechodzić przez dziurę w drodze. Po dojechaniu do Okulic okazało się że dalej droga prowadzi ternem. Po drodze pomyliłem kierunki i zamiast w Milinie wylądowałem z powrotem w Maniowie Małym. Kolejna konsultacja z mieszkanką wioski naprowadziła mnie na dobrą drogę do Milina. Droga do Milina z Proszkowic to piękny asfalt i droga w lesie. Na taką pogodę to było trochę wytchnienia jadza taką dorgą.
W Milinie oczywiście pobłądziłem i wylądowałem na drodze szutrowej. Zatrzymałem samochód, który jechał z naprzeciwka ale okazało się, że to było auto na warszawskich blachach i niewiele mi mogli pomóc. Po kolejnym zapytaniu o drogę wróciłem na dobrze mi znana drogę do domu. W Kątach Wrocławskich jeszcze krótki postój na lodach i pojechałem w dalszą do domu. W domu byłem o 15.
Już 22000 km na rowerze.
Wrocław – Skałka – Romułtowice – Budziszów – Lisowice – Chmielów – Pełcznica – Piotrowice – Kostomłoty – Osiecznice – Paździoro – Ujów – Wawrzeńczyce - Mietków – Proszkowice – Maniów Wielki – Wojnarowie – Okulice – Maniów Wielki – Proszkowice – Milin - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie – Sadowice – Małkowice – Kębłowie - Krzeptów - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Z domu wyjechałem o godz. 8:45. Ponieważ ostatnio źle znoszę upały więc postanowiłem wyjechać dość wcześnie. Szybko dojeżdżam do Kostomłotów i zaczynam poszukiwania kolejnych krzyży pokutnych. Z jednym krzyżem koło kościoła nie mam problemów ale o kolejnego musze pytać miejscowego mieszkańca. Po krótkim zastanowieniu i skonsultowaniu sprawy z córką wskazuje mi miejsce kolejnego krzyża.
Krzyż pokutny w Kostomłotach© biker81
Krzyż pokutny w Kostomłotach© biker81
Hotel "Stary Ratusz" w Kostomłotach© biker81
Rzeźba w Kostomłotach© biker81
Dalej jadę w stronę Mietkowa po drodze odbijając do Ujowa. To jest taka malutka wioska na końcu drogi, do której prowadzi krótki podjazd a potem długi zjazd. Wiedziałem, ze z powrotem będzie pod górkę.
Kościół w Ujowie© biker81
Krzyż pokutny w Ujowie© biker81
Wejście do kościoła w Ujowie© biker81
Za Mietkowem okazało się, że jest remont drogi w stronę Tworzyjanowa i musiałem przechodzić przez dziurę w drodze. Po dojechaniu do Okulic okazało się że dalej droga prowadzi ternem. Po drodze pomyliłem kierunki i zamiast w Milinie wylądowałem z powrotem w Maniowie Małym. Kolejna konsultacja z mieszkanką wioski naprowadziła mnie na dobrą drogę do Milina. Droga do Milina z Proszkowic to piękny asfalt i droga w lesie. Na taką pogodę to było trochę wytchnienia jadza taką dorgą.
Roboty budowlane na drodze© biker81
Krzyże pokutne w Proszkowicach© biker81
Koza w Proszkowicach© biker81
Jan Nepomucen w Maniowie Małym© biker81
Krzyż pokutny w Okulicach© biker81
Droga przez teren© biker81
Przydrożne ruiny© biker81
Droga przez PK Dolina Bystrzycy© biker81
Droga przez PK Dolina Bystrzycy© biker81
Rzeka Bystrzyca© biker81
Rzeka Bystrzyca© biker81
W Milinie oczywiście pobłądziłem i wylądowałem na drodze szutrowej. Zatrzymałem samochód, który jechał z naprzeciwka ale okazało się, że to było auto na warszawskich blachach i niewiele mi mogli pomóc. Po kolejnym zapytaniu o drogę wróciłem na dobrze mi znana drogę do domu. W Kątach Wrocławskich jeszcze krótki postój na lodach i pojechałem w dalszą do domu. W domu byłem o 15.
Już 22000 km na rowerze.
Do Henrykowa
Niedziela, 22 maja 2011 Kategoria > 100 km, > 150 km, Poza miastem, > 50 km
Km: | 152.31 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:38 | km/h: | 22.96 |
Pr. maks.: | 53.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 230m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław – Turów – Wojkowice – Polakowice – Nowojowice – Borek Strzeliński – Świnobród - Ludów Polski - Strzelin - Strzegów - Biały Kościół - Wadochowice - Brukalice - Henryków - Stary Henryków – Targowica – Janówka – Zarzyca – Czerwieniec - Prusy – Kodnratowice – Karczyn – Podgaj – Głownia – Mańczyce – Tyńczyk – Popowice – Biskupice – Pustków Wilczkowski – Domianowice – Ręków – Stary Zamek – Kwieciszów – Michałowice - Mirosławice - Czerńczyce - Kamionna - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie – Sadowice – Małkowice – Skałka – Samowtór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Na dziś zapowiadali burze ale mimo wszystko postanowiłem wybrać się na kolejny wypad za miasto. Za cel wybrałem tym razem Opactwo Cystersów w Lubiążu. Już dawno tam nie byłem a trasa mi była dobrze znana. Za każdym razem jak jeździłem na rekolekcje studenckie do Kotliny Kłodzkiej na rowerze to jechałem tą trasą a pierwszy postój był w Henrykowie. Trasę zaplanowałem tak, żeby nie wracać tą samą drogą.
