Moje boje roweroweblog rowerowy

informacje

Moje zdjęcia:

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

Spotkani w realu:

  • Agata
  • Galen
  • Legendary
  • drBike
  • argusiol
  • WrocNam
  • wilk
  • grzesiek76
  • nomisek
  • fi80
  • kocuriada
  • dawko
  • focus74
  • oska
  • bees
  • marcinluraniec
  • kamileq
  • Te czasopisma czytam:

  • Rowertour
  • Magazyn Rowerowy
  • Bikeboard
  • npm
  • Tam szukam adrenaliny:

  • Supermaraton
  • www.supermaraton.org
  • Uphill Cup
  • UpHill Cup

    Tam zaglądam:

  • Forum Polskich Wieżowców
  • Dolny Śląsk na fotografii
  • Polska na fotografii
  • wykres roczny

    Wykres roczny blog rowerowy biker81.bikestats.pl

    linki

    Wpisy archiwalne w kategorii

    > 50 km

    Dystans całkowity:14532.97 km (w terenie 661.38 km; 4.55%)
    Czas w ruchu:722:39
    Średnia prędkość:20.11 km/h
    Maksymalna prędkość:56.19 km/h
    Suma podjazdów:33267 m
    Suma kalorii:2165 kcal
    Liczba aktywności:174
    Średnio na aktywność:83.52 km i 4h 09m
    Więcej statystyk

    Pomorze 2011 - Dzień 7 - Gdańsk - Krynica Morska - Gdańsk

    Poniedziałek, 1 sierpnia 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Pomorze 2011, Wyprawy
    Km: 148.53 Km teren: 0.00 Czas: 07:28 km/h: 19.89
    Pr. maks.: 38.80 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 10m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Trasa:
    Gdańsk - Sobieszewo - Świbno - Mikoszewo - Jantar - Stegna - Sztutowo - Kąty Rybackie - Krynica Morska – latarnia morska nr 1 - Kąty Rybackie - Sztutowo - Stegna – Jantar – Mikoszewo – Świbno – Sobeszewo - Gdańsk – Port Północny – latarnia morska nr 2

    Mapa i profil trasy:


    Dziś zaczynam najpiękniejszą część wyprawy. Zostawiam rzeczy w schronisku i zaczynam objazd polskiego Wybrzeża od dotarcia do Krynicy Morskiej. W jedną stronę jest ok. 60 km więc muszę wcześnie wstać. Po drodze jest jeszcze przeprawa promowa w Świbno – Mikoszewo i nie wiem ile mi tam zejdzie czasu. Wyjeżdżam o 7 rano. Wyjazd w Gdańska o tej porze dnia to istna masakra, zwłaszcza, że jadę główną drogą. Najpierw odbijam w ulice Sztutowską i dopiero po dalszej jeźdźcie okazuje się, że to jest droga do Rafinerii i dalej nie da się przejechać. Dopiero następny zjazd okazuje się być tym właściwym. Szybko dojeżdżam do przeprawy promowej. Na zwiedzanie będzie czas dopiero w drodze powrotnej.
    Most w Gdańsku © biker81

    Zabudowa Gdańska © biker81

    Prom Świbno - Mikoszewo © biker81

    Widok na Wisłę © biker81

    Widok na Wisłę © biker81

    Przeprawa promowa © biker81

    Wisła wpada do morza © biker81

    Po przeprawie promowej daję się ponieść jeździe na lekko i urządzam sobie czasówkę do Krynicy Morskiej. 35 km pokonuję ze średnią prędkością 28 km/h. Jestem w formie. Przy wjeździe do Krynicy widzę ostrzeżenie, żeby nie dokarmiać dzików. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że dziki potrafią podejść aż tak blisko drogi. W Krynicy docieram do pierwszej latarni morskiej.
    Locha z małymi © biker81

    W Krynicy szybko odnajduję latarnię morska, pierwszą zdobytą na Wybrzeżu. Po krótkim objeździe miast jadę na obiad.
    Plaża w Krynicy Morskiej © biker81

    Plaża w Krynicy Morskiej © biker81

    Latarnia Morska - Krynica Morska © biker81

    Latarnia w Krynicy Morskiej zbudowana została na wzniesieniu Mierzei Wiślanej o wysokości 26 m. Oddano ją do użytku 1 maja 1895 r. W 1945 r. podczas działań wojennych latarnia została zniszczona.
    Dzisiejszą latarnię zbudowano w 1951 r. z betonowych bloków, jako stożkową wieżę o wysokości 27 m. Wzniesienie światła wynosi 53 m n.p.m. a jego zasięg 18 Mm (33,3 km). Zasięg światła rezerwowego 10 Mm (18,5 km).
    Po krótkim odpoczynku jadę jeszcze nad Zalew Wiślany i udaję się w drogę powrotną.

    Zalew Wiślany © biker81

    Zalew Wiślany © biker81

    Zalew Wiślany © biker81

    Przydrożny las © biker81

    W Kątach Rybackich dopada mnie ulewa. 30 minut spędzam pod wiatą autobusową, cały czas robiąc sobie nadzieję, ze za chwile przestanie padać. Dawno nie było deszczu. Jak się okaże potem jeszcze 2 razy spotka mnie ulewa na tej wyprawie. Czyli udało mi się trafić na fajną pogodę na tym fragmencie wyprawy na którym zależało mi najbardziej.
    Dawno nie padało © biker81

    Ciągle pada © biker81

    W tamtą stronę widziałem, że w Sztutowie jest Muzeum Obozu Koncentracyjnego Stutthof . Mam zamiar go odwiedzić mając nadzieję, ze pogoda w międzyczasie się poprawi. Najpierw chciałem wejść na teren obozu z rowerem ale strażnik skutecznie mi to uniemożliwił wyskakując ze swojego pomieszczenia w budynku przy wejściu. Zostawiam rower na parkingu. Musze dodatkowo wnieść opłatę ze zaparkowanie roweru ale przynajmniej wiem, ze mój rower będzie bezpieczny. Inni ludzie przypinali rowery gdzie się dało ale ja jednak nie chciałem ryzykować. Teraz mam czas na spokojne zwiedzanie.
    Muzeum Sztutthof w Sztutowie © biker81

    Willa Komendanta © biker81

    Psiarnia © biker81

    Komentantura © biker81

    Kantyna obozowa © biker81

    Miejsca internowania błogosławionych © biker81

    Pomordowani błogosławieni © biker81

    Pomordowani błogosławieni © biker81

    Pomordowani błogosławieni © biker81

    Bunkry administracja © biker81

    Brama główna © biker81

    Kuchnia obozowa © biker81

    Wrzesień 1939 r. © biker81

    Czerwiec 1940 r. © biker81

    Luty 1942 r. © biker81

    Połowa 1943 r. © biker81

    Grudzień 1944 r. © biker81

    Makieta obozu © biker81

    Stutthof - miejsce kaźni obywateli 23 krajów © biker81

    System obozów koncentracyjnych III Rzeszy © biker81

    Pozostałości po budynkach © biker81

    Komora gazowa © biker81

    Krzyż © biker81

    Wagony © biker81

    Szubienica © biker81

    Tory do nikąd © biker81

    Wagon © biker81

    Gwiazda Żydowska © biker81

    Pomnik Walki i Męczeństwa © biker81

    Nowy obóz © biker81

    Pomnik © biker81

    Ogrodnictwo © biker81

    Nowa kuchnia © biker81

    Wieża watrownicza © biker81

    Stacja kolejki © biker81

    Widok na teren zalewowy © biker81

    Tablica pamiątkowa © biker81

    Czas ruszać w dalszą drogę. Pogoda zrobiła się ładna, więc bez obaw, że będzie padać ruszam do Gdańska. Wracam tą samą trasą co jechałem. Dopiero w mieście odbijam w stronę Portu Północnego i Westerplatte. Mam jeszcze sporo czasu więc spokojnie zdążę przed zmrokiem do schroniska. Droga do Portu niestety przebiega przez nieciekawe tereny i po drodze nie ma nic ciekawego do oglądania. Teren ten nadaje się do zagospodarowania. Po drodze zaliczam Twierdzę Wisłoujście i dalej jadę na Westerplatte. Jeszcze mam czas żeby zobaczyć jak odpływa prom Polferries odpływa do Szwecji. Może ja za rok tak będę odpływać. Zaczynam powoli nad następna wyprawą. Oj ciągnie mnie do Skandynawii . Zdjęcie latarni robię z daleka. Nie wiem czy da się dojechać bliżej a nie chcę mi się szukać drogi.
    Przeprawa promowa © biker81