Z domu wyjechałem o 10. Trasa do Henrykowa przebiegła bez większych problemów. Przed Henrykowem pomyliły mi się wioski i będąc w Wadochowicach myślałem ze to już Henryków. Pojeździłem po wiosce ale coś mi się nie zgadzało i dopiero jak wszedłem ze bramę przed kościołem zobaczyłem na tablicy, ze to nie Henryków. To był chyba wpływ tego upału i musiałem mieć jakąś fatamorganę. Po drodze znalazłem kolejne krzyże pokutne.
W Henrykowie zrobiłem dłuższy postój. Czas umilił mi jeden mieszkaniec Domu Opieki Społecznej rozmową na temat kolarstwa. Okazało się, ze też kiedyś jeździł i miał potrzebę powspominać sobie stare dobre czasy a ja go z chęcią wysłuchałem. W końcu musiałem mu podziękować za rozmowę i może jeszcze będzie okazja się spotkać.
Ja ruszyłem w drogę powrotną do domu. Słońce zaczęło grzać coraz bardziej. Po drodze zaliczyłem niezły podjazd a na zjeździe zaliczyłem max speed dnia. Na drogę wziąłem ze sobą 2,5 litra wody i okazało się, ze było to za mało. Po drodze przed Tyńcem nad Ślęzą pomyliłem drogę i pojechałem przez Popowice i Biskupice. W Starym Zamku zaopatruję się w wodę, batony znajduję kolejny krzyż pokutny i kieruję się do Rogowa Sobóckiego.
Dalej już jadę dobrze znaną drogą przez Kąty Wrocławskie na Wrocław. Do domu docieram o 18.
Wrocław – Turów – Wojkowice – Polakowice – Nowojowice – Borek Strzeliński – Świnobród - Ludów Polski - Strzelin - Strzegów - Biały Kościół - Wadochowice - Brukalice - Henryków - Stary Henryków – Targowica – Janówka – Zarzyca – Czerwieniec - Prusy – Kodnratowice – Karczyn – Podgaj – Głownia – Mańczyce – Tyńczyk – Popowice – Biskupice – Pustków Wilczkowski – Domianowice – Ręków – Stary Zamek – Kwieciszów – Michałowice - Mirosławice - Czerńczyce - Kamionna - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie – Sadowice – Małkowice – Skałka – Samowtór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Na dziś zapowiadali burze ale mimo wszystko postanowiłem wybrać się na kolejny wypad za miasto. Za cel wybrałem tym razem Opactwo Cystersów w Lubiążu. Już dawno tam nie byłem a trasa mi była dobrze znana. Za każdym razem jak jeździłem na rekolekcje studenckie do Kotliny Kłodzkiej na rowerze to jechałem tą trasą a pierwszy postój był w Henrykowie. Trasę zaplanowałem tak, żeby nie wracać tą samą drogą.
Z domu wyjechałem o 10. Trasa do Henrykowa przebiegła bez większych problemów. Przed Henrykowem pomyliły mi się wioski i będąc w Wadochowicach myślałem ze to już Henryków. Pojeździłem po wiosce ale coś mi się nie zgadzało i dopiero jak wszedłem ze bramę przed kościołem zobaczyłem na tablicy, ze to nie Henryków. To był chyba wpływ tego upału i musiałem mieć jakąś fatamorganę. Po drodze znalazłem kolejne krzyże pokutne.
Nigdy nie wiem do której wioski wjeżdzam© biker81
Krzyż pokutny za Polakowicami© biker81
Krzyże pokutne za Borkiem Stzrelińskim© biker81
Widok na Wzgórza Strzelińsko - Niemczańśkie© biker81
Widok na Wzgórza Strzelińsko - Niemczańśkie© biker81
W Henrykowie zrobiłem dłuższy postój. Czas umilił mi jeden mieszkaniec Domu Opieki Społecznej rozmową na temat kolarstwa. Okazało się, ze też kiedyś jeździł i miał potrzebę powspominać sobie stare dobre czasy a ja go z chęcią wysłuchałem. W końcu musiałem mu podziękować za rozmowę i może jeszcze będzie okazja się spotkać.
Henryków - Opactwo Cystersów© biker81
Henryków - Opactwo Cystersów© biker81
Henryków - Opactwo Cystersów© biker81
Henryków - Opactwo Cystersów© biker81
Henryków - Opactwo Cystersów© biker81
Henryków - Opactwo Cystersów© biker81
Henryków - Opactwo Cystersów© biker81
Henryków - Opactwo Cystersów© biker81
Henryków - Opactwo Cystersów© biker81
Ja ruszyłem w drogę powrotną do domu. Słońce zaczęło grzać coraz bardziej. Po drodze zaliczyłem niezły podjazd a na zjeździe zaliczyłem max speed dnia. Na drogę wziąłem ze sobą 2,5 litra wody i okazało się, ze było to za mało. Po drodze przed Tyńcem nad Ślęzą pomyliłem drogę i pojechałem przez Popowice i Biskupice. W Starym Zamku zaopatruję się w wodę, batony znajduję kolejny krzyż pokutny i kieruję się do Rogowa Sobóckiego.
Największy zjazd tego dnia© biker81
Widok na masyw Ślęży i Raduni© biker81
Ślęza przed Tyńcem nad Ślęzą© biker81
Ślęza przed Tyńcem nad Ślęzą© biker81
Krzyż pokutny w Domianowicach© biker81
Krzyż pokutny w Starym Zamku© biker81
Kościół w Starym Zamku© biker81
Kościół w Starym Zamku© biker81
Dalej już jadę dobrze znaną drogą przez Kąty Wrocławskie na Wrocław. Do domu docieram o 18.
Na Węgry
Sobota, 14 maja 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Poza miastem
Km: | 102.16 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:53 | km/h: | 20.92 |
Pr. maks.: | 36.40 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław – Smolec – Biskupice Podgórne – Małuszów – Krzyżowice – Nowiny – Kobierzyce – Pełczyce – Wilczków – Pasterzyce – Bogunów – Węgry – Marcinkowice – Przecławice – Szczepankowie – Wierzbice – Gniechowice – Krobielowice – Kąty Wrocławskie – Wszemiłowice – Sadowice – Małkowice – Kępkowice – Krzeptów - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dzień zapowiadał się słonecznie, więc postanowiłem skorzystać z ładnej pogody i pojechać na kolejną wycieczkę rowerową po okolicach Wrocławia. Po drodze jeszcze zahaczyłem o budowę zobaczyć co się dzieje. Po zrobieniu obchodu ruszyłem w dalszą trasę.
Przy lotnisku zobaczyłem, ze dostawili brakujący krzyż pokutny.
W Smolcu postanowiłem zatrzymać się na chwile w ruinach starego zamku.
W Biskupicach Podgórnych odbiłem z głównej drogi żeby zobaczyć XVIII-wieczny pałac w Biskupicach.
Dalsza droga była cały czas pod wiatr. Jakbym nie jechał to zawsze miałem pod wiatr. Kolejne atrakcje po drodze to były głównie krzyże pokutne.
Po drodze mijam dobrze mi znaną rzekę.
I tak dojeżdżam do głównego celu mojej wycieczki. Stąd już będę się kierować do domu, ale wcześniej trzeba jeszcze poszukać krzyży pokutnych. Niestety jednego krzyża nie znalazłem. Będzie pretekst, żeby tu jeszcze wrócić.
Po drodze znajduję kolejne krzyże w Przecławicach.
Dalej zostaje już tylko droga do domu. Chciałem jeszcze pojechać zobaczyć Pałac Blücherów i pole golfowe w Krobielowicach. Po krótkim spacerze po okolicy ruszam w dalszą drogę.
Za Krobiewicami znajduje się Mauzoleum Blüchera.
Kąty Wrocławskie mijam bez zatrzymywania się. Po drodze zahaczyłem jeszcze o budowę, ale już nic się nie działo. W parku spotkałem Michała, który biegał. Odwiozłem go do domu. Zmobilizowało mnie to trochę do dobicia do 100 km, ponieważ nie miałem tego wcześniej w zamiarze. Pojechałem jeszcze wzdłuż ulicy Szczecińskiej, zobaczyć jak budują obwodnicę.
Wrocław – Smolec – Biskupice Podgórne – Małuszów – Krzyżowice – Nowiny – Kobierzyce – Pełczyce – Wilczków – Pasterzyce – Bogunów – Węgry – Marcinkowice – Przecławice – Szczepankowie – Wierzbice – Gniechowice – Krobielowice – Kąty Wrocławskie – Wszemiłowice – Sadowice – Małkowice – Kępkowice – Krzeptów - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dzień zapowiadał się słonecznie, więc postanowiłem skorzystać z ładnej pogody i pojechać na kolejną wycieczkę rowerową po okolicach Wrocławia. Po drodze jeszcze zahaczyłem o budowę zobaczyć co się dzieje. Po zrobieniu obchodu ruszyłem w dalszą trasę.
Przy lotnisku zobaczyłem, ze dostawili brakujący krzyż pokutny.
2 krzyże pokutne na terenie lotniska© biker81
W Smolcu postanowiłem zatrzymać się na chwile w ruinach starego zamku.
Ruiny zamku w Smolcu© biker81
Ruiny zamku w Smolcu© biker81
Ruiny zamku w Smolcu© biker81
Ruiny zamku w Smolcu© biker81
W Biskupicach Podgórnych odbiłem z głównej drogi żeby zobaczyć XVIII-wieczny pałac w Biskupicach.
XVIII-wieczny pałac w Biskupicach© biker81
Dalsza droga była cały czas pod wiatr. Jakbym nie jechał to zawsze miałem pod wiatr. Kolejne atrakcje po drodze to były głównie krzyże pokutne.
Krzyże pokutne w Wilczkowie© biker81
Krzyż pokutny w Bogunowie© biker81
Po drodze mijam dobrze mi znaną rzekę.
Ślęza między Pasterzycami a Bogunowem© biker81
Ślęza między Pasterzycami a Bogunowem© biker81
I tak dojeżdżam do głównego celu mojej wycieczki. Stąd już będę się kierować do domu, ale wcześniej trzeba jeszcze poszukać krzyży pokutnych. Niestety jednego krzyża nie znalazłem. Będzie pretekst, żeby tu jeszcze wrócić.
Węgry - cel wycieczki© biker81
I krzyż pokutny - Węgry© biker81
II krzyż pokutny - Węgry© biker81
III krzyż pokutny - Węgry© biker81
Przedszkole w Węgrach© biker81
Po drodze znajduję kolejne krzyże w Przecławicach.