    Rafineria Gdańska © biker81

    Rafineria Gdańska © biker81

    Węzeł komunikacyjny © biker81

    Twierdza Wisłoujście © biker81

    Twierdza Wisłoujście © biker81

    Twierdza Wisłoujście © biker81

    Latarnia morska - Gdańsk Port Północny © biker81

    Latarnia morska w Porcie Północnym w Gdańsku jest nowoczesnym obiektem, oddanym do użytku 18 czerwca 1984 roku.
    Została umieszczona na szczycie wieży gdańskiego Kapitanatu Portu. Wysokość wieży wynosi 61 metrów, natomiast wzniesienie źródła - 56 m n.p.m. Zasięg światła do 25 Mm (46,3 km).

    Prom odpływa do Szwecji - czy to będzie cel kolejnej wyprawy ? © biker81

    Westerplatte © biker81

    Port w Gdańsku © biker81

    Nigdy więcej wojny © biker81

    W drodze powrotnej spotykam jeszcze parę Czechów. Trochę rozmawiamy i potem każdy jedzie w swoją stronę. Ja jadę jeszcze do miasta trochę pozwiedzać. Niestety na Starówce dalej jest pełno ludzi i po zobaczeniu jeszcze paru miejsc uciekam do schroniska. Odwiedzam jeszcze w drodze powrotnej wystawę ikon.
    Brama Świętego Ducha © biker81

    Żuraw Gdański © biker81

    Fragment wystawy ikon © biker81

    Ikona © biker81

    Wieczorem pakuję się częściowo na następny dzień. Moja mama mi wcześniej załatwiła jutrzejszy nocleg więc mogę jutro jechać spokojnie i nie napinać się za bardzo. Władysławowo jest tak obłożone turystami, że dopiero po wykonaniu 23 telefonów udało się znaleźć coś na jedną noc.

    Pomorze 2011 - Dzień 6 - Sulęczyno - Gdańsk

    Niedziela, 31 lipca 2011 Kategoria > 50 km, Pomorze 2011, Wyprawy
    Km: 92.00 Km teren: 0.00 Czas: 05:43 km/h: 16.09
    Pr. maks.: 40.30 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 380m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Gdy Pan Bóg stworzył już cały świat, usiadł na swoim niebieskim tronie, zawołał aniołów i rzekł:
    - Zobaczcie miłe duchy, jak cudowne jest moje dzieło, które wykonałem.
    Aniołowie rozejrzeli się po całej ziemi, klaskali w dłonie i mówili:
    - Ojcze wszystko jest wspaniałe, wszystko nam się podoba.
    Jeden z aniołów stał jednak na uboczu i był smutny.
    - Dlaczego się nie cieszysz? - spytał go Pan Bóg.
    - Panie - odrzekł anioł - Spójrz na ten biedny kraj kaszubski.
    To są tylko martwe piaski.
    Czy jeszcze jest coś w Twojej Wszechmocy, aby ten kraj upiększyć?
    - Masz rację, muszę zobaczyć-powiedział wstając Pan Bóg,
    a po chwili dodał:
    - Jeszcze nieco mi zostało.
    Gdy wypowiedział wszechmocne słowo, stał się cud.
    Na środku piaszczystych Kaszub powstały pagórki pokryte szumiącymi drzewami, a między nimi migotały błękitne oczka - piękne jeziora pełne smacznych ryb, soczyste łąki, a na nich fiołkowe wrzosowiska zroszone krzykiem cudownych ptaków, lasy igliwiem pachnące.
    Tylko na północy Kaszub pozostały piaszczyste plaże, śnieżno - białe wydmy z klifowymi brzegami i błyszczało srebro "wielkiej wody"...
    Źródło: http://www.wladyslawowo.org/kaszuby,Powstanie Kaszub,Władysławowo.html
    To chyba wystarczający komentarz do tego jak tu jest pięknie. Zdjęcia pokażą też piękno tego regionu ale najlepiej to tu przyjechać i przekonać się samemu. Szkoda, że nie zostałem tu na dłużej. Trochę zobaczyłem ale to i tak jeszcze za mało. Myślę, że jest to taki region do którego można wrócić jeszcze niejeden raz.
    Rano niebo jest pochmurne ale nie zapowiadali że będzie padać. Mogę z optymizmem ruszać w stronę morza.
    Namiot na polu © biker81

    Pole namiotowe © biker81

    Przydrożne jezioro © biker81

    Przydrożne jezioro II © biker81

    Przydrożne jezioro III © biker81

    Węsiory po Kaszubsku © biker81

    Kaszubska osada © biker81

    Wiejska chata © biker81

    Wiejska zagroda © biker81

    Przydrożny widok © biker81

    Przydrożny widok II © biker81

    Przydrożny widok III © biker81

    Przydrożny widok IV © biker81

    Głaz narzutowy © biker81

    Jeszcze jeden widok © biker81

    Głaz pamiątkowy © biker81

    Na punkcie widokowym © biker81

    W Ręboszewie robię sobie przerwę na kawę. I tu przekonuję że Kaszuby to nie tylko ładne widoki ale i gościnni ludzie. Za kawę płacę 7 zł a właścicielka Zajazdu przynosi mi cały dzbanek kawy i do tego parę ciastek. Kawy opiłem się już na cały wyjazd. Kawę piję na balkonie podziwiając pobliskie jezioro. Takie życie to ja rozumiem. Właściciel radzi mi jechać inną drogą niż planowałem. Mówi, że ta droga jest ładniejsza widokowo i że nie będę zawiedziony. I tak jest w rzeczywistości.
    Zajazd Sobotka © biker81

    Kolejne jezioro © biker81

    Ławeczka nad jeziorem © biker81

    Przed Łapawicami wjeżdżam na główna drogę i dojeżdżam do Kartuz. Na runku oglądam prace studentów na temat rewitalizacji rynku. Mam trochę problemów z wyjazdem w kierunku Przodkowa, ale jakoś sobie poradziłem. Po drodze spotykam kolejnego sakwiarza, tym razem Holendra. Rozmawiamy razem i dalej jedziemy, każdy w swoją stronę.
    W Pępowie odbijam z głównej drogi i jadę zobaczyć muzeum Mercedesa.
    Muzeum Mercedesa © biker81

    Amerykański model © biker81

    Czarny model © biker81

    Poczciwy garbus © biker81

    Wjeżdżam do Gdańska od strony lotniska. Jadę ścieżką rowerową więc czego mi trzeba jeszcze. Po drodze jednak się zgubiłem i wjechałem na główną drogę. Dobrze, że wszędzie wokół były roboty drogowe, bo mimo iż było sporo samochodów o cały czas stały w korku. Mogłem je jakoś sprawnie minąć. Przy najbliższej okazji zjechałem z głównej drogi i bocznymi drogami dojechałem do Centrum Miasta. Po paru dniach omijania wielkich miast czuję się trochę nieswojo w dżungli wielkiego miasta.
    Lotnisko Rębiechowo © biker81