Krzyże pokutne w Przecławicach© biker81
Przydrożny bocian© biker81
Dalej zostaje już tylko droga do domu. Chciałem jeszcze pojechać zobaczyć Pałac Blücherów i pole golfowe w Krobielowicach. Po krótkim spacerze po okolicy ruszam w dalszą drogę.
Pałac Blücherów w Krobielowicach© biker81
Armata przed pałacem© biker81
Pole golfowe© biker81
Pałac Blücherów w Krobielowicach© biker81
Pałac Blücherów w Krobielowicach© biker81
Brama wjazdowa© biker81
Za Krobiewicami znajduje się Mauzoleum Blüchera.
Mauzoleum Blüchera w Krobielowicach© biker81
Mauzoleum Blüchera w Krobielowicach - tablica informacyjna© biker81
Kąty Wrocławskie mijam bez zatrzymywania się. Po drodze zahaczyłem jeszcze o budowę, ale już nic się nie działo. W parku spotkałem Michała, który biegał. Odwiozłem go do domu. Zmobilizowało mnie to trochę do dobicia do 100 km, ponieważ nie miałem tego wcześniej w zamiarze. Pojechałem jeszcze wzdłuż ulicy Szczecińskiej, zobaczyć jak budują obwodnicę.
Świąteczna petla do Lubiąża
Niedziela, 24 kwietnia 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Poza miastem
Km: | 141.43 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:39 | km/h: | 21.27 |
Pr. maks.: | 38.60 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław – Szewce – Zajączków – Pęgów – Golędzinów – Oborniki Śląskie – Rościsławie – Bukowice – Lipnica – Uskorz Mały – Wołów – Mojęcice – Zagórzyce – Prawików – Lubiąż – Malczyce – Chomiąża – Rzeczyce – Brodno – Szczepanów – Środa Śląska – Ogrodnica - Ciechów – Cesarzowice – Kulin - Radoszyce – Budziszów – Romułtoiwce – Bogdaszowice – Skałka – Samowtór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dziś postanowiłem wybrać sie do Lubiąża. Trasę zaplanowałem już dzień wcześniej. Z domu wyjechałem o 10. Trasa do Obornik Śląskich przebiega szybko chociaż cały czas pod wiatr. Za Obornikami zaczynają sie podjazdy które ciągną się do Lubiąża. W Wołowie robię małą przerwę na zwiedzanie starówki, zjedzenie świątecznego ciast i odpisanie na życzenia świąteczne. Lubiąż mijam bez zaglądania do Opactwa. Dalej kieruję się w stronę Malczyc. W Chomiążach znajduję kolejny krzyż pokutny. Dalej jadę szukać kolejnego krzyża do Rzeczyc, ale niestety nie znajdujęgo. Już wiem mniej więcej gdzie jest, ale następnym razem nie będę szukać po mumerze domu. Więcej szczęścia mam w Środzie gdzie szybko znajduje 2 kolejne krzyże na terenie przy kościele. Rónie szybko znajduję ostatni dzisjejszy krzyż do znalezienia w Ogrodnicy i zaczynam kierować sie do domu. Niestety od Cesarzowic cały czas jadę pod wiatr. Za Rakoszycami trochę zaczyna kropić ale szybko wychodzi słońce. Do domu docieram o 18.
Wrocław – Szewce – Zajączków – Pęgów – Golędzinów – Oborniki Śląskie – Rościsławie – Bukowice – Lipnica – Uskorz Mały – Wołów – Mojęcice – Zagórzyce – Prawików – Lubiąż – Malczyce – Chomiąża – Rzeczyce – Brodno – Szczepanów – Środa Śląska – Ogrodnica - Ciechów – Cesarzowice – Kulin - Radoszyce – Budziszów – Romułtoiwce – Bogdaszowice – Skałka – Samowtór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dziś postanowiłem wybrać sie do Lubiąża. Trasę zaplanowałem już dzień wcześniej. Z domu wyjechałem o 10. Trasa do Obornik Śląskich przebiega szybko chociaż cały czas pod wiatr. Za Obornikami zaczynają sie podjazdy które ciągną się do Lubiąża. W Wołowie robię małą przerwę na zwiedzanie starówki, zjedzenie świątecznego ciast i odpisanie na życzenia świąteczne. Lubiąż mijam bez zaglądania do Opactwa. Dalej kieruję się w stronę Malczyc. W Chomiążach znajduję kolejny krzyż pokutny. Dalej jadę szukać kolejnego krzyża do Rzeczyc, ale niestety nie znajdujęgo. Już wiem mniej więcej gdzie jest, ale następnym razem nie będę szukać po mumerze domu. Więcej szczęścia mam w Środzie gdzie szybko znajduje 2 kolejne krzyże na terenie przy kościele. Rónie szybko znajduję ostatni dzisjejszy krzyż do znalezienia w Ogrodnicy i zaczynam kierować sie do domu. Niestety od Cesarzowic cały czas jadę pod wiatr. Za Rakoszycami trochę zaczyna kropić ale szybko wychodzi słońce. Do domu docieram o 18.
Droga do Wołowa© biker81
Samolot w Wołowie© biker81
Zamek Piastowski w Wołowie© biker81
Figurka w Wołowie© biker81
Ratusz w Wołowie© biker81
Starówka w Wołowie© biker81
Wizytówka Wołowa - stylizowane woły© biker81
Droga do Lubiąża© biker81
Opactwo Cystersów w Lubiążu© biker81
Opactwo Cystersów w Lubiążu© biker81
Opactwo Cystersów w Lubiążu© biker81
Odra w Lubiążu© biker81
Odra w Lubiązu© biker81
Ruiny w Malczycach© biker81
Krzyż pokutny w Chomiąży© biker81
Krzyż pokutny w Środzie Śląskiej© biker81
Krzyż pokutny w Środzie Śląskiej© biker81
Krzyż pokutny w Ogrodnicy© biker81
Figurka Jana Nepomucena© biker81
II rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego
Sobota, 16 kwietnia 2011 Kategoria > 100 km, > 150 km, > 50 km, BS, Poza miastem, Rajdy rowerowe
Uczestnicy
Km: | 177.73 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:54 | km/h: | 22.50 |
Pr. maks.: | 37.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Olszyca - Bukowica - Pasikurowice - Siedlec - Tokary - Łozina - Bierzyce - Węgrów - Kopiec - Rzędziszowice - Ludgierzowice - Złotów - Bukowice - Pierstnica - Krośnice - Police - Brzostowo - Dąbrówka - Goszcz - Moszyce - Twardogóra - Sądrożyce - Drogoszewice - Sosnówka - Miodary - Dąbrowa - Oleśnica - Bystre - Piszkowa -Oleśniczka - Brzezia Łąka - Pietrzykowice - Kiełczów - Wilczyce - Wrocław
Mapa i profil trasy dojadzu i powrotu z rajdu:
Trasa rajdu:
Krośnice - Police - Żeleźniki - Luboradów - Kotlarka - Czatkowice - Wierzchowice - Krośnice
Mapa i profil trasy II rajdu śladami Ryszarda Szurkowskiego:
Dziś w Krośnicy odbył się drugi rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego. Rano budzik budził mnie dobre 15 minut. Na początku myślałem, że trzeba już do pracy wstawać. Jednak szybko zorientowałem się, że trzeba wstawać na rajd. Z domu wyjechałem 5 minut po 6 rano. Na Moście Milenijnym była taka mgła, że w pewnym momencie musiałem zwolnić bo nie było już prawie nic widać.
Parę minut po siódmej dojechałem na pętlę 128 gdzie czekał na mnie Konrad. Razem pojechaliśmy do Krośnicy.
Na rajdzie byliśmy parę minut przed 10. Jeszcze szybka rejestracja i można było ruszyć. Niestety ludzi było znacznie mniej niż we wrześniu. Rajd minął bardzo szybko. Konrad wyrwał szybko do przodu i tyle go widziałem. Po drodze minąłem dużo osób w tym P. Szurkowskiego. Jednak na drugim postoju dogonił mnie i w większej grupie dojechaliśmy do mety. Na mecie szybko znalazłem Konrada, który okazało się, ze już dawno zjadł grochówkę. Tak się wyrwał do przodu, ze już nie miał kogo wyprzedzać. Szkoda, że nie ma dłuższej trasy dla bardziej wprawionych w bojach. Po rajdzie była tradycyjna grochówka i losowanie nagród. Tym razem postanowiłem zrobić sobie zdjęcie z Mistrzem.
Po losowaniu ruszyliśmy do Wrocławia przez Twardogórę i Oleśnice. Rozstajemy się na Psim Polu. Mnie jeszcze czeka parę kilometrów do domu a w nogach coraz większe zmęczenie. O 17 dojeżdżam do domu.
Tu relacja z wcześniejszych rajdów:
- I rajd 4 września 2010 r. - 206 km - tu relacja,
Wrocław - Olszyca - Bukowica - Pasikurowice - Siedlec - Tokary - Łozina - Bierzyce - Węgrów - Kopiec - Rzędziszowice - Ludgierzowice - Złotów - Bukowice - Pierstnica - Krośnice - Police - Brzostowo - Dąbrówka - Goszcz - Moszyce - Twardogóra - Sądrożyce - Drogoszewice - Sosnówka - Miodary - Dąbrowa - Oleśnica - Bystre - Piszkowa -Oleśniczka - Brzezia Łąka - Pietrzykowice - Kiełczów - Wilczyce - Wrocław
Mapa i profil trasy dojadzu i powrotu z rajdu:
Trasa rajdu:
Krośnice - Police - Żeleźniki - Luboradów - Kotlarka - Czatkowice - Wierzchowice - Krośnice
Mapa i profil trasy II rajdu śladami Ryszarda Szurkowskiego:
Dziś w Krośnicy odbył się drugi rajd rowerowy śladami Ryszarda Szurkowskiego. Rano budzik budził mnie dobre 15 minut. Na początku myślałem, że trzeba już do pracy wstawać. Jednak szybko zorientowałem się, że trzeba wstawać na rajd. Z domu wyjechałem 5 minut po 6 rano. Na Moście Milenijnym była taka mgła, że w pewnym momencie musiałem zwolnić bo nie było już prawie nic widać.
Mgła na Milenijnym© biker81
Mgła na Milenijnym© biker81
Mgła na Milenijnym© biker81
Mgła na Milenijnym© biker81
Mgła na moście Milenijnym© biker81
Parę minut po siódmej dojechałem na pętlę 128 gdzie czekał na mnie Konrad. Razem pojechaliśmy do Krośnicy.