    Nie tędy droga © biker81

    Ścieżka rowerowa © biker81

    Budowa drogi © biker81

    W końcu dojeżdżam na Stare Miasto. Okazuje się, że teraz odbywa się Jarmark Dominikański i całe centrum jest zastawione straganami a wokół masa ludzi. Pojeździłem trochę po starówce robiąc trochę zdjęć. Pod pomnikiem Neptuna zaczepił mnie rzekomo ochroniarz i chciał zaprosić na kawę ale odmówiłem. Zarzekał się, że nie jest złodziejem ale jakoś mu nie ufałem. Pogadaliśmy chwile zrobił mi jedną fotkę na dowód tego, że dotarłem do Gdańska i pojechałem dalej. Wjeżdżam w jakaś wąską uliczkę i zaczynam szukać miejsca gdzie mogę coś zjeść. Nagle zauważam że pod ścianą stoją 2 rowery obłożone sakwami a obok przy stoliku siedzi para sakwiarzy z Warszawy. Pozwalają mi się dosiąść do siebie. Po zamówieniu obiadu mamy chwile, żeby porozmawiać o swoich wyprawach. Oni jechali do Gdańska ze Świnoujścia. Po obiedzie jedziemy do kościoła na Mszę Św. a po mszy na wystawę ikon.
    Złota Brama ©

    Kamieniczki ©

    Baszta św. Jacka ©

    Bazylika Mariacka ©

    Brama Chlebnicka ©

    Zielona Brama ©

    Kolejna kamienica ©

    Ratusz Główny ©

    Fontanna Neptuna ©

    Dwór Artura ©

    Wielki Młyn ©

    Potem jeszcze objeżdżamy stragany i przy wyjeździe ze Starego Miasta żegnamy się. Jadę od razu do schroniska. Nie chce mi się już przepychać z rowerem wśród tłumu ludzi.
    Po rozpakowaniu się na Sali zbiorowej poszedłem jeszcze na chwile na Internet. Nie chciało mi się jechać nad morze. Zostawię sobie tą przyjemność na jutro. Jutro będzie trochę kilometrów do zrobienia więc muszę się wyspać.

    Pomorze 2011 - Dzień 5 - Duninowo - Sulęczyno

    Sobota, 30 lipca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Pomorze 2011, Wyprawy
    Km: 124.16 Km teren: 0.00 Czas: 07:04 km/h: 17.57
    Pr. maks.: 46.10 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 740m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Trasa:
    Duninowo - Pęplino – Wielichowo – Bruskowo Wielkie – Słupsk – Głobino – Dębnica Kaszubska – Łysomiczki – Łysomice – Podwilczyn – Darżkowo – Wierszyno – Górki – Świelubie – Gałąźnia Mała – Gałąźnia Wielka – Niepoględzie – Osieki – Niedarzyno – Grzmiąca – Bytów – Pomysk Mały – Jamno – Parchowo – Parchowski Młyn - Sulęczyno

    Mapa i profil trasy:


    Pogoda dalej nie rozpieszcza. Całe niebo jest zachmurzone ale przynajmniej nie pada. Odpocząłem w nocy i dziś pełen optymizmu ruszam w trasę. Wyjazd trochę mi się opóźnia. Zagadałem się z jedną osobą, która pochodzi z Wrocławia i mieszka w Leśnicy. Tak się rozgadaliśmy, że wyjechałem o 9:30 ze schroniska.
    Czas ruszać w drogę © biker81

    Takie mam widoki © biker81

    Czasem taka droga dziurawa © biker81

    Ścieżka rowerowa do Słupska © biker81

    Dziś chcę trochę pozwiedzać. Jadę do Słupska. Byłem już tu kiedy,ś ale chciałem dokładnie zobaczyć miasto. W mieście pytam się jednego mieszkańca o drogę. Nie dość, że pokazał mi drogę to jeszcze opowiedział trochę o swoich wyczynach na rowerze będąc pod wrażeniem tego, ze jadę z sakwami. Przy okazji opowiedziałem mu trochę o swoich wyprawach rowerowych. No cóż swój zawsze trafi na swojego.
    W Centrum ruszyłem na zwiedzanie miasta.
    Ratusz Miejski © biker81

    Nowa Brama © biker81

    Nowa Brama - widok z drugiej strony © biker81

    Kościół Mariacki © biker81

    Wieża kościoła © biker81

    Zamek Książąt Pomorskich © biker81

    Pomnik przed Zamkiem Książąt Pomorskich © biker81

    Brama Młyńska © biker81

    Kościół św. Jacka © biker81

    Spichlerz © biker81

    Brama Czarownic © biker81

    Mury obronne © biker81

    Starostwo Powiatowe © biker81

    Młyn zamkowy © biker81

    Spichlerz © biker81

    Skwer w Słupsku © biker81

    "Upokorzony" - rzeźba w kamieniu © biker81

    W mieście spotykam dwie dziewczyny, które chcą objechać w czasie weekendu dolinę rzeki Słupi i szukają szlaku. Dziewczyny są o tyle ciekawe, bo zamiast torby na kierownicy mają klatki w których wiozą swoje psy.
    Taki to ma dobrze © biker81

    Za Słupska wyjeżdżam DW210 z której odbijam w Dębnicy Kaszubskiej. Teraz czeka mnie kilkadziesiąt kilometrów przez Park Krajobrazowy Doliny Słupi. Jak ktoś uważa, że Pomorze jest nudno i jest płasko to zapraszam tutaj. Droga to ciągłe podjazdy i zjazdy. Suma przewyższeń z dzisiejszej trasy w ilości 740 m to wystarczający dowód. Teraz przez kilkadziesiąt kilometrów jadę spokojnie bocznymi drogami delektując się widokami. A ładnych widoków tu nie brakuje.
    Park Krajobrazowy Doliny Słupi © biker81

    Dokąd jechać? Oto jest pytanie. © biker81

    Raz taki widok na drodze © biker81

    Innym razem taki © biker81

    Tu znowu inny widok © biker81

    Taki widok przy drodze © biker81

    Taki widok po lewej © biker81

    Tu taki las © biker81

    Tu takie wzgórze © biker81

    Droga dziurawa ale za to te widoki © biker81

    Znowu ładny widoczek © biker81

    Trochę po terenie też jechałem © biker81

    Pagórkowato © biker81

    Znowu pagórki © biker81

    Owce na drodze - będzie strzyżenie © biker81

    Proszę nie uciekać © biker81

    Nad rzeką © biker81

    Nad rzeką © biker81

    Tu nie jest za płasko © biker81

    Budowla hydrotechniczna © biker81

    W głębi widać jezioro © biker81

    Droga wije się jak wstążka © biker81

    Tu jeziorko © biker81

    Tam mamy las © biker81

    Kolejne wzgórza © biker81

    Kolejne pagórki © biker81

    Już na Kaszubach © biker81

    Tak ładną widokowo trasą dojeżdżam do Bytowa. W mieście niewiele się dzieje, więc postanawiam pojechać stronę Sulęczyna poszukać noclegu. Po drodze dogania mnie dwóch miejscowych rowerzystów w wieku kilkunastu lat. Dalszą drogę jedziemy razem chwile rozmawiając ze sobą. Żegnamy się w Sulęczynie.
    Widok na jezioro © biker81