Krzyż pokutny w Tokarach© biker81
Na rajdzie byliśmy parę minut przed 10. Jeszcze szybka rejestracja i można było ruszyć. Niestety ludzi było znacznie mniej niż we wrześniu. Rajd minął bardzo szybko. Konrad wyrwał szybko do przodu i tyle go widziałem. Po drodze minąłem dużo osób w tym P. Szurkowskiego. Jednak na drugim postoju dogonił mnie i w większej grupie dojechaliśmy do mety. Na mecie szybko znalazłem Konrada, który okazało się, ze już dawno zjadł grochówkę. Tak się wyrwał do przodu, ze już nie miał kogo wyprzedzać. Szkoda, że nie ma dłuższej trasy dla bardziej wprawionych w bojach. Po rajdzie była tradycyjna grochówka i losowanie nagród. Tym razem postanowiłem zrobić sobie zdjęcie z Mistrzem.
Zdjęcie z Ryszardem Szurkowskim© biker81
Po losowaniu ruszyliśmy do Wrocławia przez Twardogórę i Oleśnice. Rozstajemy się na Psim Polu. Mnie jeszcze czeka parę kilometrów do domu a w nogach coraz większe zmęczenie. O 17 dojeżdżam do domu.
Kościół w Twardogórze© biker81
Drzwi wejściowe do kościoła w Twadrogórze© biker81
Rynek w Twardogórze© biker81
Kościół w Twardogórze© biker81
Tu relacja z wcześniejszych rajdów:
- I rajd 4 września 2010 r. - 206 km - tu relacja,
Pierwsze setka w tym roku - pod Wieżycę
Niedziela, 27 marca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, BS, Jubileusze, Poza miastem
Km: | 100.53 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:21 | km/h: | 23.11 |
Pr. maks.: | 37.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 210m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Smolec - Pietrzykowice - Sadków - Sadkówek - Sośnica - Kilianów - Szymanów - Milin - Mietków - Maniów - Tworzyjanów - Garncarsko – Sobótka - Rogów Sobócki - Mirosławice - Czerńczyce - Kamionna - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie – Sadowice – Małkowice – Skałka – Samowtór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dziś zgodnie z planem pojechaliśmy na Wieżycę. Na miejscu spotkania byłem przed 10. Chwilę po mnie zjawił się Argusiol. Poczekaliśmy jeszcze na WrocNama i kwadrans po 10 ruszyliśmy na Kąty Wrocławskie. Michał mimo mojego zachęcania nie skusił się na kontynuację jazdy z nami i odbił w Kątach. Pożegnaliśmy go na Rynku z należnymi mu honorami i pojechaliśmy dalej. Nie chciałem go na początku roku zajechać ale na następnym wyjeździe myślę że machnie jakąś rundkę karną. Szkoda, że nie pojechał bo trasa dalej nie była wymagająca a jak coś to mógł liczyć na nasze wsparcie. Za Kątami standardową trasą pojechaliśmy pod Wieżycę. Przed Mietkowem spotkaliśmy kolarza, pogadaliśmy trochę i pojechaliśmy dalej. Jak się potem okazało nie było to nasze ostatnie spotkanie tego dnia. Za Mietkowem zaczęliśmy jechać wyraźnie pod wiatr. W Sobótce zaczął się konkretny podjazd pod Wieżycę. Nawet nie zmachałem się na nim specjalnie i spokojnie zameldowaliśmy się razem w schronisku. W Sobótce zobaczyliśmy kolejnego kolarza, tym razem po stroju wnioskowałem, że to od Charuckiego. Po krótkim odpoczynku zjechaliśmy do Sobótki na małe zakupy. W Sobótce znowu kolejni kolarze – tym razem było ich trzech. Dalej pojechaliśmy do Rogowa Sobóckiego do cukierni na Latte i coś słodkiego. Po skonsumowaniu kawy i słodkości (coś ostatnio mam słabość do Słodyczy) uszyliśmy prosto na Wrocław. Naszego kolarza spotkaliśmy jeszcze za Kątami. Do Wrocławia wjechaliśmy od strony Skałki. Pożegnaliśmy się koło mojego domu. Ja jeszcze pojechałem zrobić rundkę koło domu żeby dobić do 100 km. W domu zameldowałem się o 15:30. Stwierdziłem, że Wieżyca musi zostać przesunięta od mojego domu o około 2 km albo jeszcze musze trasę zmodyfikować.
Już zrobione 1000 km w tym roku.
Wrocław - Smolec - Pietrzykowice - Sadków - Sadkówek - Sośnica - Kilianów - Szymanów - Milin - Mietków - Maniów - Tworzyjanów - Garncarsko – Sobótka - Rogów Sobócki - Mirosławice - Czerńczyce - Kamionna - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie – Sadowice – Małkowice – Skałka – Samowtór - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Dziś zgodnie z planem pojechaliśmy na Wieżycę. Na miejscu spotkania byłem przed 10. Chwilę po mnie zjawił się Argusiol. Poczekaliśmy jeszcze na WrocNama i kwadrans po 10 ruszyliśmy na Kąty Wrocławskie. Michał mimo mojego zachęcania nie skusił się na kontynuację jazdy z nami i odbił w Kątach. Pożegnaliśmy go na Rynku z należnymi mu honorami i pojechaliśmy dalej. Nie chciałem go na początku roku zajechać ale na następnym wyjeździe myślę że machnie jakąś rundkę karną. Szkoda, że nie pojechał bo trasa dalej nie była wymagająca a jak coś to mógł liczyć na nasze wsparcie. Za Kątami standardową trasą pojechaliśmy pod Wieżycę. Przed Mietkowem spotkaliśmy kolarza, pogadaliśmy trochę i pojechaliśmy dalej. Jak się potem okazało nie było to nasze ostatnie spotkanie tego dnia. Za Mietkowem zaczęliśmy jechać wyraźnie pod wiatr. W Sobótce zaczął się konkretny podjazd pod Wieżycę. Nawet nie zmachałem się na nim specjalnie i spokojnie zameldowaliśmy się razem w schronisku. W Sobótce zobaczyliśmy kolejnego kolarza, tym razem po stroju wnioskowałem, że to od Charuckiego. Po krótkim odpoczynku zjechaliśmy do Sobótki na małe zakupy. W Sobótce znowu kolejni kolarze – tym razem było ich trzech. Dalej pojechaliśmy do Rogowa Sobóckiego do cukierni na Latte i coś słodkiego. Po skonsumowaniu kawy i słodkości (coś ostatnio mam słabość do Słodyczy) uszyliśmy prosto na Wrocław. Naszego kolarza spotkaliśmy jeszcze za Kątami. Do Wrocławia wjechaliśmy od strony Skałki. Pożegnaliśmy się koło mojego domu. Ja jeszcze pojechałem zrobić rundkę koło domu żeby dobić do 100 km. W domu zameldowałem się o 15:30. Stwierdziłem, że Wieżyca musi zostać przesunięta od mojego domu o około 2 km albo jeszcze musze trasę zmodyfikować.
Już zrobione 1000 km w tym roku.
Do Obornik i Trzebnicy
Niedziela, 31 października 2010 Kategoria > 100 km, > 50 km, Poza miastem, Przegląd inwestycji budowlanych
Km: | 100.26 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 04:48 | km/h: | 20.89 |
Pr. maks.: | 41.10 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Szewce - Zajączków - Pęgów - Golędzinów - Oborniki Śląskie - Wilczyn - Kowale - Przecławice - Rzepotowice - Marcinowo - Trzebnica - Głuchów Górny - Skarszyn - Łozina - Bąków - Olszyca - Pruszowice - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Z domu wyjechałem znowu o 11. Trasa była tak ustalona, żeby wyjechać do miasta przed zmrokiem. Do trasy wylotowej na Oborniki dotarłem nową obwodnicą. Do Obornik dojechałem główną drogą. Potem skręt na Trzebnicą. Po drodze odbijam na Kowale i wioskami dojeżdżam do Trzebnicy. W Trzebnicy trochę pobłądziłem szukając bazyliki. Zjadłem przy okazji frytki w podejrzanej mordobijni i ruszyłem na Wrocław. Za Skarczynem kolejny krzyż pokutny do kolekcji. Po wjeździe do Wrocławia trochę przekombinowałem. Chciałem przejechać przez Polanowice i Pawłowice do Obwodnicy. Najpierw pobłądziłem Na Pawłowicach. Po znalezieniu żółtego szlaku zajechałem za daleko i musiałem się cofać szukając mostu na Widawie. Następnie zamiast w prawo pojechałem w lewo. Mało znam tą część miasta, stąd takie problemy na trasie. Potem już obwodnicą do domu. Na moście Milenijnym minąłem Galena, ale tak gnał, że nawet mnie nie zauważył. Nawet próbowałem pojechać za nim ale odpuściłem. Musiał się najeść Nutelli, bo dosyć szybko jechał :). Jak dojechałem do domu miałem 98 km. Akurat w domu byli goście, więc posiedziałem. Z nimi a jak wyszli dobiłem do 100 km. Jeszcze spotkałem Michała, który był pobiegać. Po krótkiej rozmowie i wymianie cennych uwag pojechałem do domu.
Zdjęcia:
Wrocław - Szewce - Zajączków - Pęgów - Golędzinów - Oborniki Śląskie - Wilczyn - Kowale - Przecławice - Rzepotowice - Marcinowo - Trzebnica - Głuchów Górny - Skarszyn - Łozina - Bąków - Olszyca - Pruszowice - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Z domu wyjechałem znowu o 11. Trasa była tak ustalona, żeby wyjechać do miasta przed zmrokiem. Do trasy wylotowej na Oborniki dotarłem nową obwodnicą. Do Obornik dojechałem główną drogą. Potem skręt na Trzebnicą. Po drodze odbijam na Kowale i wioskami dojeżdżam do Trzebnicy. W Trzebnicy trochę pobłądziłem szukając bazyliki. Zjadłem przy okazji frytki w podejrzanej mordobijni i ruszyłem na Wrocław. Za Skarczynem kolejny krzyż pokutny do kolekcji. Po wjeździe do Wrocławia trochę przekombinowałem. Chciałem przejechać przez Polanowice i Pawłowice do Obwodnicy. Najpierw pobłądziłem Na Pawłowicach. Po znalezieniu żółtego szlaku zajechałem za daleko i musiałem się cofać szukając mostu na Widawie. Następnie zamiast w prawo pojechałem w lewo. Mało znam tą część miasta, stąd takie problemy na trasie. Potem już obwodnicą do domu. Na moście Milenijnym minąłem Galena, ale tak gnał, że nawet mnie nie zauważył. Nawet próbowałem pojechać za nim ale odpuściłem. Musiał się najeść Nutelli, bo dosyć szybko jechał :). Jak dojechałem do domu miałem 98 km. Akurat w domu byli goście, więc posiedziałem. Z nimi a jak wyszli dobiłem do 100 km. Jeszcze spotkałem Michała, który był pobiegać. Po krótkiej rozmowie i wymianie cennych uwag pojechałem do domu.