    Ja odbijam w stronę Ośrodka Wczasowego nad jeziorem. Pan na recepcji chciał na mnie zrobić interes i zaproponował mi nocleg w cenie 50 zł. Trochę się z nim nie dogadałem, bo myślał, że mam zarezerwowany nocleg i podał mi cenę noclegu inna niż jest na tablicy informacyjnej. Więc grzecznie mu podziękowałem i pojechałem dalej. Przejechałem prawie przez całe miasto a tu miasta prawie nie widać. Poza paroma domami na krzyż nie było żadnej zabudowy. Na mapie wyglądało to całkiem inaczej. Jak się potem okazało z głównej drogi miałem skręcić w lego i pokonaniu małego podjazdu dojechać do miasta.
    Szybko znalazłem pole namiotowe na obrzeżach miasta. Nocleg miał mnie kosztować tylko 10 zł. Miejsce z dala od głównej drogi, wokół lasy jezioro, cisza, spokój, wiec czego mi więcej potrzeba. W końcu pojechałem na wyprawą, żeby odpocząć od miejskiego zgiełku i poobcować z naturą
    Zostawiam rzeczy w kuchni i jadę rowerem do miasta na jakiś obiad. Kręcę się trochę po mieście. Po drodze spotykam Niemca, który tak ja jedzie po Polsce ale w trochę odwrotnym kierunku. Miał na mapie zaznaczoną dokładnie trasę wyprawy i zaplanowane miejsca noclegowe. Nie ma to jak niemiecka dokładność. Ja jadę na pizzę i dobra piwo.
    Po dotarciu na pole namiotowe rozbijam namiot i idę pod prysznic. Za taką cenę nie spodziewam się zbyt wiele i jak się okazuje najgorzej jest w toaletach. Wszędzie jest taki syf, że aż strach wchodzić. Musze jednak zmyć z siebie ten brud. Po prysznicu jak najszybciej stamtąd uciekam. Gorszy prysznic widziałem tylko kiedyś w Skalance w Beskidzie Żywieckim, gdzie jednak nie odważyłem się wsiąść prysznicu.
    Miasto przeżywa oblężenie młodzieży z powodu festiwalu jazzowego. Muzyka ta będzie mi towarzyszyć do późna w nocy. Nie dane mi jest spać zbyt wiele tej nocy.
    Dzisiejsza trasa była do tej pory najpiękniejszą. Zaczyna mi się znowu podobać. Trochę odżyłem po wcześniejszych ulewach. Dziś w ogóle nie padało a pogoda ma być coraz lepsza. Teraz będę jechać wśród jezior a jutro w planach dojazd do Gdańska. Mam nadzieje, że jutro znowu zobaczę morze. W każdym bądź razie za dwa dni zacznę najpiękniejszą część wyprawy czyli wzdłuż Polskiego Wybrzeża.

    Pomorze 2011 - Dzień 3 - Międzyrzecz - Trzcianka

    Czwartek, 28 lipca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Pomorze 2011, Wyprawy
    Km: 143.04 Km teren: 2.50 Czas: 07:04 km/h: 20.24
    Pr. maks.: 35.90 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 270m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Trasa:
    Międzyrzecz – Bobowicko – Pszczew – Stoki – Dormowo – Gorzyń – Międzychód – Grotów – drezdenko – Stare Bielice – Krzyż Wlkp. – Lubcz Mały – Herburtowo – Marianowo – Wieleń Północny – Folsztyn – Nowe Dwory – Jędrzejowo – Gajewo – Runowo – Siedlisko Czarnkowskie - Trzcianka

    Mapa i profil trasy:


    Wyjeżdżam parę minut po 7. Staram się cały czas wyruszać jak najwcześniej dzięki temu mam więcej czasu na jazdę na zwiedzanie. Trochę za wcześnie jestem w Pszczewie. Myślałem że coś pozwiedzam w tym mieście ale wszystko jest pozamykane.
    Droga do Pszczewa © biker81

    Droga do Pszczewa © biker81

    Pszczew © biker81

    Pszczew © biker81

    Muzeum “Dom Szewca” w Pszczewie © biker81

    Kościół w Pszczewie © biker81

    Przedrożne widoki © biker81

    Droga do Stoków © biker81

    Przydrożne widoki © biker81

    Bocian w gnieźdźie © biker81

    W Stokach oprócz kościoła do obejrzenia jest jeszcze pomnikowy wiąz o obwodzie 450 cm ale nie mogę go odnaleźć. Tu kończy się województwo lubuskie i zaczyna w woj. wielkopolskie. Za wsią wjeżdżam na drogę, która jest w przewodniku jest opisana jako „uszlachetniona droga gruntowa”. Tylko szkoda, że ją uszlachetnili zbyt dużą ilością piasku. Na szczęście będzie to jedyny odcinek terenowy tego dnia.
    Kościół w Stokach © biker81

    Figurki © biker81

    Figurki © biker81

    Droga terenowa © biker81

    Przedrożne widoki © biker81

    Przedrożne widoki © biker81

    Przedrożne widoki © biker81

    Z Międzychodu jadę do Drezdenka drogą przecinająca Puszczę Notecką. W Sowiej Górze z powrotem wjeżdżam do woj. lubuskiego, które na dobre opuszczę za Krzyżem Wlkp. Ta droga jest bardzo monotonna. Cały czas las i nic więcej do oglądania. Jedyną atrakcją po drodze są nowopowstające odwierty szukająca gazu i ropy. Podjeżdżam pod bramę wjazdową ale ochroniarz mnie zatrzymuje pytaniem, czy ja nie pomyliłem drogi. Mówię mu, że nie pomyliłem a chciałem tylko z bliska zobaczyć jak to wygląda. Po krótkiej rozmowie jadę dalej.
    Szlak Stu Jezior © biker81

    Nadwarciański Szlak Rowerowy © biker81

    Warta w Międzychodzie © biker81

    Droga do Drezdenka © biker81

    Miejsce odwiertów © biker81

    Małe zbliżenie © biker81

    Przetwórnia gazu i ropy © biker81

    Przetwórnia gazu i ropy © biker81

    Droga do Drezdenka © biker81

    W Drezdenku robię przerwę na obiad i zwiedzanie miasta. Mam spore problemy z wyjazdem z miasta i po dłuższej chwili jeżdżenia i pytania miejscowych drogę w końcu udaje m się opuścić miasto.
    Drezdenko © biker81

    Drezdenko © biker81

    Wciąż na szlaku © biker81

    Drezdenko © biker81

    Drezdenko © biker81

    Za Drezdenkiem przejeżdżam przez Noteć i teraz będę jechać jej doliną do Gajewa.
    Tej drogi szukałem © biker81

    Noteć w Drezdenku © biker81

    Przydrożne widoki © biker81

    Przydrożne widoki © biker81

    Przydrożne widoki © biker81

    Przydrożne widoki © biker81

    Wiejska zabudowa © biker81

    Wiejska zabudowa © biker81

    Kościół drewniany © biker81

    Przydrożne widoki © biker81

    W Gajewie zatrzymuję się pod sklepem na małe zakupy. Dzwonie do mamy i składam jej życzenia urodzinowe. Widzę, że nadchodzą deszczowe chmury. W międzyczasie zaczyna kropić. Myślę, że to przelotne opady. Po chwili ruszam dalej. Nie ujechałem daleko i zaczyna padać mocniej. Nie decyduję się jednak wracać pod sklep. Po chwili jest już oberwanie chmury. Chowam mapy do torby. Mapy jednak mocno przemokły i wieczorem czeka je suszenie. Droga wiedzie przez las więc nawet nie mam gdzie się zatrzymać. Po paru kilometrach przestaje padać. Jestem całkowicie przemoczony.
    W Trzciance postanawiam szukać noclegu. Nie chcę ryzykować dziś noclegiem w namiocie. Chciałem zatrzymać się gdzieś nad jeziorem. Pogoda niepewna a ja chce jechać dalej. Na następny dzień zapowiadają deszcze. Wstępuję do księgarni żeby uzupełnić brakujące mapy, jednak nic nie znajduję. Pytam się tylko, gdzie tu można znaleźć nocleg. Pani mnie informuje, że jest tu pensjonat, w którym można znaleźć tani nocleg. Nie zastanawiając się długo postanawiam tam pojechać.
    Pensjonat mieści się z starym wielorodzinnym domu. Właścicielka okazuję się być bardzo sympatyczną osobą. Dostaję do swojej dyspozycji 3-pokojowe mieszkanie z łazienką i kuchnią. Za nocleg płacę 25 zł.
    Wieczorem mam czas na suszenie rzeczy i zrobienie zakupów. Sam już nie wiem co mam sądzić o tej pogodzie. Nie wiem czy jechać dalej rowerem czy wsiąść w pociąg dojechać nad morze. Plan dojechania na rowerze nad morze będzie trzeba odłożyć na inny termin. Teraz już nie myślę o rowerze. Staram się odpocząć i nabrać siły na następny dzień. Dopada mnie syndrom dnia trzeciego. Powoli zaczyna doskwierać samotność. Ale ktoś mi kiedyś powiedział, ze najgorsze są pierwsze trzy dni z samym sobą potem już jest z górki. Nie ma już takiej euforii i radości. Jutro na pewno zrobię mało kilometrów.
    Chce już być nad morzem.
    1430

    Pomorze 2011 - Dzień 2 - Sława - Międzyrzecz

    Środa, 27 lipca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Pomorze 2011, Wyprawy
    Km: 107.37 Km teren: 0.00 Czas: 05:46 km/h: 18.62
    Pr. maks.: 36.70 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 130m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Trasa:
    Sława – Lubogoszcz –Krępina – Lubiatów – Konotop – Lubięcin – Buczków – Młynkowo – Pyrnik – Bojadła – Klecina – Dąbrówka – Kargowa – Babimost – Podmokle Wielkie – Kosieczyn – Zbąszynek – Dąbrówka Wielkopolska – Rogoziniec – Chociszewo – Lutol Suchy – Bukowiec - Kuźnik - Międzyrzecz

    Mapa i profil trasy:


    Budzę się koło 8. Daję sobie dziś pospać trochę dłużej. Jeszcze 2 dni i wejdę w rytm wyprawowy czyli wstawanie najpóźniej o 7 rano, cały dzień na rowerze połączony ze zwiedzaniem i wieczorem szukanie noclegu. Zapowiada się pochmurny dzień i mam nadzieje, że nie będzie padać. Po jakimś czasie słyszę jak coś stuka o namiot. Nawet nie chce myśleć co to jest. Wychylam głowę z namiotu i okazuje się, że to deszcz. Nie pozostaje nic innego jak poczekać w namiocie. Po czerwcowej wyprawie trochę przyzwyczaiłem się do deszczu ale tego to już za wiele. Siedzę tak do 9 . Musze się na coś zdecydować. Stwierdzam, że jednak jadę dalej i zaczynam się pakować. Na szczęście po ruszeniu w trasę przestaje padać, ale na niebie cały czas wiszą ciężkie chmury.
    Jezioro Sławskie © biker81

    Jeszcze jedno ujecie © biker81

    Droga po deszczu © biker81

    W Konotopie pomyliłem drogę i pojechałem do Lubięcina. Tam mogłem zobaczyć 3 wiatraki z XVIII i XIX wieku. Wieś ta powstałą prawdopodobnie przed 1201 rokiem. Żeby dojechać do Bajadła musze przejechać kawałek drogi terenem.
    Wiartak w Lubięcinie © biker81

    Kolejny wiartak © biker81

    Jeszcze jeden wiatrak © biker81

    Kościół w Lubięcinie © biker81

    Droga w terenie © biker81

    Krówki, krówki © biker81

    Zapozuję sobie © biker81

    Dzisiejsza droga jest taka nijaka. Nic ciekowego się nie dzieje. Nie ma za wiele atrakcji albo ja o nich nie wiem. Z tego pośpiechu przed wyprawą nie poczytałem o tym co mogę po drodze zobaczyć. Jutro jak wjadę na szlak R-1, to będę bardziej zorientowany w terenie.
    Do Babiegomostu prowadzi fajna ścieżka rowerowa. Czasem wjeżdża do lasu oddalając się od drogi. Przy kolejnym wjeździe do lasu okazuje się, że dojechałem nad jezioro. Niestety dalej nie ma drogi więc musiałem wracać się spory kawałem drogi.
    Ścieżka rowerowa © biker81

    Znowu w terenie © biker81

    Nie tędy mialem jechać © biker81

    W Dąbrówce Wlkp. mogę podziwiać neorenesansowy pałac, wzniesiony w latach 1856 – 1859.
    Tak wyglądał na widokówce z 1858 r.:
    Pałac w Dąbrówce © biker81

    Pałac w Dąbrówce © biker81

    Wieża pałacu © biker81

    Fragment elewacji © biker81

    Drzwi wejściowe © biker81

    Zabudowa w Dąbrówce © biker81

    Lokomotywa w Dąbrówce © biker81

    Po drodze spotykam sakwiarza z Krakowa, który jedzie rowerem na Woodstock. Dłuższą chwile jedziemy razem i umilamy sobie czas rozmową. Niestety na głównej drodze nie da się za wiele porozmawiać. Przed Zbąszynkiem żegnamy się i dalej każdy jedzie z swoją stronę.
    Takie widoki miałem po drodze © biker81

    Czas na żniwa © biker81

    I jeszcze taki widoczek © biker81

    Przedrożne widoki © biker81

    W miejscowości Lutol Suchy próbuję przeciąć DK2. Niestety trwa to trochę, bo jest droga tranzytowa a cały czas jadą TIR-y, jeden za drugim. Dobrze, że nie musze jechać takimi drogami. Auta, które chcą się włączyć do ruchu albo przeciąć ta drogę muszą czekać czasem klika minut. Stąd zostaje już tylko kilkanaście kilometrów do Międzyrzecza.
    W mieście szybko z pomocą miejscowych znajduję schronisko. Miasta nie chcę mi się zwiedzać. Po odświeżeniu idę na zakupy. Trochę szkoda, że nie mam okazji zobaczyć miasta i Międzyrzeckiego Rejonu Umocnień. Mam nadzieję, że jeszcze będę mieć okazję. Jeszcze będzie czas na zwiedzanie na wyprawie.
    Po dwóch dniach jazdy dotarłem do szlaku R-1. Teraz już będę się kierować tym szlakiem, więc nie mam problemów z ustalaniem trasy. Teraz będę mógł się spokojnie zająć tylko szukaniem noclegów.

    Pomorze 2011 - Dzień 1 - Wrocław - Sława

    Wtorek, 26 lipca 2011 Kategoria > 100 km, > 150 km, Pomorze 2011, Wyprawy, > 50 km, Do innego miasta
    Km: 154.80 Km teren: 0.00 Czas: 07:45 km/h: 19.97
    Pr. maks.: 39.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 270m Sprzęt: Accent Nodrcapp Aktywność: Jazda na rowerze
    Trasa:
    Wrocław – Brzezina – Brzezinka średzka – Prężyce – Lenartowice – Księginice – Głoska – Brzeg Dolny – Żerków – Uskorz Mały – Wołów - Rudno – Wodnica – Ścinawa – Lasowice –Przychowa – Buszkowice – Ciechłowice – Naroszyce – Chobienia – Nieszczyce – Brodowice – Studzionki – Przedmoście – Głogów – Grodziec Mały –Sobczyce – Moszowie – Krzepielów – Krążkowo – Lipniki - Sława

    Mapa i profil trasy:


    Jak to z każdą wyprawą bywa tysiące planów, koncepcji i w sumie nie wiadomo gdzie jechać. Urlop już się zaczął a ja dalej ślęczę nad kosztorysem i sam nie wiem kiedy go skończę. Pierwotnie miałem jechać w Beskid Niski a potem przez Bieszczady i ścianę wschodnią do Suwałk. Wszystko już zaplanowane, trasa wyznaczona, mapy i przewodniki kupione. Tylko jakieś takie ciągle dziwna przeczucie czy aby na pewno tam jechać. W niedzielę kupuje namiot, żeby nie planować noclegów. Wieczorem oglądam pogodę i mówię w domu, że pojadę tam gdzie będzie ładniejsza pogoda. Okazuje się, ze musiałbym skakać co chwilę po całej Polsce. Ze wschodniej Polski jest się trudniej wycofać więc postanawiam pojechać rowerem nad morze i objechać wybrzeże z Gdańska do Świnoujścia. Czyli w poniedziałek musze kupić nowe mapy, spakować się i co najgorsze poszukać jakiś sensownych noclegów. Nie jest to wszystko łatwe ale jakoś daję radę. J jeszcze ta praca. Pełna improwizacja. Nad morze postanawiam dojechać szlakiem R-1, który ciągnie się od Kostrzynia nad Odrą aż do Braniewa. Dobrze, że czytałem ostatnio o tym szlaku w Rowerturze, więc będzie okazja go przejechać. Niestety ze szlakami jest tak, że są w terenie ale nie ma odpowiednich przewodników. Jakoś udaje mi się zakupić brakujące przewodniki a resztę kupię po drodze. W sumie to brakowało mi tylko fragmentu tego szlaku w województwie kujawsko –pomorskim. W najgorszym wypadku przyjdzie mi jechać po znakach. Jest o tyle dobrze, że mam rozpisane wszystkie miejscowości na szlaku.
    Po intensywnych przygotowaniach we wtorek o 9 rano ruszam przed siebie. Szybko dojeżdżam do Brzegu i teraz zostaje tylko dostać się na drugą stronę rzeki. Po 30 minut czekania okazuje się, że dziś jest za wysoki stan wody w rzece i prom jest nieczynny. Wiec zostaje wiadukt kolejowy.
    Rower w całej okozałości © biker81

    Przeprawa promowa w Brzegu © biker81

    Jadę z dwiema osobami, które jadą na skuterach. W czasie przechodzenia przez most w połowie drogi spotkałem się z miejscowym pijaczkiem, który myślał, że uda nam się na środku minąć. Ja mu tylko powiedziałem, że mam większe gabaryty, więc jego rower musieliśmy przenieść górą. Największe problemy były w momencie przenoszenia skuterów przez tory. Niestety trochę ważą i w 3 osoby musieliśmy przenosić każdy skuter z osobna. Po wydostaniu się na asfalt pożegnaliśmy i każdy pojechał w swoją stronę.
    Przeprawa przez most kolejowy © biker81

    Widok na Odrę © biker81

    Przeprawa przez most kolejowy © biker81

    Most kolejowy © biker81

    Dalej kieruję się na Wołów. Wiem, że dziś nie będzie nic ciekawego do oglądania poza odcinkiem między Głogowem a Sławą. Za Wołowem zaczyna się tak monotonny odcinek, że po kilkunastu kilometrach mam już dosyć tej jazdy i czekam na jakieś urozmaicenie krajobrazu. Odcinek przypomina amerykańskie bezdroża wzdłuż Router 66 i ciągnące się przez dziesiątki kilometrów te same krajobrazy. Nie wiem czemu ale ten teren wydaje mi się jakiś taki smutny i sprawia wrażenie całkowicie wymarłego.
    W Głogowie robię krótka przerwę na obiad i zwiedzanie miasta.
    Czołg w Głogowie © biker81

    Starówka w Głogowie © biker81

    Ruiny koscioła św. Mikołaja © biker81

    Kościół Bożego Ciała © biker81

    Ratusz w Głogowie © biker81

    Starówka w Głogowie © biker81

    Różowy most w Głogowie © biker81

    Z Głogowa DW319 jadę w stronę Sławy. W Krzepielowie odbijam na boczną drogę zaznaczoną na mapie jako ścieżka rowerowa i przez Krążkowi i Lipinki dojeżdżam do Sławy. Jakie jest moje zdziwienie jak po drodze do Sławy mijają mnie 3 TIR-y po drodze. W Sławie okazuje się, że o schronisku nikt nie słyszał, więc zostaje mi nocleg na polu namiotowym. O nocleg pytam się miejscowego zakonnika, który jest Dominikaninem i jak się okazało wrócił ostatnio z wyprawy rowerowej do Odessy. Po znalezieniu pola namiotowego jadę jeszcze na pizzę i zasłużone piwo.
    Po rozłożeniu namiotu i ciepłym prysznicu idę jeszcze na spacer nad jezioro. Mam nadzieję, że pierwsza noc pod namiotem od kilku lat minie spokojnie. Rower przypinam do drzewa, ale trochę się o niego boję więc potem zabieram go do namiotu.
    Długo oczekiwana wyprawa rozpoczęła się na dobre. Ciekaw jestem co przyniosą kolejne dni. Do domu pewno wrócę jako inny, odmieniony człowiek. Ponownie będę mógł spojrzeć z optymizmem w przyszłość. Znowu będę mógł powiedzieć, że życie jest piękne, że świat jest piękny.

    Integracja wrocławskiego BS - przełęcz Tąpadła zdobyta

    Niedziela, 17 lipca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, BS, Poza miastem
    Km: 129.58 Km teren: 0.00 Czas: 06:09 km/h: 21.07
    Pr. maks.: 47.80 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze


    Zdjęcia i opis w tygodniu jak będzie trochę czasu.

    Południowa Polska 2011 - dzień 8

    Sobota, 25 czerwca 2011 Kategoria > 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
    Km: 74.01 Km teren: 0.00 Czas: 04:13 km/h: 17.55
    Pr. maks.: 50.90 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 620m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy:


    Na dziś nie zapowiadali zbyt optymistycznej pogody. Rano okazuje się, ze nie mam powietrza w tylnym kole. Nie chciało mi się zmieniać dętki więc dopompowałem tylko powietrze i tak pojechałem. Powietrze do tej pory w ogóle nie schodzi. Dziś część trasy jedziemy na lekko. Wrzucamy rzeczy do Grześka auta i pojedziemy na lekko aż do Paczkowa.
    Najpierw jedziemy zwiedzić Nyski kościół św. Jakuba i św. Agnieszki. Przez Nysę i Otmuchów jechaliśmy do Kolonii więc jest okazja na przypomnienie sobie znajomych miejsc i na powspominanie starych dobrych czasów. Przez Nysę przebiega szlak św. Jakuba, więc jest okazja do bliższego zapoznania się z jego przebiegiem. Przy okazji wspominamy naszą koleżankę, która właśnie idzie pieszo z Kętrzyna do Santiago.
    Rynek w Nysie © biker81

    Nyska droga św jakuba © biker81

    Nyski kościół św. Jakuba i św. Agnieszki © biker81

    Dzwonnica przy kościele św. Jakuba i św. Agnieszki © biker81

    Nyski kościół św. Jakuba i św. Agnieszki © biker81

    Droga św. Jakuba - do Santiago tylko 3473 km © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Skarbiec św. Jakuba © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Droga św. Jakuba © biker81

    Po wyjeździe z Nysy widzimy, ze w nasza stronę idą deszczowe chmury. Akurat mijamy na DK 44 hotel z restauracją. Nie zastanawiając się długo postawiamy przeczekać tam deszcz i wypić przy okazji dobrą kawę. W międzyczasie Grzesiek pisze do Asi SMS-a, ze przez Paczków przechodzi właśnie ulewa. Po przejściu deszczu ruszamy w stronę Otmuchowa. Tam spotykamy się z Grzesiem, który już na rowerze wyjechał nam na spotkanie. Po zwiedzeniu miasta ruszamy dalej w stronę Paczkowa.
    Kościół pw. św. Mikołaja i Franciszka Ksawerego w Otmuchowie © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Wnętrze kościoła © biker81

    Widok na Otmuchów © biker81

    Wystawa poświęcona pontyfikatowi Jana Pawła II © biker81

    Wystawa poświęcona pontyfikatowi Jana Pawła II © biker81

    W Paczkowie żegnamy się a Grzesiem, Asią i Robertem. Potem jeździmy jeszcze trochę po mieście.
    Kościół pw. św. Jana Ewangelisty w Paczkowie © biker81