Zdjęcia:
Wzgórza Trzebnickie jesienią© biker81
Wzgórza Trzebnickie jesienią© biker81
Jesienne snopki siana© biker81
Rynek w Trzebnicy© biker81
Bazylika św. Jadwigi w Trzebnicy© biker81
Krzyż pokutny za Skarczynem© biker81
Budowa OAW© biker81
Budowa OAW© biker81
Pod Więżycę
Sobota, 30 października 2010 Kategoria > 100 km, > 50 km, Poza miastem
Km: | 100.58 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:40 | km/h: | 21.55 |
Pr. maks.: | 35.60 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 180m | Sprzęt: Trek 7100 FX | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa:
Wrocław - Samotwór - Skałka - Małkowice - Sadowice - Kąty Wrocławskie - Nowa Wieś Kącka - Stróża - Wawrzeńczyce - Mietków - Maniów - Garncarsko - Sobótka - Rogów Sobócki - Mirosławice - Czerńczyce - Kamionna - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie - Sośnica - Sadkówek - Sadków - Pietrzykowice - Smolec - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Z domu wyjechałem dopiero o 11. Chciałem zobaczyć mecz naszych siatkarek. Myślałem, ze w końcu wygrają ale jak większość kibiców zawiodłem się. Nie wiedziałem jak wytrzymam taką długą trasę po wczorajszej siłowni. Nogi są ostatnio mocno obciążane, nie tylko na rowerze ale i na siłce. Bardziej skupiam się ostatnio na nabijaniu kilometrów ale nie mogłem nie skorzystać z ładnej pogody i nie wyskoczyć gdzieś dalej żeby popodziwiać krajobrazy. I tak zostanie do wiosny z treningami. Do Sobótki cały czas pod wiatr. W Maniowie naszukałem się krzyża pokutnego ale nie mogłem go znaleźć. Pod Wieżycą dużo ludzi. Nie tylko ja chciałem skorzystać z tak ładnej pogody. Zjadłem pizzę i powrót do domu. W drodze powrotnej krótka wizyta w Rogowie Sobóckim w poszukiwaniu krzyży pokutnych. Przy murze kościoła trochę zarosło krzakami i niestety jednego krzyża nie widać. Potem to już prosto do domu. Chciałem jeszcze po drodze zobaczyć jak wygląda droga z Czerńczyca do Kilianowa pod katem treningów i szybkiego dojazdy do Sobótki. Nie zawiodłem się. Ważne, że jest asfalt. W domu melduję się przed 17. Ostatni dzień w tym roku w czasie letnim. Jutro już wcześniej się ściemni. Mam nadzieję, że to nie ostatnia setka w tym roku.
Zdięcia:
Wrocław - Samotwór - Skałka - Małkowice - Sadowice - Kąty Wrocławskie - Nowa Wieś Kącka - Stróża - Wawrzeńczyce - Mietków - Maniów - Garncarsko - Sobótka - Rogów Sobócki - Mirosławice - Czerńczyce - Kamionna - Piława - Kilianów - Kąty Wrocławskie - Sośnica - Sadkówek - Sadków - Pietrzykowice - Smolec - Wrocław
Mapa i profil trasy:
Z domu wyjechałem dopiero o 11. Chciałem zobaczyć mecz naszych siatkarek. Myślałem, ze w końcu wygrają ale jak większość kibiców zawiodłem się. Nie wiedziałem jak wytrzymam taką długą trasę po wczorajszej siłowni. Nogi są ostatnio mocno obciążane, nie tylko na rowerze ale i na siłce. Bardziej skupiam się ostatnio na nabijaniu kilometrów ale nie mogłem nie skorzystać z ładnej pogody i nie wyskoczyć gdzieś dalej żeby popodziwiać krajobrazy. I tak zostanie do wiosny z treningami. Do Sobótki cały czas pod wiatr. W Maniowie naszukałem się krzyża pokutnego ale nie mogłem go znaleźć. Pod Wieżycą dużo ludzi. Nie tylko ja chciałem skorzystać z tak ładnej pogody. Zjadłem pizzę i powrót do domu. W drodze powrotnej krótka wizyta w Rogowie Sobóckim w poszukiwaniu krzyży pokutnych. Przy murze kościoła trochę zarosło krzakami i niestety jednego krzyża nie widać. Potem to już prosto do domu. Chciałem jeszcze po drodze zobaczyć jak wygląda droga z Czerńczyca do Kilianowa pod katem treningów i szybkiego dojazdy do Sobótki. Nie zawiodłem się. Ważne, że jest asfalt. W domu melduję się przed 17. Ostatni dzień w tym roku w czasie letnim. Jutro już wcześniej się ściemni. Mam nadzieję, że to nie ostatnia setka w tym roku.
Zdięcia:
Złota polska jesień© biker81
Masyw Ślęży© biker81
Figurka w Maniowie© biker81
Jesień pod Wieżycą© biker81
Jesień pod Wieżycą© biker81
Jesień pod Wieżycą© biker81
Jesień pod Wieżącą© biker81
Krzyże pokutne - Rogów Sobócki© biker81
Krzyż pokutny przy pręgieżu w Rogowie Sobóckim© biker81
Złota polska jesień© biker81
Jan Nepomucen w Kamionnej© biker81