    Krzyż Jezusa przed kościołem © biker81

    Wejście do kościoła © biker81

    Mury obronne w Paczkowie © biker81

    Fragment średniowiecznych murów miejskich © biker81

    Wieża w Paczkowie © biker81

    Reszta grupy rusza w dalszą drogę w stronę Złotego Stoku. Tym razem jedziemy bocznymi drogami przez Kamienicę. Po raz drugi na tym wyjeździe wjeżdżamy do Czech i tradycyjnie zaczyna padać. Na szczęście chowamy się szybko a schodach do starego domu i czekamy na koniec deszczu. Na szczęście szybko przestaje padać i ruszamy dalej. W Złotym Stoku zatrzymujemy się na obiad. Teraz czeka nas pojazd pod przełęcz Kłodzką. Nie ma dużych problemów, żeby wjechać na tą przełęcz. Wszyscy szybko meldujemy się na szczycie.
    Krzyż pokutny w Kamienicy © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Podjazd na przełęcz Kłodzką © biker81

    Z przełęczy odbijamy a lewo i ładną drogą asfaltową przez Jaszkową Górną i Dolną zjeżdżamy do Kłodzka. Po drodze zatrzymujemy się na małą sesję fotograficzną z górami w tle. Trasa jest tak ładna, że co chwile zatrzymuję się, żeby pstryknąć jakąś fotkę. Ta trasa warta była tego podjazdu na przełęcz. Po drodze robimy jeszcze mały postój w sklepie i ruszamy w drogę do Kłodzka. Był to dla mnie jeden z najfajniejszych fragmentów drogi na tej wyprawie. Jeśli dodam, ze prawie żadnego ruchu na tej drodze to już nic więcej nie trzeba. Jak pojawił się samochód na horyzoncie to musiałem zejść z roweru żeby mógł przejechać. Na szczęście teren jest tak ukształtowany, że samochód widać z daleka i nie ma zaskoczenia, że za zakrętem wyłania się auto a jedynym ratunkiem jest ucieczka na trawę.
    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Droga z przełęczy do Jaszkowej Górnej © biker81

    Droga z przełęczy do Jaszkowej Górnej © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    Na szczycie Sudetów © biker81

    Na szczycie Sudetów © biker81

    Na szczycie Sudetów © biker81

    Ekipa prawie w komplecie © biker81

    Widok na Sudety © biker81

    W Kłodzku szybko meldujemy się w schronisku. Biorę szybki prysznic i idę odwiedzić mojego kolegę Krzyśka i jego narzeczoną Asię. Po wypiciu piwa i pogadaniu odprowadzam ich kawałek na imprezę do znajomych a sam idę na twierdzę na koncert. Fajnie się złożyło, bo był koncert zespołu Sztywny Pal Azji. Tam spotykam resztę ekipy i zostajemy do 22 oglądając koncert. Były też inne atrakcje jak chodzenie po rozgrzanych węglach i zabawa z ogniem. Mariusz zdecydował się pochodzić po węglach. Mówił, że nic nie czuł a dowiedział się, że jak sobie przypomni na 2-3 tygodnie o tym to mu się zrobi ciepło w nocach. Fajny sposób, żeby się rozgrzać jak będzie zimno w przyszłości.
    Twierdza Kłodzka © biker81

    Twierdza Kłodzka © biker81

    Twierdza Kłodzka © biker81

    Koncert zespołu "Sztywny pal Azji" © biker81

    Chodzenie po rozgrzanych kamieniach © biker81

    Chodzenie po rozgrzanych kamieniach © biker81

    Zabawa z ogniem © biker81

    Zabawa z ogniem © biker81

    Do schroniska wracamy po 22. Dobrze, że nas wpuścili bo oficjalnie można wracać tylko do godziny 20.
    Po

    Południowa Polska 2011 - dzień 7

    Piątek, 24 czerwca 2011 Kategoria > 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy, Jubileusze
    Km: 75.78 Km teren: 0.00 Czas: 03:56 km/h: 19.27
    Pr. maks.: 47.40 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 550m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy:


    Najbardziej czeski dzień na tej wyprawie. Nie mogłem się go doczekać ale znając moje szczęście do jeżdżenia po Jesenikach mogłem spodziewać się deszczu i burzy. Kiedyś już mnie zmoczyło i pogroziło burzą jak jechałem na Pradziada. Wtedy się wycofałem zaraz za Zlatymi Horami i wróciłem do Głuchołaz. Miałem jednak cichą nadzieję, że teraz pogoda będzie nieco łaskawsza. Jak się okazało pogoda znowu zaskoczyła w najmniej nieodpowiednim momencie.
    Po śniadaniu okazało się, ż Mariusz wczoraj złapał kapcia i dopiero dziś rano go zauważył. Czyli zanim ruszyliśmy był przymusowy postój. Po naprawie roweru ruszyliśmy do Krnova. Miasteczko zaskoczyło nas ładnie odnowionymi kamienicami i chodnikami. Szkoda, że u nas małe miejscowości nie są tak odnowione. Na pewno byśmy na tym więcej zyskali niż stracili. Po krótkiej wizycie na starówce i wypiciu kawy ruszyliśmy w dalszą drogę.
    I tu kolejne zaskoczenie w postaci mnogości ścieżek rowerowych i ich oznakowaniu. Ten kraj jest cały pokryty ścieżkami rowerowymi a na każdym zakręcie są pokazane kierunki w którym można jechać. Niestety ze ścieżki rowerowej szybko zjeżdżamy i jedziemy główną drogą w stronę Mesto Albrechcie.
    Starówka w Krnovie © biker81

    Starówka w Krnovie © biker81

    Starówka w Krnovie © biker81

    Starówka w Krnovie © biker81

    Tu robimy przerwę na piwo i dalej ruszamy w drogę. Po raz kolejny miesto nas zaskakuje swoim ładnym wyglądem.
    Kościół w Mesto Albrechcice © biker81

    Kamienica w Mesto Albrechcice © biker81

    Odpoczynek w Mesto Albrechcice © biker81

    Przydrożna figurka © biker81

    Im bliżej Zlanych Horów tym pogoda robi się coraz gorsza. Po drodze zaczyna padać i zatrzymujemy się w wiacie autobusowej. Szybko przestaje padać i możemy ruszać w dalszą drogę. Mieliśmy nadzieję, że już dziś nie będzie padać ale najgorsze było dopiero przed nami.
    Podjazd pod górę przed Zlanymi Horami zaczynamy jeszcze w ładnej słonecznej pogodzie. Każdy zaczyna jechać w swoim tempie. Ja ruszam z dziewczynami do przodu. Chłopaki zostają w tyle. Po drodze jeszcze robię parę fotem i ruszam dalej. Powoli doganiam Asię a zaraz za mną pojawia się Paweł. We trójkę dojeżdżamy na górę. Wtedy zaczyna padać. Czekamy na resztę i zaczynamy zjazd.
    Widok na Jeseniki © biker81

    Widok na Jeseniki © biker81

    Widok na Jeseniki © biker81

    Końcówka podjazdu- zaczyna padać © biker81

    Końcówka podjazdu - zaczyna padać © biker81

    Podjazd zdobyty, czas na chwilę odpoczynku © biker81

    Niestety po raz kolejny zostaję na zjeździe w tyle, a po czasie hamulce odmawiają posłuszeństwa. Przy takim deszczu już nie są już tak skuteczne jak wcześniej. Na dole wszyscy na mnie czekają z niepokojem. Nawet Paweł po mnie kawałek się cofa ale informuję go, że dam sobie radę. Pociesza mnie tylko, że to już końcówka zjazdu. Jakoś dojeżdżam do Zlanych Horów i od razu naciągam linki hamulcowe. W mieście już nie pada. Po obiedzie zaczyna się suszenie rzeczy pod wiatą. Ja idę na małe zakupy, wydać resztę koron i na większe zakupy do sklepy rowerowego. Po raz kolejny okazuje się, że wszelki sprzęt na rower i w góry kupować w Czechach niż w Polsce. Niestety te zakupy spowodowały, że wyczyściłem sobie konto bankowe, a do drugiej karty nie pamiętałem PIN-u. Na szczęście poratowała mnie mama, przelewając mi kasę na konto. Inaczej nie wiem za co bym wrócił do domu. Niestety wcześniejsze jeżdżenie komunikacją zamiast rowerem dosyć mocno uszczupliło moje konto. Po pewnym czasie zaczyna padać, błyskać i grzmieć. Burza była gdzieś koło nas bo błyskało i grzmiało od razu. Dobrze, że zjechaliśmy w porę do miasta bo mogło być nie za wesoło. Wszyscy zmarzliśmy niesamowicie. Czekaliśmy z niecierpliwością na koniec deszczu, żeby się znowu rozgrzać na rowerze.
    Suszenie rzeczy z Zlatych Horach © biker81

    Po chwili zaczęło padać © biker81

    Po chwili znowu zmokliśmy i zmarzliśmy © biker81

    Na szczęście Polska przywitała nas słoneczną pogodą. Robimy pamiątkowe zdjęcia i ruszamy na rynek w Głuchołazach. Tam czeka na nas reszta ekipy.
    Polska przywitała nas słonecznie © biker81

    Tęcza na tle Gór Opawskich © biker81

    Kopa Biskupia © biker81

    Cała ekipa już w Polsce © biker81

    Dołączają do nas Robert z Agnieszką. Teraz już w 8 osób zjeżdżamy do Nysy. Trasę pokonujemy szybko. Jednak jazda w takiej grupie ma duży wpływ na tempo jazdy.
    Po zameldowaniu się w schronisku w Nysie idziemy na zakupy. W drodze powrotnej zamawiamy pizze do schroniska. Wieczorem koło 20 zaczyna się burza i pada. Tym razem przeszła gdzieś obok i nie zrobiła na nas dużego wrażenia, chociaż zapowiadało się groźnie. Wieczorem wszyscy zajadamy się pizzą popijając dobrym piwem.
    Już przejechane 23000 km na rowerze.

    Południowa Polska 2011 - dzień 6

    Czwartek, 23 czerwca 2011 Kategoria > 100 km, > 50 km, Południowa Polska 2011, Wyprawy
    Km: 118.33 Km teren: 0.00 Czas: 06:51 km/h: 17.27
    Pr. maks.: 42.60 Temperatura: °C HRmax: HRavg
    : kcal Podjazdy: 510m Sprzęt: Trek 7100 FX Aktywność: Jazda na rowerze
    Mapa i profil trasy:


    Parę minut po północy budzi mnie burza, która kończy się dopiero koło 2 w nocy. Cały czas mam nadzieję, że rano nie będzie padać. Wstaję o 4:45. Szybko się pakuję i o 5 godzinie jestem już na rowerze. Wczoraj zostawiłem rower na dworze i trochę zmókł. Zwłaszcza siodełko jest mocno mokre. Na stację do Radzionkowa dojeżdżam po 30 minut jazdy. Czekam parę minut na pociąg a jego jak nie było tak nie ma. Dopiero głos przez megafon uspakaja mnie i upewnia, że tędy jeszcze cos jeździ. Zajeżdża pociąg osobowy. Szybko zajmuję miejsce w ostatnim wagonie i idę kupić bilet. Dobrze, że za rower płace tylko 1 zł. Już i tak dużo wydałem pieniędzy na jazdę PKS i PKP na tej wyprawie. W wagonie jedzie jeszcze jeden rowerzysta. Ma tak brudną ramę, że nawet nie wiem jaka to marka ramy. Gadamy chwilę na temat rowerów i planów na ten rok. Okazuje się, ze jedzie z kolegą pojeździć po Gorcach. Ja wysiadam na stacji Chorzów Batory. Tam wsiadam w pociąg do Gliwic.
    W Gliwicach wysiadam o 7:30. Zdecydowałem się na pociąg ponieważ już miałem dosyć jeżdżenia po Śląsku na rowerze i chciałem stad jak najszybciej wyjechać. Zwiedzam szybko miasto i udaję się na spotkanie do kościoła na ul. Kozielskiej. Jest tam ładny drewniany kościół będący na Śląskim Szlaku Architektury Drewnianej. W międzyczasie dzwoni Grzesiek z informacją, że jeszcze nie wyjechali a Katowic i nie wiedzą o której będą w Gliwicach. Ja mam za zadanie znaleźć kościół z mszą św. koło godz. 10. Jadę po resztę ekipy na dworzec i teraz w 6 osób będziemy jechać przez najbliższe dni. Teraz ekipa jest w następującym składzie: ja, Grzesiek, Asia, Ania, Paweł i Mariusz. Szybko dojeżdżamy do kościoła, a po mszy udajemy się w dalszą trasę.
    Gliwice – Ratusz na rynku © biker81

    Gliwice – Kościół Wszystkich Świętych © biker81

    Pomnik Adama Mickiewicza © biker81

    Drewniany Kościół Wniebowzięcia NMP w Gliwicach © biker81

    Budynek z muru pruskiego w Gliwicach © biker81

    Za Gliwicami droga już staję się bardziej spokojna. Można odetchnąć trochę od tego wielkomiejskiego ruchu.
    Najfajniejszy fragment to trasa przez Park Krajobrazy Cysterskie Kompozycje. Jest tam wiele wytyczonych ścieżek rowerowych, a jazdę umilają piękne widoki na rozległe połacie lasów.
    Odra za Raciborzem © biker81

    Park Krajobrazowy Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich © biker81

    Park Krajobrazowy Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich © biker81

    Park Krajobrazowy Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkic © biker81

    Były i przeszkody na drodze © biker81

    Park Krajobrazowy Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich © biker81

    Park Krajobrazowy Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich © biker81

    Ekipa na rowerach © biker81

    Ekipa na rowerach © biker81

    Niestety dalsza część drogi nie była zbyt atrakcja. Ciągłe interwały nie pozwalają wejść we właściwy rytm jazdy. Na horyzoncie powoli pojawiają się Sudety. To zapowiada atrakcje następnych dni. Taki widok motywuje mnie do dalszej jazdy. Po drodze GPS zaprowadził nas w teren. Droga dłużyła się niemiłosiernie. Na szczęście widoki wynagrodziły nam tą trasę. Po wyjeźdźcie na asfalt okazało się, że Asia wjechała w kolec od róży. Potrzebna była wymiana dętki i przymusowa przerwa. Do schroniska w Pietrowicach dojeżdżamy przed 20. Jeszcze małe zakupy w sklepie, krótka ale jak zwykle miła rozmowa z miejscowymi i można się szykować do ogniska.
    Ponieważ ja kichnąłem dziś jako pierwszy na rowerze wiec musze postawić coś dobrego na stole. Wiadomo co musiałem kupić. Do tego jeszcze jedno piwo i można iść spać.
    Powoli pojawiają się Sudety © biker81

    Była i droga przez teren © biker81

    Widok na pola © biker81

    Widok na pola © biker81

    Łatanie dziury © biker81

    Łatanie dziury © biker81

    Łatanie dziury © biker81

    Odpoczynek na trasie © biker81
  • 2025
  • button stats bikestats.pl
  • 2024
  • button stats bikestats.pl
  • 2023
  • button stats bikestats.pl
  • 2022
  • button stats bikestats.pl
  • 2021
  • button stats bikestats.pl
  • 2020
  • button stats bikestats.pl
  • 2019
  • button stats bikestats.pl
  • 2018
  • button stats bikestats.pl
  • 2017
  • button stats bikestats.pl
  • 2016
  • button stats bikestats.pl
  • 2015
  • button stats bikestats.pl
  • 2014
  • button stats bikestats.pl
  • 2013
  • button stats bikestats.pl
  • 2012
  • button stats bikestats.pl
  • 2011
  • button stats bikestats.pl
  • 2010
  • button stats bikestats.pl
  • 2009
  • button stats bikestats.pl

    Zaliczone gminy:

    zaliczone gminy

    kategorie bloga